Pierwszy użytkownik Neuralinka spędził całą noc na graniu w Civilization 6 sterując z pomocą własnych myśli

Juliusz Verne, jeden z prekursorów fantastyki naukowej, był za swojego życia uważany za kogoś kto ma nie po kolei w głowie. Przygody jego postaci były wypełnione podróżami łodziami podwodnymi czy lotami na Księżyc. Na początku XIX wieku uważano to za mrzonki tak jak teraz pod kategorię „fikcja” podpina się kolonizację Układu Słonecznego, w pełni sprawną SI czy wszczepianie czipów ludziom. To ostanie można zacząć powoli wyciągać spomiędzy bajek.

The future is now old man

Noland Arbaugh to człowiek, który ma w swojej głowie Neuralinka. Zgłosił się do progamu w nadziei na odzyskanie sprawności po tragicznym wypadku podczas nurkowania, który pozostawił go sparaliżowanym od szyi w dół. Teraz po ośmiu latach dostał szansę na coś dla nas normalnego – zagranie w grę.

Całe przedsięwzięcie rozpoczęło się kilka miesięcy temu, a Elon Musk co jakiś czas informował o postępach w swoich mediach społecznościowych. Tydzień temu Neuralink wstawiło jednak własny post w którym Noland opisuje swoje doświadczenia z eksperymentem.

Dwudziestodziewięciolatek opowiadał o tym jak za pomocą czipa udało zagrać w szachy.

Noland dokonał takich rzeczy dzięki połączeniu między Neuralinkiem a komputerem. Partia szachów była jednak dopiero początkiem, bo później pacjent zarwał nockę grając w Civilization 6. Do tej pory był zdany całkowicie na przyjaciela, który wykonywał dyktowane mu akcje. Z uwagi na naturę gry było to niezbyt efektywne rozwiązanie. Teraz Arbaugh może jak sam mówi „po prostu leżeć w łóżku i grać ile dusza zapragnie”. Całą wypowiedź możecie obejrzeć na jego profliu na X.

Oprócz tego zagrał w Mario Kart 8: Deluxe oraz zaczął naukę francuskiego i japońskiego. Nie cierpiał na żadne zaburzenia poznawcze ani inne efekty uboczne, a szpital opuścił krótko po operacji.

Noland zaznacza jednak, że nie jest to technologia idealna i czeka ją jeszcze długa droga zanim stanie się realną szansą na normalne życie dla ludzi takich jak on. Elon Musk, pomysłodawca całego przedsięwzięcia, ma nadzieję, że Neuralink „obejdzie” uszkodzony kręgosłup co przywróci przynajmniej w pewnym stopniu sprawność sparaliżowanym. Podzielił się również ambitnymi planami na pomoc niewidomym poprzez pobudzanie pewnych obszarów mózgu, dzięki czemu będą mogli widzieć za pomocą kamer.

Wszystko brzmi to pięknie i rzeczywiście niczym wyjęte z powieści science fiction. Pamiętać jednak trzeba, że mowa tu o inwazyjnej operacji na jednym z najbardziej wrażliwych i skomplikowanych ludzkich organów czyli mózgu. Szansa na to, że coś pójdzie nie tak jest całkiem spora. Nie wspominając o teoriach spiskowych o kontolowaniu ludzi przez iluminatów za pomocą takich czipów.

Na ten moment można jednak odłożyć takie obawy i cieszyć się szczęściem Nolanda, który dostał szansę na zrobienie czegoś co było dla niego niemożliwe przez ostanie osiem lat i życzyć mu dalszych sukcesów w „sprawie, która może zmienić świat”.

Więcej na temat:   Różności