autor: Dorota Drużko
Street Fighter IV - zapowiedź - Strona 2
Czy seria Street Fighter przeżyje wielki powrót? Czy Street Fighter IV ma szansę przebić niedoścignioną drugą odsłonę? Przekonamy się już za kilka miesięcy.
Przeczytaj recenzję Street Fighter IV - recenzja gry
Z pewnością największy potencjał kryje Seth, czyli nowy główny boss. Już na pierwszy rzut oka widać, że coś jest z nim nie tak – ma nienaturalny kolor skóry oraz jakieś dziwne, umieszczone w brzuchu urządzenie opatrzone znakiem Yin-Yang. I jeszcze ta pozbawiona jakichkolwiek emocji twarz... Rzecz jasna, nie sam wygląd czyni go wyjątkowym, głównym jego atutem jest możliwość wczytywania różnych stylów walki, a następnie stosowania ich w czasie pojedynku. Ci, którzy znają serię Tekken z pewnością szybko odkryją podobieństwo do tamtejszego Mokujina, które jest pewną przesłanką tego, czego należy się spodziewać. Z pewnością będzie to postać bardzo elastyczna i dająca duże możliwości w czasie walki, choć prawdopodobnie nie zostanie doceniona przez niedoświadczonych graczy. Niestety, nie ma do dziś pewności, czy Seth okaże się grywalnym wojownikiem, chociaż jest na to duża szansa. W końcu, jak powiedział producent gry, Yoshinori Ono, jeśli fani wyrażą chęć spróbowania swych sił w skórze nowego bossa, to prawdopodobnie tak się stanie. Tylko, czy jest ktoś, kto nie chciałby wcielić się w takiego herosa?
Łącznie wszystkich potwierdzonych postaci jest siedemnaście. Mało? Być może nie jest to liczba porażająca, ale trzeba podkreślić, że lista nie została jeszcze zamknięta i z pewnością pojawią się kolejni przygotowani tylko z myślą o konsolowej wersji gry wojownicy. Być może dołączą do nich Dan Hibiki i Fei Long.
Starych wyjadaczy ucieszy zapewne fakt, że sterowanie w Street Fighter IV pozostanie praktycznie niezmienione w stosunku do pierwowzoru. Dalej do skakania, blokowania i poruszania się posłuży D-pad, a do ataków sześć przycisków – po trzy na uderzenia rękami i kopnięcia. W dodatku fani dawnych Ulicznych Wojowników nie powinni mieć większych problemów z „rozpracowaniem” postaci, gdyż zachowano większość combosów i ataków specjalnych. Również ich styl walki, poza nielicznymi wyjątkami, będzie taki sam jak wcześniej. Natomiast niektórzy narzekać mogą na brak znanej z trójki możliwości parowania ciosów, której miejsce zajął, znany pod roboczą nazwą, Saving System (lub Focus Moves) oraz bezpośrednio związany z nim pasek Revenge. Prawdę mówiąc, umiejętne ich wykorzystanie może niejednokrotnie zaważyć na losach pojedynku.
O co w tym jednak chodzi? Jak to bywa podczas walki, naszemu wojownikowi zdarzy się nieraz oberwać, co oczywiście zaowocuje spadkiem energii, ale z drugiej strony wzrostem poziomu podzielonego na cztery części paska Revenge. Już jedna jego ćwiartka umożliwi wykonanie potężniejszej wersji ataku (również ciosu specjalnego, tak zwanego Ex-Special, który jednak pochłonie cały zapas), przy tym na chwilę przed jego wykonaniem bohater stanie się niewrażliwy na atak oponenta. Mówiąc prościej – posiadając odpowiedni zapas Zemsty, będziemy mogli przerwać każdą akcję przeciwnika, jeżeli w stosownym momencie skorzystamy z tej właściwości. Jest również potężniejsza, niemożliwa do zablokowania forma takiego ataku, która ma oczywiście wyższą cenę – pochłonie aż trzy ćwiartki Revenge. Daje to ogromne możliwości, natomiast w rękach bardziej zaawansowanych może stać się niezwykle potężną bronią, gdyż możliwe będzie także tworzenie combosów opartych na tym systemie. Chociaż to już wyższa szkoła jazdy.