Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 8 grudnia 2010, 08:41

autor: Jacek Hałas

nail'd - recenzja gry

Zamiast Warhounda i drugiej części Chrome’a otrzymaliśmy wyścigówkę nail’d. Czy powinniśmy być wdzięczni Techlandowi za zmianę strategii wydawniczej?

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Ogłoszenie przez Techland w kwietniu bieżącego roku planów wydania nail'da spotkało się z dość chłodnym przyjęciem ze strony wielu graczy. Nie było to pod żadnym pozorem podyktowane obawami odnośnie obranej tematyki, gdyż rodzimy producent niejednokrotnie udowodnił, że potrafi tworzyć całkiem udane gry wyścigowe. Problem polegał na tym, że informacja ta dość niefortunnie zbiegła się w czasie z powiadomieniem o wstrzymaniu produkcji dwóch innych tytułów – Chrome’a 2 oraz Warhounda. Minęło kilka miesięcy i gotowa gra wylądowała na sklepowych półkach. Jak nail’d wypada na tle swoich najpoważniejszych konkurentów – doskonałego Pure’a oraz serii MX vs. ATV?

Finalny werdykt, wbrew pozorom, można wydać już po kilku godzinach intensywnego grania, gdyż nail’d jest typem produkcji, która bardzo szybko odkrywa przed nami wszystkie karty i później niczym specjalnym już nie zaskakuje. W nail’dzie bierzemy udział w zawodach rozgrywanych między innymi na leśnych dróżkach oraz zdradliwych górskich traktach, w których jednocześnie ścigają się quady i motocykle crossowe. Gra nie faworyzuje żadnej z tych grup, pozwalając na dodatek na dobór środka transportu wedle własnych upodobań, a nie odgórnych wymagań poszczególnych tras. Jeżeli ktoś jednak ma nadzieję, że różnice w zachowaniu się maszyn dwu- i czterokołowych są znaczące, to się przeliczy. Oczywiście, motocykle są ciut szybsze i łatwiej z nich spaść, ale to w zasadzie wszystko. Można spokojnie przyjąć, że dostępnymi w grze maszynami jeździ się w zbliżony sposób i że każda z grup ma równe szanse na odnoszenie zwycięstw.

Takie sytuacje to w nail’dzie codzienność.

Jeszcze bardziej przeliczą się ci gracze, którzy spodziewali się, że Techland, wzorem swoich poprzednich tytułów wyścigowych, postawi na symulacyjny model rozgrywki. Powiedzieć, że nail’d to wyścigi o zręcznościowym zabarwieniu, to za mało. Fani produkcji, w których realizm pojawia się nawet w szczątkowej formie, nie mają tu czego szukać. Sympatycy rozwiązań całkowicie ignorujących obowiązujące prawa fizyki mile się z kolei zaskoczą. W mojej ocenie gra doskonale wywiązuje się z obranej przez producentów bardzo arkadowej ścieżki. A jak wyglądają same wyścigi? Myślę, że spokojnie mogę się w tym miejscu zgodzić z autorami gry, określającymi swoje dzieło mianem rollercoastera na kółkach. To, co niemal od razu rzuca się w oczy, to iście szaleńcze tempo zabawy. Już w niecałe dwie sekundy po starcie wszyscy zawodnicy pędzą na złamanie karku i taki stan utrzymuje się aż do osiągnięcia przez nich linii mety. Bardziej od poznania zalet i wad poszczególnych maszyn czy wypracowania odpowiedniej techniki jazdy w nail’dzie liczy się dobry refleks, spostrzegawczość i zdolność do szybkiego podejmowania trafnych decyzji. Całość w bardzo dużym stopniu przypomina serię Wipeout, tyle że tu oprócz wijących się w różne strony tras mamy także kilkudziesięciostopniowe spady i liczne skocznie. Miejsc, w których można się wybić w powietrze, jest w grze całe mnóstwo, a kolejne przeloty trwają niekiedy nawet kilka sekund. Wszystko to powoduje, że średnio około 20 procent każdego wyścigu spędza się właśnie w... powietrzu!

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

eJay Ekspert 13 grudnia 2010

(PC) nail'd miał potencjał. Ale jak to zwykle bywa - został on roztrwoniony na multum elementów prezentujących nijakość.

5.5
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.

Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon
Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon

Recenzja gry

Need for Speed Unbound to z jednej strony mała ewolucja poprzedniej odsłony cyklu zatytułowanej Heat. Ale to również tytuł, który odważnie wypełnia luki w tym, czego nie daje Forza Horizon – i jest to jego największa zaleta.