Graliśmy w Civilization: Beyond Earth – dużo nowości w znanej formule

W kosmosie nikt nie usłyszy, jak mówisz „jeszcze jedna tura”. Na miesiąc przed premierą zagraliśmy we wczesną wersję gry Civilization: Beyond Earth, gdzie niby wszystko jest jak w Cywilizacji, a mimo tego nie brakuje niespodzianek.

Kacper Pitala

Podobno sam Sid Meier powiedział kiedyś, że w Cywilizacji chodzi przede wszystkim o ziemię. Każde pole może być źródłem ważnego surowca, każde pole może zwaśnić dwie frakcje, każde pole może okazać się kluczowe dla zwycięstwa w bitwie. Nasze terytorium to także świadectwo potęgi – rzecz, którą nieustannie pragniemy powiększać, czy to kulturowymi eksplozjami czy ogniem i mieczem. Ale poza tym wszystkim, ziemia jest po prostu placem zabaw, nieruchomym i czekającym na nasze pomysły. W Civilization: Beyond Earth, biorąc pod uwagę każdą z tych rzeczy, również chodzi przede wszystkim o ziemię. Tylko że tutaj to ona chce nas zniszczyć.

Nowa treść w starej formie

Beyond Earth nie kryje się ze swoim rodowodem. Jako córka piątej Cywilizacji, gra odziedziczyła doskonale znany rdzeń rozgrywki. Po stworzeniu pierwszego miasta zaczynamy zarządzać jego rozwojem, zagarniać okoliczne tereny, stawiać ulepszenia i produkować jednostki. Wszystko jest na swoim miejscu: żywność wpływa na przyrost naturalny, kultura pozwala na ekspansję, a naukę i produkcję zamieniamy kolejno w technologie i budowle. Każdy fan rozpozna ten mechanizm w mgnieniu oka. Spróbujcie jednak poddać się przyzwyczajeniom, a gra szybko wykorzysta to przeciwko Wam. Choć fundament jest podobny, zmiana miejsca akcji wiąże się z transformacją samej rozgrywki.

Obcy są niezwykle zaciekawieni naszym przybyciem.

Wyruszając na podbój kosmosu musimy wpierw podjąć kilka decyzji. Zamiast różnych cywilizacji i ich liderów, wybieramy jednego z ośmiu sponsorów ekspedycji, rodzaj statku i ładunku oraz grupę kolonizatorów. Pierwsze kroki na obcej planecie może więc postawić ekipa kosmonautów-artystów, którzy w przeciwieństwie do nudnych naukowców czy inżynierów (kto by wysyłał takich ludzi na podbój galaktyki?) zapewnią nam stały bonus do kultury. Reszta elementów wpływa chociażby na startową jednostkę lub budynek albo wprowadza niestandardowe zdolności, np. wykrywanie pewnych surowców bez posiadania odpowiednich technologii.

Graliśmy w Civilization: Beyond Earth – dużo nowości w znanej formule - ilustracja #3

Nowością w grze jest warstwa orbitalna, która funkcjonuje niezależnie od standardowego terytorium. Na tej warstwie, również podzielonej na pola, mogą się znajdować satelity, które wystrzeliwujemy z naszego miasta na orbitę. Ich funkcje są różne: mogą na określonym obszarze leczyć jednostki naziemne, poprawiać właściwości pól itp. Każda satelita ma określony zasięg działania i zajmuje konkretną ilość miejsca, co trzeba brać pod uwagę przy korzystaniu z kilku takich jednostek jednocześnie.

Pierwszy kontakt

Kiedy już wylądujecie, założycie pierwszą kolonię i rozejrzycie się po okolicy, przypomnicie sobie, co mówiłem o ziemi. Barbarzyńcy z naszej błękitnej planety są niczym wobec fauny i flory, którą zastaniecie na nieznanym terytorium. Spora część pól jest trująca dla ludzi, a wszędzie dookoła czają się autochtoni, których prywatność właśnie naruszyliście swoją obecnością. Z obcymi formami inteligentnego życia trzeba się liczyć. To interesująca frakcja, która ma sporo odmian, dużą przewagę liczebną i pełno gniazd, wydających na świat coraz to nowe jednostki. Wszechobecność tych stworzeń nie skazuje nas jednak na klęskę, bo nie zawsze są agresywne. Obcy z początku będą nieśmiało oglądać nasze miasto, uciekną, jeśli postraszymy je bombardowaniem, a podległe nam jednostki czasem zostaną zignorowane, a innym razem zaatakowane.

