Doom 3: BFG Edition

Gra jest dobra , nawet straszna , pare razy podskoczyłem na fotelu , typowa oldschoolowa przygoda , apteczki , broni niczym klawiszy w fortepianie , nie jest jakaś rewelacyjna , ale przyjemnie mi sie grało w mojego pierwszego dooma , pomysł z piekłem kapitalny najlepszy fragment gry , aż mi sie przypomniał Painkiller ;)

Kawał dobrej solidnej klasycznej strzelaniny . Po mimo że tytuł posiada już kilka lat wygląda całkiem spoko . Klimat zaszczucia i strachu też występuje w niewielkim stopniu . Fajne pukawki i przeciwnicy . Ukończenie kampanii singleplayer zajmuje około 9-10h . Zapraszam na serię z całej gry https://www.youtube.com/watch?v=i1KIzWN7yRU&list=PLVYHO_RNJKKjYZAa7roDBoXcSjBiIRIHB&index=1

Grałem w ten dodatek Lost Mission, był niezły choć krótki. Osiem poziomów? przez które przełazimy jak burza. Niespodzianka - te małe pająkowate robociki można zniszczyć. Ten demon z okładki Doom3 zdołał to uczynić. Na szczęście możemy przyzwać ich więcej. Dziwi mnie że baza na Marsie nie rozesłała te roboty gdzie się dało i Doom Marine nie musiałby kiwać palcem poza walką z Cyberdemonem.

Latarka zawsze pod ręką ale z limitowaną baterią która sama się ładuje. Poza tym jest pod dziwnym kątem więc nie jest tak łatwo. To co mnie zaskoczyło to większa ilość zbieranej amunicji. Jakby jeszcze zwiększenie poziomu trudności spawnowało więcej przeciwników ale nie... przez co od połowy gry nie zbieram prawie nic bo nie mama na co tej całej amunicji zużyć.
W opcjach da się wyłączyć automatyczne przeładowanie broni. Przez to walka z dwururką jest mniej wygodna ale przynajmniej możemy zmienić broń zamiast odtwarzać amunicję przeładowania.

@ up
kiedyś takie gry też przechodziło się dłużej a dzisiaj przełazi się przez nie jak nóż przez rozgrzane masło. Tak miałem z Quake 1-2, Unreal i innymi grami na 6-10h.

Dopiero teraz siadłem do tej odświeżonej wersji gry. Ostatnio w zwykłego DOOM-a 3 grałem kilka lat temu i już zapomniałem jak ta gra jest uzależniająca. Chce się przekroczyć kolejne drzwi, przejść kolejny korytarz, przeważnie zasiadałem na chwilkę, żeby się odłączyć po pracy, a kończyłem na znacznie dłuższej rozgrywce. Nawet grafika nie przeszkadza, co potwierdza moje przekonanie, że w grze najważniejsze są grywalność, klimat i fabuła. Ktoś powie, że tutaj jej nie ma, bo po prostu przemierzamy lokacje i nawalamy do wrogów, ale całość gry tworzy niesamowity film. Świetne scenerie, klaustrofobiczne lokacje, odgłosy i przebieg akcji. Ścieżka dźwiękowa jest idealnie stworzona do podkreślenia klimatu gry i dynamiki akcji.
Wybór broni akurat w sam raz na urozmaiconą rozgrywkę, zwłaszcza, że bez części z nich nie da się właściwie pokonać pewnych niektórych wrogów. Ilość dostępnej amunicji i apteczek też na rozsądnym poziomie, przeważnie, grając na poziomie marines, nie wykorzystywałem co najmniej połowy tego, co znajdowałem.
Generalnie grę przechodzi się całkiem przyjemnie – jeśli oczywiście przyzwyczaimy się do tego, że coś czai się za otwieranymi drzwiami albo pojawia się za naszymi plecami po wejściu do pomieszczenia. Jednakże końcówka już trochę wymęczona, od momentu jak trafiamy do Central Processing unit, a zwłaszcza ostatnie rozdziały w Caverns. Wymęczona, bo po prostu „dostajemy” coraz większymi seriami najgorszych i najmniej przyjemnych wrogów w całej grze.
Niemniej gra jest klasykiem, do którego pomimo, że ma już prawie 20 lat, będę wracać na pewno.

Doom 3: BFG Edition - recenzje graczy