Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Wakacje w USA - co warto wiedzieć przed wyjazdem?

12.07.2016 17:14
1
TheRaq
30
Centurion

Wakacje w USA - co warto wiedzieć przed wyjazdem?

Cześć!

Udało mi się wreszcie znaleźć trochę czasu i w te wakacje będę realizować swój "American Dream". Lecę na wakacje do USA na początku sierpnia i będę tam przez około 5 tygodni. Wizę otrzymałem, bilety właśnie zamawiam, ale z racji dopiero co zakończonej, trudnej sesji na studiach, nie miałem dotąd zbyt wiele czasu, żeby poczytać, co warto wiedzieć przed wyjazdem (a w sumie decyzja o nim była dość spontaniczna). Czytałem jakieś blogi, coś tam na yt oglądałem, ale w większości znalazłem informacje średnio przydatne (o wszechobecnych tip'ach, innych gniazdkach elektrycznych itp).

Czy jest wśród nas (a na pewno jest takich osób sporo) ktoś, kto w kilku słowach byłby w stanie podpowiedzieć mi, co warto ogarnąć przed wyjazdem, żeby potem nie było przykrych niespodzianek/nie żałować, że się czegoś nie załatwiło?

Pierwsze 2 tygodnie będę w NY, a potem prawdopodobnie ruszę na Florydę (+ ponoć warto wybrać się stamtąd na Bahamy). Póki co rozglądam się za jakimś porządnym powerbankiem oraz przejściówką do amerykańskich gniazdek. Jeśli chodzi o wątpliwości, jakie posiadam, to chociażby kwestia dostępu do sieci telefonicznej w USA (zdaje się, że Orange nie będzie działać :D jak wygląda kwestia zakupienia jakiegoś startera na miejscu i korzystania z drugiego telefonu z amerykańską kartą, bezproblemowo, tak jak u nas?). Myślałem też o samym locie - można zabrać na pokład samolotu laptopa, żeby sobie w coś pograć dla zabicia czasu? Minęło kilka lat od ostatniego mojego lotu i nie wiem jak teraz wyglądają kwestie bezpieczeństwa na lotniskach/pokładzie samolotu. W tygodniu wybieram się do banku, żeby założyć konto + kartę, którymi będę mógł się w Stanach posługiwać.

Może ktoś wie jeszcze coś, o czym warto, żebym wiedział? Będę bardzo wdzięczny za wszystkie podpowiedzi/opinie :)

12.07.2016 17:21
Drackula
2
odpowiedz
2 odpowiedzi
Drackula
231
Bloody Rider

Majac 5 tygodni na zjezdzenie USA napewno nie spedzilbym 2 tygodni w NY.
Zaczalbym od Miami, potem skok do NY, boston, Phil. Jakies fajne rezerwaty w Appalahach, DC, Chicago, Potem ruszyl klasykiem czyli 66 zahaczajac o Las Vegas. W Kaliforni zahaczyl o San Diego i zakonczyl w San fransico.

12.07.2016 17:23
2.1
TheRaq
30
Centurion

Te 2 tygodnie w NY są spowodowane tym, że będę tam u znajomego. Potem już ruszam "z wolnej stopy" i pewnie na bieżąco będę kombinował, gdzie pojechać. Chodzi mi raczej o podpowiedzi czysto techniczne, nie turystyczne :P

12.07.2016 17:28
Drackula
2.2
Drackula
231
Bloody Rider

Technicznie to za bardzo nie moge pomoc bo z mojegu punktu siedzenia (mieszkajac w UK) poprostu wsiadam w samolot i lece, niczego oprocz rezerwacji hotelu (hoteli) nie zalatwiajac.

12.07.2016 17:38
r_ADM
3
odpowiedz
r_ADM
248
Legend

Jezeli chodzi o telefon polecam https://www.zipsim.us
Testowalem i dziala. A najwazniejsza rzecza do ogarniecia w podrozy do USA jest dobre ubezpieczenie. Reszta jest nieistotna bo jak czegos zapomnisz to kupisz na miejscu taniej niz w Polsce.

Co do planu podrozy to 5 tygodni to fajny przedzial czasowy - na jedno wybrzeze. A do zobaczenia jest mnostwo. Nowy Jork, Boston (fajnie zahaczyc o Cape Cod), Waszyngton. Szczegolnie polecam przejazdzke Skyline Drive w parku Shenendoah (i kontynuacje Blue Ridge Parkway). Potem dalej na dol Charleston, Floryda, Everglades, koniecznie wyspy Keys.