Nasi sąsiedzi potrafią być bardzo wścibscy.

To wszystko dzieje się, kiedy lokalna fauna ma do nas najbardziej przyjazny stosunek. Gra rozróżnia trzy typy nastawienia obcych, z czego ten na drugim końcu skali oznacza bezrefleksyjną agresję wobec naszych podwładnych. Przeciwnicy z czasem opanowują swoje nerwy, ale zajmuje to sporo czasu, wówczas – zakładając, że nie dysponujemy armią – trzeba grać o wiele ostrożniej. To jest właśnie najbardziej wyczuwalna zmiana w Beyond Earth. Możemy zdecydować się na defensywne rozwiązania, np. zbudować specjalne ogrodzenie, które zatrzyma wrogów dwa pola od miasta. I tak powinniśmy jednak uważać na stwory wszędzie indziej: należy ostrożnie manewrować jednostkami, brać pod uwagę ewentualne zniszczenia różnych ulepszeń, obserwować, na którym polu będziemy bezpieczni, a na którym ryzykujemy atak. To już nie jest beztroski plac zabaw. Jesteśmy intruzami i początkowo we własnym terytorium można naprawdę poczuć się zaszczutym.

Sid Meier's Civilization: Beyond Earth

Sid Meier's Civilization: Beyond Earth

PC

Data wydania: 24 października 2014

Informacje o Grze
8.1

GRYOnline

7.5

Gracze

6.1

Steam

8.1

OpenCritic

OCEŃ
Oceny

Głupio było myśleć, że zastaniemy gniazdo bez ochrony.

Rozwój będzie utrudniony

Dużo zależy od tego, gdzie zaczniemy rozgrywkę. Czasem miejsca jest mało, czasem trochę więcej, ale generalnie można odczuć, że ekspansja jest w grze nieco utrudniona. Potwierdza to też zmiana w budowaniu nowych miast. Te zaczynają najpierw jako drobne kolonie, które przez kilkanaście tur wymagają opieki, nie dając nic w zamian. Do takiego maleństwa musimy transportować surowce, przy czym służący do tego konwój handlowy może zastać na trasie natywnych mieszkańców, a wtedy wymiana jest przerywana. Takie rzeczy skutecznie zmniejszają tempo pęcznienia naszej cywilizacji, ale wydaje mi się, że robią to w całkiem fajny sposób. W Beyond Earth zyskujemy po prostu większy szacunek do ziemi, którą w danym momencie dysponujemy, a kierunek i moment rozrostu musimy rozważniej planować.

Świat jest pełen zarówno ciekawych zasobów jak i zagrożeń.

Chwile niemocy i zastoju są nam urozmaicane przez różnego rodzaju zadania oraz interaktywne komunikaty. Te dwa rodzaje czynności mogą się ze sobą przeplatać. Może to być wieloetapowy quest, w którym najpierw musimy znaleźć jakąś niezależną kolonię za pomocą własnych jednostek, później podjąć pewną decyzję – co przekłada się np. na rodzaj uzyskanych surowców – a na koniec wysłać na miejsce konwój handlowy. Ukończenie serii zadań często kwitowane jest kolejną nagrodą, a gra stara się utrzymywać stałą ilość takich celów w jednym czasie.

Pojedynczych komunikatów, które pozwalają nam podjąć jakąś decyzję jest jeszcze więcej. Praktycznie każda nowa konstrukcja wiąże się z jakimś rozgałęzieniem. Nasi naukowcy mogą zwiększyć zasięg wspomnianego wcześniej ogrodzenia lub dodać je do pojazdów transportowych, żeby zabezpieczyć szlaki handlowe. Wybór należy do nas. Takie komunikaty pozwalają też twórcom karmić nas małymi porcjami informacji na temat świata. W przeciwieństwie do poprzednich odsłon serii, nie mamy tutaj wszak do czynienia z grą wierną historycznie, lecz taką, która historię kontynuuje po swojemu.

