autor: Janusz Burda
Heli Heroes - recenzja gry
Heli-Heroes stanowi nieskomplikowaną grę zręcznościową, zaliczaną do kategorii shoot’em up. Tak jak w przypadku czołowego, aczkolwiek antycznego przedstawiciela gatunku (River Raid), tak i tutaj zadaniem gracza zniszczyć wszystko na swojej drodze.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Heli Heroes to kolejna pozycja z rodziny tzw. shooter’ów, czyli gier, w których nie dostąpimy wielkich wyzwań intelektualnych a najistotniejsze znaczenie będzie miał nasz refleks i zręczność w operowaniu kilkoma podstawowymi klawiszami, do których sprowadza się zazwyczaj sterowanie. Gier tego typu powstało ostatnio kilka, Heli Heroes zasługuje wśród nich jednak na nieco większą uwagę, chociażby dlatego, iż jest to produkt polski, powstały w krakowskim studiu Reality Pump (niegdyś bardziej kojarzony jako krakowski oddział Topware Polska).
Zacznijmy jednak od początku czyli fabuły. Ta wygląda bardzo prosto. Jak to zwykle bywa naszym zadaniem jest uratowanie Świata od zagłady. Głównym sprawcą wszelkiego nieszczęścia jest ukrywająca się pod nazwą Revolution Now organizacja terrorystyczna próbująca przejąć władzę na naszej planecie. My jako członek sił International Special Forces mamy temu zapobiec i pokonać setki wrogich jednostek które staną na naszej drodze. Do dyspozycji otrzymujemy dwa ultra nowoczesne śmigłowce (różniące się według mnie jedynie wyglądem - AH64 i Hokum) i wyruszamy na kilkadziesiąt niebezpiecznych misji – 20 misji podstawowych, 6 specjalnych oraz 4 treningowe.
Na początku gry wita nas bardzo przyjemne intro wprowadzające w nastrój tego czego zaraz będziemy czynnymi uczestnikami. Przyzwyczajony do bardzo dynamicznych animacji, szczegółowych modeli i super wybuchów (nawet obecnie bardzo rzadko wybuchające obiekty pozostawiają po sobie nie tylko chmurę gorącego gazu ale i całą masę rozpryskujących się na wszystkie strony mniejszych bądź większych fragmentów), których to efektów możemy uświadczyć już nawet w o wiele starszych produktach Topware’u ponownie się nie zawiodłem, tak jest i tym razem. Jedynym do czego mógłbym się przyczepić jeżeli chodzi o intro jest stopień jego kompresji. Niestety czasami nieznacznie ale jednak widoczny jest tzw. „granulat” czyli efekt „zmniejszania” objętości filmu.
Wrażenie numer dwa – Menu. Efekt jaki autorzy gry zastosowali na ekranie menu wygląda zabójczo. Obracający się w tle hangar z zaparkowanym w nim helikopterem wygląda świetnie i robi wrażenie. Całości dopełnia nieco tajemniczy podkład muzyczny lecący w tle.