Starfield | PC
Oczywiście, że goty, tylko cicho sza, nie krzycz za głośno, na razie trzymamy to w tajemnicy ;-) Zobacz na oceny gry na GOL: Starfield 6,8 :-o czyli jeszcze tylko 0,1 oczka w dół i będzie jak Elden Ring 6,7 :-o Czy trzeba przypominać jaka gra zgarnęła goty w zeszłym roku, co ja mówię goty, największą ilość goty w historii :-) Idą łeb łeb ;-)
Jeden dzien = jeden procencik w dol. Jedyne co atm moze uratowac gre przed spadkiem ponizej 7/10 to w sumie to ze wiekszosc ludzi juz recenzje wystawila i ich przyrost dzienny bedzie spadal (bo na zmiane trendu sie raczej nie zanosi).
Gra wszechczasow.
Swoja droga 24 czy tam 5 wiek, a nikt nie ma pojazdow (wtedy trzeba by bylo zrobic prawdziwe, przemyslane miasto, a nie makiete), nie ma praktycznie drog, transportu, zadnej logiki swiata...
... a zeby oddac questa trzeba isc osobiscie bo technologia komunikacji bezprzewodowej zanikla po zbanowaniu Apple i Candy Crush w 2178 (a godziny gameplayu same sie nie nabija).
Najlepsze jest to ze jakby to byl Skyrim 2 to moze i nawet by bylo spoko. Wiekszosc wad i idiotyzmow tutaj jest kolosalnie wyeksponowana przez to ze to gra o kosmosie i przyszlosci (podobno). W grze fantasy to az tak nie razi (oprocz designu swiata poszatkowanego loadingami i niebedacego juz open worldem. To leci do smieci plus naduzywanie rng generation).
Zastanawiam sie teraz jaka gre SF sobie odswiezyc zeby "rozchodzic" genrerycznosc i mialkosc Starfielda.
Ogólnie w zeszły piątek postanowiłem sobie obczaić Starfielda, jako że do premiery dodatku do Cybera jeszcze parę dni. Nie powiem, że z jednej strony wciągnął mnie mocno (już trochę godzin przez ten weekend przegranych), ale z drugiej strony jest to gra mocno odbiegająca od tzw. "top". Nie chcę jeszcze wystawiać oceny na sztywno (tzn. widocznej już na stałe na moim profilu tutaj), ale na ten moment kieruję się ku ocenie 6/10. Co mogę rzec o tym tytule:
- strzelanie jest ok, chociaż mam wrażenie że prawie wszystkie bronie walą jak karabiny do paintballu, brak tutaj tego odczucia mocy;
- walka w powietrzu to typowa zręcznościówka, nie ma jej za często więc się póki co nie znudziła i trochę frajdy potrafi jeszcze dać;
- fabularnie jedynie co mnie na razie mocno zaciekawiło to wątek związany z Karmazynową Flotą (gdzie nawet miałem wyrzuty sumienia przez końcówkę, ale więcej nie mówię), reszta typowe bieganie w grach Bethesdy z A do B przez C i z powrotem do A;
- interfejs w postaci ekwipunku, modyfikacji statku, mapy itd. to jest JEDNO WIELKIE NIEPOROZUMIENIE i ma się tu ochotę dać komentarz w postaci słynnego okrzyku pewnego pana, a konkretnie "DLACZEGO?!";
- grafika ma ładne momenty, ale rzadko i w większości to taki budżetowy (plastik is fantastic) rok 2014, jednocześnie ten setting "NASAPUNK" czy jak to tam nazwali jest fajny;
- bugów za wiele nie uświadczyłem, poza tym że jednej towarzyszce zniknęła głowa i trzeba było ją odesłać na statek i tam się naprawiła;
- im dalej w las tym te loadingi zaczynają coraz bardziej denerwować. Jesteś na statku do którego twój zadokowany? Wróć na swój (loading), oddokuj (loading) i dopiero teraz możesz użyć szybkiej podróży gdzie chciałeś (trzeci loading, a można było zrobić jeden). Chcesz lecieć do nieznanego układu, a po drodze są dwa inne? Skok do układu (loading), wejście do interfejsu i wybranie kolejnego (co jak mówiłem o interfejsie nie jest przyjemne), skok (loading), powtórz punkt drugi, skok (loading) i hura, w końcu;
- kosmos i sam statek są dla mnie w sumie w większości jako ozdóbka, bo poza walkami (których jak mówiłem jest mało) służy tylko do podróży i przechowywania rzeczy i chyba, żeby cię zaczął szlag trafiać od loadingów;
- system perswazji jest dla mnie kompletnie nieintuicyjny i losowy;
- nowe otwieranie zamków za pomocą cyfrychów wymaga czegoś więcej niż kręcenie na pałę wytrychem, ogólnie proste ale daje chwilę zabawy;
- na koniec oczywistość, czyli kreator postaci jest syfiasty i ciężko zrobić w nim ładną postać, a dialogi i postacie w ich trakcie nadal sztywne jak mokre gracie po godzinie na mrozie;
Modów nie uwzględniam, ponieważ uważam iż gra powinna bronić się sama z siebie i jeśli wymaga ich by być dobrą to tym gorzej o niej świadczy.
Ogólnie rzekłbym, że to najlepsze co Bethesda zrobiła, ale nadal oczekiwałbym po takim studiu o wiele więcej. Pewnie jeszcze trochę pogram bo jak wspominałem czekam na dodatek do Cybera i chwila czasu jest, ale im dłużej tym bardziej mnie to wczytywanie zaczyna wkurzać, plus jestem świeżo po Baldurze i widać w tym momencie jakie to jest przy nim płytkie RPG, a jako gra akcji to zwykły średniak.
PEGI 18 - UWAGA gracze Zeldy proszeni o ominięcie tego wpisu ;-)
Ach TE okrągłe planety w Starfield i jedyna w swoim rodzaju Dreaming Star...
Lub jak przerobić UI Starfiled na Excela a mod z cyfrychami - ZŁOTO :-) :-)
Nowe krągłości Sary? Sarah Morgan disliked that.
A tak w ogóle to czemu ja się trzymam tej głupiej zasady 0 modów. Raz się żyje. Jak oni w tydzień tyle złota natworzyli.
https://www.youtube.com/watch?v=-mHVWnIX5UE
Wielkość jednak ma znaczenie Wooooow!
Tak to jest jak się obejdzie max ship size :-)
https://www.youtube.com/watch?v=JMeSANWDSDA
Optymalizacja leży i kwiczy, wzięli się za to ludzie co wiedzą co robią i oto co znaleźli. Plus okazało się, że na kartach AMD nie wczytują się niektóre gwiazdy.
Ciekawe czy modderskie community to ogarnie.
https://wccftech.com/starfield-is-seemingly-missing-entire-stars-when-running-on-amd-radeon-gpus/
I Bethesda ma wywalone. Ludzie zrobią to za darmo, a oni tylko liczą miliony za sprzedane kopie. Jeszcze tylko wypuścić narzędzia moderskie i można całkowicie zapomnieć o łataniu czegokolwiek, bo znowu będzie za darmo. Tak jawne wydawanie bubla i zwalanie winy za stan gry na graczy i ich sprzęt powinno spotkać się ze srogim hejtem i jakimiś konsekwencjami. Niestety gracze szybko zapominają i dodatki śmiało kupią już w preorderze jak będą dostępne.
Na razie tylko taka próbna ocena obrazkowa, aby sprawdzić czy Internet jest już gotowy ;-)
Drogi GOL, czy da radę jakoś rozszerzyć skalę ocen > 10, bo trzeba będzie niedługo poważnie ocenić Starfield i nie wiem czy się zmieści w tak wąskim przedziale. Nie już, tak jeszcze za jakieś 150h gry. A ile tam macie miejsca na serwerze, bo się szykuje recenzja Wszech czasów ;-)
Ja już chyba powoli zaczynam rozumieć na czym polega fenomen Starfield.
Ponieważ zajmuję się w tej grze głównie rpgowaniem, to przez ponad 60h za dużo nie eksplorowałem. Dwadzieścia kilka planet tylko mi pokazuje status. Nie spotkałem nawet żadnej powtarzalnej bazy czy ośrodka, co jest podobno powszechne, w to wierzę, ale u mnie wręcz przeciwnie, jakoś często się gubię w tych unikalnych pokręconych labiryntach różnych lokacji. Dzisiaj założyłem sobie luźny dzień, siadłem do gry na chwilkę, polecieć tylko na pewną planetę, zbadać anomalię, zajrzeć do świątyni, zebrać nową moc i....... a tylko sprawdzę co to za Oznaki Życia w oddali skaner wskazuje....... 7 hours later....... po przejściu jakiejś rozbudowanej platformy wydobywczej, rozprawieniu się z całkiem inteligentną bandą, przyłapaniu innej grupy ze statkiem, świetnej walce, pofruwaniu po planecie, trafiłem do Grzybowej Groty gdzie "gęsta chmura zarodników pozostawia psychoaktywny osad", aaa to o to chodzi, wszystko rozumiem, miałem nosa, aby nie zaczynać gry od wolnej eksploracji, jak pewnie niektórzy nieopatrznie wdepnęli w ten psychoaktywny... ;-) A ta towarzyszka Andreja śmieszna jest, najpierw taka dziwna, nieprzystępna, ale jak się rozkręci i walnie jakimś tekstem z boku, to aż się człowiek roześmieje lub przystanie zdziwiony ;-) Plus z tej wycieczki, że dorwałem taki zupełnie nowy legendarny super mega sztylecik, i jaki miły dla oka, że lubię sobie na niego tak po prostu popatrzeć w ekwipunku. Można powiedzieć - wyrafinowany. Teraz build 100% melee został ostatecznie przyklepany, 3 dni nie musiałem strzelać, a nawet nie mam jeszcze Va'Ruun Painblade :-)
Czy w tej skrzyneczce z zegarkiem z edycji kolekcjonerskiej dawali takie mocne piguły czy to trzeba nabyć gdzieś w własnym zakresie?
zajrzeć do świątyni, zebrać nową moc
Tu jest troszeczkę źle napisane więc pozwól że ci to zredaguje ktoś trzeźwy. Powinno być tak:
...zajrzeć do świątyni żeby 24 razy rozegrać tę samą durną minigierkę w nieważkości i w nagrodę obejrzeć 24 razy dokładnie tę samą animację bo bożyszczom rpg nie chciało się nawet w najmniejszym stopniu tego zróżnicować....
Czy w tej skrzyneczce z zegarkiem z edycji kolekcjonerskiej dawali takie mocne piguły czy to trzeba nabyć gdzieś w własnym zakresie?
Grzybowa Grota z psychoaktywnym osadem na planecie XYZ, nie przeczytałeś?
"Nie spotkałem nawet żadnej powtarzalnej bazy czy ośrodka, co jest podobno powszechne, w to wierzę, ale u mnie wręcz przeciwnie, jakoś często się gubię w tych unikalnych pokręconych labiryntach różnych lokacji."
Brednie. Nikt ci nie broni kochac tej gry, nikt ci nie broni pisac ale przynajmniej mialbys jaja zeby przyznac ze ma slabe strony i ze inni ludzie maja racje. A nie stawac okoniem jak debil i trolowac.
Powtarzalnosc na planetach akurat jest wrecz astronomicznie (hehe) rzucajaca sie w oczy. Jesli piszesz ze jej nie nzauwazylem to... klamiesz. Koniec, kropka.
A jak chcesz zobaczyc "unikalne pokręcone labirynty różnych lokacji" to sobie odpal Morrowind i zobacz jaki kolosalny regres zaliczyl design lokacji w grach Bethesdy w ciagu 20 lat.
"Plus z tej wycieczki, że dorwałem taki zupełnie nowy legendarny super mega sztylecik"
Te "legendarne" itemy tutaj to jak w Diablol 4, chyba tylko z koloru. Fajnie bylo jak slowo "legendarny" mialo jakas wage i znaczenie. btw. Nie wiedzialem ze kiedykowiek to napisze, ale tesknie za deadrycznymi questami i broniami z TES. One byly LEGENDARNE.
"rozprawieniu się z całkiem inteligentną bandą"
Jest takie okreslenie "you trying too much". Zastanow sie nad tym. Tego juz nawet z dobra wola nie da sie czytac bez ironicznego usmieszku pod nosem. Tak wiem. nie chesz nie czytaj. Spoko. NIe musisz mi tego pisac.
Powoli przestaje sie to dac czytac bez urazu na psychice i inteligencji wiec pewnie przestane.
Uwielbiam w tej grze te momenty kiedy głupia notatka czy podsłuchana przypadkiem rozmowa zamienia się niesamowitą przygodę na godzinę... lub kilka godzin.
W jednym z takich zadań dostałem świetny pancerz i nowy statek, ale i tak najlepszą nagrodą za tego questa było poznanie opowieści skruszonej, choć bardzo nietypowej matki starającej się przekazać synowi swoje dziedzictwo... które chyba jednak znaczyło dla niej więcej niż on.
I znowu muszę powtarzać wykład? Przecież piszę WYRAŹNIE, że wierzę w powtarzalność. I piszę wyraźnie, że mnie akurat nie spotkała, co mam biedny zrobić, że tak jakoś dziwnie przechodzę grę? Pisałem już tutaj komuś, że absolutnie spodziewam się powtarzalności. Skoro Zelda TotK ma podobne jaskinie, Elden Ring podobne katakumby, Skyrim podobne dungeony, Fallout 4 podobne budynki, Wiedźmin podobne lasy i wioski, to czego spodziewać się po Starfield na 1000 planetach i księżycach?
No to teraz poważne pytanie dla tych, co grali.
Na jednej z planet przejąłem statek piratów. Znalazłem kontrabandę. Nie mam jeszcze dostępu do zasobów Karmazynowej Floty, więc mój statek nie posiada ładowni do przemytu. Statek piratów - również nie. Nie byłem też w Legowisku, więc nie mam bezpośredniego dostępu do pasera (trzeba lecieć przez układ Alfa Centauri, gdzie mój statek zostanie zeskanowany, a kontrabanda wykryta).
I co w takiej sytuacji?
Myślałem, że sobie ukryję kontrabandę na planecie, gdzie ją znalazłem. Zostawiłem więc wszystko i ruszyłem do Legowiska (bez kontrabandy), żeby się uaktywniła szybka podróż (i mógłbym się tam udać z pominięciem Centauri). Ale kiedy wracam na planetę... wszystko znika. Zarówno zdobyty statek, jak i kontrabanda. (Pewnie świat/teren jest "generowany" na nowo).
Wygląda więc na to, że w tej sytuacji kontrabandy nie da się ukryć na statku i nie da się zostawić w jakimś spokojnym miejscu (bo terytorium planety jest generowane na nowo, gdy tylko gracz odleci?). Mam rację czy coś przeoczyłem?
I jeszcze jedno pytanie: czy wszystkie przedmioty, które znajdują się na statku, ale nie w ładowni, "znikają", gdy przesiądziemy się na inny statek?
jeżeli grasz na PC to za pomocą strzałek na klawiaturze możesz ustawić sobie poziomy zasilania systemów statku (po lewej stronie huda) - wszystko co da się właduj w napęd grawitronowy, i skaczesz do najbliższego układu który jest blisko układu wolf, jak będziesz na miejscu, mapa i skok do układu wolf do Legowiska, powinieneś zdążyć przed wykryciem, ale będzie nerwowo.
opcja dwa ustawiasz sobie bazę na tej mapie, budujesz skrzynkę i do niej chowasz swoje itemy
budowanie bazy:
f - skaner
r - budowanie
musisz zbudować ten nadajnik, a następnie skrzynka powinna starczyć
Dzięki za informację! :)
Nie spodziewałem się, że jest tego rodzaju możliwość ucieczki przed skanowaniem. Pozytywne zaskoczenie.
