Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 8 lutego 2008, 12:20

autor: Krzysztof Gonciarz

Devil May Cry 4 - recenzja gry

Nero to zdecydowanie godny spadkobierca Dantego. Grafika piękna. Reszta... po staremu.

Recenzja powstała na bazie wersji X360. Dotyczy również wersji PS3

Od redakcji: Polecamy Waszej uwadze również video recenzję Devil May Cry 4.

Wierzyć się nie chce, że aż trzy lata minęły od ostatniej części Devil May Cry. To dobry znak – o takich grach trudno jest zapomnieć. Czy jednak z melancholią wspominacie pojedynek Dantego z Vergilem, czy też zupełnie nie kojarzycie, o kim mowa – i tak jest sporo powodów, by zainteresować się najnowszym odcinkiem jednego ze sztandarowych seriali Capcomu. Nie sposób nie lubić gier, które tak precyzyjnie trafiają w samo sedno, jeśli chodzi o szybką akcję i ultra-widowiskową choreografię walk. Zresztą, powodów jest więcej. Przesiadka na next-geny – to już coś. Nowy bohater. Achievementy, hehe. Generalnie, coś jest na rzeczy.

Po raz pierwszy w historii serii, głównym bohaterem nie jest łowca demonów o wdzięcznym-dźwięcznym imieniu Dante. Tym razem pierwsze skrzypce przejmuje niejaki Nero (z rodu Burning-Rom?). Jest to nad wyraz pewny siebie, cyniczny i bezczelny nastolatek, który bardzo przypomina swojego poprzednika – za bardzo, by był to zwykły przypadek. Dwaj wymiatacze spotykają się już na samym początku gry. Uczestniczący w religijnej ceremonii Nero jest świadkiem, jak Dante przebojem (jak to on) wpada na sam środek kaplicy i zabija duchowego przywódcę miasta. Młokos od razu staje do pojedynku ze sławnym łowcą demonów. Po krótkiej walce (przedstawionej w formie tutoriala), Dante ucieka, a Nero zostaje wysłany jego tropem. I tak zaczyna się jego przygoda. Jak można się domyślić, Dante byle rzezimieszkiem nie jest, więc nie jest do końca jasne, komu należy zaufać.

Cyniczny uśmieszek nigdy nie znika z ust Dantego.

Jeśli nie jesteś pewny – tak, obaj łowcy demonów są tutaj grywalni. Większość czasu spędzimy w skórze Nero, ale mniej więcej 1/3 gry to stare, dobre wykręcanie combosów jako Dante. Co ciekawe, do nowego bohatera w ogóle nie należy podchodzić sceptycznie. To dobry chłopak, a jego styl walki wnosi do sprawy powiew świeżego powietrza. Oczywiście, DMC nie byłby DMC, gdyby podstawowym orężem nie było połączenie miecza i pistoletu. Nero ma jednak jeszcze jednego asa w rękawie – demoniczną rękę, która wykonuje ciosy kojarzące się nieco z wykończeniami i rzutami Kratosa z God of War 2. Są one na tyle silne, skuteczne i dobrze wchodzące w kombinacje, że wręcz ciężko jest w drugiej połowie gry powrócić do roli Dantego. Ten z kolei dysponuje sporym wachlarzem tricków, które opanował w trzeciej części serii. Mamy więc 4 style bojowe (Trickster, Gunslinger, Swordmaster, Royal Guard) i dwa typy broni palnej (klasyczne Ebony&Ivory oraz shotgun). Ponad to, jako Dante wejdziemy w posiadanie kilku dodatkowych narzędzi zagłady, spośród których prym wiedzie tzw. Puszka Pandory. To, co się dzieje, po prostu trzeba zobaczyć samemu.

Devil May Cry 4 - recenzja gry na PC
Devil May Cry 4 - recenzja gry na PC

Recenzja gry

Wielcy, groźni bossowie, demony z dna piekieł, rozmaici szaleńcy z żądzą władzy i nieskończone hordy pospolitych diabłów wszelkiej maści. Jest krwawo i epicko – tak w dwu słowach można streścić całą przyjemność zawartą w czwartej części Devil May Cry.

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.