Graliśmy w Civilization: Beyond Earth – dużo nowości w znanej formule - ilustracja #3

W przypadku tej części Cywilizacji możliwość przeprowadzania misji szpiegowskich nie jest zarezerwowana dla dodatków. Po stworzeniu odpowiedniego budynku możemy wysyłać agentów do miast innych liderów. Na miejscu podwładni będą wykonywać wybrane przez nas zlecenia, choć musimy najpierw spełnić pewne kryteria. Początkowo dostępne są proste zadania, w stylu kradzieży energii (odpowiednik złota z poprzedniczek), które pozwalają nam wygenerować punkty Intrygi, odblokowujące kolejne akcje, np. detonację bomby. Każda misja wiąże się oczywiście z odpowiednim ryzykiem, warto też dla obrony przed wrogimi agentami trzymać szpiegów w swoich miastach.

Nawet na własnym terytorium trudno czuć się bezpiecznie.

Beyond Earth nie sposób odmówić klimatu. Pamiętam, że gdy kilka miesięcy temu miałem okazję porozmawiać z głównymi projektantami nowej Cywilizacji, w pewnym momencie zaczęli się entuzjazmować wieczornym seansem serialu dokumentalnego Cosmos. Ich pasja do nauki i gatunku science fiction zdecydowanie jest wyczuwalna podczas rozgrywki. Chociaż twórcy często puszczają wodze fantazji, to wiele rzeczy ma swoje korzenie we współczesnych dokonaniach naukowych. Eksperymenty genetyczne, sztuczna inteligencja, nanotechnologia – fikcyjne rozwinięcia wszystkich tych koncepcji znajdują swoje miejsce w Beyond Earth. Do tego dochodzi świetna robota wykonana przez grafików oraz muzyka, kreująca zarówno uczucie niepokoju i obcowania ze światem żywcem wyjętym z powieści SF.

Kult siły czy koegzystencja z nowymi formami życia?

Eksploracja intryguje nawet bardziej niż w poprzedniej odsłonie serii.

Z tym gatunkiem literackim kojarzy się też obecny w grze model trzech ideologii. Chodzi tutaj o to, w jakim kierunku podążać będzie ludzkość po skontaktowaniu się z obcą planetą, choć w grze ma to nie tylko wymiar filozoficzny, ale również wpływa na rozgrywkę. Mamy więc Czystość, czyli ludzi dążących do zachowania swoich korzeni i stworzenia nowej Ziemi. Harmonia to podejście odwrotne, czyli przystosowanie się i koegzystowanie z nowymi formami życia, zaś Supremacja to po prostu kult siły i dominacji, rozgniatający wszystko pod swym futurystycznym butem. Dla każdej z tych ideologii możemy gromadzić punkty doświadczenia – dzięki odpowiednim technologiom lub decyzjom – a w zamian awansujemy na kolejne poziomy, które wiążą się naturalnie z profitami. W ramach Harmonii możemy zmniejszyć agresję obcych, żołnierze Czystości pozbędą się ich natomiast w ekspresowym tempie. Wraz ze skłanianiem się w kierunku jednej ze stron zmienia się też wygląd naszych jednostek i budynków, a relacje z liderami innych ekspedycji mogą się skomplikować lub zacieśnić (zależnie od wybranej przez nich ścieżki), a finalny poziom pozwala nam zainicjować unikalny rodzaj zwycięstwa. Sztywne trzymanie się konkretnej strony nie jest oczywiście wymagane, ale nie da się ukryć, że takie podejście ma spory wachlarz zalet.

Praca w pobliżu obcych nie należy do najbezpieczniejszych.