Budowania bazy jeszcze nie próbowałem. Jestem dopiero w drugiej misji głównego wątku, która polega na razie na tym samym, co misja pierwsza (lot do punktu A, żeby się dowiedzieć, że trzeba lecieć do punktu B... i tak w koło). ;)
tak jak napisał SULIK możesz być szybki w przeskokach
Dodatkowo mogłeś to zostawić w bazie którą mogłeś stworzyć jako tymczasowe miejsce. Co do kontrabandy to najwyżej ci ją zabiorą i zapłacisz karę.
Misje główne to tło do wydarzeń całościowych i jest to okey ale nie pchałbym za mocno fabuły za nim nie zapoznasz się dobrze z towarzyszami bo
spoiler start
stracisz kogoś ważnego a wybór jest właściwie tylko po między zły i zły (jak w ME1)
spoiler stop
świetny mod na zmianę pod własne upodobania wyświetlanych napisów
https://www.nexusmods.com/starfield/mods/871
jak komuś nie odpowiada zarządzanie domyślne w grze to tutaj mod który całkowicie to przebudowuje / idealny dla osób parających się handlem
https://www.nexusmods.com/starfield/mods/773
Daj mody na Xboxa lepiej, znawco.
Czy to w porządku, że w telewizji leci reklama Starfilda w pełni zrobiona w CGI? Chodzi mi o to, że to CGI nie ma się wgl do tego co jest w grze xd
No tym co jest w grze to jej raczej nie zareklamujesz. Zwłaszcza jak pokażesz dialogi wyglądające jak z 2012 i to wtedy topka by nie była bo Mass effect 3 miał lepsze. W sumie sensowniejsze jest porównanie z wiedźminem 2 z 2011, choć i tutaj starfield ma lepsze tekstury na twarzach ale wiedźmin lepszą dynamikę w dialogach (postaci się poruszają), mimika podobna.
Nie ma takiej gry jak Mass Effect 4. Czy te lepsze dialogi z niej są teraz z tobą w pokoju?
Literówka. poprawiłem. Wiadomo po roku premiery, że chodziło o trójkę jeżeli choć trochę się pomyślało.
Pytanie w takim razie pod jakim względem są one lepsze? Bo moim zdaniem to po prostu bullshit.
Czy były lepsze pod względem literackim? Szczerze mówiąc, nie zauważyłem. Starfield ma linii dialogowych 150 tysięcy to prawie 4x tyle co Mass Effect 3 więc pewnie są jakościowo bardziej zróżnicowane, pewnie jest trochę gorzej napisanych, ale nie widzę jakiejś rzucającej się w oczy różnicy.
System perswazji jest zdecydowanie lepszy od systemu reputacji z ME3, daje poczucie że nasza umiejętność przekonywania innych faktycznie się rozwija kiedy jej używamy ale nigdy nie daje 100% pewności że się uda. Zdecydowanie nie przepadam też za tym Mass Effectowym systemem pokazywania krótkiego zdania które ma symbolizować całą, często długą wypowiedź. Wiele razy łapałem się na "ejjjjj, ale przecież nie to chciałem powiedzieć". Jedyne co faktycznie jest zrobione lepiej to prezentacja dialogu bo te gadające głowy Bethesdy były rozwiązaniem archaicznym już w Oblivionie i to oczywiście powinni zmienić.
Chodzi o pokazanie, czyli to jak wyglądają. W reklamie nie pokażesz jakości pisarstwa, wpływu umiejętności itd. To co pokażesz, to sztywne ujęcia, maną mimikę i plastikowe gęby, więc do tego sie odnosiłem w ramach oryginalnego kontekstu wypowiedzi.
Pod tym względem to lepiej od gier Bethesdy wygląda nawet pierwszy Gothic, przynajmniej w moim mniemaniu. Jest grupa developerów która upodobała sobie ten sposób pokazywania dialogów (Bethesda, Obsidian, inXile) i co zrobisz? Nic nie zrobisz.
Rok 2023 Kempii po wielu latach życia zaczyna rozumieć czym są reklamy w TV, za niecałe 2 lata prawdopodobnie uświadomi sobię, że właściwie nie istnieją reklamy wTV pokazujące realny produkt i jego realne działanie. Czytała Krystyna Czubówna.
cod powiadasz ?
commercial: https://www.youtube.com/watch?v=OeVapCrI1pY (90% nagrania co cgi w cutscenkach)
reality: https://www.youtube.com/shorts/KUDUzZVQZ8Y
Mówili, że w Starfield AI nie istnieje. Kolejne kłamstwo. Właśnie skończyłem sobie na boku małą misję z przypadkowo napotkaną AI [J]. Koniec rozmowy:
[AI-J]: Kontekst: Wykryto żart. Prośba: Uważaj na siebie. Założenie: Jeszcze się spotkamy.
Tylko czemu mi się z tym AI rozmawiało przez 0,5h lepiej, przyjemniej i bardziej inteligentnie niż na niektórych wątkach GOL, nie w tym wątku oczywiście.... O ja pier* AI Starfielda przerosła .... nie, nie, to niemożliwe !?!
90 godzin za mną i w sumie muszę przyznać się do dwóch wtop:
1. Napisałem w tym wątku, że jak ktoś obstawia mniej niż 80%, to mam gwóźdź w mózgu - płot twist, to osobą z gwoździem okazałem się ja.
2. Oceniłem wcześniej grę na 9 dla fana gier Bethesdy i 7 dla "przeciętnego" zjadacza chleba, a 7 wystawiam jako fan gier Beci, a jak ktoś ich nie lubi, to nawet nie poleciałbym w Starfielda grać.
W grze są tylko dwa "fajne" wątki - Crimsonow Fleet I Vanguard. Reszta niestety jest albo po prostu przeciętne (korpo), słaba (Freestar Rangers) lub szurając po dnie (wątek główny).
Dialogi są bardzo nierówne. Niektóre są świetne, ze świetnie napisanymi postaciami, jednak toną one w morzu przeciętności. Nie spotkałem się że słabymi dialogami, które powodowały by u mnie zażenowanie, ale są one tak "generic", tak bezpieczne, tak przeciętne, że aż boli.
AI nie istnieję, przeciwnicy biegają jak kury bez głowy, w sumie wszystko już zostało opisane na ten temat.
Loading loadinga loadingiem laodinguje. Szczególnie boli to w miastach, 30 sekund biegu - loading - 30 sekund konwersacji - loading - 30 sekund biegu - animacja odlotu - loading - wybranie celu - animacja przemieszczenia - loading. Są one w moim przypadku krótkie (najdłuższe może z 2 czy 3 sekundy), ale wciąż, potrafią nużyć.
Walka statkiem to prosta minigierka, nawet nie ma co się o niej rozpisywać. Działa, może sprawić radość, ale nie jest żadnym głównym filarem tej gry. Dłużej niekiedy leciałem do celu niż walczyłem statkiem.
Eksploracja IMHO jest najgorzej wykonana ze wszystkich gier Bethesdy. Opuszczone laboratorium kryogeniki widziałem już ponad tuzin razy razu, odwiedziłem tylko 3 razy, za każdym razem te same notatki w środku, ciała w tym samym miejscu, loot ten sam. O kopalniach to aż szkoda liter strzępić. Nie opłaca się ładować na planetach poza głównymi, oznaczonymi punktami, najlepiej robiąc zadania.
Cały świat oczywiście jest bardzo bezpieczny. Tutaj nie ma szarości, wszystko jest albo dobre, albo złe. UC jest przedstawieni jako dobrzy ludzie, bo wspierają uboższych, mają granty, wspierają tych, którzy sami sobie nie radzą. Freestar są przedstawieni jako dobrzy ludzie, bo mają "wolność" etc. Korpo przedstawieni jako dobrzy, bo mimo, że zagrywki rodem z tanich nowel, to także mają "dobre" zakończenie i ogólnie wspierają mniejsze organizacje (co prawda je wchłaniając, ale zapewniając im miejsca pracy). Nawet Crimson Fleet jest bardzo, ale to bardzo bezpieczne - "miłość", bractwo i piractwo.
Bo właśnie taki jest Starfielda - to najbezpieczniejsza, najbardziej stonowana gra Bethesdy. To gra, w której spędzę masę godzin, ale tylko dlatego, że nie mam obecnie w co innego grać - a jak wyjdą inne gry, to bez żalu porzucę Starfielda, przejdę te inne gry i może do niego wrócę. To taki kotlet schabowy, da się zjeść, ale nie powoduje jakiejś euforii, i jak na horyzoncie pojawia się nowe danie, to szybko się o tym Starkotlecie zapomina - ale też nie ma się jakichś negatywnych do niego uczuć.
Powiem szczerze, że w chwili obecnej ta gra to zwykły scam z potencjałem na 8/10 (gdy już wyjdą dwa dodatki, pół setki patchy i kilka tysięcy modów usprawniający KAŻDY aspekt tej gry). Plusów nie ma wiele, stosunkowo mało bugów, dobry system wytrychów, przyjemny dźwięk, questy mocno średnie ale i tak najlepsze z gier bethesdy. Co do wad to ohohoho:
UI: Ui jest tragiczny i nieintuicyjny, ilość kliknięć żeby znaleźć to czego potrzebujemy jest spora a skakanie po widoku mapy kosmosu to najwyższa forma oszołomstwa. Jeden z najgorszych UI jakie widziałem.
Mapa: A raczej jej brak. Niby to element UI a jednak zasługuje na osobny akapit. STARFIELD TO GRA EKSPLOACYJNA W KTÓREJ NIE MA MAPY xD,. Jestem świadomy że bethesda nie potrafi w swoich grach implementować dobrych map, ale zamiast się przyłożyć to całkiem je zlikwidowali, zawsze to trochę oszczędności.
Grafika: Ma swoje dobre strony, odbicia światła na pustych planetach czy niebo wyglądają całkiem dobrze, ale reszta potrafi wyglądać jak z ery ps3. Tekstury na niektórych wygenerowanych planetach potrafią być na poziomie zmodowanego Morrowinda. Mordy npc są tragicznie brzydkie, animacje podobnie. Grafika nie jest dla mnie aż tak kluczowa, ale k...a, kilka lat po wydaniu RDR2 jeden z większych wydawców serwuje mi grę wyglądającą jak kilkunastoletni kartofel.
AI: Jedno z najgorszych jakie w życiu widziałem i mówię to całkiem serio. Nawet pierwszy half life zjada toto na śniadanie. Wrogowie są niesamowicie tępi, walki nawet 1 na 20 nie sprawiają żadnego problemu, wystarczy nie stać jak kołek za osłoną i npc wariują. Solidne 0/10
System szybkiej podróży: Tu już bez zawahania, NAJGORSZY FAST TRAVEL W HISTORII GIER KOMPUTEROWYCH. Latanie z punktu A do B zajmuje potężną ilość czasu, trzeba przeklikać się przez ogromną ilość widoków planetarnych/orbitalnych. Skoki działają tylko na odległość na jaką starczy Ci paliwa (którego nawet nie trzeba uzupełniać, po prostu odnawia się samo po doleceniu na miejsce xD xD xD, więc jest to tylko taka ciekawostka, żeby dołożyć Ci kilka godzin oglądania animacji po nic) więc żeby dolecieć musisz wykonać czasem 3 czy 4 skoki w stylu - przeklikaj się przez mapę gwiezdną, znajdź miejsce docelowe, wyznacz trasę, odpal skok, przekaż moc do silnika grawitacyjnego, oglądaj kilka sekund odliczania, animację odlotu, loading następnego widoku I TAK KILKA RAZY POD RZĄD, a jak dolecisz to jeszcze animację lądowania na planecie. Jest tego tak gargantuiczna ilość, że zabiera chyba 30% gry a nie ma totalnie żadnego zastosowania.
Czemu nie można było po prostu zrobić fast travela do poznanego miejsca od razu i oszczędzić graczom tej męczarni nie wiem. Człowiek odpowiedzialny za ten ficzer powinien zmienić zawód, do projektowania gier się nie nadaje. -10/10, horror.
Loadingi xD xD xD: Setki tysięcy loadingów, całe beczki loadingów, wszędzie loadingi. Idziesz do budynku oddalonego o kilka metrów, w każdych drzwiach i dzielnicy loading. Robisz misje na liniowcu, co kawałek loading, setki loadingów w każdej misji, przy każdym lądowaniu. Ta gra to symulator loadingów i szybkiej podróży. Dało się znieść w Morrowindzie, ćwierć wieku później to tak średnio.
Walki w kosmosie: Żenada, lecisz frontem do przeciwnika, on frontem do Ciebie i tłuczecie ze wszystkiego co się da, silniejszy wygrywa. Żadnej finezji czy strategii, najwyższa forma siermięgi.
Otwarty świat: GRA GO NIE POSIADA. Na planecie generuje Ci kwadrat płaskiej, nieciekawej powierzchni, otoczonej niewidzialną ścianą, dojdziesz do ściany to wyskakuje komunikat - wróć na statek, koniec wycieczki. W widoku orbitalnym gra generuje Ci sześcian z którego nigdzie nie dolecisz - widzisz planetę ale nigdy się do niej nie zbliżysz, musisz odpalać fast travel i dalej jak już wspominałem.
Eksploracja leży: Budynki i miejsca zainteresowania do CTRL + C / CTRL + V, wszystko wygląda tak samo, widziałeś jedną fabrykę smrodu - widziałeś wszystkie.
Gunplay: Całkiem dobrze wyszedł, jak na CRPGa czy co też ta gra chce udawać jest całkiem solidnie.
Towarzysze, system skradania etc: Typowa bethesdowa nieciekawa i niedopracowana sieczka, ani lepsza ani gorsza niż w poprzednich grach.
Pomimu bredni Alexa grającego rocznie w "2137 gier 10/10 GOTY OMG JAKIE TO PIĘKNE" ta gra to płytka, nieciekawa lura.
Typowy model biznesowy bethesdy. Wydajmy coś niedorobionego na premierę i czekajmy aż gracze naprawią i zmodują co się tylko da. Zawsze jakoś działało, ale tej gry nie skończę chyba nawet z modami, jestem pokonany.
PS. Zapomniałem o OPTYMALIZACJI XD XD gra nie tylko wygląda jak sprzed dziesięciu lat, ale działa jakby odpalono ją na dziesięcioletnim PC. No nic zróbta upgrejd.
Uważam że 3/10 to przegięcie (gra ma fajne momenty, np. quest Mantis), ale zgadzam się z absolutnie każdym punktem.
Mapa: A raczej jej brak. Niby to element UI a jednak zasługuje na osobny akapit. STARFIELD TO GRA EKSPLOACYJNA W KTÓREJ NIE MA MAPY xD,. Jestem świadomy że bethesda nie potrafi w swoich grach implementować dobrych map, ale zamiast się przyłożyć to całkiem je zlikwidowali, zawsze to trochę oszczędności.
Przez pewien czas się łudziłem, że na mapę "trzeba sobie zasłużyć" (np. kupując jakiś specjalny skaner) i w końcu pojawi się ona w grze. Ale tak nie jest i nie będzie.
Przecież to jest K-A-T-A-S-T-R-O-F-A. Rozumiem, że nie dali mapy, skoro "generują" planety. Ale brak mapy "stałych" lokacji, np. miasta, to... kpina z graczy.
Otwartość świata i radość z eksploracji to zawsze była siła gier Bethesda (zwłaszcza w TESach), a w Starfield szybko mija ochota na eksplorowanie z tych powodów jakie opisałeś w punktach "System szybkiej podróży, Loadingi, Otwarty świat, Eksploracja leży". Nie daje to frajdy i radości. Ogromny krok wstecz. Grafika bardzo nierówna, a wymagania sprzętowe duże. Ogromna ilość loadingów. Generyczność jeszcze mocniej rzucająca sie w oczy. Uważam, że ta gra jest dużo słabsza nie tylko od Morrowind, ale też Oblivion i Skyrim, które mimo pewnych wad mają dużą ilość zalet i mocniej cieszą. Na obecną chwlę to najsłabsza gra z 2023 roku w jaką grałem, a trochę tego było (Dead Space remake, System Shock remake, Resident evil 4 remake, Atomic Heart, Star wars Jedi: Survivor, The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom, Diablo IV, Age of Wonders IV, Final fantasy XVI, Trine 5).