12.07.2016 17:45
piokos
4
odpowiedz
piokos
108
27 do 1

jakiego koloru skóry jesteś?

12.07.2016 19:46
Adamus
5
odpowiedz
Adamus
271
Gladiator

Jak byłem pierwszy raz w stanach, to w okienku immigration office na lotnisku w Chicago siedział buc i koniecznie chciał się do czegoś przyczepić :/. Dlatego trzeba mieć gotówkę w kieszeni i karty kredytowe w portfelu, ubezpieczenie na okres pobytu i najlepiej potwierdzenie rezerwacji hoteli/moteli. Dobrze mieć międzynarodowe prawo jazdy, chociaż mi na polskie też wypożyczyli samochód, ale się krzywili.
Za drugim razem, jak przekraczałem granicę USA samochodem z Kanady, to babeczka nic nie chciała :P

12.07.2016 20:13
6
odpowiedz
TheRaq
30
Centurion

Ok, dzięki wielkie. Tak, oczywiście ubezpieczenie też załatwiam, a co do prawa jazdy, to nawet nie wiedziałem, że na polskie jest możliwość wypożyczenia :)

Co do koloru skóry - jestem białasem (wybitnie białą jednostką).

Odnośnie samego zwiedzania - jak wszystko będzie fajnie, to za rok znów się wybiorę :)

A co do kwestii rezerwacji - nie mam żadnych, w NY zatrzymam się u znajomego (kilka osób mówiło, żeby przy ubieganiu się o wizę o tym nie wspominać, bo to dodatkowe formalności, a nie ma specjalnego znaczenia), a potem sam nie wiem gdzie i jak długo będę (pewnie sporo podróżowania w różne miejsca mnie czeka), więc nawet gdybym chciał, to ciężko by było podac konkretne namiary. To może być problemem?

post wyedytowany przez TheRaq 2016-07-12 20:15:22
12.07.2016 20:27
Adamus
7
odpowiedz
2 odpowiedzi
Adamus
271
Gladiator

Ja miałem wydrukowane z booking.com i pokazałem, bo gościu wielka 200kg świnia czepiał się, po co polaczek przyjechał do USA. I jednym z pytań było gdzie będę mieszkał w stanach :/. Koniecznie chciał się do czegoś przyczepić, stąd pytania o cash (miałem 2000$) to i tak stwierdził, że mało, to mu zaświeciłem kartami kredytowymi, później pytał o insurance miałem na leczenie do 500000$, to odpuścił, generalnie niesympatyczny typ, ale w klatce obok ludzie mieli stempel jak leci, wiec zależy wszystko od "biurwy" :P

12.07.2016 21:02
7.1
TheRaq
30
Centurion

To tak jak wszędzie, w ambasadzie ponoć też niektórzy gehennę rzechodzą w okienkach, a u mnie rozmowa trwała może minute (fakt faktem - nie mieli się do czego przyczepić, ale mimo wszystko słyszałem, że czasem potrafią).

Dzięki wielkie za informacje :)

12.07.2016 22:15
7.2
antosjan
19
Pretorianin

Ja jak rok temu załatwiałem wizę to cała wizyta w konsulacie w Krakowue trwała 5 minut. Dosłownie. Był pusty budynek, wystarczyło tylko przejść od okienka do okienka. A konsul nawet spoko, starszy gość po 60, zadawał tylko schematyczne pytania.

post wyedytowany przez antosjan 2016-07-12 22:16:05
12.07.2016 20:58
8
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany1186078
1
Chorąży

USA to strach. Wyjdziesz na ulicę i mogą zastrzelić.

12.07.2016 22:17
8.1
1
fezzik
3
Pretorianin

Wieksze prawdopodobienstwo ze zostaniesz skopany przez dresa w Polsce bo kibicujesz nie temu klubowi co trzeba

12.07.2016 22:26
8.2
zanonimizowany1080091
33
Legend

Jak wyjdziesz na ulicę to prędzej samochód cie przejedzie.

12.07.2016 23:29
8.3
zanonimizowany1186078
1
Chorąży

A w Polsce widzieliście jakieś gangi? Takie gangi gorsze niż Polskie dresy.

12.07.2016 21:50
M@co
9
odpowiedz
M@co
118
Krzywda

USA to strach. Wyjdziesz na ulicę i mogą zastrzelić.

Byłem, potwierdzam. Zastrzelili mnie.

