autor: Przemysław Zamęcki
Najlepsza gra samochodowa na rynku? - recenzja gry Forza Motorsport 4 - Strona 4
Forza Motorsport 4 to najprawdopodobniej najlepsza gra samochodowa na rynku. Jednak nie na tyle wyśmienita, by zapomnieć o Gran Turismo 5.
To już nie ta bura i nijaka Forza Motorsport 3, choć zawahałbym się przed porównywaniem jej z Gran Turismo 5 z jego samochodami premium. Jednak zawsze jest coś za coś. Auta wyładniały, ale ewidentnie ucierpiała na tym przydrożna roślinność. Jestem nawet skłonny przyznać, że ładniejsze drzewa były w drugiej części serii, a już z całą pewnością w trzeciej. Jakkolwiek by jednak oprawy graficznej nie oceniać, w rywalizacji Turn 10 kontra Polyphony Digital nie potrafię wskazać zwycięzcy.
Poza wykorzystaniem nowego kontrolera Microsoftu we wspomnianym śledzeniu ruchów głowy i w Autoviście możemy także uruchomić grę w trybie sterowania Kinectem. Są to raczej niezobowiązujące przejazdy, podczas których za kierownicę robią wyciągnięte ręce, a samochód sam hamuje i przyśpiesza. Zupełnie zbędny bajer, z którego – jak sądzę – skorzystają jedynie nieliczni. Nie przypuszczam, żeby znalazł się ktoś, kto kupi Forzę Motorsport 4 tylko po to, by bawić się w ten sposób, większość graczy raczej po jednorazowym sprawdzeniu zapewne zechce czym prędzej o tym elemencie zapomnieć. Microsoft próbuje sprzedać jak najwięcej kontrolerów, wobec czego upycha funkcjonalność sterowania ciałem wszędzie, gdzie się da. Czasami, jak widać, zupełnie bez sensu.
Nie ma się co czarować. Większość z zaproponowanych usprawnień powinna znaleźć się już w poprzedniej Forzy, „czwórka” pomimo całej sympatii, jaką pałam do serii, jest – a w zasadzie powinna być – Forzą 3.5. Niemniej gra jest świetna, zapewnia wiele godzin wspaniałej zabawy nie tylko solo, ale przede wszystkim w multiplayerze. Dla znudzonych podstawowymi trybami przygotowano nawet wzorowane na jednym z programów Top Gear boisko do samochodowej piłki nożnej, na którym zmagania toczą kilkuosobowe ekipy. Poprawiono na pewno większość z tego, na co narzekali fani, jednak to wciąż za mało, aby mówić o nowej jakości w grach samochodowych. Po wielu godzinach spędzonych z „trójką”, „czwórką”, a także Gran Turismo 5 jestem skłonny przyznać, że dopiero teraz Sony doczekało się godnego konkurenta do tytułu najlepszej wyścigówki. Ale bynajmniej nie przebijającego produktu Polyphony Digital pod względem jakości. Obie gry mają swoje mocne i słabe strony, w Forzy Motorsport 4 na pewno lepiej i bardziej przytomnie zachowuje się sztuczna inteligencja sterująca wirtualnymi kierowcami. Dzieło Turn 10 ma też zdecydowanie bardziej dopracowane funkcje społecznościowe. A jednak przyznam, że po czasie spędzonym z grą, kiedy usiadłem za porządną kierownicą dostępną w przystępnej cenie i działającą zarówno z PC, jak i z PS3, ale już nie z Xboksem 360, to jakoś tak smutno mi się zrobiło na myśl o polityce Microsoftu. Tym bardziej, że już od trzeciej części gra obsługuje zestawy ze sprzęgłem.
„Czwórka” jest świetna, jak zaznaczyłem na wstępie, najprawdopodobniej najlepsza, ale mimo to brak w niej powiewu czegoś absolutnie świeżego. To poprawiona, połatana, rozszerzona o wiele ciekawych opcji Forza Motorsport 3. A przynajmniej to, czym ona od początku być powinna. A jednak wciąga jak bagno, a to chyba najlepsza rekomendacja.
g40st
PLUSY:
- model jazdy na plus w stosunku do poprzedniej części;
- auta wyglądają naturalniej, poprawione wnętrza;
- Top Gear i Jeremy Clarkson;
- jeszcze więcej opcji społecznościowych;
- śledzenie ruchów głowy z wykorzystaniem Kinecta.
MINUSY:
- to tak naprawdę Forza Motorsport 3.5;
- niepotrzebna częściowa integracja z Kinectem;
- brak obsługi wielu popularnych kierownic.