Mapy w Starfield są gwiazd i sektorów mapy lokalne nie bo nie są potrzebne. Co trudno ci ogarnąć miasto w którym jak jesteś z 5x to już wiesz co gdzie jest ? W ogóle ubolewam że są dalej znaczniki dla zadań ale rozumiem że takie czasy i bez tego w ogóle połowa by się zastanawiała gdzie iść ;)
Rozumiem, że nie dali mapy, skoro "generują" planety.
Daggerfall (1996, też Bethesda) ma proceduralnie tworzone dungeony (wielopoziomowe, zagmatwane) i posiada pełnoprawną mapę 3D.
Do świata zewnętrznego zaś spokojnie można by było strzelić snapshot (a właściwie czemu nie real time w 2023?) a'la Google Maps i by było.
To nie proceduralność a lenistwo/niekompetencja/project manager pajac jest problemem.
Czemu nie można było po prostu zrobić fast travela do poznanego miejsca od razu i oszczędzić graczom tej męczarni nie wiem.
Jak to nie ma szybkiej podróży do poznanego miejsca XD?? Naciśnięcie na mapie ikonki i praktycznie teleport do tej lokacji to nie jest szybka podróż?
Amadeuszu, zgadzam się. Nie chodziło mi jednak o to, że nie da się opracować mapy dla "generowanych" terenów, ale o to, że w przypadku "Starfielda" jest chyba niepotrzebna, bo owe tereny są i tak niewielkie (ograniczone niewidzialnymi ścianami), a POI zaznaczono na stosownej płaszczyźnie.
Tak czy owak, lenistwo części projektantów widać w grze na każdym kroku.
Nie wiem co mam Ci powiedzieć, trochę ciężko rozmawia się ze skrajnym fanbojem, który nawet najbardziej zj..y aspekt gry będzie obracał w jej zaletę.
Nie wiem jak wyobrażasz sobie granie w grę w której wszystko wygląda tak samo bez mapy i znaczników. Przecież w tej grze nie ma żadnych punktów charakterystycznych, każda dzielnica jest taka sama, questy nie mają żadnych opisów. Jak chcesz wykonać zadanie "porozmawiaj z Mietkiem skoro w opisie nie ma informacji gdzie potencjalnie znajduje się Mietek? Mam przy takie przeładowanej questami grze pamiętać każdy dialog?
Jakkolwiek system questów w Morrowindzie bił Strfielda na głowę, a system opisów i szukania lokacji na mapie na ich podstawie to najlepsze co Bethesda kiedykolwiek zrobiła dla dobra eksploracji w swoich grach.
Bukary - jak cię tak gra męczy to nie graj ! Sami męczennicy ;) gra słaba a na pytanie ile godzin grałeś odpowiedź jakieś 200 ;) Jak gra słaba to robisz refund jak jak z NMS.
htmzor - nie jestem fanbojem gier Bethesdy, po prosu uwielbiam ich kreacje światów bo są żywe i prawdziwe (a przynajmniej najbardziej z dostępnych na rynku). W tej grze jak poczujesz że jesteś w niej małym trybikiem to odnajdziesz wszystko i każdy detal i zapamiętasz gdzie co jest. Z pobocznych rozmów przechodniów czy osób w danym miejscu np. barze czy ulicy nawet jak nie wyskoczy ci zadanie w dzienniku to możesz sprawdzić te informacje i okazuje się że ma to pokrycie w grze. Z wszystkimi zarzutami jakie wymieniłeś po prostu się nie zgadzam. Uważam że jest wręcz przeciwnie.
htmzor
Racja w 100%. Bethesda pewnie już nigdy nie zrobi tak wybitnej gry jak Morrowind, która jest unikalna. Obawiam się też o jakość TES VI, bo jak ma tak to wyglądać jak w Starfield, gdzie wady dominują zalety to będzie dla mnie porażka na calego.
Ostatecznie nie chce mi się strzępić ryja.
jak cię tak gra męczy to nie graj !
Męczy, ale i bawi. I to właśnie problem. Gra, jak zresztą już wiele razy pisałem, jest cholernie "nierówna". I tu właściwie nie ma odcieni szarości. Albo jakiś element rozgrywki prezentuje się dobrze, albo jest po całości skopany.
Gram więc dla tych przyjemnych chwil. I trochę ze złośliwej ciekawości. Chcę zobaczyć, jaki jest poziom zadań fabularnych i jak prezentuje się eksploracja (bo już wiem, że animacje, AI przeciwników, wygląd postaci, dialogi, ekrany wczytywania itp. - to mizeria). A to wymaga spędzenia w grze trochę większej ilości czasu. Jeśli dwa powyższe aspekty nadal będą słabe, to rzucę tym produktem w cholerę.
Nie potrafisz przeczytać ze zrozumieniem paragrafu jako całości? Chyba jasno i precyzyjnie a na dodatek bardzo wyczerpująco napisałem co dokładnie nie podoba mi się w szybkiej podróży. Nie wiem, mam Ci to jakoś rozrysować czy zrobić prezentację w powerpoincie? Której konkretnie części mojej wypowiedzi nie zrozumiałeś, że odnosisz się wybiórczo do jednego zdania wyrwanego z kontekstu?
Rozumiem, że możesz być trochę ograniczony intelektualnie więc pomogę.
Skoki działają tylko na odległość na jaką starczy Ci paliwa (którego nawet nie trzeba uzupełniać, po prostu odnawia się samo po doleceniu na miejsce xD xD xD, więc jest to tylko taka ciekawostka, żeby dołożyć Ci kilka godzin oglądania animacji po nic) więc żeby dolecieć musisz wykonać czasem 3 czy 4 skoki
Czemu nie można było po prostu zrobić fast travela do poznanego miejsca od razu
Już lepiej czy jeszcze nie dość jasno? Zwróć uwagę na słowa kluczowe, PALIWA, 3-4 SKOKI, OD RAZU.
Napisałeś że nie ma szybkiej podróży do poznanego miejsca - jest szybka podróż. Jeden ekran ładowania.
Do nieodwiedzonych wcześniej miejsc trzeba samemu dotrzeć - jak w poprzednich grach bethesdy. Ta gra jest prosta, a wymyślasz problem gdzie go nie ma - może jesteś ograniczony intelektualnie?
Widzę, że mam do czynienia z wybitnym głąbem więc jeszcze raz.
Skoki działają tylko na odległość na jaką starczy Ci paliwa
żeby dolecieć musisz wykonać czasem 3 czy 4 skoki
fast travela do poznanego miejsca od razu
Czy 3-4 skoki wraz z przeklikiwaniem się przez minimapę, oglądaniem przerywników i ładowaniem kolejnych widoków orbitalnych to dla Ciebie bezwzględnie to samo co jeden ekran ładowania?
Podpowiadam, to nie jest podchwytliwe pytanie.
20 godzin na xboxie.
"Czemu nie można było po prostu zrobić fast travela do poznanego miejsca od razu" tylko że to jest w grze i robisz to bez statku
do gravity jumpa też nie musisz przeklikiwać się przez menusy w wielu wypadkach, a jak statek skacze za blisko to czas rozbudować, lub skakać mało
"Walki w kosmosie" może odblokuj perki związane z celowaniem i ubijaj tylko napęd a potem rób abordaż ?
"Otwarty świat: GRA GO NIE POSIADA", mylisz definicje :) otwarty świat nie polega tylko na bezmiarze map, a na tym jak możesz grać, cytuję za wiki: Termin ten służy też do określania gier, w których graczowi jest udostępniany świat, będący do odkrycia w stosunkowo dowolny sposób, bez sztucznych ograniczeń środowiska gry, z możliwością integracji z tym światem i bez liniowości rozgrywki[1].
Htmzorowi chodziło o to że jak układ jest poza zasięgiem statku ilości paliwa to aby dolecieć dalej musi dolecieć do np. max punktu i ręcznie wykonać skok. Oczywiście ma rację tylko że niektórzy jak ja grają tak za każdym razem. Nie używam auto ładuje i startuje do celu, robię skoki i wychodzę że statku. Dla mnie to właśnie powinien być standard ale rozumiem że większość by się nie zgodziła z takim backtrackingiem. W miastach i lokacjach też poruszam się bez auto.
przebudowałem statek aby mieć jak najmniejszy zasięg napędu grawitronowego
przeleciałem ręcznie na skraj układu, wykonałem fast travel do miejsca gdzie napęd grawitronowy nie ma już zasięgu
--> https://youtu.be/aViX279HFNc
fast travel działa jak w każdej innej grze
Widzę, że mam do czynienia z wybitnym głąbem więc jeszcze raz.
Jest tu jakiś lekarz? Moderator chociaż?
Specjalnie dla ciebie megalomanie nagrałem film - szybka podróż, jeden ekran ładowania, do odwiedzonego już miejsca, czerwona kreska sugerowała, że nie mam paliwa, a mimo to się udało. No, ale może chodzi Ci o coś innego czego mój mały rozumek nie ogarnia...
https://youtu.be/yLoZyYJ4Z5s
...
Dzięki SULIK za ten film, chociaż sam taki nagrałem w tym samym czasie...
Newfolder - nawet ten sam lvl w grze mamy :D
teraz czekamy na komentarz: "ale gra mi nie powiedziała że tak można", za to w innym wątku "czemu gry nas ciągle za rękę prowadzą ??"
Jeszcze chwilę z wami porozmawiam i okaże się że mam schizofrenię, a te wszystkie komunikaty o zbyt małej ilości paliwa do skoku do odkrytego już układu, albo wracanie na raty na Klucz w ogóle nie istnieją. Nie no, klucz odkryłem już wcześniej bo jestem w połowie questline'u a mimo tego nie dolecę, pewnie jakieś czary.
Ludzi którzy narzekają na ten system podróży i oglądania animacji skoku po 100 razy też nie ma, przywidzieli mi się.
no to zobacz filmiki dwóch osób (jeden na orbicie, drugi na planecie), z dwóch różnych miejsc do dwóch innych miejsc, ważne że miejsca mają status "zbadane" i można skakać za pomocą fast travela i nie skaczesz do odkrytego układu i losowej planety a skaczesz w konkretne odkryte miejsce (taka różnica).
i najlepiej po prostu nagraj filmik co nie działa
dodatkowo zasięg gravity jumpa możesz modyfikować z kokpitu statku - po prostu strzałkami zabierasz moc z innych układów i wszystko ładujesz w gravity drive, raz że szybciej się odpala, a dwa dalej szkacze, kolejna sprawa jak jesteś w kokpicie, naciskasz F od skanowania i możesz skakać między planetami w danym układzie bez otwierania mapy, tylko musisz zaznaczyć cel za pomocą "e"
Udowodniono Ci czarno na białym (i to dwa razy), że szybka podróż do poznanego miejsca istnieje. Mogę dorzucić też film od siebie jeżeli to dla Ciebie za mało.
Zamiast przyjąć to do wiadomości albo przynajmniej podyskutować na poziomie wolisz wyzywać innych od ograniczonych intelektualnie. Przykre.
Czy układ który już odkryłem jest miejscem? Tak, bezwzględnie nim jest, nie mogę do niego polecieć jeśli mam za mało paliwa.
Czy Stacja kosmiczna na której byłem, w tym wypadku Klucz jest miejscem? Jest nim k...a niezaprzeczalnie, więc dlaczego nie mogę do niego polecieć?
System szybkiej podróży jest podobnie jak wszystko w tej grze niedorobione i działa na pół gwizdka, nie mam potrzeby przyjmować niczego do wiadomości.
Latanie z jednego końca galaktyki na drugi wymaga kilku skoków, taka jest mechanika, tego doświadczyłem wraz ze wszystkimi loadingami i przekopywaniem się przez marnie zrobione mapy. Koniec kropka, jak ktoś z mojej recenzji wyniósł tylko tyle, że k..a NIEPERFEKCYJNIE doprecyzowałem jedno zdanie w jednym akapicie to niech sp...la. Ot i koniec dyskusji, możemy się rozejść.
"Czy układ który już odkryłem jest miejscem?" no nie jest, miejscem jest miejsce na planecie/bazie które można zaznaczyć na mapie ciała niebieskiego. I w większości gier fast travel jest do konkretnego miejsca np. w Wiedźminie trzecim do znaku drogowego, a nie np. na losowe pole między znakami jak ty byś chciał zrobić robiąc skok do układu, aby zrobić skok do danego miejsca musisz mieć czego się zaczepić, tak jak Geralt złapać znak, tak Ty mieć miejsce lądowania - proste i działa to tak samo jak w innych grach.
"Czy Stacja kosmiczna na której byłem, w tym wypadku Klucz jest miejscem" a jest oznaczona jako zbadana ? Ja do innej stacji kosmicznej skaczę bez problemu fast travelem, w kluczu nie byłem jeszcze (ale z tego co widzę to lokacja jakoś mocno powiązana z questami więc jest szansa, że fabularnie jest dla Ciebie zablokowana - tak się domyślam).
"Latanie z jednego końca galaktyki na drugi wymaga kilku skoków" tak nie do końca, póki co nie mam jakiegoś mocno rozwiniętego statku, ale z połowę galaktyki mi potrafi skoczyć
"Jak ktoś z mojej recenzji wyniósł tylko tyle, że k..a NIEPERFEKCYJNIE doprecyzowałem jedno zdanie w jednym akapicie to niech sp...la. " ale ty nie tyle nie doprecyzowałeś danej rzeczy, a po prostu ją totalnie olałeś bez sprawdzania jak działa, chociaż i tak Ci pokazaliśmy że działa.
nagraj filmik to może razem dojdziemy do tego czemu nie możesz użyć fast travel
bardzo dobry mod immersyjny wyłączający właściwie całkowicie BS. Obrażenia broni są tak przesunięte że właściwie przeciwnicy i my umieramy po 2-3 trafieniach. Strzał w głowę jest strzałem krytycznym co kończy się zazwyczaj zgonem. Tego samego typu mod miałem zainstalowany u siebie w Cyberpunku bo było identycznie.
oczywiście rozwijając naszą postać można uzyskać podobny efekt ale dotyczy to tylko walki snajperskiej i rozwinięcia dwóch umiejętności w tier.4
https://www.nexusmods.com/starfield/mods/303
Robiac watek crimson fleet pod przykrywka dla Sysdef, jaka najlrpsza opcja jest w stosunku do Mathisa? Wydac go szefowi czy nie?
Czy podczas eksploracji mozna znalezc jakies unikalne miejsca, z unikalnym lootem ? Czy wszystko to po prostu kopiuj-wklej a cala zabawa w eksploracje tak na pawde nie ma sensu ? Jezeli tak to chyba odpuszcze Starfielda.
oczywiście że można / ludzie którzy piszą kopiuj - wklej w ogóle albo w grę nie grali albo pier.... bez sensu bo jest moda na hejtowanie tej gry jak zresztą wszystkich gier Beth.
W Skyrimie, F3/4 spedzilem setki godzin i lubie forrmule Bethesdy, ale wlasnie jak sie naczytalem, ze wszystko to kopiuj/wklej to mnie troche odrzucilo przed zagraniem. Uspokoiles mnie.
1) Eksploracja na tle poprzednich gier beci jest zauważalnie gorsza.
2) Lokacje unikatowe są związane z misjami
3) Losowa eksploracja planet to jest właśnie kopiuj wklej bardzo ograniczonej liczby lokacji, które niczym się nie różnią
4) Unikalny loot jest związany z misjami, w swobodnej eksploracji wszystko leci z generatora i jest skalowane względem poziomu gracza
oczywiście że to nieprawda. Takie miejsca oczywiście że się zdarzają ale jest to przypadek a nie reguła. Ja przez cały czas gry widziałem tylko dwie takie same lokacje czyli strefy walki dwóch frakcji. O ile było to dosłownie 1:1 to całość walk przebiegła inaczej a przedmioty w skrzynkach też były inne. Przy skrzynkach w zależności od typu masz losowe rzeczy. Nie zmienia to faktu że gra MA MASĘ zawartości unikalnej. Jak chcesz zaliczyć wszystkie zdania poboczne i wątek główny na szybko to min. 100 a może 200 godzin + w NG+ ze względu na fabułę gry masz nowe możliwości. Pomijam już sam fakt że w grudniu 1 dodatek fabularny potem co 3 miesiące kolejny i tony modów właściwie na wszystko.