Wyżej już dostałeś sensowne porady więc nie będę się powtarzał. Odnośnie kontroli na lotnisku w USA to miej gdzieś zapisany adres kolegi jakby Cię pytali. Nie ma problemu z wypożyczeniem auta na polskie prawo jazdy. Gdybyś się zdecydował to pamiętaj żeby nie przekraczać dopuszczalnej prędkości o więcej niż 10 mil. Oni tam na autostrady wysyłają szeryfów w Camaro i Mustangach ;) Jeżeli chodzi o noclegi to dużo ofert można znaleźć na airbnb ale najlepiej je wcześniej rezerwować co u Ciebie może być problemem. Niemniej zachęcam do wcześniejszego zaplanowania podróży. To znacznie usprawni poruszanie się po Stanach i zaoszczędzi Ci czasu.

Edit: Gdybyś jednak wypożyczył auto to nie zapomnij poczytać o ichnich przepisach drogowych. Tam nie ma np. zasady prawej ręki na skrzyżowaniach równorzędnych. Pierwszy jedzie ten kto pierwszy podjechał :D

post wyedytowany przez M@co 2016-07-12 22:17:14
12.07.2016 21:51
PATORIKKU
10
odpowiedz
1 odpowiedź
PATORIKKU
143
jak trwoga to do Boga

Mozna wiedziec (jesli to niegrzeczne, to przepraszam, nie odpowiadaj) skad masz fundusze po studenckiej sesjii na taki wyjazd?

12.07.2016 22:41
10.1
TheRaq
30
Centurion

Wyjdę na ostatniego lamusa, ale wyjazd funduje mi ojciec. Studiuję dziennie, więc możliwości zarobkowe mam raczej ograniczone. Kiedyś się staruszkowi zrewanżuję :)

12.07.2016 22:24
r_ADM
11
odpowiedz
r_ADM
248
Legend

Gdybyś się zdecydował to pamiętaj żeby nie przekraczać dopuszczalnej prędkości o więcej niż 10 mil.

To moze dobra porada na autostradach. W miastach, a szczegolnie w school zone'ach nie przekraczaj w ogole.

12.07.2016 22:42
12
odpowiedz
TheRaq
30
Centurion

Raz jeszcze dzięki za kolejne rady. Odnośnie samochodu, to póki co nie planowałem wypożyczać, a raczej poruszać się transportem publicznym, ale kto wie. W razie czego wiem już, że warto uważać na prędkość, a mam ciężką nogę hah :D

12.07.2016 22:52
13
odpowiedz
zanonimizowany832625
55
Generał

Slabego tripa masz :P

NYC - jak to wszyscy mowia jest to majmniej amerykanskie miasto i jest to calkowicie prawda. Mieszkam od NYC 6h autobusem i wogole nie chce mi sie tam jechac. Drogie hotele, tlok, halas, ale rozumiem ze najtansze loty, ale na twoim miejscu zastanwoilbym sie nad Chicago.

Floryda/Bahamy - Jedynie fajne to droga Key West, ale tylko droga bo sam Key West to dziura ze straganami. Bahamy tez nic specjalnego ja placilem chyba 400$ za 4 dniowy kurs (kazdego dnia inna wyspa), jednak ogolnie to w zasadzie same morze i plaza i nudno.

Do czego zmierzam. Jesli chcesz POCZUC Ameryke to TYLKO zachodnie wybrzeze.

Ja na Twoim miejscu bralbym Warszawa>Chcicago i z Chicago do Las Vegas. Samo Las Vegas jest malo ciekawe ale stanowi dobry przyczulek do dalszego tripa. Wynajmujesz tam samochod i zasuwasz najpierw nad Grand Canion, parki w Arizonie, Utah i potem droga na Californie.

99% wszystkich ktorzy byli w USA mowi ze najwieksze wrazenie na nich robila pustynia, a NYC praktycznie nikomu sie nie podobal. No chyba ze interesuje ci jakis clubingi, muzea, ect.

12.07.2016 23:01
r_ADM
14
odpowiedz
r_ADM
248
Legend

NYC - jak to wszyscy mowia jest to majmniej amerykanskie miasto i jest to calkowicie prawda

Co za bzdura. To miasto to pocztowka i jednoczesnie USA w pigulce. Jedne z najbardziej znanych landmarkow, po ktorych ludzie kojarza Stany, ale spoko - najmniej amerykanskie miasto.

12.07.2016 23:30
M@co
15
odpowiedz
M@co
118
Krzywda

To moze dobra porada na autostradach. W miastach, a szczegolnie w school zone'ach nie przekraczaj w ogole.

No tak, nie sprecyzowałem. Odnośnie szkół i innych stref warto mieć aplikację z navi lub samą nawigację (ale za tą kroją w wypożyczalniach), które będą dbały żeby pamiętać o ograniczeniach.

