Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 7 listopada 2008, 14:32

autor: Łukasz Kendryna

Quantum of Solace - recenzja gry

Quantum of Solace to gra z potencjałem, niestety z potencjałem, który nie został w pełni wykorzystany.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

„My name is Bond… James Bond”. Próżno szukać tych, którzy nie znają owego cytatu. Nie ma chyba nikogo – o kinomanach nie wspominając – kto nie znałby najpopularniejszego agenta i jego szpanerskiej odzywki. Nawet przeciętny polsatowski widz, obeznany z wszelkimi Van Dammami i innymi Seagalami, rozpozna go w mgnieniu oka. Nieco inaczej jest, gdy pod uwagę weźmiemy społeczność graczy. Gdyby któryś z nas: hardcore’owych, pryszczatych, chudych... i w ogóle nerdów, nie miał kontaktu z kinem (bądź telewizją), wspomniane zdanie okazałaby się wielką niewiadomą. Wyłącznie starszyzna, sięgnąwszy pamięcią do odległych czasów N64, byłaby w stanie skojarzyć fakty. A przedstawiają się one tak: od czasów GoldenEye 007 marka agenta Jej Królewskiej Mości nie doczekała się dobrej gry, Quantum of Solace dzieli los poprzedników, utrzymując status przyzwoicie przeciętnej.

Bond znowu w akcji.

Najnowsza odsłona przygód Bonda – i tu bez niespodzianek – to klasyczny shooter. Za zadanie mamy biegać, strzelać, wysadzać i zabijać, czyli wszystko, czym agent super tajnej jednostki wywiadowczej winien się zajmować. Jednak jest w Quantum of Solace coś, co przy odrobinie wysiłku mogłoby uczynić z niej grę co najmniej bardzo dobrą. Autorom udało się zaimplementować parę rozwiązań, które zwyczajnie działają. Działają, ale wyłącznie od strony gameplay'u, patrząc pod kątem czysto technicznym, zauważamy mankamenty.

Pytacie, jak coś, co wzmacnia gameplay, może uchodzić za minus. Otóż potencjał proponowanych rozwiązań był o wiele większy od uzyskanego rezultatu. A wystarczyłoby odrobinę doszlifować gotowy produkt i już efekt byłby znacznie lepszy. Mowa o pomysłowym wpleceniu elementów TPP, chowaniu się za przeszkodami czy o minigrach. Są to elementy, które znacząco wzbogacają rozgrywkę i nie są wyłącznie na-siłę-wepchniętymi-dodatkami.

Chowanie się za przeszkodami to największy plus gry, jednakże do momentu, w którym nie nazwiemy go „mechaniką chowania się”. Tak zmieniona nazwa, zmienia równocześnie sposób oceny, co z czystym sumieniem zmusza do przydzielenia minusów. Napotykamy zbyt wiele momentów, w których korzystanie z zasłon okazuje się trudne i nieprzydatne. Nieprzydatne z przyczyn technicznych, czyli innymi słowy... bugów. Nie raz i nie dwa zatniemy się na prostej ścianie, wykonanie strzału przez okno (będąc schowanym „pod parapetem”) okaże się niemożliwe czy też nasze działanie utrudni zmieniona kamera. Wspomnianych niedociągnięć nie da się, niestety, zaliczyć do marginalnych, towarzyszą nam przez całą rozgrywkę, skutecznie obniżając poziom zadowolenia.

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.