Zarzut o UI - nie podoba się wgraj se moda
Zarzut o walkę - nie podoba się wgraj se moda
Zarzut o znaczniki - nie podoba się wgraj se moda
itd itd. Jak zresztą w każdej grze Beth.
Gra jest tak dobra że zabrała mnie z BG3 a to jest wyczyn bo BG3 to FENOMENALNA pozycja. Starfield ma po prostu o wiele większy próg grywalności.
Gra jest tak dobra że zabrała mnie z BG3 a to jest wyczyn bo BG3 to FENOMENALNA pozycja. Starfield ma po prostu o wiele większy próg grywalności.
Zapomniałeś dodać: "dla mnie ma o wiele większy próg grywalności". ;)
Dla mnie np. nie ma. Nie płaczę z bólu, uruchamiając "Starfielda", i czasem się nawet dobrze bawię, ale też jakość (nie ilość) właściwie wszystkich elementów rozgrywki jest w produkcji Bethesdy - według mnie - gorsza i mniej przyjemna dla gracza niż to, co oferuje BG3.
Dobrym podsumowaniem tego, co myślę, będzie tutaj reakcja mojej drugiej połówki, która czasem obserwuje, jak gram. Otóż kiedy usłyszała kilka dialogów ze "Starfielda", to tylko się uśmiechnęła z politowaniem pod nosem i stwierdziła: "Poprzednia gra [czyli BG3] była zdecydowanie lepsza". Nic dodać, nic ująć.
Oczywiście: według mnie, dla mnie itd. itp. Zdaje sobie sprawę, że są osoby, które świetnie się bawią w "Starfieldzie". Zazdroszczę i cieszę się, że mają radochę. ;)
Zarzut o UI - nie podoba się wgraj se moda
Zarzut o walkę - nie podoba się wgraj se moda
Zarzut o znaczniki - nie podoba się wgraj se moda
Już to pisałem wyżej - jeśli gra nie ma z tego zrobione nic dobrze i wymaga modów, to znaczy że nie jest to dobrze wykonana gra. Dobra gra broni się sama, a mody to po prostu dodatkowa zabawa. Tutaj natomiast sam to widzę, że wiele temu tytułowi brakuje.
To 200 godzin Alex to już festiwal powtarzalności. To nie Morrowind czy Skyrim.
UV Impaler po 120 godzinach spędzonych w grze mówił, że już nic nie było nowego czego wcześniej nie widział. Szukał, szukał, ale wszystko się powtarzało więc stwierdził, że może jedynie +New game czymś go jeszcze może zaskoczy.
Wczorajsze smaczki z gry:
- randomowy NPC w kosmosie z gadka nawiazujaca do Expanse.
- w wieziennej celi ksiazka Hrabia Monte Christo
Male ale cieszy.
U mnie wystepuje pewien paradox, bo o ile uwazam BG3 za duzo lepsza gre w sensie koncowej oceny, to zdecydowanie wiecej czasu spedze grajac w Starfielda.
Heh, też znalazłem Hrabiego Monte Christo :)
Mi osobiście gra się dobrze. Bo wiem, jak na chwilę obecną zrobić taką grę co ludzie by chcieli żeby była. (Jeszcze 10 lat panowie a w grze takiej jak np. Hell Let Loose będzie się dowodzić całymi batalionami). Wiem co piszę. A sama gra ma wiele zalet, bo można być wolnym jak ptak :)
Jeśli chodzi o grafę to przyznam że mi się gra b.dobrze mimo iż mam tylko 40 flopów na ustawieniach ultra (i12700, rtx3060Ti, 16GB Ddr5 4800MHz). Oczywiście spodziewałem się więcej, ale 40 FPS już mi całkowicie wystarcza (RDR2 przechodziłem na 24fps).
Jeśli chodzi o lokacje na planetach to można w każdej bardzo dużo zarobić, dokładnie je penetrując, bo w każdej jest dużo rzeczy do znalezienia, wartościowych i czasem ciężkoch. Ale chodzi o kasę, a za kasę można już sobie kupić świetny statek, albo stworzyć swój. Generator tworzenia statku to świetna zabawa. A jak sobie złożysz kozaka to już nie musisz lecieć na parę skoków do celu tylko raz jednym ciągiem.
Myślę, że stworzenie gry takiej jaką chcieliby ludzie wypowiadający się tutaj w dużej liczbie to jeszcze ładne parę lat rozwoju procesorów. Taka gra miała by już zapewne z 1TB wagi. Kto wie może już ktoś zacząl robić taką. Ale przypomnijcie sobie ile ważył Morrowind a jaką miał zawartość...
W dużym stopniu zgadzam się z A.l.e.x. em i uważam że gra jest bardzo dobra, ma swoje minuski, ale wciąga i można się w niej zanużyć. Daję 8,5
"Ale przypomnijcie sobie ile ważył Morrowind a jaką miał zawartość..."
Morrowind wazyl 700 MEGABAJTOW i byl praktycznie pod kazdym wgledem bardziej rozbudowany i bardziej skomplikowamy niz kazda nastepna gra Bethesdy. Pomijajac oczywiscie czyste techniklalia graficzno-dzwiekowe.
Oblivion juz cial ale dodal np "zyjacych" npcow i pare innych rzeczy.
Potem tu juz tylko upraszczanie i stopniowe zmienianie RPGow w shootera.
Nie wiem co chciales udowodnic, ale chyba wychodzi na odwrot.
No właśnie, Morrowind był arcydziełem, a później już upraszczanie. Ale Becię trzeba szanować za te stare tytuły. To że podjęli się odważnie zrobienia takiego RPGa w kosmosie to już wiele. Nie ma co narzekać, jest tu sporo nowatorstwa i trochę zwalonego kontentu, ale gra się przyzwoicie. Pamiętaj, że czym więcej GB zajmuje gra to tym więcej błędów może być. A że tyle miejsca zajmuje obecnie grafika to już inna bajka. Gdyby Morrowind wyszedł w obecnych czasach z najlepszą grafiką też pewnie ważyłby że 100GB. Ale czy byłby hitem?
Morrowind był arcydziełem
Dziwne jakby nie byl skoro jedyna konkurencja byl drewniany gothic ;p
Świat Morrowind'a to jednak było maleństwo w porównaniu do późniejszych produkcji. Nawet z lokacjami podziemnymi. Nie powiem, świetnie mi się w niego grało wtedy. I to było mistrzostwo. Jednak gra ta postarzała się mocno i przeniesienie mechanik i pomysłów do gry z 2023 roku byłoby błędem. A Becia eksperymentuje, pokazuje pewien trend i przybliża nas powoli do doskonałego kosmicznego RPG przyszłości (który w końcu powstanie).
Ktoś już próbował, patrz Outer World's. Gniot, ale próba. I robią już 2 część. Może będzie lepsza bo 1 barszcz. Ale czy jak się zwali opinię Starfieldowi na początku, to czy później podejmą decyzję by zacząć pracę nad Starfield 2?
Pod wzgledem czystych liczb (powierzchnie, ilosc npc, itd...) moze byl mniejszy. Za to nie bylo dowolnego fast travela, a formy innej podrozy byly dosc ograniczone (przynajmniej dla nie rozwinietej postaci).
To powodowalo ze subiektywnie byl wiekszy. Zeby nie powiedziec ogromny.
Na gorsze tez zmienily sie miasta. Morrowind robil co mogl z dostepnymi zasobami i technikaliami ale i tak mielismy Balmore, robiace kolosalne (jak na tamte czasy) wrazenie Vivec City a potem Mournhold. W Oblivionie mielismy genialne Imperial City. A Skyrim? meh FAllouty tez nie maja nic imponujacego.
Nawet mody Nehrim i Enderal maja imponujace miasta w porownaniu do gier Bethesdy (zwlaszcza Ark w Enderalu).
Zas to co jest w Starfield to nawet nie sa miasta, to sa bezduszne makiety. NPC nawet nie maja juz (nawet szczatkowego) cyklu dobowego i swoich domkow do ktorych np fajnie sie wlamywalo w TESach, czyli kolejny przyklad regresu.
To jest jedna z rzeczy, ktora mnie boli. Piszesz ze Starfield jest rozwojem i podstawka pod przyszlosc. Absolutnie sie nie zgadzam. Jest regresem pod kazdym wzgledem w sumie.
"Pamiętaj, że czym więcej GB zajmuje gra to tym więcej błędów może być."
To tak nie dziala. ;) Gigabajty w grach nabijaja assety (tekstury) oraz dzwiek i muzyka. W porownaniu do tego rzecz w ktorej wystepuja prawdzwe bledy czyly kod, exeki, biblioteki dll i tak dalej zajmuja tyle co nic.
No niestety Enderala grałem tylko początek, ale był wybitny, niestety nie miałem czasu wtedy tego pociągnąć dalej i do miasta nie doszedłem.
Natomiast jeśli chodzi o podstawkę rozwojową to jest, bo sami ludzie wytykają mnóstwo błędów, które później zostaną poprawione. Oczywiście o ile gra nie zostanie skatowana przez opinię, bo wtedy żadna kolejna część nie powstanie.
Tak, Morrowind był piękny, naprawdę sprawiał wrażenie kolosalnego świata. Mimo iż nie było polskiej wersji skończyłem wątek Nerevara w 115 godzin, włącznie z podziemną lokacją jakiegoś wynaturzonego człowiekopodobnego stwora w korzeniach wulkanu.
Zaraz był Neverwinter Nights i to też było śwoetne.
Jednak obecnie wszystko się skomercjalizowało, rynek konsol wzmocnił sprzedaż i rynek gier, ale zmniejszył wymagania. Gry są proste że, brak nowych genialnych pomysłów i rozwiązań. Ale jednak istnieje większa szansa na to że wpadnie jakaś perełka częściej niż kiedyś...
Polecam dokonczyc Enderal. NAprawde super sprawa. Zwlaszcza ze jak grales dawno to od tamtego czasu mamy wersje 64bit, ktora mocno usprawnia gre i wydajnosc oraz wyszedl pelnoprawny dodatek.
A dodam jeszcze, że sama dyskusja, która tworzy się w okół Starfield'a jest niezmiernym sukcesem Bethesdy.
Jeśli chodzi o Enderala to chyba posłucham się rady jak już ogram Starfield'a, bo grałem w niego chyba około 2016 roku i jak gdyby wyszedłem tylko z epilogu. Natomiast ograłem ostatnio samego Skyrima w wersji VR i to jest naprawdę przeżycie. Tym bardziej że wersja VR to Special Edition.
Oblivion był krokiem wstecz względem Morrowind w czystym rozumieniu RPG, ale kilka rzeczy zrobił lepiej jak bardziej dopracowany cykl dnia i nocy z reakcjami NPC, lepsza fizyka i grafika, bardziej satysfakcjonujący system walki wręcz, jeszcze ciekawszy wątek gildii złodziei i zabójców, a tak to wszystko lepsze właściwie jest w Morrowind, bo to jedna z najwybitniejszych gier RPG i trzeba przyznać, że Bethesda wspięła się przy nim na swoje wyżyny. Skyrim oczywiście jeszcze mocniej uwstecznił się i okroił mechanikę, ale to była znakomita piaskownica pod zabawę z dogrywaniem modów oraz bardzo cieszyła eksploracja świata. To nie do końca wina Bethesdy. Cała branża gier uwsteczniła się w ostatnich kilkunastu latach pod pewnymi względami, bo ludzie pokazali, że starczy im sam rozwój grafiki i w gruncie rzeczy masowy odbiorca lubi najbardziej bezpieczne twory. Powstały pewne standarty ze swoimi ograniczeniami. Widocznie masowy odbiorca nie potrzebuje rozbudowanych mechanik wymagających myślenia, kreatywnego gameplayu, wyzwania intelektualnego i logistycznego, rozwoju AI i fizyki, a nawet humoru skoro od dawna jest na to tak mały nacisk przy grach wysokobudżetowych AAA i AA, które stały się przez to zbyt bezpieczne i podobne do siebie.
Nehrim i Enderal to genialne mody. Równie dobre co Black Mesa i Kroniki Myrtany. Tyle, że to są wyjątki od reguły, że komukolwiek uda się dociągnąć tak duże projekty do końca. Skywind od 2012 roku powstaje i pewnie daleko do premiery.
Moje niezatarte wspomnienie pierwszych wrażeń z Morrowind z przed 20 lat to rozgwieżdżone niebo...
Ciekawe w takim razie jak wyewoluuje Mass Effect 5?
Via Tenor
Nocne niebo, dwa ksiezyce, melancholijna muzyka exploracyjna. Sliczna pixel-shaderowana woda (jedna z pierwszych w grach wogole!).
Zaraz potem ni stad ni z owad muzyka zmienia sie na combatowa i --->
Az sie lezka w oku kreci. ;)
ps. Mitologia zwiazana z dwoma ksiezycami w TESach i to czym sa jest mocno heavymetalowa i super wymyslona. ;) Laczy sie to bezposrednio zreszta z wyspa Vvanderfell, czyli miejscem akcji Morrowinda.
U mnie pierwsze myśli związane z Morrownd to muzyka z tytułowego intra, ogromne grzyby, unikalne miasto Vivek z piramidami oraz podniebnym więzieniem, gdzie dostać się trzeba czarem lewitacji podczas jednego z zadań głównego wątku. Jedno jest pewne...gra ma niewiarygodny klimat. Podobnego chyba nie widziałem w żadnej innej grze video. Świetnie czyta się w tej grze książki dzięki którym jeszcze bardziej wsiąkamy w ten świat. Urocza wada to dość niechlujny dziennik z pomieszanymi, nieuporządkowanymi wpisami do zadań na tyle, że lepiej go prowadzić w własnoręcznym zeszycie robiąć notatki dlugopisem:)
Alexjejowi od Steama wlaczonego na noc (300 godzin gameplayu!) to juz pieknie popuszcza.
Doslownie wszystko co ten czlowiek pisze to bzdury.
Xandona jeszcze jestem w stanie zrozumiec bo czuc pasje i o ile sie zignoruje lekka dziecinnosc i ciagle lechtanie swojego ego, to mozna to nawet z przyjemnoscia poczytac. Koles wyolbrzymia ale czuc pasje. Do tego podziwiam jego wyobraznie i umiejetnosc przelania wrazen na tekst.
Posty alexa nie dosc ze nie zawieraja praktycznie zadnych szczegolow (zupelnie kjakby placil komus za przechodzenie tych gier ale okej, jego sprawa) i sa czesto czystym zaprzeczeniem faktow i cynicznym klamstwem.
Srsly jego wpierdalanie sie do kazdego tematu ze swoimi madrosciami i FENOMENALNE to jedna z wad tego forum i komentarzy pod grami. Dobrze chociaz ze gra tylko w AAA praktycznie to przynajmniej pod "sensownymi" grami go nie ma.
I sorry za taka prywate, a nie pisanie o samej grze ale jak czlowiek to czyta to juz w glowie ma tylko "Skoncz juz kur...a, bo to juz nawet zalosne nie jest".
A tak jest przy kazdej premierze.
Ja sie naprawde dziwie ze ludzie wdaja sie za kazdym razem w rozmowy na 15 postow, a jedyne co trzeba by napisac to staropolskie "stary nie pier...ol".
Nawet się uśmiałem ;) akurat moje posty dotyczą właśnie gry. Wrzuć uśmiech na twarzy bo jad ci gardło przepali ;) Gry łączą nie dzielą a jak tego nie rozumiesz to zmień hobby.
nie rozumiesz
Ty też za wiele nie rozumiesz.
