Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Paragon Przed premierą

Przed premierą 23 marca 2016, 07:44

Graliśmy w Paragon – MOBA nowej generacji na Unreal Enginie 4

Kiedy wydawało się, że na rynku sieciowych gier akcji nie ma miejsca na nowego gracza, pojawił się Paragon, który ma do zaoferowania dużo więcej niż tylko fantastyczną oprawę graficzną...

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

PARAGON W SKRÓCIE:
  • pełnoprawna produkcja typu MOBA autorstwa Epic Games;
  • szykuje się najpiękniejszy reprezentant gatunku;
  • widok zza pleców postaci (jak w grze Smite);
  • dojrzalsze podejście do tematyki MOBA;
  • całość utrzymana w klimatach sci-fi;
  • dostęp póki co poprzez Founder’s Packi – otwarta beta ruszy w wakacje;
  • model free-to-play wzorowany na Docie 2.

Nie ma nic gorszego niż powtarzalność, a z tą w branży gier mamy aż za często do czynienia. Podobny „Asasyn” co roku czy prehistoryczny Far Cry z mapą z zupełnie nieprehistorycznej odsłony – wszyscy to znamy, ale są przykłady daleko bardziej irytujące. Oto zapanowała moda na tworzenie gier MOBA. Po ogromnym sukcesie League of Legends czy Doty 2 kolejne studia postanowiły, że i one zbiją krocie na tym trendzie. O dziwo jednak, tort wcale się nie powiększa wraz z rosnącą liczbą chętnych do wykrojenia sobie z niego solidnego kawałka. I właśnie w tym zalewie zapowiadanych (a często potem kasowanych) niezbyt innowacyjnych MOB Paragon jawi się jako ich przeciwieństwo. Jest to bowiem produkcja, która wiele czerpiąc z gatunku, sama też wnosi do niego szereg interesujących nowości. A wszystko to zaserwowane w widowiskowej oprawie graficznej na silniku Unreal Engine 4 przez twórców serii Gears of War.

Jeśli kopiować, to od najlepszych

Graliśmy w Paragon – MOBA nowej generacji na Unreal Enginie 4 - ilustracja #2

Powyżej widzicie nie zdjęcie, a model twarzy jednej z postaci (Sparrow). To dobry przykład tego, jak efektowna jest oprawa graficzna Paragona. Jeśli wszystko pójdzie dalej we właściwym kierunku, w momencie premiery będzie to najładniejsza MOBA na rynku.

Zacznijmy od tego, że Paragon to utrzymana w klimatach science-fiction MOBA wzorowana na klasycznych przedstawicielach gatunku. Mamy więc po pięciu bohaterów w drużynie, są trzy alejki, dżungla, wieże i inhibitory do zniszczenia, a mecze trwają i godzinę. Wszystko to brzmi znajomo nawet dla osoby słabo obytej z tego typu produkcjami. Podobnie jest z postaciami – jedna z nich to futrzasty gryzoń kierujący mechem. Trudno nie dostrzec w Howitzerze, bo tak się nazywa, inspiracji Rocket Raccoonem z Guardians of the Galaxy czy Rumblem, postacią z League of Legends. Jego „ulti” z kolei żywcem przypomina superumiejętność Fary z Overwatcha – Howitzer unosi się wysoko w powietrzu i odpala serię rakiet we wrogów. W Paragonie nie mogło też zabraknąć klasycznej w tego typu grach łuczniczki z wysokim DPS-em – Sparrow przypomina Ashę z LoL-a czy Artemis ze Smite’a. Na szczęście, mimo odmiennego pierwszego wrażenia, Paragon wyróżnia się dość mocno na tle innych produkcji MOBA.

Pędzimy na pole bitwy (screen z PlayStation 4).

Wertykalny cios

W przypadku Paragona mamy do czynienia z MOB-ą, w której kamera umiejscowiona jest za plecami postaci (TPP). Owszem, to zabieg znany np. ze Smite’a, ale twórcy z Epic Games poszli o krok dalej – wprowadzili gatunek w trzeci wymiar, dodając wysokość. Mapa została tak zaprojektowana, że znajduje się na niej wiele półek skalnych czy platform, które górują nad innymi. Dzięki temu pozycjonowanie postaci w trakcie potyczek drużynowych nabiera nowego znaczenia. Silnego DPS-a, który wspiął się na takie podwyższenie, po prostu trudniej złapać. To jednak nie wszystko – idąc na całość, twórcy przenieśli dżunglę... pod mapę. Nie dosłownie, ale aby ją odwiedzić, trzeba zejść lub zeskoczyć poziom niżej, co jeszcze bardziej pogłębia wrażenie wertykalności Paragona.

Adam Zechenter

Adam Zechenter

W GRYOnline.pl pojawił się w 2014 roku jako specjalista od gier mobilnych i free-to-play. Potem przez wiele lat prowadził publicystykę, a od 2018 roku pełni funkcję zastępcy redaktora naczelnego. Obecnie szefuje działowi wideo i prowadzi podcast GRYOnline.pl. Studiował filologię klasyczną i historię (gdzie został szefem Koła Naukowego); wcześniej stworzył fanowską stronę o Tolkienie. Uwielbia gry akcji, RPG-i, strzelanki i strategie. Kiedyś kochał Baldur’s Gate 1 i 2, dziś najczęściej zagrywa się na PS5 i od myszki woli pada. Najwięcej godzin (bo blisko 2000) nabił w World of Tanks. Miłośnik książek i historii, czasami grywa w squasha, stara się też nie jeść mięsa.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.