Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 4 lipca 2003, 17:23

autor: Michał Musiał

Colin McRae Rally 3 - recenzja gry - Strona 2

CMR3 to trzecia część najpopularniejszego symulatora rajdów samochodowych na komputery klasy PC firmowanego nazwiskiem Colin’a McRae. Ta odsłona gry jeszcze wyżej stawia poprzeczkę jeśli chodzi o gry poświecone rajdom samochodowym...

Odpalamy grę...

Gra wita nas, podobnie jak poprzedniczka, ekranem, na którym są prawa autorskie itp., następnie filmikiem reklamujący producenta, no i oczywiście intrem. I co widzimy? Dla mnie pierwsze poważne rozczarowanie – film, który został opublikowany w sieci dokładnie 23 października ubiegłego roku, zatytułowany „features”. Spodziewałem się czegoś o wiele ciekawszego. Kilka ujęć Colina w akcji, zdjęcia ze strefy serwisowej itp. Tego oczekiwałem na początku gry – efektownego intro. Niestety tutaj producenci niespecjalnie się popisali. Jednak uznajmy to za rzecz nie dla każdego istotną.

W co możemy pograć?

Przechodzimy dalej, a więc do tego, co mamy w menu. Jakie tryby gry przygotowali nam producenci? Po wersji z konsoli wiedziałem, czego się spodziewać, jednak po dużej ilości skarg miałem cichą nadzieję, że Codemasters naprawi swoje „błędy”. Tymczasem zmian nie odnotowałem żadnych. Do wyboru otrzymaliśmy tylko dwa tryby. Pierwszy to „odcinki”, czyli normalna czasówka. Wybieramy jedno z dostępnych aut (na początku są to: Ford Focus RS WRC ’02, Citroen Xsara Kit Car, Subaru Impreza WRX (44S) i jeszcze kilka, jednak o autach później), odcinek i ruszamy w trasę, ucząc się pokonywać ją jak najszybciej. Graficy przygotowali nam 56 odcinków w 8 różnych krajach. Na każdy rajd przypada 6 odcinków specjalnych, tzw. pokazowy odcinek specjalny, czyli wyścig po torze równoległym, i przed każdym rajdem krótki odcinek testowy. W stosunku do części drugiej, zmianie uległy niektóre kraje. Włochy zostały zastąpione rajdem w Hiszpanii, analogicznie Korsyka – Japonią, a Kenia - USA. Każdy kraj charakteryzuje się specyficzną nawierzchnią. W Szwecji oczywiście przyjdzie nam się ścigać po śniegu i lodzie, Hiszpania i Japonia to rajdy asfaltowe, pozostałe to nawierzchnie luźne o różnym stopniu przyczepności. Rajd USA jest jedynym, w którym mamy mieszane nawierzchnie, a są to asfalt i szuter.

Wracając do trybu ODCINKI zauważamy, że czegoś nam tu brakuje. Producenci jakimś cudem (?) nie dali nam możliwości zajrzenia do auta przed ruszeniem w trasę, choć jest to w rajdach czymś tak oczywistym, jak fakt że bez paliwa auto nie pojedzie! Otrzymujemy więc samochód na bliżej nam nieznanych ustawieniach, jednak po „wjeżdżeniu” się w grę, jesteśmy w stanie rozpoznać, czy zawieszenie jest twarde, czy miękkie, jaka skrzynia biegów itp. Bardzo jednak brakuje mi możliwości ustawienia auta przed odcinkiem.

Drugi z trybów to mistrzostwa. W tej części Colina McRae różni się on zastosowanymi rozwiązaniami. Wcielamy się całkowicie w postać naszego tytułowego kierowcy, podpisujemy kontrakt z zespołem Ford Rallye Sport (zespół fabryczny forda) na 3 lata, w których to mamy zamiar zdobyć 3 mistrzostwa świata. Jak zauważycie zapewne, takie działanie jest narzucone, a więc tryb mistrzostw możemy przejechać tylko i wyłącznie Fordem Focusem RS WRC. Jest to kolejna niedogodność dla graczy, którzy chcieliby mieć możliwość przejechania mistrzostw każdym z możliwych samochodów, tak jak to było w poprzednich częściach gry.