No niestety, Xandona to sie dało czytać w wątku o Elden Ringu, tu go kompletnie odkleiło, ale dobrze go opisałeś, że dziecinny itp. ALEXA odkleiło od premiery Cyberpunka, a im dalej tym gorzej xd
Ta no gry łączą a nie dzielą, ale nie w taki sposób w jaki wy to robicie. Zachwycając się wszystkim w tej grze i robiąc z niej grę na 10/10 gdzie faktycznie jest poniżej oczekiwań.
Up - nie no właśnie Ty xD
Ja tam nikogo nie obsmarowywuje zazwyczaj, bo nie interesuje mnie kto jak się zachowuje ani co robi, wyjątkiem był TomaszB, bo to troll jakiś, do ALEXA można było się przyzwyczaić, a to nie ja zacząłem to czepianie się, a może ja, teraz już nie wiem.
Największą siłą np. Skyrima była eksploracja. Szedłeś przed siebie i na coś trafiłeś. Nie wiedziałeś, co cię czeka za pagórkiem, co się stanie, jak zboczysz ze ścieżki. W większości zawsze była jakaś przygoda. A to trafiłeś do wioski, a to do jaskini, jakiegoś obozu czy natrafiłeś na jeszcze inne zdarzenie.
Tutaj w ogóle tego nie ma. Po za standardowymi misjami z góry zaplanowanymi, które dokładnie wiesz gdzie są, nie ma nic. Lądujesz na jakieś planecie, a tam od razu widzisz "ciekawe" punkty. Nie ma tego odkrywania. Pytajniki w W3, to złoto w porównaniu do tego gówna z SF. Na planecie możesz wylądować w nieskończenie wielu miejscach, przez co tych samych jaskiń, labów na jednej planecie jest miliony. A najgorsze właśnie to, że między tymi punktami nic nie ma i z góry wiesz, że Cię tam nic nie spotka. Dopóki nie dojdziesz do punktu, który wykrył skaner. Nie ma planet pustych. Na każdej jest jakaś działalność ludzka, co kompletnie jest głupkowate. Wybija to z imersji i poczucia pustki. Myślałem, że z tych 500 planet, które są w grze, chociaż część będzie nieodkryta, przez co ja jako gracz będę w tej kwestii pionierem. Idiotycznym pomysłem, było wymyślenie skanera, który z 2km, skanuje jaskinie czy budynek, a zwierzaka z 50m ledwo.
Dużo ciekawiej, byłoby jakby nieb było tego skanera, tylko czysta eksploracja.
Widzisz z daleka jakiś obiekt, to tam idziesz, a czy coś tam znajdziesz, to już przypadek. A nie, że od razu po wylądowaniu widzisz, gdzie masz iść.
Zabili SF brakiem tego, z czego słynęła Beta.
Dobre rozwiązanie eksploracji było w starej planszówce "Odkrywcy nowych światów" ang. "Voyage of B.S.M. Pandora". Gdyby TO zrobili w opakowanej grubo grafiką formie komputerowej to każdy miłośnik eksploracji był w siódmym niebie.
Tam są takie rozwiązania, że i można by to zrobić nie w formie turowej. A gra paragrafowa, to na kompie dużo można by tych scenariuszy zrobić. Nawet bardzo dużo.
Ktoś wołał? No to jestem. U mnie Starfield wygląda obłędnie.
Wygląda raczej normalnie, nie obłędnie.
Stormwind City. 2004. Siedem dzielnic, grubo ponad setka (a chyba i ponad dwie) NPC, system straznikow i frakcji, mozliwosc zagadania do wiekszosci z nich, brak loadingow przy wchodzeniu do budynkow, brak loadingu przy wchodzeniu do miasta. Od roku 2010 mozliwosc nieskrepowanego latania po miescie.
Co do screenow z trawka i roslinnoscia to -->
Enderal. Mod do Skyrim (2011), wydany w 2016 roku.
Jeszcze to. Zloty Las, lokacja w Enderal. 2016.
O a to kolejne miasto ze Starfielda. Niby kwadrat 8x8 km a jaka piękna panorama.
Zaryzykuję i powiem, że las w Tsushimie wygląda lepiej.
Czemu dałeś screena z Fallouta 3?
Nice try.
Chlopaki to nie kwalifikuje sie pod jakas chorobe? Nie macie nic ciekawszego do robienia?
Nie wiem, ale flexowanie się teksturą skały jest co najmniej dziwne.
Właśnie. No po tym ciosie to już się nie pozbieracie... Jak Najman klepiecie matę
Jaka padaka jak to jest fallout 4 tylko gorszy wszystko tu jest bez sensu, tak liczyłem na te grę, dzięki bogom za gamepass nie wydałem kasy na te kichę, jak można wydać grę która jest tak stara że aż boli to skok na kasę nauczyli się już że wystarczy reklama i obiecywanie a i tak ktoś się będzie jarał bo nie przyzna się przed sobą że szkoda czasu na te kichę. Grę można podsumować słowem Loading, otwarty świat? Bzdura a lokacje w których wszystko jest w tym samym miejscu, nawet npc to jest jakaś kpina i jakieś jaja na początku było spoko ale im dalej w łaś. Chyba nie dogram do końca. do Skyrim i Fallout daleko. Dla mnie 4 i to tylko za przestrzały silnik to i tak za dużo ile oni te grę robili ? Wygląda na tydzień xD wszystko jak wygenerowane. Wydmuszka jak damn
ten temat składa się z ludzi którym się gra podoba, którzy w grę grają i o grze rozmawiają, czasem są osoby które napiszą recenzje pozytywna lub nie oraz masy głąbów którzy na siłę uprzykrzają grę innym i na siłę hejtują. Weźcie swoje zabawki i idzie gdzieś indziej ;) i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie.
Jest jeszcze jedna grupa: osoby, którym się podoba i są głąbami. Na razie grupa liczy jednego osobnika.
Mam nadzieje ze przy nastepnej premierze zastosujesz sie do wlasnej rady i oszczedzisz nam wklejania dziesiatek z portali w stylu xboxforl4fe!.com, dopieprzania sie do kazdej innej oceny i odpowiadania kazdemu komu gra zle chodzi, albo ma inne problemy i bugi z super rada zeby nie grac na ziemniakach.
Zestawien ocen pomijajacych wszystko ponizej 9/10 i innych takich tez mozesz oszczedzic. Wtedy pomyslimy.
Choc i tak rozmowa z toba "o grze" sprowadza sie do wklejenia dziesiatek, podjarania sie grafika, wrzucenia paru screenow i negowaniu wad na zasadzie "u mnie dziala a kazdy kto sie nie zgadza to debil, mimo ze dowody ze sie myle mam podane jak na tacy".
Przykladem takiego pierd...nia jest np post 548.4, w ktorym doslownie kazde zdanie to bullshit zaprzeczajacy rzeczom ktore sa oczywiste, udokumentowane i ktore sa tzw "powszechna opinia". Czyli po porstu klamstwem.
Z dowolnym "hejterem" mam dziesiec razy bardziej merytoryczna rozmowe niz z toba.
Chcesz zmieniac swiat? Zacznij od siebie i swiec przykladem dla nas, maluczkich.
Bo jesli ty mozesz, to ja tez moge.
Wczoraj swoim początkowym statkiem z kilkoma modyfikacjami wywołałem statek handlowy, że chce ich towary, a oni mnie wyśmiali, że mnie rozniosą bo mieli ponad 30 lvl i większą siłę ognia.
OK zapisuję grę i atakuje w tyłek czyli silniki. Ładuje ile wlezie aż wyskoczył abordaż, szybko wpadłem na statek i wszystkich wytłukłem, a statku zabrać nie mogłem bo słaby pilotaż ale w ładunku mieli około 25 tys kredytów i sporo itemów.
Po walce i powrocie na statek dokończyłem niszczyć statek handlowy żeby nabić pkt do skila pilotażu i zadowolony zmieniłem układ. Pojawiła się kompania ZK 3-4 statki i chcieli żebym zapłacił karę i wyskoczyli z kwotą 2 tys. Na początku save i walka ale zniszczyłem tylko 1 okręt i nie dałbym rady reszcie ale emocje bardzo fajne. Kara zapłacona i wszystko rozeszło się po kościach.
Tylko Sara dostała cieczki kiedy mordowałem niewinnych ale jakoś to przeżyje.
Dałem 9,5 ale teraz żałuję bo chciałbym zmienić na 10/10. Gra jest rewelacyjna. Cały czas myślę kiedy by tu zagrać w BG3 ale jak odpalam Starfielda to czas tak leci, że zaraz północ czy 1 w nocy i kolejny dzień. Miałem całą niedziele grać w BG3, a tu lipa bo odpaliłem Starfielda na chwilę i zleciała cała niedziela. Misje frakcyjne to majstersztyk.
Nie chcę oceniać tej gry, nie ma to tu sensu. Ale mam pytanie. Gdzie są te "loadingi", ponieważ jeszcze z tak szybko wgrywającą się grą tych rozmiarów nie spotkałem się. Poza też innymi wyimaginowanymi "problemami" technicznymi jak wygląd i animacja postaci podnoszonymi na tym forum.
Grafika: 12GB Nvidia RTX 4070 Ti - HDMI
Procesor:Intel Core i9-12900F 2.4/5.1ghz 16 core
Dysk 500Gb Kingston NV2 PCIe x4 (Up to 3500MB/R,2100MB/W)
Pamięć 32gb kingston fury ddr5 3200 MHZ (2x16GB)
Płyta Gigabyte z790 ud ax ddr5
Grafika ultra w rozdzielczości 2560x1440 bez spadków ponizej 60 fps.
Bez fsr na 4070 Ti w new atlantis spada do 38 fps na 2560x1440
[link]
Ta karta graficzna można powiedzieć, że jest dedykowana do rozdzielczości 2560x1440 nawet w nieco starszych grach. Gdy ja kupowalem bylem tego świadomy, gdzyz wywalanie kasy na 4090 i tak nie spelni oczekiwan w 4k
Grafika ultra w rozdzielczości 2560x1440 bez spadków ponizej 60 fps.
Wedlug wszelakich zrodel dostepnych online (w tym min. wrzuconym wyzej kolezce, ktory jest dosc "trustworthy moim zdaniem), ta karta ledwo, ledwo trzyma te 60fps na HIGH w New Atlantis (a to jest najbardziej wymagajaca miejscowka tylko teoretycznie bo kod tej gry to loteria).
Nie wiem na ile tu ma znaczenie roznica w procku ale mocno watpie zeby wplywala tak ze z ledwo 40 robilo sie fps 60+.
Dodatkowo koles nagrywa zapomoca zewnetrznej, dodatkowej karty do tego wiec nie ma obnizenia wydajnosci procesem nagrywania.
Ja przypuszczam ze kod tej gry moznaby pokazywac studentom jako przyklady czego nie robic.
Kwisatz_Haderach
"Według źródeł" na tym moim komputerze to w 4k pojawiają się spadki poniżej 60fps w takich grach jak smętne gtaV, fajne nioh 2 czy fallout 4. Tak więc takie testy you tubowych testerów do mnie nie przemawiają. A głównie chodziło mi o "wszechobecne loadingi" w starfield, które w rzeczywistości praktycznie nie istnieją.
Wtopiłem w tym roku na dwa badziewia: D4 i Starfield. Produkcja gier leży i kwiczy.
Recenzja: Starfield — Bezduszność powielona 1000 razy
Starfield miał być mesjaszem, który w końcu zapewni Microsoftowi grę "ekskluzywną" mogącą powalczyć z tytułami Sony. Czekaliśmy i czekaliśmy, w końcu nadszedł dzień premiery i szybko stało się jasne, że Starfield tym mesjaszem nie jest. Gra, pomimo że jest ładna graficznie i ma świetne questy poboczne, cierpi bowiem na całe mnóstwo problemów od tragicznego interfejsu, po spapraną i nudną eksplorację. Przy tym tytule widać, że deweloperzy postawili na ilość zamiast jakości i to odbija im się czkawką na każdym kroku.
+ Całkiem niezła grafika i wysoka rozdzielczość
+ Wyjątkowo szczegółowe twarze głównych NPC i niezłe animacje
+ Gigantyczny kosmos do eksploracji
+ Świetne zadanie poboczne, szczególnie te frakcji
+ System modyfikacji statku i rozbudowany crafting...
- ...który jest bez sensu jak wiele elementów gry
- Absolutnie naganne bezduszne lokacje i klimat
- Dużo błędów i zepsuta ekonomia gry
- Katastrofalnie zły interfejs i mapa
- Zatrważająca ilość zepsutych, bądź nieprzemyślanych mechanik
- Tragiczna różnorodność przeciwników
Moja ocena: 6,5
Niestety nie mogę podać linka do pełnej recenzji, bo redakcja od razu usuwa mi wpis. Jeśli ktoś jest zainteresowany, to na moim profilu na GOL jest link do YT i dogłębna recenzja tej gry (25 minut), to będzie najpewniej najnowszy film na kanale. Jeśli macie pytania, czy chcielibyście dać znać czy zgadzacie się z moją oceną, to walcie śmiało. Pozdrawiam
Siemka.
Dzięki za tip. Z wrzuceniem linka to nie ma żadnego problemu, tylko już dostałem ostrzeżenie za "niedozwolone treści", a recenzje zostały usunięte, także chyba moje recenzje nie są u administracji mile widziane. :/
Ponieważ sam poprosiłeś o zdanie na temat twojej recenzji, a konkretnie, aby dać ewentualnie znać o zgadzaniu się lub nie z oceną, to służę, podobnie jak przy Zeldzie TotK :-) Fajnie, że ci się rozwija twórcza kariera na yt, trzymam kciuki. Moja recenzja i ocena twojej recenzji Starfield poniżej.
