autor: Przemysław Zamęcki
Testujemy grę Sacred 3 - znana seria hack and slashów zrywa ze swoimi tradycjami - Strona 2
Rynek pęka w szwach od kolejnych pozycji z gatunku hack and slash więc niemieccy deweloperzy z Ascaronu starają się uderzyć w nieco inne nuty. Czy uproszczony, konsolowy Sacred 3 ma szansę na realną rywalizację z najpopularniejszymi grami z tego gatunku?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Sacred 3 - pecetowy hack'n'slash zmieniony nie do poznania
Przycisk „Y” wywołuje interakcję z przedmiotami, dzięki czemu możemy między innymi ciskać wielkimi bombami czy nawet wrogami. „B” natomiast może mieć dwojakie zastosowanie, w zależności od naszego wyboru na karcie postaci. Może to być unik lub blok - nie ma możliwości korzystania z obu tych umiejętności naraz. „LB” i „RB” służą do wykonywania potężnych ataków obszarowych, a za pomocą triggerów dokonujemy egzekucji na konających przeciwnikach.
W odróżnieniu od poprzednich części, w Sacred 3 nie podróżujemy po otwartym świecie. Pomiędzy poszczególnymi lokacjami przenosimy się za pomocą mapy, która dodatkowo oferuje informacje dotyczącego sugerowanego poziomu doświadczenia postaci bohatera. Wygląd wszystkich lokacji jest ściśle predefiniowany, co pozwoliło autorom na ich spore zróżnicowanie. Może za wcześnie jeszcze pisać o świetnie zrealizowanych projektach graficznych, ale te kilka dostępnych w wersji prasowej poziomów robi całkiem dobre wrażenie. Lokacje różnią się klimatem i wyglądem. Raz jesteśmy w wielkim, ogarniętym chaosem mieście, by chwilę później trafić na słoneczną plażę, a następnie zawitać w okolice posępnego zniszczonego kościoła wypełnionego zombiakami. Z pewnością są to bardziej zintensyfikowane doznania niż dosyć jednorodne projekty otwartego świata, niemniej czas pokaże czy zaproponowane rozwiązanie spodoba się fanom serii, a przede wszystkim nowym graczom, którzy z poprzednimi dwoma odsłonami nie mieli do tej pory do czynienia.
Aspekt RPG jest mocno uproszczony. Nowe ataki specjalne i umiejętności wykupujemy za zdobyte złoto po osiągnięciu odpowiedniego poziomu doświadczenia. W podobny sposób zwiększamy ilość miejsca w ekwipunku, co pozwala na przykład przenosić większą liczbę buteleczek z miksturą zdrowia. Nowością w serii są Duchy Broni, które zbieramy podczas eksploracji. Modyfikują one w pewnym stopniu grę, wpływając na przykład na siłę ataku, wartość kul zdrowia i energii. Te ostatnie służą pozwalają na wykonanie magicznych specjali, różniących się w zależności od posiadanej postaci. Pomiędzy poszczególnymi lokacjami możemy kupić w sklepie niezbędne przedmioty i... to w zasadzie wszystko. Pozostaje jeszcze kwestia zmiany używanej broni i pancerza, ale jako że w dostępnej wersji uparcie nic nie chciało z przeciwników ani skrytek wypadać, trudno mi się do tego elementu na razie odnieść.
Ostatnią kwestią zwracającą uwagę w Sacred 3 jest klimat gry. Całość jest niezwykle lekka, pełna humoru i mocno komiksowa. Artyści pracujący nad tym tytułem przygotowali sympatyczne filmiki przerywnikowe, które ogląda się trochę jak ruchomy komiks. Postacie starają się być dowcipne, jeżeli gdzieś przez to wszystko przebija patetyczna nuta, to raczej nienachalnie. W dodatku w czasie samej rozgrywki bohaterowie raczą nas rozmowami i uwaga, nawet podśpiewują sobie wesołe kawałki, co trochę kojarzyło mi się z zachowaniem Eddiego Riggsa z Brutal Legend. Dodatkowo w trakcie zabawy i w menu do boju zagrzewa świetna muzyka. To akurat żadna niespodzianka, ścieżki dźwiękowe obu poprzednich części również zwracały na siebie uwagę.
Pełna wersja gry oferować będzie zabawę w kooperacji dwa dwóch osób przy jednej maszynie lub czterech w przypadku połączenia internetowego. Gra pojawi się w naszym kraju 1 sierpnia na PC, PlayStation 3 i Xboksie 360.
Przemysław Zamęcki | GRYOnline.pl