Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 15 lipca 2008, 11:59

autor: Marek Czajor

SingStar Wakacyjna Impreza - recenzja gry

Kolejna część słynnej serii karaoke zaprasza tym razem w letnie, wakacyjne klimaty. Tradycyjnie mamy wersję przeznaczoną na nasz rodzimy rynek, gdzie obok zagranicznych, znajdziecie wiele polskich hitów.

Recenzja powstała na bazie wersji PS2.

Kolejny Singstar. Jak zwykle tylko na konsolę Sony. Oprócz nowych piosenek zero zmian w stosunku do poprzedników. Tyle w skrócie można powiedzieć o nowej grze teamu London Studios. Oczywiście to nadal stary, dobry Singstar, wciągający na długie, długie godziny. Ale to raczej zasługa ogólnego pomysłu serii, a nie Wakacyjnej Imprezy.

Jeśli ktoś grał w któregoś Singstara (no, może oprócz pierwszego), może przejść od razu do końcowych akapitów, w których opisuję dostępne piosenki. Wakacyjna Impreza wygląda bowiem identyczne jak poprzednie części cyklu. Jakby się uprzeć, to można nawet stwierdzić, że omawiany produkt jest uboższy od poprzedników ze względu na brak możliwości zabawy w śpiewanego Ponga (Sing-Song). Gierka ta wprawdzie i tak była kompletnie niegrywalna i nikt nią sobie głowy nie zawracał, ale fakt jest faktem – nowy tytuł oferuje mniej niż to, co było już wcześniej.

Tych, którzy dopiero co spadli z Księżyca, informuję, że Singstar to popularna seria gier karaoke na PS2 i PS3, mająca swoje początki w 2004 roku. Zadaniem gracza jest zaśpiewanie wybranej piosenki w sposób jak najbardziej zbliżony do oryginału. Wydzieranie się do mikrofonu (do konsoli można podłączyć dwie sztuki) odbywa się zgodnie ze wskazówkami pojawiającymi się na ekranie telewizora. Geniusz Singstara polega na tym, że jego zasady są proste i można je opanować w pięć sekund, choć sama rozgrywka jest już bardziej złożona.

Od czterech lat towarzyszy nam ten sam ekran – Singstar jest niereformowalne.

Technicznie sprawa śpiewania wygląda tak: trzymając w dłoni mikrofon, patrzysz w telewizor, na ekranie którego leci teledysk wybranego kawałka. Na pierwszym planie widnieją słowa piosenki, przez ekran przesuwają się też paski różnych rozmiarów, podpowiadające, jak długo masz wymawiać poszczególne słowa. Równocześnie zwracasz uwagę na umiejscowienie pasków na wirtualnej pięciolinii, odpowiadających za wysokość dźwięku, jaki masz z siebie wydobyć. W niektórych piosenkach pojawia się rapometr – specjalny wskaźnik sprawdzający, czy zachowujesz odpowiednią wymowę i rytm w czasie rapowania. Za prawidłowe wykonanie danego utworu otrzymujesz punkty.

Przyswojenie powyższych zasad wystarcza do normalnej zabawy z Singstarem. Rozgrywka zawiera ponadto jeszcze kilka niuansów, o których warto wiedzieć, jeśli chce się osiągnąć dobry wynik. Bezbłędne wykonanie większej partii wokalnej powoduje zapełnianie się specjalnego „wskaźnika występu” u góry ekranu. Jeśli naładujesz go do poziomu sygnowanego gwiazdką, otrzymujesz dodatkową ilość punktów. Musisz zwrócić także uwagę na pojawiające się od czasu do czasu pojedyncze błyszczące paski – to tzw. złote nuty, które po poprawnym zaśpiewaniu zwiększają znacząco licznik punktów.

Recenzja gry Rocksmith 2014 - pogromca Guitar Hero powraca
Recenzja gry Rocksmith 2014 - pogromca Guitar Hero powraca

Recenzja gry

Reklamy Rocksmitha 2014 głoszą, że jest to „najszybszy sposób nauki gry na gitarze”. Tym razem produkcja Ubisoftu jeszcze bardziej odchodzi od schematów znanych z Guitar Hero, kładąc większy nacisk na walory edukacyjne.

Recenzja gry Rocksmith - Guitar Hero bez plastiku
Recenzja gry Rocksmith - Guitar Hero bez plastiku

Recenzja gry

Potencjalnie przełomowa gra muzyczna Ubisoftu zadebiutowała w końcu na naszym rynku. W recenzji sprawdzamy, czy szarpanie za struny prawdziwej gitary dostarcza tyle samo frajdy co zabawa plastikowymi atrapami.

Music Master: Chopin - Classic - recenzja gry
Music Master: Chopin - Classic - recenzja gry

Recenzja gry

Po wielu mniej lub bardziej udanych przygodówkach, erpegach, strategiach i strzelaninach polska myśl programistyczna wzięła się za gry muzyczne. Okazją do stworzenia nadwiślańskiego klona Guitar Hero stał się Rok Chopinowski.