Warto wspomnieć też o transformacji drzewka technologii, które stało się dosłownie siecią. Poszczególne zdobycze nauki są ze sobą powiązane w ciekawszy, gęstszy sposób, co zwiększa swobodę i pozwala na bardziej spontaniczne dobieranie kolejnych odkryć. Cała sieć działa na zasadzie gałęzi oraz liści, tzn. praktycznie każda z technologii-gałęzi ma pod sobą jedną lub więcej technologii-liści, które nie są już z niczym powiązane. Jest tego sporo jak na podstawową wersję gry, co oczywiście się chwali. I chociaż na początku można się trochę pogubić – w każdej turze mamy do wyboru kilkanaście opcji, a nie kilka jak dotychczas – to jest parę elementów ułatwiających ogarnięcie tej misternej konstrukcji. Oprócz obowiązkowego systemu doradców, pojawia się też możliwość filtrowania technologii wedle zastosowania. Potrzebujesz więcej żywności albo kultury? Zobacz tylko te warianty, które pozwalają zbudować potrzebne budynki. Samo istnienie ideologii też potrafi ułatwić sprawę. Jeśli zdecydujecie się już na podążanie pewną ścieżką, łatwiej będzie stwierdzić, w którym kierunku rozwijać się naukowo.

Graliśmy w Civilization: Beyond Earth – dużo nowości w znanej formule - ilustracja #3

Dyplomacja w kontaktach z innymi liderami jest jak zwykle obecna, a nawet usprawniona o pewien element. Mowa o Przysługach, które są jeszcze jedną formą waluty. Za dodatkowe surowce możemy teraz zapłacić obietnicą odwdzięczenia się, co prześle na konto rozmówcy jeden punkt Przysługi. Można nim – lub nimi – się później posłużyć w handlu. Jak na razie była to wartość nieco enigmatyczna, bo wytykając sojusznikowi dwie takie przysługi i tak musiałem się ostro targować. Mimo wszystko, jest to szansa na zwiększenie elastyczności wymian pomiędzy różnymi ekspedycjami.

Civilization: Beyond Earth nie próbuje na siłę uciekać od standardów serii, no i słusznie, w końcu to jedna z jej odsłon. Jest tutaj jednak wystarczająco dużo zmian – i przede wszystkim wyjątkowego klimatu o mocnym charakterze – żeby już wczesna wersja była w stanie zaintrygować. Czy system będzie na tyle złożony, żeby przyciągnąć weteranów „piątki” na długo? Przekonamy się. Ale Beyond Earth ma też innego asa w rękawie, a ten as nazywa się Cywilizacja. W kosmosie czy nie, bez jeszcze jednej tury się nie obejdzie.

Podobało się?

0

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2014-10-22
23:19

yadin Legend

yadin

Tak więc autorzy przygotowali prezent dla osób, które zamówią grę przed premierą. Złożenie preordera nagrodzone zostanie DLC zatytułowanym Exoplanets Map Pack. Dodatek zaoferuje sześć nowych egzoplanet, czyli planet znajdujących się poza naszym systemem słonecznym, które oparte zostały na autentycznych obiektach niebieskich. Nawet przyzwoicie.

Komentarz: yadin
2014-10-02
13:43

bit_1 Pretorianin

Miałem okazje grać w Pandora: First Contact, i ta gra wygląda jak jakiś mod do CIV5, ustępuje pod względem głębi i złożoności rozgrywki w stosunku do 5 a tym bardziej do 4. Widać ze twórcy Pandory wzorowali się mocno na Civ 5, skopiowali nawet w dużej mierze interfejs rozgrywki itp. Jestem pewny że Civilization: Beyond Earth będzie zbliżony złożonością rozgrywki do części 5, a jeśli będzie to produkcja jak Pandora osobiście będę zawiedziony.

Komentarz: bit_1
2014-10-02
12:14

Flyby Legend

Flyby

Czekam ;)

Komentarz: Flyby
2014-10-02
11:44

A.l.e.X Legend

A.l.e.X

powiem tak jak przedmówca, czekam bo o ile cywilizacje w oryginalnej formie są już standardem to te wydanie zapowiada się na niezły powiem świeżości.

Komentarz: A.l.e.X
2014-10-01
16:10

Soulcatcher Legend

Soulcatcher

czekam :)

Komentarz: Soulcatcher

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl