Recenzja gry Fallout Shelter na PC - dużo nowej zawartości, dużo nowych błędów
Fallout Shelter to dzisiaj zupełnie inna gra niż w momencie premiery w czerwcu 2015 roku. Wreszcie jest rozbudowana na tyle, że bawić będzie pecetowych graczy. Szkoda, że Bethesda nie uniknęła kilku wpadek.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
- estetyka jak z Pip Boy’a;
- dużo falloutowego humoru;
- masa nowej zawartości (Ochłap!);
- kilkadziesiąt godzin dobrej zabawy;
- misje quasi-fabularne;
- syndrom „jeszcze paru kliknięć”;
- sensowny model free-to-play;
- smaczki dla fanów Fallouta 4.
- dodatkowe mikropłatności;
- rezygnacja za Steama (brak zapisu w chmurze);
- wiele drobnych błędów;
- przeciętny port.
Fallout strategią w stylu klikera? Nikt, kto kilkanaście lat temu kończył pierwszą odsłonę serii, nie mógł przewidzieć takiego obrotu spraw. Nie tylko dlatego, że taki gatunek wtedy nie istniał, ale po prostu ciężko było wyobrazić sobie połączenie tak odmiennych od siebie produkcji jak hardkorowego RPG-a i aplikacji do klikania. Czas jednak pędzi do przodu, Fallout zyskał najpierw pierwszoosobową perspektywę, a rok temu odsłonę poboczną, pozwalającą nam wcielić się w zarządcę schronu przeciwatomowego. Pierwsza mobilna odnoga marki okazała się wielkim zaskoczeniem (premierę miała w dniu ogłoszenia gry na targach E3), a także sukcesem, stając się najczęściej uruchamianą grą z serii i przynosząc Bethesdzie miliony dolarów dochodów. Po wprowadzeniu wielu aktualizacji amerykańska firma uznała, że nadszedł moment, gdy Fallout Shelter gotowy jest na swoją drugą wielką premierę – tym razem na pecetach.
Fallout 1.6
- 1.2 – wprowadzono tryb przetrwania, możliwość przeszukiwania ciał oraz tajemniczego nieznajomego.
- 1.3 – dodano zwierzaki oraz poprawiono niedomagania w interfejsie.
- 1.4 – rozbudowano grę o system craftingu i powiązane z nim pomieszczenia. Dodano też barbershop oraz nowe zwierzęta i bronie.
- 1.6 – wprowadzono misje fabularne, a wraz z nimi rozbudowany system walki. Gra jest też dostępna na PC.
Przygotowując się do recenzji odświeżyłem sobie Fallouta Shelter na tablecie. Od czasu debiutu gra bardzo się zmieniła – twórcy dodali sporo treści, w postaci choćby zwierzęcych towarzyszy czy craftingu. Całkiem możliwe, że amerykańska firma nie chciała na premierę przesadnie rozbudowywać produkcji, nie mając pewności czy ta znajdzie odpowiednio wielu fanów. Szał, jaki wywołał debiut na targach E3, był dowodem, że warto rozwijać mobilnego Fallouta. W efekcie wprowadzono także wiele usprawnień, które znacząco poprawiły komfort zabawy, eliminując niepotrzebne tapowanie ekranów dotykowych. Rozwijając w ten sposób swoją produkcję firma Bethesda odpowiedziała na podstawowy zarzut względem Shelter – gracze zwracali bowiem uwagę na niewielką zawartość gry, a także brak end-game’u z prawdziwego zdarzenia. Dzisiaj to już zupełnie inny tytuł.
Najnowsza aktualizacja, która wprowadziła grę na pecety, jest zarazem największą z dotychczas wprowadzonych. Łatka 1.6 dodała do Shelter przede wszystkich misje specjalne, ale nie zabrakło również bardziej angażującego systemu walki czy odświeżonego modelu free-to-play.