Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Might & Magic X: Legacy Publicystyka

Publicystyka 11 kwietnia 2013, 11:01

Graliśmy w Might & Magic X: Legacy - trudny powrót do korzeni

Zapowiedź nowej gry z serii Might & Magic rozbudziła apetyty starej gwardii, która pamięta jeszcze czasy dungeon crawlerów. Pokaz dziesiątej gry z serii udowodnił jednak, że powrót do korzeni nie będzie tak łatwy, jak mogłoby się to wydawać.

Długo, bo przeszło jedenaście lat, kazał nam czekać Ubisoft na wskrzeszenie legendarnej serii Might and Magic. Mimo że kolejne gry odwołujące się do kultowej marki Jona Van Caneghema pojawiały się na rynku regularnie (choć głównie koncentrowano się na Heroesach), francuski koncern szerokim łukiem omijał jej klasycznych reprezentantów, czyli komputerowe RPG. Od kilkunastu dni wiemy już, że trwają prace nad pełnoprawną, dziesiątą odsłoną cyklu i to prace na tyle zaawansowane, że produkt ma realne szanse zostać wydany w zakładanym terminie, czyli we wrześniu bieżącego roku.

Zanim zaprezentuję swoje spostrzeżenia po krótkiej eksploatacji grywalnej wersji „dziesiątki”, kilka słów wprowadzenia. Legacy, bo taki podtytuł otrzymała nowa gra, to twór niemieckiej firmy Limbic Entertainment, która odpowiada m.in. za powstanie dwóch pierwszych dodatków do Might & Magic: Heroes VI. Wielkość studia determinuje skalę projektu – trudno w końcu oczekiwać, żeby czterdziestoosobowy zespół przygotował w tak krótkim czasie produkt dorównujący rozmachem Skyrimowi. Tutaj więc znajdziecie odpowiedź na pytanie, dlaczego Might & Magic X jest grą odwołującą się do klasyki z lat dziewięćdziesiątych, a nie ogromną i epicką następczynią wydanej w 2002 roku „dziewiątki”. Tak jest po prostu łatwiej. Zdaje sobie z tego doskonale sprawę Ubisoft, dlatego tytuł będzie dystrybuowany wyłącznie drogą elektroniczną i w konkurencyjnej cenie.

Pierwsze starcie z bossem w demie pozostawiało sporo do życzenia. - 2013-04-11
Pierwsze starcie z bossem w demie pozostawiało sporo do życzenia.

Na Ubisoft Spring Digital Days 2013 do Londynu wydawca przywiózł krótkie demo „dziesiątki”, oferujące zaledwie jedną misję z głównego wątku fabularnego i dodatkowe zadanie poboczne. Nie spiesząc się, całość można było skończyć w niespełna kwadrans, a zmagania ułatwiał fakt, że bohaterowie prezentowali o wiele wyższe umiejętności bojowe od swoich wrogów. Nawet zabicie olbrzymiej bestii wieńczącej quest nie stanowiło problemu – potwór runął pod gradem pocisków po zaledwie trzech rundach starcia, co było kompletnie niesatysfakcjonującym doznaniem. W pełniaku już tak prosto z pewnością nie będzie – prezentacje dla dziennikarzy rządzą się wszak swoimi prawami.

Graliśmy w Might & Magic X: Legacy - trudny powrót do korzeni - ilustracja #2

Tworząc Might & Magic X: Legacy, deweloperzy inspirowali się głównie czwartą i piątą odsłoną cyklu, które znane są pod wspólną nazwą World of Xeen. Nie przeszkodziło im to jednak w sięganiu po inne rozwiązania – np. systemowi szkolenia umiejętności zdecydowanie bliżej do „szóstki” niż do „czwórki” i „piątki”. Część elementów charakterystycznych dla Clouds of Xeen i Darkside of Xeen również została z miejsca skasowana, np. konieczność używania klejnotów do rzucania zaklęć oraz proces starzenia się bohaterów. Autorzy wyszli z założenia, że sytuacja, w której nasi podopieczni zmieniają się z czasem, a świat wokół nich nie, nie ma żadnego sensu.

