Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 2 lipca 2001, 14:41

autor: Jacek Hałas

Unreal Tournament - recenzja gry

Unreal Tournament to dla fana gier multi-player gra kultowa. Produkcja Epic Games oferuje zróżnicowane i dość ciekawe tryby zabawy, urozmaicone mapy oraz bogaty arsenał broni, dzięki czemu szybko raczej się nie znudzi.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Przenieśmy się kilka lat wstecz. Na rynku gier FPS niepodzielnie panuje id Software zasypując graczy kolejnymi hiciorami. Każda z tych gier odnosi niebywały sukces i wyznacza dalszy kierunek, w którym podążają produkty konkurencji. Ale hegemonia „id” miała się wkrótce skończyć a to za sprawą Epic Games i jej sztandarowej produkcji – Unreal. Gra wreszcie ukazuje się po wielu miesiącach intensywnej pracy i zdaniem większości przebija nawet kultowego wtedy Quake’a 2. Rozpoczyna się wojna między Epic Games a „id” o względy graczy. Powstają niezliczone add-ony, często tworzone przez samych fanów tych dwóch FPS-ów. Po kilku miesiącach „id” ogłasza, że następna część serii – Quake III - będzie przeznaczony przede wszystkim do rozgrywki multi-player. Epic Games, aby nie pozostać w cieniu konkurencji, zapowiada produkcję zbliżoną – Unreal Tournament. Dziś właśnie tą grę postaram się Wam nieco przybliżyć.

Unreal Tournament to przede wszystkim bezmyślna młócka mająca na celu zdobywanie fragów (czyli zabijanie kolejnych przeciwników). Wydawałoby się, że fabuła jest tu całkowicie zbędna i tak w rzeczywistości jest. Owszem, mamy fabułę ale jest ona jeszcze bardziej naiwna niż scenariusze wielu filmów klasy B. Przenosimy się w odległą przyszłość. Pewna organizacja tworzy specjalne turnieje dla masowego odbiorcy, w których startują najlepsi w swoim fachu (czyli zabijaniu!). Są to zawody na śmierć i życie. Właśnie odbywa się wielki finał, w którym wygrać może tylko jeden. Miejmy nadzieję, że będziesz to właśnie Ty!

Tak jak już wspomniałem gra została stworzona przede wszystkim dla osób, które lubią grać w Sieci. Oczywiście mamy tu bardzo rozbudowany tryb single-player ale po jakimś czasie zauważamy niedostatki inteligencji botów (komputerowych przeciwników) i gra szybko się nam nudzi. Nie pomaga nawet stopniowany poziom trudności – gra będzie najwyżej szybsza a boty zaczną celniej strzelać. Wszystkie tryby, które oferują nam producenci (o nich za chwilkę) rozgrywamy na specjalnie przygotowanych do tego planszach. W sumie etapów jest około trzydziestu a więc nie musimy się martwić o monotonię. Tyczy się to również wystroju każdej z plansz, producenci starali się je maksymalnie uatrakcyjnić. Mamy więc asteroidy zawieszone w powietrzu (możemy między nimi się przemieszczać udając się do specjalnych wyrzutni), mityczny galeon, jaskinie, fort, katedrę, opustoszały magazyn, dzielnicę mieszkalną a nawet pędzący pociąg! Każda z plansz ma ustaloną z góry wielkość. Mniejsze plansze „pomieszczą” zaledwie dwie osoby, największe molochy nawet ośmiu spragnionych wrażeń graczy. Plansze zostały zaprojektowane „z głową” a więc pełne są pułapek oraz miejsc, w których przygotowujemy zasadzki na naszych oponentów.

Gra ma do zaoferowania aż pięć różnorodnych trybów rozgrywki. Przyjrzyjmy się im więc dokładnie albowiem każdy oferuje coś zupełnie innego i wymaga przygotowania oddzielnej taktyki działania. A więc jedziemy! Deathmatch to tryb, który nie wymaga chyba żadnych komentarzy. Startujemy na wyznaczonej arenie a nasz cel to wyeliminowanie wszystkiego co się rusza. Zabijając kolejnych przeciwników zdobywami fragi. Wygrywa ten, który jako pierwszy zbierze wymaganą ilość (czym dalej tym więcej trzeba ich zebrać). Kluczową rolę odgrywa tu wcześniejsze poznanie poziomu. Dzięki temu możemy pokusić się o przygotowanie zasadzek (czy to kryjąc się w jakiejś alejce czy też np. namierzając kolejnych wrogów z wieży snajperskiej) i wiemy gdzie rozmieszczone są najlepsze „giwerki”. Deathmatch to najbardziej dynamiczny tryb gry ale i najbardziej chaotyczny zarazem. Wiele naszych ruchów jest nieprzemyślanych a jedyne rzeczy, o które musimy się martwić to stan zdrowia i posiadany zapas amunicji.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.