Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 17 lipca 2009, 11:19

Arcania: Gothic 4 - przed premierą

Arcania, czyli czwarty Gothic, jawi się na razie jako wielka niewiadoma. Niemcy nie próżnują i co rusz serwują rozmaite zmiany, nierzadko kontrowersyjne. Czy dzięki tej strategii uda się im wyciągnąć słynną serię z dołka?

Zamieszanie powstałe po zerwaniu współpracy między studiem Piranha Bytes a firmą JoWooD Productions niekorzystnie odbiło się na serii Gothic. Pogarszające się relacje obu partnerów były prawdopodobnie główną przyczyną spektakularnej porażki, jaką poniosła trzecia odsłona cyklu, a także opublikowany później dodatek o nazwie Zmierzch bogów. Niedopracowane i najeżone koszmarnymi błędami technicznymi produkty zebrały należne im cięgi i nastawiły fanów negatywnie zarówno do firm odpowiedzialnych za ich powstanie, jak i do żądnego zysku wydawcy, który w pełni świadomie wrzucił te buble na rynek. Nawet dziś, kilka lat po premierze, trzeciemu Gothicowi daleko do ideału, choć trzeba uczciwie przyznać, że tworzący poprawki fani i tak wykonali kawał dobrej roboty. Rozszerzenie nie miało już do łatek tyle szczęścia co podstawka, więc nadal pozostawia sporo do życzenia.

Od rozstania wspomnianych wyżej firm minęło już kilka lat i obie strony zdążyły w tym czasie zakopać topór wojenny, ale o dalszej współpracy nie może być mowy. Dziś każda z nich na własną rękę tworzy grę RPG, z których każda – jak nietrudno się domyślić – ze słynną serią będzie mieć sporo wspólnego. Jako pierwsza uderzy Piranha Bytes, gdyż ich Risen – będący klonem Gothica osadzonym w zupełnie innych realiach – trafi do sklepów już za kilka miesięcy. Prawowitą kontynuację szykuje natomiast JoWooD, który do wykonania trudnego zadania wynajął niemieckie studio Spellbound. Nasi zachodni sąsiedzi korzystają z bogatego uniwersum, ale jak się za chwilę okaże, mimo licznych odwołań do pierwowzoru, Arcania nie będzie takim samym produktem jak wcześniejsze przygody Bezimiennego.

Symbolem zmian jest umieszczona w prawym górnym rogu minimapa.Amerykanie będą cieszyć się z ułatwienia,dotychczasowi fani niekoniecznie.

Dla fanatycznych wyznawców Gothica dużym zaskoczeniem będzie informacja, że w Arcanii nie wcielimy się w tego samego bohatera, z pomocą którego kilka lat temu zwiedziliśmy Górniczą Dolinę, wyspę Khorinis a także Nordmar, Varant i Myrtanę. Autorzy gry zdecydowali się na radykalny krok i starego śmiałka zastąpili nowym, wykazującym ogromny potencjał wojownikiem, który tradycyjnie już zmuszony będzie samotnie stawić czoła zakłócającemu porządek na świecie złu. Rzecz jasna w czwartym Gothicu pojawi się doskonale znany wszystkim fanom serii Bezimienny, ale tym razem wyłącznie w charakterze bohatera niezależnego, który na dodatek będzie pełnić rolę głównego antagonisty. Intrygujące, nieprawdaż?

Na temat fabuły nowej gry nie wiadomo na razie zbyt wiele. Pewne jest to, że akcja Arcanii będzie rozgrywać się dziesięć lat po Zmierzchu bogów, w którym Bezimienny, widząc zbliżający się wielkimi krokami konflikt pomiędzy przywódcami odbitej z rąk orków Myrtany, postanowił kolejny raz interweniować. Wskutek tych wydarzeń, heros objął wreszcie samodzielne rządy nad zjednoczonymi krainami i obwołał się królem, przybierając imię Rhobar III. Niestety, z biegiem czasu samozwańczy monarcha stał się na wskroś zły, a jego krwawe rządy doprowadziły do tego, że podległa mu ludność zaczęła stawiać czynny opór. Do grona buntowników dołączył również młody rybak, który po zagładzie rodzinnej wioski poprzysiągł okrutnemu władcy zemstę i zapragnął go zabić. W tym też momencie rozpocznie się właściwa przygoda, a my otrzymamy szansę wcielenia tegoż planu w życie.