W Might & Magic X dostaniemy swobodę w przemierzaniu świata – w demie wolność tę nam odebrano, bo zmagania zaczynaliśmy od razu w bliżej niezidentyfikowanym obozie, gdzie do wyboru był tylko jeden, wspomniany wcześniej quest (drugi zdobywało się po drodze). Zadanie polegało na wtargnięciu do położonego w jaskini obozu orków i uwolnieniu okolicy od ich obecności. Czwórka bohaterów reprezentujących różne rasy i klasy (defender, barbarian, ranger i freemage) startowała od razu na piątym poziomie doświadczenia i władała przyzwoitym, choć niespecjalnie potężnym rynsztunkiem bojowym. Do dyspozycji drużyny była broń służąca do walk w zwarciu, kusze, łuki, a także para zaklęć ofensywnych, reprezentujących dwie spośród siedmiu szkół magii (Fire, Water, Air, Earth, Light, Dark i Primordial). Każdy ze śmiałków miał też na sobie kompletny zestaw ubrań. Szybki wgląd w ekran ekwipunku ujawnił, że w Legacy na podopiecznych założyć można hełm, rękawice, napierśnik, buty oraz trzy rodzaje błyskotek.

Bohaterowie opisani są sześcioma podstawowymi atrybutami: might, magic, perception, destiny, vitality i spirit. W przypadku broni dystansowych piekielnie ważny jest zasięg – marne łuki nie są w stanie razić wrogów z dużych odległości, a jak wiadomo, warto zmiękczyć przeciwników, zanim znajdą się w bezpośrednim sąsiedztwie drużyny. Ma to o tyle duże znaczenie, że w tym ostatnim przypadku grupa nie jest w stanie się ruszyć (jedynie obracać), a co za tym idzie, uciec z pola bitwy.

Podziemia będą mniej klaustrofobiczne niż w Legend of Grimrock. - 2013-04-11
Podziemia będą mniej klaustrofobiczne niż w Legend of Grimrock.

Świat w Might & Magic X: Legacy ma być ogromny, ale twórcy nie od razu pozwolą na jego zwiedzanie. Pierwszy akt rozegra się na znacznie mniejszym, zamkniętym obszarze i spełni rolę szkoleniową. Dopiero po ukończeniu obowiązkowego wprowadzenia autorzy spuszczą drużynę ze smyczy i pozwolą jej pójść w dowolnym kierunku. Co ważne, gra nigdy nie będzie dostosowywać siły przeciwników do drużyny, tak jak ma to miejsce w serii The Elder Scrolls.

Walka toczy się w turach: najpierw uderzamy my, potem inicjatywę przejmuje rywal. Z racji tego, że można wydać tylko jeden rozkaz, starcia wymagają od gracza myślenia i dostosowania taktyki do napotkanego zagrożenia. Tak to przynajmniej wygląda w teorii, bo akurat w demie nie trzeba było myśleć wcale. Przeważnie wystarczał zmasowany ogień z dystansu, a jeśli przeciwnikowi udało się jakimś cudem zbliżyć na wyciągnięcie ręki, w ruch szły miecze i topory, definitywnie kończąc sprawę. Sympatyków tego typu produkcji ucieszy z pewnością fakt, że wszelkiej maści krytyki naliczane są niezależnie. Mój czarodziej miał na starcie aż 100% szans na zadanie podwójnych obrażeń za pomocą miecza, ale w przypadku magii szansa ta wynosiła zaledwie 20%.

Krasnolud – przedstawiciel jednej z 4 ras obecnych w grze. - 2013-04-11
Krasnolud – przedstawiciel jednej z czterech ras obecnych w grze.