Mieszkam od NYC 6h autobusem i wogole nie chce mi sie tam jechac.

Nie chcesz czy Cię nie stać? Tak długo już siedzisz w US&A, że zapomniałeś jak poprawnie używać języka polskiego?

99% wszystkich ktorzy byli w USA mowi ze najwieksze wrazenie na nich robila pustynia, a NYC praktycznie nikomu sie nie podobal. No chyba ze interesuje ci jakis clubingi, muzea, ect.

A 99% moich znajomych, którzy byli w Stanach mówi, że Nowy Jork jest obowiązkowym przystankiem. Mało tego, uważali tak również Amerykanie, których miałem okazję poznać.

No ale Polacy trzymają się w Czikago. Tam można Endrjiu zobaczyć, naszego największego boksera.

12.07.2016 23:38
16
odpowiedz
Robi27
217
Legend

z samochodem jest jednak duzo wygodniej, tym bardziej, ze nie jest to jakas droga zabawa, wybor duzy, paliwo tanie
bedac na florydzie masz piekna trase na key west, jedziesz kiedy chcesz, zatrzymujesz sie gdzie chcesz, dla mnie samo miasteczko bardzo klimatyczne, troche jakby cofnac sie w czasie
w druga strone fajna trasa w kierunku cape canaveral, czy do daytony

bahamy mozesz ogarnac na jednodniowy wypad z miami, wystarczy, bo faktycznie nic szczegolnego poza hotelami i plaza nie ma

laptopa jesli wieziesz i tak bezpieczniej wziac na poklad, niz wrzucac do rejsowego, choc nie wiem czy to wygodne rozkladac sie z tym w czasie lotu,
dla zabicia czasu obejrzysz ze 2 filmy i lot prawie zleci

tak jak piszesz, zalatw karte w banku na rachunku walutowym, wplac sobie $ i bez dzikich przewalutowan bedzie mogl placic

13.07.2016 07:41
Adamus
17
odpowiedz
Adamus
271
Gladiator

Co do prędkości to tak jak napisał M@co, nie więcej niż 10mil. Na autostradach wszędzie pełno patroli i pilnują. Miałem taką sytuacje, ze mi zginął bilet, musiałem go posiać po drodze jak się na kawę zatrzymałem. Przed zjazdem z autostrady zatrzymałem się na pasie awaryjnym, wrzuciłem światła awaryjne i zacząłem szukać tego biletu :P. Po dosłownie 2 minutach podjechał samochód zapaliły mu się koguty i policjant zapytał co się dzieje. Jak powiedziałem, ze zgubiłem bilet, to kazał mi się nie przejmować, podjechać do okienka i powiedzieć kasjerowi gdzie wjechałem na autostradę :), Tam wierzą, że jesteś uczciwy :D

13.07.2016 09:44
😊
18
odpowiedz
PaWeLoS
164
Admiral

Ja kupiłem zwykłą kartę prepaid z AT&T na ebayu, jeszcze przed wyjazdem, na miejscu tylko doładowałem i wybrałem jakiś pakiet z internetem.

Kartę płatniczą polecam w kantorze internetowym Aliora, zakładasz konto przez internet, i klikasz, że chcesz kartę do konta USD. Swoją drogą, nie zdziw się jak w stanach przy płatności kartą nie będzie Cie pytać o pin, ani nawet czasami o podpis :)
Aha, jakby Ci (jakakolwiek) polska karta nie działała, to pamiętaj, żeby wybierać na terminalu płatniczym "Credit Card", a nie "Debit Cart" (nawet jesli na Twojej karcie jest wprost napisane "debit").

Ja również bardzo polecam zachód! Park narodowe takie jak np. Wielki Kanion w Arizonie; Arches, Zion, Kanion Antylopy w Utah czy Yosemite w Kaliforni, zagwarantują Ci najbardziej nieprawdopodobne widoki jakie zobaczysz w życiu :)
Do tego fragmenty Route 66, Las Vegas, San Francisco, Los Angeles, Highway 1. Na pewno byś się nie nudził :)

Oczywiście potrzebowałbyś samochód w tym wypadku. Odnoście wypożyczenia, lepiej zarezerwować wypożyczenie wcześniej, przynajmniej spokojnie poczytasz za co płacisz, a za co nie musisz. Polecam pośredników typu rentalcars.com, często mają niższe ceny niż bezpośrednio (ale lepiej zawsze sprawdzić).
Przepisy są rzeczywiście trochę inne, z najważniejszych różnic to zachowanie na skrzyżowaniach dróg równorzędnych (4-way stop), gdzie jedzie pierwszy ten, kto pierwszy podjechał do skrzyżowania.
Nie ma też przepisu o trzymaniu się prawej strony, możesz na autostradzie wyprzedzać z dowolnej strony (chociaż czasami jest napisane na znakach "trzymaj się prawej strony"). Dodatkowo, w większości stanów można skręcać w prawo na czerwonym świetle.

