autor: Michał Marian
Recenzja gry Black Desert – najpiękniejsze MMORPG na rynku
Black Desert to najpiękniejsza gra MMORPG na rynku. Pytanie czy również najlepsza? Solidnie przetestowaliśmy produkcję Pearl Abyss i już wiemy komu najbardziej ona podejdzie.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
- oprawa wizualna (animacje umiejętności!);
- ogromny, złożony świat;
- innowacyjne rozwiązania;
- przystępność mechaniki rozgrywki;
- PvE na małą skalę;
- system rozwoju postaci i progresu w grze.
- chaotyczne PvP;
- chaotyczne PvE na większą skalę;
- transport pomiędzy lokacjami;
- okrojony system handlu;
- oprawa wizualna przy niskich ustawieniach.
Niecałe półtora roku przyszło nam czekać na pełnoprawną westernizację wydanego pod koniec grudnia 2014 roku Black Desert. Debiutancka produkcja koreańskiego studia Pearl Abyss od zawsze kojarzona była z atrakcyjną i niezwykle dopracowaną oprawą graficzną. Przez ostatnie miesiące wszyscy fani MMO z Zachodu wypatrywali bez wytchnienia jakiejkolwiek, choćby najmniejszej, wzmianki o tym tytule – każdy materiał wideo prezentujący fragment rozgrywki notował dosłownie setki tysięcy wyświetleń.
Upragniona chwila nastąpiła w końcu 3 marca, kiedy to Black Desert zostało oficjalnie udostępnione w Europie i Ameryce Północnej. Wydawcy gry na naszym rodzimym rynku trzeba przyznać jedno – był to prawdopodobnie najlepszy start w historii MMO – zero kolejek, lagów i utraty połączeń.
Jest po prostu przepięknie
Stroną wizualną Black Desert zachwycaliśmy się jeszcze na długo przed premierą samej gry – każdy udostępniony materiał wideo z azjatyckiej wersji tytułu spotykał się z bardzo pochlebnymi komentarzami, choć nie brakowało również wątpliwości, czy aby finalny produkt dostępny na naszym rynku będzie prezentować się aż tak dobrze. Z przyjemnością donoszę więc, że najnowsza produkcja Pearl Abyss bije na głowę i zostawia całą konkurencję daleko w tyle – przynajmniej od strony graficznej. Efekt pracy Koreańczyków jest naprawdę imponujący – każda odwiedzana przez nas lokacja pozostaje w pamięci na długo, powodując mimowolny opad szczęki. Deweloperzy zadbali o najdrobniejsze detale z pieczołowitością cechującą produkcje przeznaczone dla pojedynczego gracza, co jest bardzo rzadko spotykanym podejściem w sektorze MMO.
Osobny akapit należy się animacjom umiejętności poszczególnych klas – ich rozmach dosłownie wciska w fotel. Podczas gry nie raz i nie dwa przyłapałem się na tym, że zamiast eksterminować kolejne grupy potworów, przyglądam się walczącemu obok graczowi, zauroczony tym, jak „pięknie bije się” jego postać. Pierwsze skrzypce grają tu niewątpliwie wizard i witch, których lodowo-ogniowo-błyskowo-ziemne kombinacje wybuchów, kul ognia, piorunów, meteorów, zamieci i wstrząsów ziemi wyglądają niezwykle widowiskowo. Wisienką na torcie są towarzyszące pewnym animacjom lekkie „wibracje” ekranu i dźwięki z podbitym basem, które wyraźnie akcentują potęgę danej umiejętności. Dość jednak zachwytów, pora odpowiedzieć na najważniejsze pytanie – czy aby wszystkie wspomniane wodotryski nie sprawiają, że produkcja jest niegrywalna przy pierwszym większym zamieszaniu? Być może trudno będzie w to uwierzyć, ale pomijając wyjątkowo ekstremalne sytuacje, optymalizacja gry radzi sobie doskonale – wszystko działa płynnie, dzięki czemu da się bez wyrzutów sumienia cieszyć oczy niezwykle atrakcyjną rozwałką. Jeśli jednak nasza maszyna z jakiegoś powodu niedomaga, z pomocą przyjdzie nam specjalny zestaw opcji umożliwiających m.in. wyłączenie co bardziej efektownych animacji innych graczy (przetestowane podczas walki z udziałem blisko 60 osób naraz – działa).