autor: Mariusz Janas
Assassin's Creed: Wersja Reżyserska - recenzja gry
Assassin’s Creed to gra pozwalająca poczuć niepowtarzalny klimat średniowiecznego Bliskiego Wschodu. Zaprezentowane miejsca, podobnie jak większość występujących w grze postaci, autorzy odtworzyli zgodnie z prawdą historyczną.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Nadszedł kres męki użytkowników poczciwych pecetów, bowiem do ich rąk trafia właśnie długo oczekiwana gra akcji. Tytuł opowiada o kolejach losu skrytobójcy o imieniu Altair, działającego w rejonie Ziemi Świętej w okresie krucjat krzyżowych wczesnego średniowiecza. Assassin's Creed autorstwa Ubisoft Studios, wydany na naszym rynku przez Cenegę Poland, kilka miesięcy wcześniej zagościł na konsolach, gdzie spotkał się z dość zróżnicowanym przyjęciem. Gwoli uczciwości wyznam, że nie miałem styczności z tym tytułem na innych platformach, tak więc niniejszy tekst pozbawiony będzie wszelkich porównań, odnosząc się li tylko do wersji omawianej.
Pierwszy kontakt z grą i od razu zaskoczenie. Po klimatycznym i ślicznym graficznie filmowym wprowadzeniu w czasy średniowiecznej Jerozolimy nagle trafiamy do niedalekiej przyszłości, gdzie króluje inżynieria genetyczna i futurystyczne technologie odzyskiwania danych pamięci zaklętych w łańcuchach DNA. Kluczem do wiedzy pożądanej przez spragnioną władzy absolutnej korporację są dane historyczne zbierane i przetwarzane przez urządzenie zwane Animusem, które wykorzystuje pamięć bezprawnie przetrzymywanego Desmonda Milesa. Ten młody człowiek ku swemu przerażeniu dowiaduje się od swoich prześladowców, że jest w prostej linii potomkiem jednego z najsłynniejszych w okresie wojen krzyżowych skrytobójców i zamachowców, członka elitarnego Zakonu Asasynów – Altaira. Dzięki wspomnianemu urządzeniu Miles przedostaje się do czasów, w jakich żył antenat i dzieli z nim jego doświadczenia, przeżycia oraz wiedzę.
W tym momencie poczułem się mocno rozczarowany. W czasie oczekiwania na grę byłem wszak karmiony promującymi Assassin's Creed materiałami (również filmowymi) o wojnach krzyżowych, Jerozolimie i całej Ziemi Świętej pod władaniem Templariuszy, zakonu rycerskiego, który po dziś dzień otoczony jest nimbem tajemnicy. Tajemnicy, której nie są w stanie rozwikłać najwięksi badacze historii, a która umarła wraz z ostatnim Wielkim Mistrzem Zakonu Ubogich Rycerzy Świątyni – spalonym na stosie Jakubem de Molay. Znakomita część wiedzy na ten temat to spekulacje, domniemania, domysły i hipotezy. Cóż za wdzięczne pole do napisania rasowej gry komputerowej! Autorzy niewątpliwie zaskoczyli mnie koncepcją scenariusza...