Co ciekawe, żaden znak drogowy Cię nie zaskoczy, bo każdy ma napisane wprost co oznacza, nie musisz się uczyć co jakiś znak oznacza tak jak u nas (np. zawsze jest napisane "Nie parkować", "Limit prędkości 65mph" itp).

Pamiętaj, żeby nie wychodzić z samochodu, jak Cię policja zatrzyma, ani nie rób żadnych gwałtownych ruchów, żeby Cię nie zastrzelili :)

post wyedytowany przez PaWeLoS 2016-07-13 09:46:21
13.07.2016 12:49
Madril
19
odpowiedz
Madril
240
I Want To Believe

A ja bym dodał jedną istotną rzecz, szczególnie w przypadku właśnie takiego dość spontanicznego wyjazdu bez długotrwałego planowania. Nie dasz rady zobaczyć tego wszystkiego, co sobie zaplanujesz, może poza NYC, bo 2 tygodnie jest ok. Siedząc w Polsce i jeżdżąc palcem po mapie trochę zbyt optymistycznie się podchodzi do podróży. Te pozostałe 3 tygodnie na Wschodnie i Zachodnie wybrzeże jest zupełnie bez sensu, 3 tygodnie nawet na jedno z nich to jest zdecydowanie za mało. A oba mają swoje fajne miejsca, na Twoim miejscu zastanowiłbym się które atrakcje na początek wolałbym zobaczyć i się skupił na jednej stronie (prawdopodobnie wschód, jak już 2 tygodnie w NYC).

13.07.2016 13:12
😜
20
odpowiedz
zanonimizowany869910
114
Legend

Gdybyś przypadkiem zawędrował do Illinois, to pamiętaj, że w miejscach publicznych można posługiwać się tylko językiem amerykańskim (tak określonym w ustawie). To są przepisy stanowe, więc bym ich nie lekceważył.
;)

Co do Nowego Jorku, to na pewno nie są to Stany w pigułce. To jest odrębny świat, niepodobny do czegokolwiek innego w USA.
Jak już, to jest to raczej świat w pigułce, jeśli chodzi o mnogość grup etnicznych, reprezentowanych kultur i używanych języków. Miesiąc na poznanie samego NYC to mało, tam chyba trzeba by było zamieszkać.

P.S. i rzeczywiście, w innych stanach powtarza się, że NYC to najmniej amerykańskie miasto w USA. Chodzi im właśnie o tę odrębność, niepowtarzalność, mozaikę kulturową i chaos... Podczas gdy znaczna większość innych miast amerykańskich jest do siebie podobna.
Anglicy złośliwie twierdzą, że Amerykanie mają 6 wyjątkowych miast, a reszta to klony. Na 1 miejscu godnym zwiedzenia często wymienia się Nowy Jork albo Nowy Orlean (który z pewnością też nie jest Stanami w pigułce i też jest jedyny w swoim rodzaju).

post wyedytowany przez zanonimizowany869910 2016-07-13 13:52:43
13.07.2016 13:36
21
odpowiedz
TheRaq
30
Centurion

Po raz kolejny dzięki za więcej cennych uwag. Muszę chyba rozważyć wypożyczenie jakiegoś samochodu z tego co piszecie :) Odnośnie zwiedzania, to wiem, że wszystkiego nie zdołam zobaczyć, ale lecę pierwszy raz, 2 tygodnie w NYC są obowiązkowe (ale nie uważam tego bynajmniej za przykry obowiązek!) i tego nie przeskoczę, a kolejne 3 pomyślę jak spędzę. Wszystko wskazuje na to, że pewnie za rok, polecę znów, zwłaszcza jeśli mi się tam spodoba, także nie jest to dla mnie prawdopodobnie jedyna okazja w życiu. Ile zobaczę, tyle zobaczę, resztę następnym razem, bogatszy o doświadczenia odnośnie tego, jak się tam w ogóle zachowywać i jak się po Stanach poruszać :)

13.07.2016 13:39
CheshireDog
22
odpowiedz
CheshireDog
123
Desk jockey

Troszkę podepnę się pod temat. Również lecę do USA, ale w celach służbowych. Okazało się, że jeden weekend będę miał wolny. Polecacie coś zwiedzić w okolicach Dallas? Czy warto kupować coś oprócz elektroniki?