Możliwość objęcia kontroli nad zupełnie nowym śmiałkiem będzie bez dwóch zdań największą zmianą, jaką zafunduje nam czwarty Gothic, ale na pewno nie jedyną. Twórcy gry szykują znacznie więcej niespodzianek, które raczej nie spotkają się z aprobatą wiernych fanów poprzednich odsłon cyklu. Innowacje podyktowane są przede wszystkim chęcią zwrócenia uwagi na Arcanię graczy ze Stanów Zjednoczonych, którzy za przygodami Bezimiennego do tej pory nie przepadali. Po premierze nowej gry ma się to zmienić, a w osiągnięciu tego celu pomogą niemieckiemu producentowi rozmaite uproszczenia.

Pierwsze zmiany widać już w podejściu do tematu eksploracji wirtualnego świata. Poprzednio gracz miał w tej kwestii praktycznie nieograniczoną wolność. W Arcanii nie będzie już takiej swobody, gdyż akcja rozgrywać się ma na trzech wyspach, podzielonych na kilka mniejszych krain, do których dostęp otrzymuje się po zaliczeniu określonych zadań, podobnie jak ma to miejsce w niektórych grach z serii Grand Theft Auto. Dużą nowością będzie też umieszczona w prawym górnym rogu ekranu minimapa. Do tej pory produkty z cyklu Gothic, a zwłaszcza jego dwie pierwsze odsłony, nie ułatwiały w tej kwestii życia graczom. Od dzisiejszych erpegów odróżniały się tym, że nie tylko nie wskazywały punktów, w których należy kontynuować aktualnie wykonywaną misję, ale nawet nie raczyły nas bardziej szczegółowymi mapami, ułatwiającymi lepszą orientację w terenie. Arcania będzie pod tym względem przystępniejsza. Gracz nie tylko bez trudu określi swoją pozycję na mapie świata, ale będzie w stanie skorzystać również z markerów, prowadzących go po sznurku przez całe zadanie. Na szczęście te ostatnie będzie można wyłączyć, dzięki czemu gracze lubiący wyzwania dostosują stopień trudności do swoich własnych preferencji.

Gracz będzie decydować o sile rzucanych zaklęć,odpowiednio długo przytrzymując lewy przycisk myszy.

Kilku istotnych innowacji możemy oczekiwać również w systemie walki. Autorzy nie zlikwidują oczywiście charakterystycznego dla serii Gothic podziału na trzy podstawowe metody upuszczania krwi przeciwnikom (w zwarciu, na dystans i z użyciem magii), ale zasadniczo zmienią się sposoby wcielania ich w życie. Dobrym przykładem jest tu walka za pomocą łuku, która teraz, dzięki możliwości zablokowania celownika na wybranym oponencie, będzie znacznie prostsza niż w poprzednich odsłonach cyklu. Co prawda gracz zostanie dodatkowo wynagrodzony za standardowy atak (wszystkie strzały zadadzą zwiększone obrażenia, jeśli nie skorzystamy z opcji przyklejania celownika do wroga), ale i tak jest to olbrzymie ułatwienie, zwłaszcza dla tych, którym nie chce się męczyć z dokładnym mierzeniem w przeciwnika.

Kolejne usprawnienia czekają podczas walki w zwarciu. Bohater będzie mógł tradycyjnie wywijać mieczem na wszystkie strony, dzięki czemu możliwa stanie się potyczka z kilkoma przeciwnikami naraz, dostępne będą również kombosy, zadające większe obrażenia niż podstawowe uderzenia. System będzie działać niemal identycznie, jak w rodzimym Wiedźminie. Aby kontynuować śmiercionośne sekwencje ciosów, należy uważnie obserwować oręż. Gdy rozświetli się on błękitną poświatą, gracz musi jak najszybciej zareagować, wciskając odpowiedni klawisz. Jeżeli operacja ta przebiegnie prawidłowo, postać będzie kontynuować natarcie na rywala. W przeciwnym przypadku łańcuch uderzeń zostanie natychmiast przerwany. Z każdą kolejną sekwencją czas oczekiwania na reakcję użytkownika automatycznie się zmniejszy, dzięki czemu tylko osoby z niesamowitym refleksem będą w stanie stworzyć długie i śmiercionośne kombo.