Za wyczyny na placu boju drużyna zdobywa oczywiście doświadczenie, które po przekroczeniu wyznaczonych progów owocuje przydzieleniem punktów umiejętności. Każdy z bohaterów może rozwijać kilkanaście zdolności, a ich typ różni się w zależności od konkretnej klasy. Doskonałym przykładem jest czarodziej, który potrafi zgłębiać wszystkie niuanse magii, dla odmiany taki ranger ma dostęp do zaledwie dwóch szkół. Defender i barbarian w ogóle nie brylują w tej dziedzinie, posiadają natomiast szereg skilli dotyczących poszczególnych rodzajów broni. Co ciekawe, tylko ten pierwszy może śmiało korzystać z łuków, a drugi z kusz.

Poruszanie się po świecie gry jako żywo przypomina to, co widzieliśmy w starych odsłonach cyklu oraz w typowych dungeon crawlerach: przeskakiwanie z jednego kwadratowego pola na drugie i obrót o 90 stopni. Might & Magic X , podobnie jak Legend of Grimrock, pozwala swobodnie rozglądać się we wszystkich kierunkach po przytrzymaniu prawego przycisku myszy – choć na skutek błędów opcja ta raz działała, raz nie. Na powierzchni panuje oczywiście pełna swoboda ruchu – dopóki nie natkniemy się na przeszkodę terenową lub krawędź lokacji, można iść, gdzie nas nogi poniosą. W podziemiach wielkiego wyboru już nie ma – zasuwamy ciasnym korytarzem zgodnie z zaplanowanym przez twórców układem. Jaskinie są znacznie bardziej przestrzenne niż we wspomnianym przed momentem Grimrocku, nawet wtedy, gdy de facto nadal poruszamy się jak po sznurku, kwadrat za kwadratem. W Legacy nie wszędzie rządzi kąt prosty.

Z wizytą u krasnoludów. - 2013-04-11
Z wizytą u krasnoludów.

No dobra, tyle podstawy, a jak się w to grało? Szczerze mówiąc, średnio, ale głównie z powodu kiepściutkiej wersji demonstracyjnej. Nie ma mowy o zaobserwowaniu bardziej skomplikowanych mechanizmów rozgrywki w tak krótkim czasie, prostota pokonywania orków także nie ułatwiała sprawy. Generalnie kryje się w tym wszystkim spory potencjał, zakładając oczywiście, że autorzy staną na wysokości zadania i oprócz wymagającej rozgrywki przygotują też interesującą fabułę. W tej ostatniej kwestii Limbic Entertainment też nic ciekawego na razie nie pokazało – rozmowy z bohaterami niezależnymi w obozie to kilka zdań na krzyż prezentowanych w małym okienku, a prośba o parę plotek skutkuje krótkimi, banalnymi wypowiedziami, które niewiele wnoszą, bo nie znamy nie tylko zarysu fabuły, ale i sytuacji, w jakiej przyjdzie nam działać.

Od strony wizualnej Might & Magic X nie zachwyca, ale autorzy podkreślają, że ogólna jakość grafiki ma się jeszcze poprawić – dotyczy to również wszystkich obecnych w demie okienek, którą wciąż mają status „w trakcie opracowywania”. Przytoczony już w niniejszym tekście Grimrock w tym względzie wywarł na mnie o wiele lepsze wrażenie. Finowie zrobili prostego dungeon crawlera za niewielkie pieniądze, a i tak zaprezentowali lepszy styl. Mam też nadzieję, że w Legacy pojawią się jakieś zagadki logiczne. Przemierzanie świata i tłuczenie niezliczonej rzeszy potworów dzisiaj może wystarcza, ale od gry tak mocno odwołującej się do antycznych przodków oczekuję czegoś więcej.

Co czyha za drzwiami? - 2013-04-11
Co czyha za drzwiami?

Podsumowując, szału na razie nie ma, ale jest za to spory potencjał na wyśmienity produkt dla wielbicieli klasycznych erpegów. Czy niemieckie studio zdąży go wykorzystać, dowiemy się najwcześniej we wrześniu.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Might & Magic X: Legacy

Might & Magic X: Legacy