13.07.2016 18:21
Adamus
23
odpowiedz
Adamus
271
Gladiator
Image

CheshireDog --> Byłem w Dallas, ale tylko przejazdem z noclegiem :P. Czy jest tam coś ciekawego do obejrzenia poza miejscem zamachu na Kennedy'ego? Pewnie tak, ale mnie nic na ten temat nie wiadomo. Są w Texasie dwa parki narodowe, ale bardzo daleko od Dallas i na pewno w weekend tego nie zwiedzisz.
Generalnie polecam do zwiedzenia kilka zachodnich stanów z Kalifornią i Utah. Tylko w tych dwóch stanach jest kilkanaście niesamowitych parków narodowych, a przyznam się, że wolę oglądać pomniki przyrody niż miasta :P.

TheRaq --> Co do znaków drogowych, to są podpisywane, ponieważ przeciętny Amerykanin nie zna się na nich kompletnie :P. Zwłaszcza pod znakiem STOP jest to prześmieszne :D. Podobnie jak wcześniej zauważono nie obowiązuje tam zasada prawej reki, bo oni nie wiedza, która jest prawa, a która lewa :P.
Warto sobie wcześniej zarezerwować samochód w jakiejś dużej sieci, bo może być taniej z przedpłatą i jak na dłużej wynajmujesz to też jest taniej. No i zapomnij o manualnej skrzyni biegów ;P Jak o taką zapytałem to popatrzyli na mnie jak na wariata :D. Nie musisz tez brać jakiegoś dużego wozu, tam z założenia są duże samochody. Zdecydowałem się na Focusa, bo takim jeździłem w Polsce, a przyprowadzili mi coś w gabarytach Mondeo :D (amerykańska wersja Fokusa :P).

post wyedytowany przez Adamus 2016-07-14 06:40:04
13.07.2016 18:35
Adamus
24
odpowiedz
1 odpowiedź
Adamus
271
Gladiator
Image

CheshireDog --> Jak lubisz steki to polecam odwiedzić jeden z barów sieci Golden Corral, ta sieć działa właśnie w rejonie Texas, Oklahoma Nowy Meksyk :). Za 17$ już z napiwkiem możesz tam wejść i objadać się cały dzień (szwedzki stół) :P. Ilość potraw jakie serwują jest ogromna, a steki maja pyszne (mniam) :D. Do tego na miejscu jest pieczone pieczywko i ciasta ;). Ciast nie polecam, sam cukier.

TheRaq --> Właśnie napiwki. Jak Ci nie potrącą napiwku przy kasie, to obowiązkowo zostawiaj kelnerce 10-15%, bo wyjdziesz na wielkiego buraka.

post wyedytowany przez Adamus 2016-07-13 19:05:12
13.07.2016 20:05
r_ADM
24.1
r_ADM
248
Legend

Zostawiajac tylko 10 i tak wyjdzie ;P

14.07.2016 02:28
25
odpowiedz
Theddas
178
Mighty Pirate

2 tygodnie w NY to i dużo i mało. Zasadniczo żeby zobaczyć najważniejsze miejsca na samym Manhattanie trzeba 2-3 dni. Manhattan warto zwiedzić, betonowa dżungla robi wrażenie i przytłacza, pierwszego razu się nie zapomina. A potem się człowiek przyzwyczaja. Pozostała część NY nie jest już tak istotna / fajna by poświęcać jej czas kosztem innych miejsc w Stanach, no ale jak będziesz tam tak czy siak 2 tygodnie to zwiedzisz i inne dzielnice, z Greenpointem na czele ;). Aczkolwiek ja raczej optowałbym za góra 1 tydzień w NY, a drugi wykorzystać gdzie indziej.

Z NY jest "stosunkowo" blisko do miast typu Atlantic City (takie Vegas w pigułce, tyle że na wschodzie), Philadelphia, Boston, można skoczyć do jakiegoś Six Flags na zajefajne rollercoastery albo pojechać na Long Island pooglądać burżujskie mieściny, itd. Generalnie jest co robić. NY można potraktować jako bazę wypadową do tych miejsc.