Ocena. Skąd wziąłeś to 6,5 to pozostanie twoją tajemnicą :-) Jeszcze rozumiem 6 albo 5 albo 7, ale 6,5? Najbardziej oczywiście zastanawia co oznacza ta połówka ;-) Widziałem, że stworzyłeś niedawno film "Jak ocenia się gry i tworzy recenzje" - ale nie miałem okazji obejrzeć, może byłbym bardziej uświadomiony. Oceny są zawsze subiektywne, trochę dziwne, bo dość często poruszamy się w zakresie 7-10, a tylko w jakichś szczególnych przypadkach czy emocjach niżej. Potem jak są dyskusje, to się mówi: ale przecież 7 to znaczy dobra, lub średnia, ale i tak wszyscy wiadomo co myślą i wyrażają przez to 7 nie mówiąc już o 6. Jeszcze bardziej dziwią mnie połówki. Skala jest 0-10, a przez połówki tak naprawdę 20-stopniowa, a wiele ocen i tak zagęszcza się wokół 8 - 8,5 - 9 - 9,5, co widać też po twoich recenzjach. Jeżeli jednak przyjąć tą logikę to ja nie czuję ograniczeń i niektóre gry wyskakują ponad 10. Bo 10 to jest w sumie tylko sztuczna magiczna liczba i bariera w naszej głowie. W tak rozumianej skali taka Zelda TotK to u mnie 20, a Starfield tyle samo lub więcej. Bo jeszcze raz, oceny są zawsze subiektywne. Dlatego, aby odnieść się na poważnie do tego co tak naprawdę znaczy twoje 6,5 należałoby sprawdzić twój baseline - czyli jak oceniałeś inne gry, tu twoje ostatnie recenzje:
Starfield - 6,5
Quake 2 Remastered - 9/10
Everspace 2 - 8/10
Remnant II - 7,5 / 10 (ocena zaniżona m .in. przez mnóstwo błędów i tragiczną jakość obrazu)
Jagged Alliance 3 - 8/10
Diablo IV - 9/10
Zelda TotK 8/10
Przy takim baseline ocena 6,5 oznacza dość skrajny przypadek statystyczny. Lub inaczej, uważasz Starfield za wyjątkowego gniota, grubo poniżej standardowego potoku innych gierek. Tu mógłbym przestać czytać lub komentować. W moim systemie myślowym wpadasz w wiadomą szufladkę lub chórek. To się fachowo nazywa join the bandwagon i w tym sensie twoja ocena jest dla mnie bezwartościowa. Rażąco odbiega też od mojego osobistego doświadczenia, więc tym bardziej. Ta gra chyba ma w sobie coś takiego, że polaryzuje graczy, wywołuje dość skrajne emocje, ją się kocha lub poniewiera, a ciężko się dyskutuje pomiędzy :-) Mogę się też odnieść do konkretnych stwierdzeń ze skrótu recenzji (poniżej), bo filmu pozwól, że nie obejrzę, bo twój skrót mnie do tego nie zachęcił, a wolę po prostu grać i czerpać przyjemność ze Starfield. Może w filmie jest coś fajnego. Ewidentnie widzimy tą grę w zupełnie inny sposób. Główną wadą tej recenzji, jest podejście nudnego księgowego przyłożone do gry, która jest dziełem sztuki. Nie uchwyciłeś tego, co w moim doświadczeniu jest najważniejsze m.in. autentyczności, unikalności, niesamowitego oddziaływania na wyobraźnię, klimatu kosmosu, atmosfery przyszłości ludzkości w roku 2330, relacji z różnymi bohaterami i organizacjami tego świata, wolności, psedo realizmu, czyli to wszystko co pozwala mi żyć w Starfield jak w moim drugim świecie, tylko w przyszłości. To jest to, co osobiście widzę i czuję każdego dnia w tej grze, a u ciebie nazwane jest bezdusznością, po której następuje nudna, standardowa tabelka księgowego, z której jakąś formułką wyszła magiczna liczba oceny. Może prawdziwy Wszechświat jest bezduszny. Tak czy inaczej jesteśmy obaj w tym Wszechświecie w zupełnie innych galaktykach ;-)
* Bezduszność powielona 1000 razy - nie podzielam, ale szczerze współczuję, że musiałeś grać i tego doświadczać, bezduszność to jest straszna rzecz, nigdy jej ne toleruję
* Starfield miał być mesjaszem - a kto tak mówił? będzie tylko jedną z gier wszech czasów, ale tam zaraz mesjaszem :-)
* Cierpi na całe mnóstwo problemów - ?!? nie podzielam
* Tragiczny interfejs - nie podzielam, jeżeli ktoś będzie próbował zmieniać ten interfejs to będę protestował i płakał :-)
* Spapraną i nudną eksplorację - nie podzielam, nareszcie jakaś inna eksploracja, a nie powtarzanie tego samego
* Postawili na ilość zamiast na jakość - jest ogrom i przestrzeń, nie wiem jeszcze do końca jak wielki, i porządna jakość
* Odbija się czkawką na każdym kroku - nie podzielam, nie przydarzyła mi się jeszcze żadna czkawka
* Całkiem niezła grafika i wysoka rozdzielczość - pięknie wygląda to fakt, robię dużo zdjęć, ale nie zwracam uwagi na rozdzielczość
* Wyjątkowo szczegółowe twarze głównych NPC i niezłe animacje - fakt, postacie z którymi rozmawiam fajnie wyglądają, ale takie z ulicy trochę gorzej lub zdecydowanie gorzej
* Gigantyczny kosmos do eksploracji - zgoda
* Świetne zadania poboczne, szczególnie te frakcji - zgoda, plus dość ciekawy wątek główny w porównaniu z innymi grami z tej półki
* System modyfikacji statku i rozbudowany crafting... - mam dopiero 60h gry, trochę tylko próbowałem, ale zakładam że prawda
* który jest bez sensu jak wiele elementów gry - mam sporą nadzieję na fajną zabawę po tym co widziałem
* Absolutnie naganne bezduszne lokacje i klimat - nie podzielam, doceniam jak oddają realia kosmosu, fenomenalny klimat
* Dużo błędów i zepsuta ekonomia gry - może być na PC, tak słyszałem, ale gram na XSX i nie potwierdzam, zepsuta ekonomia ? - to nie pomyłka
* Katastrofalnie zły interfejs i mapa - idealne dla stylu i klimatu gry, piękny interfejs, fajny pomysł na mapę, pasujące do realizmu i ascetycznp-kosmiczno-naukowo-technicznego feelu całego doświadczenia, nie stereotypowe
* Zatrważająca ilość zepsutych, bądź nieprzemyślanych mechanik - ?!?
* Tragiczna różnorodność przeciwników - subiektywne, rozumiem
Podsumowując, oceniam tą recenzję na 3,5. Widać, że nie wyczułeś z jaką grą masz do czynienia. Poczucie duszności lub bezduszności to indywidualna sprawa, brak umiejętności odczytania klimatu gry może się zdarzyć. Z oceną z natury subiektywną się nie dyskutuje, ale 6,5 przy innych wymienionych recenzjach to raczej... uprzedzenie, tak to delikatnie nazwę, aby nie sprawiać ci przykrości. Życzę powodzenia i jak najwięcej świetnych gier do ogrania i recenzowania!
xandon - szkoda twojego czasu na takie długie odpowiedzi. Przecież teraz jest moda na hejtowanie Starfielda. Jeśli jesteś dodatkowo błaznem z youtube to tym bardziej robisz kolejny film na ten temat i liczysz że stado baranów pod filmem będzie cię poklepywać po plecach. Zrób film jaki Starfield jest świetny jak Rojo to pojawi się zarzut że przecież przekupiony i oczywiście nikt tego nie chce oglądać. Jeśli recenzujący nie przeszedł wszystkich misji frakcji nie zaliczył misji towarzyszy + pobocznych, nie zaliczył NG+ aby zobaczyć zmiany (wynika to z fabuły) to nie powinien w ogóle gry oceniać. Wypowiadać się można oczywiście ale ocena powinna być poparta przynajmniej skończeniem gry całościwo. Skończenie wątku głównego w grze Bethesdy zbudowanej w ramach serii TES i wystawienie oceny to w jest wręcz kabaret! Ludzie oceniają walki w kosmosie nie uczestnicząc w żadnej bitwie. Oceniają handel nie zrobiwszy nigdy żadnej sprzedaży towarów z handlu międzyplanetarnego czy przemytu. Granice śmieszności przebijają jednak ci co wystawiają oceny dla gry w która nie grali albo grali 2 godziny ale już przeanalizowali wszystko. Żaden ale to żaden z hejterów z youtuba nie odniósł się do tego że takie gry jak TES czy teraz Starfiled będą żyły latami bo środowisko graczy tworzy gigantyczny content do tych gier. Wystarczy wejść dzisiaj na nexusa aby zobaczyć ile modów powstało w jednym dniu.
GoDlike
"System modyfikacji statku i rozbudowany crafting...
- ...który jest bez sensu jak wiele elementów gry"
czyli mówisz że craftowanie sobie boosterów w postaci jedzenia oraz medykamentów jest bezsensowne ?
tak samo jak budowanie baz - czyli cały Minecraft i No Man Sky też jest bezsensowny bo na tym się opiera ? może po prostu nie lubisz elementów kreatywnych ? Ewentualnie interesuje Cię tylko liźnięcie tej gry, byle ukończyć wątek fabularny ? W Minecrafcie też można wten sposób zagrać - dostać się do Endu, zabić smoka, napisy końcowe.
"Katastrofalnie zły interfejs i mapa"
gracze: kiedyś to byli czasy, nie mape to sobie trzeba było rysować na kartce papieru za pomocą ołówków kupionych w pewexie bo nic nie było, nie co to co teraz, każda gra za rączkę ciągnie i oznacza każdą możliwość
też gracze: jak to nie ma mapy ?
"Tragiczna różnorodność przeciwników" po 60h dalej znajdowałem nowe maszkary na planetach
Dużo nie grałem, ale mogę zrozumieć o co chodzi.
System modyfikacji statku i rozbudowany crafting...
- ...który jest bez sensu jak wiele elementów gry
Niby system rozbudowy statku jest fajny, ale co z tego, skoro starcia w kosmosie są tragiczne, czyli tak naprawdę jedyne czemu służy to wrażenia estetyczne bo inny element gampleyu, s którym jest połączony i na który powinien mieć wpływ niedomaga. W rezultacie człowieka cieszy nowy wygląd statku, ale ze względu na płytkość lub prostotę innych elementów korzyści z tego nie ma.
Z modyfikacjami broni ze względu na tępotę AI w walka może być podobnie. Mamy fajny mechanizm, którego używanie nie ma sensu innego niż wrażenie estetyczne bo zmiany mechaniczne nie powodują zauważalnych zmian w rozgrywce na lepsze.
Przykładem z innych gier mogą być np. źle zrealizowane twierdze z gier RPG, które jedyne co robią po rozbudowie to dają kasę w grze, w której i tak nie ma co jej wydawać bo gracz jest przesadnie bogaty. Same w sobie mogą być świetnie zaprojektowane wizualnie, rozbudowa może być zrealizowana nietuzinkowo ale korzyści żadnej z tego nie ma poza wizualną.
Sam system modyfikacji czy budowy statków mi się podoba, ale faktycznie dosc szybko, bo po raptem kilku godzinach korzysta się z niego dla względów estetycznych bo dla gameplayowych nie ma już sensu. Walce kosmicznej przydałby się totalny rework, lub chociaż odświeżenie. Dobrym przykładem jest tutaj nowy patch do Victorii 3 (jeszcze w becie) gdzie za pomocą drobnych zmian uczyniono prowadzenie wojny, czyli element najsłabszy w grze, znacznie przyjemniejszym. I choć gracze woleliby większe zmiany to te i tak przywitano optymistycznie i znacząco zmieniają frajdę z tego elementu a to jest o tyle istotne, że przez to doceniają bardziej inne elementy rozgrywki, jak wpływ dostępności produktów wojskowych na prowadzenie wojny. I nie, opcja moderzy naprawią to nie jest opcja, musi zrobić to becia i już.
Czyli jednym zdaniem podsumowania, fajne systemy, ale ze względu na inne bolączki gry nie możemy sie nacieszyć ich efektami, przez co czuje się, że są zmarnowanym potencjałem.
Katastrofalnie zły interfejs i mapa
Interfejs w grach beci jest tragiczny, nie bez powodu najważniejszym modem do Skyrimy było SkyUI, bez tego grać nie szło. Tutaj jest jeszcze gorzej. Niedostrzeganie tego to fanatyzm jakiś, bo na nexusie już wszyscy się dopytują na forach o mod na poprawę interfejsu. Tutaj jest tragicznie.
gracze: kiedyś to byli czasy, nie mape to sobie trzeba było rysować na kartce papieru za pomocą ołówków kupionych w pewexie bo nic nie było, nie co to co teraz, każda gra za rączkę ciągnie i oznacza każdą możliwość
też gracze: jak to nie ma mapy ?
I co z tego, kiedyś też nie było savów w grach i trzeba było przejść grę na raz, dorzucimy to do starfielda?
Są gry gdzie rezygnacja z mapy ma sens, ale musza się opierać na sensownie i ręcznie zaprojektowanych lokacjach o określonej gęstości i punktach orientacyjnych gdzie tych lokacji jest ograniczona liczba. Starfield jest gra za dużą i posiadającą zbyt wiele generowanej treści jak na takie rozwiązania.
"Tragiczna różnorodność przeciwników" po 60h dalej znajdowałem nowe maszkary na planetach Ale pytanie czy walczą/zachowują sie inaczej czy to tylko reskiny? Grałem bo mam GP, chwile od początku, chwile na sajwie od znajomego, więc samej gry nie oceniam, tylko to co mogę ocenić po około 3h (grafika, stan techniczny, elementy całkowicie kopane jak walka w kosmosie) jednak ja zróżnicowania w przeciwnikach wymuszającego na mnie inne podejście nie dostrzegłem jakoś specjalnie, ale może za krótko grałem, stąd sie pytam, czy przeciwnicy wymuszają inne podejście? Tj. nie ile mamy ich skinów ale ile archetypów wymuszających na ans konkretne kontr-środki (wiecie jak klasycznych strzelankach, szybki walczący w zwarciu, kamikaze, wytrzymały z wyrzutnią rakiet, snajper, lekkozbrojny z karabinem itd.).
I teraz co ważne, nie jadę totalnie poi grze, bo widać, że strzelanie poprawili, nie jest to Cyberpunk, ale gdyby AI nie kulało to byłoby poprawnie. Gameplay loop od beci wciąga, dialogi choć wyglądają tragicznie to jeżeli chodzi o treść to mam dziwne uczucie po zdążają się niezłe ale zaraz minutę potem człowiek wpada na coś co wygląda jakby pisał to stażysta z działu księgowego. Ogólnie gra zrobiła na mnie wrażenie przyjemnego średniaka na sezon ogórkowy. Jak nie będę miał w co grać to pewnie wrócę i pomiędzy ciekawszymi tytułami przędzę miło czas. Kto wie, może odkryję w tej grze cos wciągającego, ale na razie nie mam czasu na inwestowanie tych memicznych 12h by dać sie wciągnąć skoro mam gry na tapecie jak BG3 a zaraz dodatek do CP2077 i Cities Skylines 2, które wciągają od pierwszej minuty i nie puszczają.
Może gdyby nie była tak nierówna to bym rozważył szybsze w nią zagranie. Ale nie trzeba dużo grać by zauważyć, ze grę robiły dwa zespoły, jeden kompetentny co dostarczył dobre elementy, może nie wybitne, ale na pewno wystarczająco dobre do dobrej zabawy i drugi partaczy, a potem złożono z tego jedną grę. Tak nierównej produkcji to jeszcze nie widziałem od dużego wydawcy chyba.
Siemka
Tradycyjnie odpowiadam, choć pozwolisz, że z większością tez postawionych w twoim komentarzu się nie zgodzę.
Jeśli chodzi o skalę ocen — to akurat niestety nie zależy ode mnie. Wiem, że ta skala jest porąbana, ale taki jest standard branżowy i musiałem dostosować się do tego co jest. W innym wypadku widzowie mieliby do mnie spore pretensje, że jakąś grę oceniłem np. na 5/10, czyli na logikę byłby to średniak, a to w skali branżowej 5/10 to jest już krap. Tak naprawdę w branży używa się skali gdzieś 4-10 i do tego ocen cząstkowych po przecinku. 6,5 to w tym przypadku taki średniak+, a nie gniot, który zaczyna się od 5 w dół. Skala ta jest zagmatwana i porąbana moim zdaniem, ale jest jak jest, tego sam nie zmienię. Wcześniej wystawiłem już też parę takich ocen, jak np. przy Mount & Blade 2 na PS5.
Główną wadą tej recenzji, jest podejście nudnego księgowego przyłożone do gry, która jest dziełem sztuki
No ja za dzieło sztuki Starfielda z pewnością nie uważam. Dzieło sztuki to coś robionego ręcznie, z pasją. W Starfieldzie niestety wygląda na to, że gra w wielu miejscach została wygenerowana, bądź też stworzona z pomocą automatycznych generatorów. Stąd wynikają moim zdaniem tak puste i nudne lokacje, nawet te, które zostały rzekomo przygotowane ręcznie przez twórców.
To jest to, co osobiście widzę i czuję każdego dnia w tej grze, a u ciebie nazwane jest bezdusznością, po której następuje nudna, standardowa tabelka księgowego, z której jakąś formułką wyszła magiczna liczba oceny. Może prawdziwy Wszechświat jest bezduszny.
Może prawdziwy jest, ale nikt nie kazał deweloperom oferować go w jego realistycznej nudnej postaci. Nawet stareńki X3 Terran Conflict nie oferował nawet lądowania na planetach, a jednak świat tego tytułu był całkiem spójny i niewątpliwie klimatyczny. Tam widać tożsamość tych gry na każdym kroku. W Starfieldzie tego nie ma, czuje się "bezjajeczność" tego wszystkiego i to niestety boli.