Innowacje w walce za pomocą magii nie są tak duże jak w przypadku starć w zwarciu, ale i tutaj autorom udało się przeforsować swoje pomysły. Jedną z takich zmian w Arcanii będziemożliwość naładowywania czarów w chwili rzucania zaklęcia. Wyobraźcie sobie kulę ognia rozwiniętą do trzeciego poziomu. Jeżeli wykonamy podstawowy atak, pocisk posłusznie poleci w kierunku wybranego przeciwnika i zada mu spore obrażenia, poważnie go okaleczając. Jeśli jednak poświęcimy więcej czasu na atak, kula zostanie odpowiednio wzmocniona i jej pole rażenia w momencie kontaktu z celem nieporównywalnie się zwiększy. W rezultacie wybuch zrani nie tylko główny obiekt ataku, ale również wszystkich przeciwników znajdujących się obok. Doładowywanie czarów pochłania dodatkowe sekundy, a także zżera odpowiednio więcej punktów many, więc nagminne stosowanie silniejszych wersji zaklęć nie zawsze będzie się opłacać.

W grze zobaczymy pokaźny arsenał środków zagłady, w skład których wchodzić będą łuki, miecze, topory a także różnego rodzaju broń magiczna. Oczywiście pojawią się również chroniące ciało zbroje, hełmy, pierścienie, amulety, bransolety i tarcze – mimo wcześniejszych zapowiedzi podstawowe pancerze dostępne będą wyłącznie w jednoelementowych kompletach. Wzorem wcześniejszych odsłon cyklu Arcania pozwoli również wcielić się w rolę kowala, a więc otrzymamy możliwość tworzenia oręża ze znalezionych tu i ówdzie przepisów.

W Arcanii pojawią się stare i lubiane bestie,m.in. zaprezentowane na obrazku bestie polne.

Podczas zabawy bohater będzie mógł wykonać ponad trzysta zadań. Dominować będą zlecenia związane z głównym wątkiem fabularnym, ale oczywiście nie zabraknie też questów pobocznych, których wykonanie ułatwi bohaterowi zdobycie dodatkowych punktów doświadczenia. Większość nieobowiązkowych misji zaoferują przedstawiciele pięciu gildii (czarodzieje, kupcy, alchemicy, wojownicy i myśliwi), rozsianych w różnych miejscach na terenie południowych wysp. Pomyślne ukończenie zleceń będzie opłacalne nie tylko ze względu na doświadczenie. Nierzadko przysłużenie się jednej z gildii zaowocuje zdobyciem cennej umiejętności, której w normalnych warunkach nauczyć się nie sposób.

W porównaniu z trzecim Gothikiem znacznie mniejsza liczba zadań może niektórych rozczarować, ale przecież ilość nie zawsze idzie w parze z jakością, czego najlepszym dowodem była właśnie poprzednia gra z serii. Autorzy przewidują, że ukończenie przygody z pominięciem zadań pobocznych powinno zająć od trzydziestu do czterdziestu godzin. Jeśli zdecydujemy się zaliczyć zlecenia dodatkowe, spędzimy przy Arcanii godzin osiemdziesiąt. Jak na grę RPG to całkiem przyzwoity wynik, choć na kolana nie powala.

W Arcanii pojawi się kilku bohaterów niezależnych, którzy pamiętają jeszcze pierwszą odsłonę cyklu Gothic. Gracze będą mogli też zabić charakterystyczne dla tej serii stwory, poczynając od ścierwojadów, poprzez topielce i krwiopijców, na ogromnych i śmiertelnie niebezpiecznych monstrach kończąc. Spellbound planuje, rzecz jasna, dodać także nowych przedstawicieli wrogiej fauny, ale wiadomo już, że przeważającą większość stanowić będą doskonale znani przeciwnicy.