A potem już trzeba wybierać, czy południowy-wschód czy jednak zachód. Ja zgodzę się z przedmówcami, że jednak zachód to Zachód. Jeśli nie masz ochoty na podróż kilka tysięcy kilometrów to można się skoczyć autem/busem/pociągiem nad Niagarę (aczkolwiek to chyba najbardziej skomercjalizowane miejsce w Stanach), a potem dalej na zachód, przez Detroit (miasto miejscami widmo i troszkę creepy) do "polskiego" wietrznego Chicago. Następnie z Chicago można złapać tani lot na zachód, do Vegas z przesiadką w Phoenix kojarzę płaciłem coś 100 USD. W Vegas wypożyczasz auto i zwiedzasz zachód według uznania, wiadomo, samo Vegas, Los Angeles (przereklamowane) czy San Francisco (genialne) trzeba odwiedzić, do tego Wielki Kanion i inne takie, koniecznie wycieczka Route 66, itd., do wyboru do koloru. Auto odstawiasz na dowolnym lotnisku i wracasz do Chicago lub bezpośrednio do NY - jak masz 3-4 tygodnie to oszczędność 3000 km trasy autem to duża różnica i można intensywniej zachód pozwiedzać :).

Na co zwracać uwagę... co może zdziwić w porównaniu do Polski...

1. Karty bankowe - przed wyjazdem postaraj się, by mieć kartę w USD a najlepiej dwie i mieć na nich kasę i nie płacić prowizji za wypłaty z bankomatów. Tzn. nie płacić bankom, bo na miejscu i tak zapłacisz prowizję właścicielowi bankomatu, tego się praktycznie nie da uniknąć. Warto też mieć jedną kredytówkę, nawet w PLN, bo czasem debetówka nie chce przejść (ale naprawdę rzadko, nawet w hotelach i w wypożyczalniach zazwyczaj wystarcza debetówka).

2. Płatności kartami - w USA są zacofani pod tym względem, zapomnij o płaceniu 'zbliżeniowo', a nawet o płaceniu z wykorzystaniem PINu - zazwyczaj nie przejdzie. Po prostu będziesz się podpisywał. W sklepach często pytają jak im kartę podajesz 'credit or debit?', ale to nie ma nic wspólnego z tym czy masz kartę kredytową czy debetową, tylko właśnie chodzi o sposób autoryzacji, i w zależności od tego co powiesz, dostaniesz do wpisania PIN lub będziesz się podpisywał.

3. Zakupy - w Stanach praktycznie wszystko możesz oddać do sklepu jak się rozmyślisz, więc można kupować i się rozmyślać. Do tego sprzedawcy są zasadniczo o wiele proklienncy niż w Polsce, jak np. coś ci się spodoba i poprosisz o schowanie tego pod ladę, bo może wrócisz po to za 3 godziny, bo jeszcze idziesz się rozejrzeć gdzie indziej, to z odmową raczej się nie spotkasz.

4. W barach / pubach możesz się spotkać z akcją typu 'open credit / bar' - barman zostawi sobie twoją kartę, aż nie będziesz wychodził ;). Ale to też zależy gdzie, co stan to obyczaj. Przy zakupie alkoholu zawsze będziesz proszony o ID, nawet jeśli wyglądasz na 50 lat. Podawanie polskiego dowodu osobistego wywołuje fajne reakcje. Alkohol jest ciężko kupić, w rozumieniu takim, że jest tylko w niektórych sklepach, zazwyczaj deli lub liquor store, nie ma go na stacjach benzynowych, i ogólnie jest mało sklepów z alkoholem, nie raz by się napić przysłowionego piwka nie znając miasta trzeba będzie trochę pojeździć po mieście lub iść do baru lub podpytywać miejscowych.

5. Jazda samochodem - to temat na cały artykuł. Generalnie oprócz tego co napisali przedpiszcy ;) przygotuj się na tzw. 'unstresful driving'. Co oznacza, że nikt się nigdzie nie spieszy, ludzi przekraczających prędkość spotkasz podczas 5 tygodni kilku, góra kilkunastu (i sam też tego nie rób), każdy jedzie takim pasem jak mu się podoba i takim też wyprzedza, nikt z tego powodu piany nie bije, ludzie jeżdzą w 'dziwny' sposób, bez świateł, skręcają w prawo na czerwonym bez strzałek, a światła są generalnie ZA skrzyżowaniami - kwestia przyzwyczajenia. No i jak masz zamiar wypożyczać auto to albo manual albo potrenuj na automaticu. Żeby nie zaliczyć skuchy zaraz na parkingu. Z tym pasem to jest jeszcze jedna historia - mają pasy dla aut z 2+ ludźmi w środku, takie niby 'szybkie'. Lepiej nie jechać tym pasem jak będziesz sam. Co jeszcze... limity prędkości mogą być (i często są) inne w każdym stanie, niektóre przepisy też. Korki - nie polecam dużych miast i ich obrzeży w godzinach szczytu. Mimo że autostrady są często 5-6 pasowe to nic to nie daje i swoje trzeba odstać.

