Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 21 kwietnia 2012, 10:00

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Gra na słowa - Dragon Age, MMO Conora Kosticka i steampunk Marka Hoddera

W kwietniowym wydaniu cyklu poświęconego książkom przyglądamy się powieściom osadzonym w uniwersum Dragon Age, "Trylogii Awatarów" Conora Kosticka i steampunkowej przygodzie obiecującego debiutanta.

Witamy serdecznie w czwartym wydaniu „Gry na słowa”. W tym miesiącu na tapetę bierzemy powieści osadzone w świecie gier z serii Dragon Age – trzeci tom niedawno trafił na księgarskie półki a Czarny rozłożył cykl na czynniki pierwsze. Następnie sathorn przygląda się Trylogii Awatarów, czyli twórczości Irlandczyka zafascynowanego grami sieciowymi. Na koniec mały bonus, czyli Skaczący Jack i steampunk obiecującego debiutanta. Zapraszamy!

Macie jakieś uwagi dotyczące „Gry na słowa”? Swoje propozycje, krytyczne uwagi i (oby) słowa pochwały ślijcie na gambrinus[malpa]gry-online[kropka]pl.

Książki z uniwersum Dragon Age

Przykład Gears of War pokazuje, jak trudno przelać na papier realia świata gry. Dzisiaj w pierwszej kolejności przyjrzymy się książkowej adaptacji serii Dragon Age, napisanej przez Davida Gaidera, który wydaje się właściwą osobą na właściwym miejscu. Autor wspomnianej trzytomowej serii o epoce smoka był bowiem głównym scenarzystą gry Dragon Age: Początek oraz twórcą całego uniwersum Thedas – jego znajomość tematu jest więc bezdyskusyjna. Pytanie tylko – na ile radzi on sobie z tworzeniem literatury fantasy?

Należy zaznaczyć, że książki z uniwersum Dragon Age są bardzo nierówne pod względem jakości – dwa pierwsze tomy znacząco odbiegają od trzeciej części, wydanej w marcu tego roku. Rozróżnienie to jest o tyle istotne, że Utracony Tron i Powołanie (oba z 2009 roku) opowiadają o losach króla Marica Theirina i jego kompanów, a akcja rozgrywa się na kilkanaście lat przed wydarzeniami z pierwszej części gry. Rozłam, czyli tom trzeci, traktuje zaś o zmaganiach orlesiańskich magów z templariuszami – jego akcja dzieje się więc niedługo po zdarzeniach z Dragon Age II. Jak widać, związek między tymi książkami jest praktycznie zerowy – próżno szukać tu wspólnych postaci czy jakichkolwiek nawiązań fabularnych. Dlatego też wcześniejszą dylogię należy traktować zupełnie odrębnie od ostatniego dzieła Gaidera.

David Gaider jest stałym członkiem zespołu BioWare, miał on ogromny wpływ na fabułę i postacie występujące w obu częściach gry i niektórych dodatkach. W książkowym Rozłamie nawiązuje do wydarzeń z Dragon Age: Początek, informując czytelnika o losach Bohatera Fereldenu, czyli głównego protagonisty. Według wersji pisarza (wszak gra była nieliniowa) zwycięzca Plagi był mężczyzną o nieokreślonej rasie i klasie, który pokonał Arcydemona przy udziale Shale i Wynne (co oznacza, że prochy Andrasty nie zostały zbezczeszczone).

W dwóch pierwszych tomach czytelnik spotyka wiele postaci znanych z gry (i dodatków), takich jak chociażby młody Duncan, nastoletni Loghain czy Architekt. Jest to o tyle ciekawe, że pomaga lepiej zrozumieć zachowanie tych bohaterów w komputerowym pierwowzorze, ale niestety nie wprowadza żadnych dodatkowych wątków ani „drugiego dna” do znanych graczom wydarzeń. Nie stanowi więc doznania wzbogacającego wrażenia z gry – to raczej osobna opowieść, tylko miejscami znajdująca punkty styczne z dziełem BioWare. Pod względem fabularnym okazuje się zresztą bardzo nierówna – o ile Utracony Tron jest prostą, ale całkiem przyjemną opowiastką w klimatach heroic fantasy, o tyle Powołanie stanowi zbiór szalenie nielogicznych, wręcz idiotycznych sytuacji, z których pisarz musiał później wycofywać się rakiem. Są one o tyle śmieszne, że prawie za każdym razem, gdy bohaterowie wpadają w tarapaty, nagle pojawia się deus ex machina – niesamowity zbieg okoliczności, który ratuje im skórę (w pewnym momencie sami herosi żartują na ten temat). W obydwu tomach razi również duża przewidywalność fabuły oraz sztampowość postaci, które są jeszcze bardziej papierowe niż strony, na jakich wydrukowano ich drętwe dialogi.

Sytuacja wygląda zupełnie inaczej, gdy weźmie się do ręki Rozłam. Rozmowy wydają się tu całkiem udane, opowieść wciągająca i momentami zaskakująca, a bohaterowie – znacznie ciekawsi i lepiej zarysowani. Ogromną zaletą książki jest również to, że znajduje się w niej sporo nawiązań do obu części gry (i dodatków), a jednymi z postaci pierwszoplanowych są Wynne i Shale – heroiny doskonale znane wszystkim fanom Dragon Age: Początek. Nawet formuła książki wydaje się dużo dojrzalsza niż dwuksięgu – nie jest to już sztampowe heroic fantasy, a dość zaskakująca opowieść o polityce, wygórowanych ambicjach i wielkich spiskach. Oczywiście nie zabrakło również walki, magii i wielu detali typowych dla literatury fantastycznej – nie są to jednak elementy dominujące, a stanowiące ciekawe tło dla opowiadanej historii. Osobno należy też pochwalić Gaidera za postać Cole’a, którego tajemnicę poznajemy dopiero na ostatnich kartach książki – i jest to bardzo satysfakcjonujące zakończenie.

Dragon Age: Początek

Dragon Age: Początek

Dragon Age II

Dragon Age II

Najciekawsze książki postapo - wrześniowa Gra na słowa
Najciekawsze książki postapo - wrześniowa Gra na słowa

Fallout, Metro 2033, STALKER to w grach klasyczne przedstawienia świata po apokalipsie. Dla miłośników tej konwencji przygotowaliśmy listę najciekawszych literackich wizji postapo. Zapraszamy!

Gra na słowa - Honor Harrington, Fałszywi bogowie i egipscy asasyni
Gra na słowa - Honor Harrington, Fałszywi bogowie i egipscy asasyni

W sierpniowym wydaniu "Gry na słowa" recenzujemy "Fałszywych bogów" - powieść ze świata Warhammera 40 000, "Lwa Kairu" czyli wariację na temat asasynów oraz przyglądamy się klasyce militarnego SF. Zapraszamy!

Gra na słowa - recenzja Diablo III: Zakon, Zborowski Jacka Komudy, Pan Lodowego Ogrodu Grzędowicza
Gra na słowa - recenzja Diablo III: Zakon, Zborowski Jacka Komudy, Pan Lodowego Ogrodu Grzędowicza

W lipcowym wydaniu Gry na słowa na tapetę bierzemy powieść Diablo III: Zakon autorstwa Nate'a Kenyona, nową książkę Jacka Komudy, skutego lodem Stalkera, a z klasyki - Pana Lodowego Ogrodu Jarosława Grzędowicza. Zapraszamy!