* Cierpi na całe mnóstwo problemów - ?!? nie podzielam
No stary. Mechanika kontrabandy jest w dużej mierze zepsuta, bo osłaniania ładownia nie zapewnia tak naprawdę ochrony przed skanowaniem, a jedynie zmniejsza szansę na wykrycie, co jest bez sensu. Po to inwestujemy w taki sprzęt, żeby móc przewozić kontrabandę. Apteczek nie można tworzyć przy stole z medykamentami - dlaczego? Nie wiem. W grze potrzeba wielu pkt umiejętności i badań żeby zamontować jakieś fajniejsze modyfikacje do broni, a szybko okaże się, że... z wrogów wypadną nam super bronie już z zamontowanymi świetnymi modyfikacjami, więc te nasze się za dużo nie przydadzą. HDR nie działa, interfejs to jest koszmar, skradanie się jest zabugowane. No ja widzę tutaj bardzo wiele problemów.
* Spapraną i nudną eksplorację - nie podzielam, nareszcie jakaś inna eksploracja, a nie powtarzanie tego samego
Niestety mam kompletnie odwrotne odczucia. Abstrahując od tych losowo generowanych gówno lokacji na planetach, to chociaż te przygotowane ręcznie powinny być dużo lepsze, a niestety nie są. Główna ulica neonu jest na przykład genialna, ale takie świetne lokacje są w Starfieldzie rzadkością. Gdyby ktoś mnie spytał co pamiętam z eksploracji w tej grze to odpowiedziałbym zgodnie z prawdą, nudne, puste, sterylne korytarze wypełnione jakąś losową zawartością i powiększone bez ładu i składu, by wydawało się, że jest ich więcej. Uczucie Deja Vu jest obecne bardzo często i to właśnie jest powtarzanie tego samego. Już Skyrima krytykowano za powtarzalność lokacji, ale tutaj są one znacznie bardziej powtarzalne.
Mogę się też odnieść do konkretnych stwierdzeń ze skrótu recenzji (poniżej), bo filmu pozwól, że nie obejrzę
* Wyjątkowo szczegółowe twarze głównych NPC i niezłe animacje - fakt, postacie z którymi rozmawiam fajnie wyglądają, ale takie z ulicy trochę gorzej lub zdecydowanie gorzej
Gdybyś go jednak obejrzał, to widziałbyś, że krytykowałem również te twarze przechodniów. Zachęcam do tego, bo moim zdaniem naprawdę solidnie uargumentowałem minusy i plusy tej gry.
* Dużo błędów i zepsuta ekonomia gry - może być na PC, tak słyszałem, ale gram na XSX i nie potwierdzam, zepsuta ekonomia ? - to nie pomyłka
Grałem na XSX.
* Katastrofalnie zły interfejs i mapa - idealne dla stylu i klimatu gry, piękny interfejs, fajny pomysł na mapę, pasujące do realizmu i ascetycznp-kosmiczno-naukowo-technicznego feelu całego doświadczenia, nie stereotypowe
Feel może fajny, ale to, że nie ma mapy poszczególnych miast jest już karygodnym niedopatrzeniem i to bardzo przeszkadza w ich eksploracji. Szczególnie że wiele miast zostało rozciągniętych ponad miarę.
Absolutnie nie uważam, żebym był uprzedzony do tej gry — powiem więcej, na tą grę czekałem i miałem nadzieję, że producent zaoferuje naprawdę fajny szpil. Tytuł otrzymałem od wydawcy, więc nie jest to jakiś rant z powodu utraconej kasy. Do czasu stworzenia recenzji nie czytałem żadnych innych recenzji, ani nie oglądałem filmików, bo staram się, żeby moja opinia była jak najbardziej bezstronna, więc unikam wyrobienia sobie takimi materiałami zdania. Nie oglądam również gameplayów czy trailerów z tego samego powodu. Pozdrawiam również.
Nie interesuje mnie, jaka jest moda w internecie. Materiał stworzyłem w oparciu o jakość tej gry i tylko ten element mnie interesuje. Jak już mowiłem xandonowi, nie oglądam innych filmów/recenzji/rantów do czasu stworzenia własnej, żeby się nawet podświadomie nie kierować takimi rzeczami.
Trochę mi przykro Alex, że twoim zdaniem jestem błaznem z youtube, bo oceniłem nisko grę, którą, wydaje się, ty uwielbiasz. Wbrew twojemu założeniu nie ukończyłem jedynie głównego wątku w grze. Ukończyłem wątek główny + mnóstwo zadań pobocznych i niemal wszystkie linie questów frakcyjne (została mi końcówka strażników). Spędziłem w tej grze mnóstwo czasu i kosztowało mnie to dużo wysiłku, żeby sprawdzić i ocenić najważniejsze mechaniki gry.
Ludzie oceniają walki w kosmosie nie uczestnicząc w żadnej bitwie. Oceniają handel nie zrobiwszy nigdy żadnej sprzedaży towarów z handlu międzyplanetarnego czy przemytu. Granice śmieszności przebijają jednak ci co wystawiają oceny dla gry w która nie grali albo grali 2 godziny ale już przeanalizowali wszystko
Na samej recenzji z materiału wideo możesz zobaczyć, że to sprawdziłem osobiście.
Żaden ale to żaden z hejterów z youtuba nie odniósł się do tego że takie gry jak TES czy teraz Starfiled będą żyły latami bo środowisko graczy tworzy gigantyczny content do tych gier. Wystarczy wejść dzisiaj na nexusa, aby zobaczyć ile modów powstało w jednym dniu.
Oceniam grę i to, co przygotował deweloper, a że przygotował produkt taki sobie na start, to już jego niedopatrzenie. To że moderzy będą teraz to łatać i dodawać do tego kontent jest kwestią osobną. W taki sposób to nawet krapy można by dobrze ocenić, bo przecież moderzy załatają i poprawią. Mogą poprawiać, ale oceniam produkt, nie mody do niego.
czyli mówisz że craftowanie sobie boosterów w postaci jedzenia oraz medykamentów jest bezsensowne ?
W dużej mierze tak, bo i jedzenie i medykamentów jest całe zatrzęsienie w tej grze, a i tak craftowanie tych najpotrzebniejszych apteczek jest upośledzone.
tak samo jak budowanie baz - czyli cały Minecraft i No Man Sky też jest bezsensowny bo na tym się opiera ?
Zarówno w NMS jak i Minecrafcie budowa baz i crafting to core gry i ma jak najbardziej sens, bo pozwala zdobyć przedmioty, które ciężko w inny sposób dorwać, bądź zapewnia określone, przydatne korzyści.
gracze: kiedyś to byli czasy, nie mape to sobie trzeba było rysować na kartce papieru za pomocą ołówków kupionych w pewexie bo nic nie było, nie co to co teraz, każda gra za rączkę ciągnie i oznacza każdą możliwość
też gracze: jak to nie ma mapy ?
Nie wierzę, że chcesz bronić tego interfejsu ;)
po 60h dalej znajdowałem nowe maszkary na planetach
Maszkary są jeszcze znośne, ale w grze większość pojedynków prowadzimy z ludźmi, których różnorodność jest niestety tragiczna. Praktycznie jeden i ten sam przeciwnik bez przerwy. Brak tutaj jakiegoś podziału na klasy opoentów, jak np. koleś z miotaczem ognia, snajper, ciężki żołnierz, haker. Tutaj ciągle zabijamy tego samego kolesia.
Niby system rozbudowy statku jest fajny, ale co z tego, skoro starcia w kosmosie są tragiczne, czyli tak naprawdę jedyne czemu służy to wrażenia estetyczne bo inny element gampleyu, s którym jest połączony i na który powinien mieć wpływ niedomaga. W rezultacie człowieka cieszy nowy wygląd statku, ale ze względu na płytkość lub prostotę innych elementów korzyści z tego nie ma.
Z modyfikacjami broni ze względu na tępotę AI w walka może być podobnie. Mamy fajny mechanizm, którego używanie nie ma sensu innego niż wrażenie estetyczne bo zmiany mechaniczne nie powodują zauważalnych zmian w rozgrywce na lepsze.
Przykładem z innych gier mogą być np. źle zrealizowane twierdze z gier RPG, które jedyne co robią po rozbudowie to dają kasę w grze, w której i tak nie ma co jej wydawać bo gracz jest przesadnie bogaty. Same w sobie mogą być świetnie zaprojektowane wizualnie, rozbudowa może być zrealizowana nietuzinkowo ale korzyści żadnej z tego nie ma poza wizualną.
Dokładnie tak, uchwyciłeś, o co mi codziło. Też uważam, że ta gra jest nierówna. Pozdrawiam!
GoDlike
"W dużej mierze tak, bo i jedzenie i medykamentów jest całe zatrzęsienie w tej grze" jaki poziom trudności ?
"a i tak craftowanie tych najpotrzebniejszych apteczek jest upośledzone." w jaki sposób upośledzone ? najpierw trzeba przeprowadzić badania, następnie w stacji medycznej wykrafcić z posiadanych materiałów taką ilość jak sobie zadasz do krafcenia, co w tym upośledzonego ? I jak użyjesz też rozbudowy statków to stację do krafcenia masz na pokładzie.
"Zarówno w NMS jak i Minecrafcie budowa baz i crafting to core gry i ma jak najbardziej sens, bo pozwala zdobyć przedmioty, które ciężko w inny sposób dorwać, bądź zapewnia określone, przydatne korzyści." Jeżeli w Starfieldzie crafting jest bezsensowny to znaczy, że Minecrafcie też za takowy powinien być uważany, bo bez budowania baz jak i krafcenia czegokolwiek można grę przejść (no dobra trzeba jeden itemek wycrafcić (ewentualnie kilka jego sztuk) aby otworzyć portal do Endu, całą resztę można obejść).
W NMS za to budowanie baz jest przymusowe.
W Starfieldzie masz całkowitą dowolność czy będziesz je budował czy nie, czy rozbudujesz statek czy nie, czy będziesz krafcił czy nie - ale nie powoduje to, że od razu dane mechaniki są bezsensowne, po prostu Tobie nie były potrzebne lub nie chciałeś ich używać/rozkminiać.
Dodatkowo w takim NMS nie pamiętam aby była możliwość automatyzacji procesów (już trochę minęło od tego jak w to grałem, mogę nie pamiętać) - w Starfilcie jest takowa, oczywiście nie na poziomie Minecrafta lub Zeldy, ale jest to przyjemny dodatek.
"Nie wierzę, że chcesz bronić tego interfejsu ;)" sami gracze ciągle narzekają, ze za dużo gry zdradzają i zachwycają się takim Ghost of Thuisima gdzie trzeba podążać za płatkami kwiatów porwanymi przez wiatr, a tutaj nagle już źle bo nie ma mapy :D A dokładniej mapa terenu jest i pokazuje wbrew pozorom dość dużo i za jej pomocą można oszacować czy 2 km będziemy szli 4 minuty czy 6 minut. Może i w miastach by sie przydała jakaś nawigacja mapowa, ale masz questy aby miasto poznać, a jak zapomniesz co gdzie jest to są drogowskazy.
"Brak tutaj jakiegoś podziału na klasy opoentów, jak np. koleś z miotaczem ognia, snajper, ciężki żołnierz, haker. Tutaj ciągle zabijamy tego samego kolesia." no i nawet tutaj nie jest tak jak piszesz do końca, może i część przeciwników wygląda podobnie, ale w zależności kto to jest, z jakiej frakcji i gdzie to używają różnego uzbrojenia i mają różne poziomy zdrowia i tak zostałem już podpalony, zamrożony i rozstrzelany z ciężkiego karabinu maszynowego, więc czymś się tam jednak różnią - oczywiście mogliby np. jak w rainbow six np. mieć tarczowników czy gości z generatorami pola siłowego, ale dalej są w miarę różnorodni, z różnorodnym sprzętem i zachowaniami, oczwiście mogłoby to być mocniej rozbudowane, ale gadanie, że spotykamy jednego tylko przeciwnika to grube przegięcie.
Wyszły sterowniki od Nvidii, które podobno optymalizują Starfielda.
jak komuś AI nie podoba się na def. to może włączyć sobie dwa mody aby mieć przerąbane
to jest niezły mod ale kurde z modem na realne obrażenia właściwie 3 przeciwników i 3 granaty lecą :)
https://www.nexusmods.com/starfield/mods/1392
macie jeszcze jednego nękacza do wyboru, opis jak w tekście. Co tu się odp... to głowa mała
https://www.nexusmods.com/starfield/mods/1043
Wakizashi katana ninja build [OP] - tylko dla wielbicieli melee :-)
Pełny build przy LV 26-28 demo na Hard ===>
Fizyczne | Wydolność [2]
Fizyczne | Witalność [2]
Fizyczne | Gimnastyka [max]
Fizyczne | Tolerancja na ból [max]
Fizyczne | Sztuki walki [max]
Fizyczne | Odnowa [max]
Bojowe | Pojedynki [max]
Naukowe | Medycyna [max]
Techniczne | Plecaki odrzutowe [max]
https://www.youtube.com/watch?v=XltmwG4h9Hs
Witam.
Jak ktoś podobnie jak ja nie oczekuje nie wiadomo czego, a chce po prostu pograć to polecam program "Battle Encoder Shirase". Gra na moim złomie (i5 4460, gtx 1660 super) co chwilę się zacinała na 3-4 sekundy a ten program rozwiązał problem. Wystarczy ściągnąć, otworzyć program podczas gry, zaznaczyć "starfield.exe" i dać suwak na -1. (wyczytałem to na reddicie, na nowszych sprzętach podobno tez działa ale nie testowałem)
Pozdrawiam
I teraz nie wiem czy to bug, czy to taka grawitacja? xD
Ale muszę się przyznać, że jestem po pierwszych 3h grania i nawet przyjemnie się w to gra. Tylko na moje za szybko tutaj można się stać bogatym. Wszędzie te kredyty leżą praktycznie, teraz Pirata- bandytę zabiłem który był na 6 poziomie i miał przy sobie ponad 2 tysiące kredytów, no taka lekka przesada moim zdaniem. No ale to może w sumie uroki otwartych światów. Ogólnie jak na obecną chwilę, to źle nie jest poza ogólnym drewnem.
Trochę przytłacza mnie ta cała mapa gwiezdna, bo od groma tego wszystkiego jest i pewnie wszystkiego nie zwiedzę. Trochę przesadzili moim zdaniem.
Vasco bardzo polubiłem, ale strasznie czasami irytuje jak stanie przed szafką którą chcę otworzyć.
Zobaczymy jak będzie dalej. Ścieżka dźwiękowa jest na bardzo duży, ale to bardzo duży plus.
No więc przeszedłem NG+ i koniec. Po uruchomieniu NG++ gra postanowiła już się więcej nie zapisywać. No to ja postanowiłem już więcej w nią nie grać do puki tego nie połatają albo nie zanegują modami.. A no i też mój NG++ bohater stracił ekwipunek choć nie do końca bo po wciśnięciu 'i" pojawia się komunikat, że ekwipunek nie jest dostępny, ale przez ładownie statku mogę się do niego jak najbardziej dostać. Normalnie cyrk w pseudo kosmosie...
No i po 10 godzinach gry zaczęła dziać się magia. Pojedynki kosmiczne są coraz fajniejsze. Misje przyjemne. Poznawanie planet coraz bardziej wciąga. Ocena rośnie. Jestem kosmicznym altruistą, który nie bierze kredytów za pomoc.
Szacun, ze wytrwales
Ja to się bardziej zmuszam niz czerpię z tego radość, czemu to juz pisalem.. Ale czy wytrwam i uda sie przejsc chociaz glowny watek to watpie
Dobra gra powinna sie max po 1h stac po prostu fajna, a nie po 10h xD
Last Redemption
Nie nazwałbym tego wytrwaniem. Po prostu uwielbiam kosmos i mimo niedostatków Starfield w tym temacie jest na Xbox jednym z lepszych wyborów. Gra na początku jest w porządku ale w pewnym momencie dzieje się prawdziwa magia i klimat zaczyna budować się całkiem fajny.