6. Noclegi - wszędzie będzie klima, nawet w obskurnym motelu za 10 USD / noc. I wszędzie będzie działać. Jedyne mankamenty to ilość wydobywającego się z niej grzyba i hałasu. Jeśli nie przeszkadza ci spanie w warunkach bojowych tzn. jak z oknami na lotnisko, to luz. W przeciwnym przypadku warto obejrzeć miejscówkę przed zdecydowaniem się ;). Noclegi można wyszukiwać 'na żywca', w Stanach jest cała masa niedrogich moteli np. Motel6. Problem jest tylko w weekendy / święta w okolicach większych miast lub turystycznych tras. Ale cały urok podróży polega na tym, że gdy jesteś mega zmęczony o 23 w piątek i marzysz o zimnym piwku na tarasie przed motelem, to okazuje się, że ostatni pokój w promieniu 150 mil w "twoim" kierunku, za marne 100 USD jest w Santa Barbara, a gdy tam docierasz o 2AM okazuje się, że źle usłyszałeś i jest to 100 USD per person. Czasem piwo kosztuje ;). Na szczęście na drugi dzień widoki trasy Big Sur wynagradzają wszystko.

7. Wejścia do różnych miejsc - chcesz wejść na Statuę Wolności albo do Alcatraz? Rezerwuj już teraz. To nie żart. Chcesz odwiedzić kilka parków narodowych? Kup annual pass, bo inaczej zbankrutujesz. Chcesz wejść na punkty widokowe Wielkiego Kanionu? Pamiętaj, że leżą na terenie rezerwatu, rządzą tam indianie, za wejście kasują srogą kasę, a jak przyjedziesz za późno, czyli po 16.30, to się nie doprosisz o wejście, no chyba że Winnetou będzie miał dobry dzień, to dostaniesz całe 15 minut.

8. Dziwni ludzie - w Polsce jest cała masa dziwnych ludzi, czego dowodem wygrana PiSu w wyborach. Niemniej w Stanach nasi dziwacy uchodziliby za całkiem normalnych. Tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć. Pierwszy człowiek w piżamie w supermarkecie wywołuje uczucie niedowierzania i chęć sięgnięcia po aparat, pierwszy redneck w barze czy wykrzykujący 'go away' i strzelający w powietrze na R66 gdy chcesz tylko sobie fotkę strzelić przy 'jego' ruderze, powoduje że to są te momenty, gdy wiesz że jesteś w Stanach, pierwsza amerykańska rodzina 2+4 o łącznej masie dorastającego słonia zamawiająca na obiad twój roczny przydział hamburgerów... Można "to" poczuć. Czasem dosłownie. Do tego dolicz całą masę imigrantów, w tym Polaków, dosłownie wszędzie. Będą cię mijać na ulicy, ale i obsługiwać w barach, sklepach, motelach, zaczepiać ot tak, by pogadać. Fascynujące i przerażające jednocześnie.

9. Znajomość angielskiego - przydaje się, by podszkolić swój amerykański. Mnogość akcentów, wad wymowy, uproszczonego słownictwa, slangów, dziwactw, naleciałości rasowych jest taka, że czasem nie wiadomo, czy miła pani w maku mówiąc 'enyfilse' wzięłą cię za Francuza, czy może jednak pyta czy chcesz coś jeszcze.

10. Jedzenie - przed wyjazdem trenuj kubki smakowe pod kątem słodyczy. Do każdego posiłku i napoju dosypuj cukru. Tak, do ziemniaków z mięsem i sosem też. W Stanach ci oczywiście cukru nie dosypią, ale różnica smakowa nie będzie duża, a przynajmniej szok mniejszy. Polub steki, warto. Przygotuj się na jedzenie 3-4x droższe niż w Polsce, poza makiem. Przygotuj się na szok, że znane i lubiane lokale 'prestiżowe' w PL jak McD czy PizzaHut tam są najtańszymi lokalami, zazwyczaj obskurnie brudnymi, obsługiwanymi przez imigrantów, mało zachęcającymi do wizyt (aczkolwiek otruć się nie otrujesz). Przygotuj się, że w klasycznej amerykańskiej deli nie kupisz innego pieczywa niż słodkie, innej szynki niż słodka, 'normalnego' sera, itd. Na szczęście jest sporo sklepów polskich prawie wszędzie (jednak na zachodzie zdecydowanie mniej niż na wschodzie).

Dobra, to tyle, bo późno :)

Forum: Wakacje w USA - co warto wiedzieć przed wyjazdem?