futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 26 lipca 2012, 12:12

autor: Grzegorz Ferenc

Szef Valve: „Windows 8 to katastrofa”. Gabe Newell stawia na Linuksa

Gabe Newell, szef firmy Valve, pojawił się kilka dni temu na targach gier w Seattle i udzielił wywiadu, w którym poruszył m.in. tematy związane z rozwojem platformy PC oraz przyszłością gier i kontrolerów dotykowych.

Serwis All Things D opublikował fragmenty wywiadu z Gabe’m Newellem, który odbył się na targach gier w Seattle. Podczas rozmowy podjęto wiele różnych tematów związanych z przyszłościa branży komputerowej. Jako że rozmówcą Newella był Ed Fries, nie mogło zabraknąć nawiązania do Windowsa 8. Obaj panowie pracowali bowiem swego czasu dla koncernu Microsoft.

Szef Valve: „Windows 8 to katastrofa”. Gabe Newell stawia na Linuksa - ilustracja #1
Gabe Newell

Newell nawiązał do najnowszej produkcji giganta z Redmond wypowiadając się na temat związany z systemem Linux, którego jest zwolennikiem:

Problemem Linuksa jest brak gier. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak ważne są one w kierowaniu decyzjami nabywczymi klientów. […] Chcemy zrobić co tylko możliwe, aby 2500 gier na platformie Steam mogło działać także na Linuksie. Myślę, że Windows 8 to katastrofa dla każdego, kto pracuje w sferze PC. [Po jego premierze] sądzę, że stracimy kilku kluczowych producentów na PC/OEM, którzy po prostu zarzucą ten sektor rynku. Moim zdaniem dla wielu [Windows 8] będzie nieopłacalny. Jeżeli tak się stanie, to warto przygotować się na taką ewentualność.

Wypowiedź Newella jest związana z wiadomością sprzed kilku dni o intensywnych pracach nad stworzeniem klienta serwisu Steam dla systemu operacyjnego Ubuntu 12.04 z rodziny GNU/Linux. Warto dodać, że nie tylko szef Valve patrzy sceptycznie na nowe wcielenie sztandarowej produkcji Microsoftu. Jakiś czas temu Brad Wardell, prezes korporacji Stardock (zajmującej się tworzeniem aplikacji zmieniających wygląd interfejsu, a także gier, m.in. serii Galactic Civilization), stwierdził, że „Windows 8 to użytkowy koszmar”.

Wypowiedź Newella o Linuksie i Windows 8 warto odczytywać także w kontekście decyzji koncernu Microsoft o zaimplementowaniu w najnowszej odsłonie Okienek usługi Windows Store, przypominającej App Store firmy Apple. Dla wielu deweloperów jest to równoznaczne z rozciągnięciem na aplikacje na Windowsa skomplikowanych procedur certyfikacyjnych giganta z Redmond, często przyprawiających o ból głowy twórców gier na konsolę Xbox 360. Warto przytoczyć tu słowa szefa Valve o innowacyjności:

Dla innowacyjności kluczowe są rzeczy, które nie mają miejsca na zamkniętych platformach. Valve nie istniałoby dzisiaj bez PC, tak samo jak Epic, Zynga czy Google. Wszystkie one powstały dzięki otwartości platformy.

Newell przyznał, że istnieje „silna pokusa, aby zamknąć jakąś platformę”, ponieważ kontrola dostępu do niej przynosi wymierne zyski i może być „naprawdę podniecająca”. Z drugiej strony, przytoczył przykład własnej firmy:

[W Valve] byliśmy zawsze wolnymi strzelcami i udało nam się skorzystać na wszystkim, co pojawiło się na PC i w sieci. Musimy zastanowić się, jak można utrzymać otwarte platformy.

Szef Valve: „Windows 8 to katastrofa”. Gabe Newell stawia na Linuksa - ilustracja #2
Gabe Newell i World of Warcraft

Następnie Newell podjął temat rozwoju urządzeń peryferyjnych i systemów kontroli. Tu także pośrednio nawiązał do Windows 8, stworzonego z myślą o integracji z platformami korzystającymi z interfejsu dotykowego:

Według nas [w Valve], epoka interfejsu dotykowego będzie krótka. Mysz i klawiatura dominowały przez 25 lat, ale sterowanie za pomocą dotyku może liczyć na około 10 lat. Natomiast następna generacja kontrolerów będzie stabilna o wiele dłużej niż ćwierć wieku.

Co Newell ma na myśli mówiąc o „następnej generacji kontrolerów”? „Połączenie kilku istniejących technologii”, choć nie stawiałby na sterowanie za pomocą mowy, ponieważ „jak ktoś siedzący obok ciebie nagle zacznie paplać jakieś komendy, to może być lekko przerażające”. Wyobraża sobie raczej urządzenia umożliwiające wydawanie poleceń za pomocą gestów, możliwe do zamontowania na przykład na nadgarstkach. Przy okazji, Newell ujawnił rąbka tajemnicy o projekcie Valve w zakresie wearable computing:

Mogę wejść do pokoju i założyć na siebie urządzenie warte 70 tys. dolarów, jakie stworzyliśmy, a następnie rozejrzeć się po pokoju i – dzięki zainstalowanemu w nim oprogramowaniu – uzyskać informacje o rzeczach, na które patrzę, bez względu na to, co robią moja głowa czy oczy.

Być może chodzi o projekt badawczy, o jakim jakiś czas temu pisał Michael Abrash, jeden z programistów w firmie Valve.