Ale muszę się przyznać, że jestem po pierwszych 3h grania i nawet przyjemnie się w to gra.
No i po 10 godzinach gry zaczęła dziać się magia. Pojedynki kosmiczne są coraz fajniejsze. Misje przyjemne. Poznawanie planet coraz bardziej wciąga.
to teraz pytanie po co były te poprzednie posty oceniające grę w którą nie graliście ?
Tzn kto ocenił grę? W przeciwieństwie do Ciebie, który od pierwszej godziny każdej nowej gry piszesz, że to GOTY, ja uczciwie zastrzegłem, że to wstępna ocena i pierwsze wrażenia z gry. Nie do końca rozumiem - masz problem z pozytywnym odbiorem Starfield czy z czym? Oceny jeszcze nie wystawiłem i przez wiele godzin nie wystawie.
A kto oceniał? jedynie o czym pisałem cały czas, to o optymalizacji na kartach pokroju RTX 3060, czy 2080, drętwych twarzach i ogólnym drewnie i grafice rodem z roku 2016/2017 i swoje zdanie na ten temat nadal podtrzymuję i to się nie zmieni.
Misiasty - Starfield był mocno przehypowany ; Mogli zaangażować do tego Chat GPT - wyszłoby o niebo lepiej ; Wystarczyła godzina żeby odkryć standardowy konstrukcje na planetach. Zieew. Nudny ten kosmos ; patrząc na oceny z mediów robi się smutno jaki wpływ ma strach przed utrata reklamodawców. ; Loty statkiem / no smuteczek. Na planetach nuda, w kosmosie nuda.
dwie godziny wcześniej
dialogi przebijają poziomem żenady nawet Skyrim
dwie godziny później
Dialogi są kiepskie ale i tak lepsze niż w Skyrim. Czasem czuć klimat Morrowind.
UrBan94
Ten to nawet nie grał
Nie moja wina, że twórcy kłamią przed premierą i człowiek się hypuje, a później wychodzi taki średniak jakim jest Starfield.
A no tak panie Alex, zapomnieliśmy, że Bethesda robi gry w sumie tylko dla moderów i dla takich ludzi jak Ty, którzy się jarają nawet przeciętną grą.
Golenie frajerów.
O matko, to jest jakaś tragedia...
W dzisiejszych czasach jak ktoś ma własne zdanie, to jest wyzywany. Niestety, taka moda teraz.
Odosobniony nie jestem w swojej opinii na temat Starfielda, więc wszystko ze mną okej.
i wiele innych nie chce mi się już nawet więcej wklejać ;)
Nie gromadzę ale mam dobrą pamięć a że można szybko kliknąć na nick użytkownika aby zobaczyć co tworzył to można mieć niezły ubaw. Nie raz pisałem że forum GOLa działa na mnie jak najlepszy film komediowy ;) Jak prześledzisz archiwum moich postów to pojawia się ten zapis właściwie rok do roku od 20 lat ;)
W dalszym ciągu nie widzę, żeby oceniana gra była w tych wypowiedziach które cytujesz.
Gra tak czy siak jest przehypowana i każda normalna osoba to powie, prócz Ciebie, ale z Tobą to wiadomo jak jest. ;)
I odosobniony w dalszym ciągu nie jestem w swojej opinii na temat Starfielda w tym co napisałem wcześniej. Optymalizacja, drewno itd.. czytasz w ogóle czasami ze zrozumieniem?
I dalej podtrzymuję, że twórcy kłamią, bo Todd nawet po premierze kłamie.
A te golenie frajerów to nie wiem skąd wytrzasnąłeś w ogóle, że to cytujesz, bo to nie mój styl pisania.
A.l.e.X ale nie wiem czy wiesz, ale gra może sprawiać frajdę pomimo pewnych niedoróbek (jak tutaj tragiczne twarze, oraz sztywne, ledwo co animowane, przestarzałe dialogi, w rozumieniu systemu ich prowadzenia a nie treści, słaba animacje, słabe AI itd.). Ubóstwiany w Polsce Gothic (sam lubię) ma masę problemów, a jednak i tak człowiek bawi się świetnie. Z drugiej strony to, że człowiek bawi się dobrze to nie czyni zaraz gry gra idealną i 10 na 10. Tutaj potrzeba jednak czegoś więcej.
Ba, powiem coś jeszcze bardziej kontrowersyjnego dla ciebie, można krytykować nawet gry, które bardzo sie lubi za elementy, które tam nie działają jak powinny! Uwielbiam gry Paradoxu, ale and game lag w stellaris jest irytujący, sztywność przepływu handlu w EU IV ogranicza ten aspekt gry, brak balansu i porządnego trudnego poziomu trudności irytuje w CK3, chaotyczny system prowadzenia wojen (na szczęście patch jest w drodze co pokazuje, że konstruktywna krytyka graczy ma sens i może mieć moc sprawczą) ogranicza frajdę z Victorii 3 itd. Czy w tych grach bawię się wyśmienicie? Jasne, ale nie oznacza to, że przestałem dostrzegać ich ułomności. Nawet w tych nielicznych grach na 10 u mnie (jest ich może z 8 na mojej liście) dostrzegam wady, w niektórych nawet sporo, jednak dostały 10 za to, że zmieniły to jak patrzę na inne gry i po nich oczekuję od nich więcej.
Elathir, pójdę nawet dalej: uważam, że osoby, którym zależy na dalszym rozwoju Bethesdy jako studia tworzącego świetne gry, powinny donośnym głosem dać znać panu Howardowi, że pora wprowadzić przestarzały silnik w nową dekadę, bo stare numery już nie przejdą, a świat ruszył do przodu. Krytyka nie musi być oznaką pogardy albo niekonstruktywnego hejtu. Może być oznaką troski czy nawet miłości (choć w tym wypadku to zbyt mocne słowo).
Spędziłem setki wspaniałych godzin w grach Bethesdy. I chciałbym, żeby kolejne gry tego studia również okazały się dobrymi produkcjami. Ale jeśli Todd uzna, że "Starfield" to jakościowy (i komercyjny) sukces (bo dopuści do uszu tylko głosy klakierów, którzy wystawiają grze 10/10), więc niczego nie trzeba zmieniać w wiekowej już formule, to kolejny TES odbije się nam wszystkim wielką czkawką.
No tak jest jak piszesz.
Stąd mój przykład z Victorią 3, gdzie Paradox się posłuchał fanów. Stąd poprawki do Cybeprunka gdzie CDPR wziął sobie przynajmniej część krytyki do serca. Obawiam się, że tutaj bezkrytyczne podejście fanatyków może skutkować nie tylko brakiem poprawy w następnych tytułach ale i brakiem poprawek do Starfielda. Zauważ jak bezczelny był Todd w wypowiedzi o optymalizacji, gdzie wiadomo, że jest problem. Nie naprawią bo im się nie chce i już.
I to nie będzie pierwszy taki przypadek, w wypadku Skyrima było podobnie, ta gra wymagała modów z bugfixami. I co, wyszła wersja SE z dokładnie tymi samymi bugami! Żadnej refleksji.
Czy statki mają limit związany z liczbą członków załogi?
Mam w tej chwili bodaj sześciu kompanów. Na Frontier wchodzi tylko trzech. To byłoby zrozumiałe. Tyle że nie jestem w stanie przypisać pozostałych do drugiego statku, który posiadam. Gdy próbuję to zrobić (albo w kosmosie, albo po wylądowaniu na jakiejś planecie, albo w porcie kosmicznym), na ekranie pojawia się następujący komunikat --->
O co chodzi?
Rozwiń Ship Command Skill/rozbuduj statek
Komunikat jest nieintuicyjny
oczywiście że mają przecież jest napisane :) w czasie 2 pierwszych godzin samouczek pokazuje ci możliwość zakupu statków które istnieją już w ramach lore gry i tym czym się różnią. Jedną z różnic jest pojemność pasażerów. Druga kwestia to perki i związane z nimi dodatkowe umiejętności. Nadal nie czytasz wszystkiego.
Jak myślicie, ile żeńskich npców ma fryz Sary w crapfield? Bo to, że wygląda mega generycznie i jest zrobiona po linii najmniejszego oporu, widać na pierwszy rzut oka.
Dla porównania postacie, w których zrobienie włożono wysiłek aby nie wyglądały jak generyczne popierdółki.
W ogóle to widziałem ciekawy artykuł u konkurencji o tym, jak drewniane są animacje ( a raczej nawet brak pewnych animacji twarzy) twarzy w grze beci i przez to gdy się uśmiechają, wyglądają. jakby to był taki fałszywy uśmiech.
One thing I noticed about Starfield is the character smiles have an issue with the orbicularis oculi muscle not contracting to give a "Duchenne smile".
When you smile and this muscle doesn't contract, you get a "fake smile" or a "liars smile".
tu obrazkowy przykład tego, o czym mowa
https://www.researchgate.net/figure/A-Magnified-view-of-the-Duchenne-marker-pointing-out-its-key-physical-features-B-and_fig4_343242789
Fajna sprawa: zdjęcia, które zrobicie w trybie foto, pojawiają się później podczas ładowania ekranu.
Moja bestia obecnie:
Tak, to bardzo fajne rozwiązanie. Obecnie szukam jednak jakiegoś "tweaka", który umożliwi wykonywanie zdjęć w formacie (rozdzielczości) monitora przy użyciu narzędzia Bethesdy (bo w tym momencie format jest zablokowany na wartości 16:9).
Oczywiście, są już znakomite narzędzia fotograficzne dla "Starfielda" autorstwa Fransa Boumy (płatne). I choć można za ich pomocą zrobić świetne zdjęcia, to jednak nie staną się ekranem wczytywania w grze. :)
Korzysta z nich już mój ulubiony "fotograf" growy, czyli Petri Levalahti. Efekty jego pracy można zobaczyć tutaj:
https://www.berdu.org/starfield
https://opm.fransbouma.com/Cameras/starfield.htm
Mam do Was pytanie. Od razu zaznaczam, że nie jestem trollem tylko nowym użytkownikiem forum, choć stronę przeglądam odkąd tylko pamiętam.
Obserwując ten wątek i w BG3 i nasuwa mi się jedno wielkie pytanie.
Skąd u Was taka frustracja, brak akceptacji, że ktoś ma inne zdanie i argumenty za i przeciw?
Przecież to co tu się dzieje nie ma już żadnej merytoryki a przypomina scenę z "Dnia świra" - moja racja jest mojsza niż Twojsza!
Potraktujcie ten wątek jak taki worek treningowy i wypiszcie wszystkie swoje frustracje. A jak znajdziecie nić porozumienia aby skrytykować mnie, bo go napisałem to też dobrze :)
Skoro nie jednoczy Was hobby jakim są gry, to może chociaż wspólny wróg :D
U mnie trochę frajda z obnażania matactw troli jak TomeszB, Asami itd.
Rumcyk też z gry jest zadowolony, ale słowem nie skrytykowałem jego wypowiedzi bo:
1) nie wprowadza ludzi celowo w błąd
2) choć gra mu sie podoba nie jest ślepy na wady
3) merytorycznie uzasadnił co mu się podoba
mcin3 - bardziej wyważona opinia, ale znowu konkrety oraz odpowiedział na kilka moich pytań co do rozgrywki
Z drugiej strony mamy inne osoby, które piszą laurki, celowo starają się wmówić ludziom, że wady o których istnieniu wszyscy wiedza nie istnieją, lub celowo wprowadzają w błąd (jak TomaszB co do skalowania przedmiotów) pomimo, że zapewne nie grali.
Oczywiście działa to tez w druga stronę bo są i osoby co jadą po grze bez kontaktu z nią bo np. animacje są słabe. I tak słabe animacje są wadą, ale gra dalej może być dobra, tylko ze słabymi animacjami. Tymczasem jedna strona, próbuje wmówić, że nie animacje są super a druga, że przez słabe animacja gra jest crapem. Obie pierdzielą głupoty.
Kolejnym winnym jest Todd Kłamczuszek i jego wypowiedzi dotyczące optymalizacji, które okazały sie być kłamstwem (potwierdzone przez developera Vulcana). Ale również w innych aspektach kłamał, czy celowo ukrywał prawdę. A to ludzi zdenerwowało, bo gra nie do końca jest tym jako co ją reklamowano. Rozjazd z oczekiwaniami jest spory a to powoduje frustrację.
W rezultacie gra budzi skrajne emocje, które są tutaj jeszcze podkręcane. Ale nie tylko tutaj, bo podobna burza ma miejsce jak Internet długi i szeroki. Na metacritic ludzi przerzucają się 0 i 10, na redicie wątek goni wątek, nawet w MS Store kłótnie w recenzjach graczy.
Ach, kolejny piękny dzień życia i kolejny piękny dzień w Zasiedlonych Układach :-)
Rano kawusia, leci muzyczka z Soundtracka, filmy i slajdy z Artbooka. Zamykamy oczy. Planujemy sobie z szerokim uśmiechem dzień w obu rzeczywistościach, dziś na Ziemi i tam w Kosmosie przyszłości. A wieczorkiem znowu ta piękna muzyka i klimatyczne obrazki z odwiedzonych planet na dobry sen. To nie jest gra, którą się przechodzi, to jest doświadczenie w którym się jest :-) Trochę się jednak zmieniło od czasów The Last Starfighter na Atari 800XL ;-)
Tak sobie czasem myślę grając, jejku, jak to dobrze, że jest Starfield i nikt go już człowiekowi nie odbierze.
ZX Spectrium kolejny był właśnie u mnie Atari 800XL ;) The Last Starfighter to była jedna z gier mojego dzieciństwa. Ta walka ze statkami, i statkiem bazą, obrona przed bombardowaniem ;)
Mam misje w której muszę utworzyć połączenie towarowe z Neonem - w sensie z planetą na której jest Neon. Na czym to polega? Nie grałem w Flaouta więc nie wiem za bardzo o co chodzi z tym budowaniem. Samouczka gra też żadnego nie posiada z tego zakresu.
Misje pobrałem na Neonie. Pisze, że muszę stworzyć połączenie towarowe. Znacznik prowadzi mnie do terminala, gdzie sie tworzy takie połączenia, ale nie ma tam nic do wyboru.
Chodzi o to, by zbudować na jakiejkolwiek planecie swoją bazę z lądowiskiem firmy Cargo Links i wtedy połączyć ją z Neonem?
Czy o coś innego?
Znajdź planetę gdzie jest Neon - wyląduj i znajdź złoże neonu "na ziemi" i wybuduj tam placówkę. Potem stawiasz ekstraktor neonu + pojemnik (chyba niewymagany ale nie mam jak sprawdzić) + łącznik towarowy (czy jakoś tak) + zasilanie - całość łączysz połączeniami (klawisz R). Jak to zrobisz wracasz na planetę gdzie jest terminal i łączysz jedno z drugim. W ten sposób powoli zaczną spływać zasoby na inną planetę.
W sensie Neon City, a nie pierwiastek.
Materiał, jaki muszę przetransportować, to CEZ.
Czyli poszukać planety z tym materiałem, postawić elementy do jego wydobyć oraz lądowisko firmy CL.
Zobaczę czy to zadziała.
MS chwalił się w zeszłym roku, że mają 25mln użytkowników GamePassa.
Grę we wczesnym kupiło 2mln, a grało niby 6mln.
Największa premiera Gamepassa od czasu jego pwostania, a nikt praktycznie z osób posiadających abonament nawet nie spróbował zagrać. Trochę to dziwne.
Ech Downie, Downie, 6 milionów to ograło grę tuż po premierze, bodajże w pierwsze 24 godziny.
Ja też byłem John_Doe(zawsze tak się nazywam) Jednak po zbyt mocnej whisky skasowałem konto. Ale u Was to wygląda na jakis zaplanowany manewr ;)
Jest pierwszy patch 1.0 GB na steam :) jak dodadzą pełne HDR bo jadę na auto to Todd I love U !