Pisząc o najnowszej odsłonie cyklu Gothic, nie wypada nie wspomnieć o oprawie wizualnej. Analizując opublikowane do tej pory obrazki oraz oglądając fragment rozgrywki, można dojść do słusznego wniosku, że rewolucji w tej kwestii nie będzie, choć gra prezentuje się bardzo ładnie. Duże nadzieje budzą zwłaszcza efekty pogodowe i takie smaczki, jak strużki wody ściekające po skałach czy burze z piorunami. Arcania zadba nawet o to, by rzęsista ulewa nie kończyła się nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Deszcz będzie ustępować stopniowo, a gdy z nieba znikną już ciężkie chmury, krople wody będą jeszcze przez dłuższą chwilę spływać do budynku przez szpary w deskach, dzięki nagromadzonym na dachach kałużom. Warto w tym miejscu wspomnieć, że z efektami pogodowymi ściśle związane będzie też zachowanie bohaterów niezależnych. Jeśli dojdzie do ulewy, nie liczcie na to, że postacie będą ochoczo spacerować po okolicy. Każdy narażony na zmoknięcie mieszkaniec wysp południowych natychmiast spróbuje znaleźć dach nad głową.

Bliskie spotkanie trzeciego stopnia z golemem.

Tyle w kwestii grafiki, a co z muzyką? No cóż, tu na razie jest więcej pytań niż odpowiedzi. Udział Kaia Rosenkranza w produkcji Arcanii wydaje się być nierealny. Niemiecki artysta, który od lat związany jest z firmą Piranha Bytes, aktualnie tworzy ścieżkę dźwiękową do konkurencyjnego Risen i raczej nie ma mowy o jakiekolwiek współpracy z twórcami nowego Gothica. Jeśli obie strony nie dojdą do porozumienia, możecie również zapomnieć o charakterystycznych motywach, które słyszeliście w poprzednich grach z serii. Spellbound zapowiada, że dołoży starań, aby muzyka w Arcanii była osadzona w podobnych klimatach, ale na razie nie wiadomo nawet, kto ją tworzy. Musicie więc uzbroić się w cierpliwość i poczekać, aż nasi zachodni sąsiedzi wyłożą wreszcie karty na stół.

Choć o kolejnym Gothicu informacji mamy całkiem sporo, nowa gra wciąż jawi się jako wielka niewiadoma. Obaw jest dużo, bo na razie nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak planowane zmiany wpłyną na rozgrywkę i czy zanadto jej nie uproszczą. Osobiście boję się również o klimat, bo wyraźna chęć zainteresowania Arcanią graczy ze Stanów Zjednoczonych może negatywnie wpłynąć na specyficzną, ciężką atmosferę, która cechowała poprzednie gry z tego cyklu. W tej chwili nie pozostaje nic innego, jak tylko mieć nadzieję, że Niemcy pokażą się z dobrej strony i zaserwują fanom produkt, którego ci ostatni nie będą się wstydzić, tak jak to miało miejsce w przypadku trzeciego Gothica i jego oficjalnego rozszerzenia. Jak to będzie w rzeczywistości, czas pokaże.

Gra Arcania: A Gothic Tale opracowywana jest z myślą o trzech „dużych” platformach sprzętowych (PC, Xbox 360 i PlayStation 3, priorytetem jest ta pierwsza) i do sklepów trafi najwcześniej za kilka miesięcy. Termin przed Gwiazdką wydaje się mało realny, dlatego obstawiamy początek przyszłego roku. Oby warto było tyle czekać!

Krystian „U.V. Impaler” Smoszna

NADZIEJE:

  • godna przedstawicielka serii Gothic z masą nawiązań do poprzedniczek;
  • z ciekawymi lokacjami, zwiększającymi radość z eksploracji terenu;
  • nie rażąca błędami tak jak poprzedniczka;
  • z masą przedmiotów do zbierania i wrogów do zabijania;
  • z dobrze zrealizowanym systemem walki;
  • a to wszystko w pięknej grafice i przy akompaniamencie świetnej muzyki.

OBAWY:

  • Spellbound nie da rady;
  • tworząc nijaki, pozbawiony klimatu produkt;
  • najeżony masą błędów;
  • i zmianami zanadto upraszczającymi rozgrywkę.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Arcania: Gothic 4

Arcania: Gothic 4