Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 23 listopada 2009, 13:00

autor: Adam Kaczmarek

Left 4 Dead 2 - recenzja gry

Strzelania do zombie ciąg dalszy. Left 4 Dead 2 nie wprowadza niczego rewolucyjnego, ale jest znakomitym dowodem na dobrą passę deweloperów z firmy Valve.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Ledwie rok po premierze fantastycznego Left 4 Dead firma Valve wystartowała z kontynuacją, która – jakkolwiek by fajna nie była – zawsze będzie kojarzona ze skokiem na kasę. Nie pomogły żale, pretensje, dyskusje na forach i bojkoty. Zresztą amerykańskie studio, świadome negatywnego odbioru, przygotowało bardzo solidną kampanię promocyjną, kosztującą miliony zielonych banknotów. A wszystko po to, aby przekonać niezdecydowanych i uciszyć krytyków. Tych drugich udało się poskromić (darmowa wycieczka do studia zrobiła swoje), a co z resztą fanów? Left 4 Dead 2 z pewnością podzieli ich środowisko.

„Tunel miłości” w wesołym miasteczku. Miłości nie stwierdzono.

Druga część podobnie jak pierwsza skupia się na rozgrywce wieloosobowej, w której gracze, aby uniknąć śmierci z rąk hord zombie, muszą ze sobą współpracować. Pomimo rzeźnickiego charakteru produkcji kooperacja to klucz do zwycięstwa. W grupie zabawa przebiega nie tylko efektowniej, ale przede wszystkim efektywniej, bo żaden bot nie jest w stanie zastąpić człowieka w momencie zmasowanego ataku przeciwnika. „Dwójka” jest wierna ideologii poprzedniczki i nie wprowadza tu niczego nowego. Główne role w zabawie odgrywa czworo nowych Ocalałych: Nick, Rochelle, Coach i Ellis. Przed premierą wiele osób poddawało w wątpliwość szanse tej ekipy w starciu z legendarną już drużyną z pierwszej części. Na całe szczęście Valve niczego nie zepsuło. Nowi bohaterowie są świetni, charyzmatyczni i znakomicie zintegrowali się z marką L4D.

Pierwsze wrażenie po spojrzeniu na menu główne, jest jednak nie najlepsze. Wystrój niemal identyczny jak w „jedynce” z małymi poprawkami w postaci zmienionych ikon raczej nie napawa optymizmem. Krótko przyszło mi jednak narzekać, gdyż to, co najważniejsze – a chodzi tu o tryby rozgrywki – rozrosło się do satysfakcjonujących rozmiarów. Oprócz popularnych Kampanii, Kontry i Przetrwania deweloperzy oddali w ręce użytkowników Poszukiwacza i Realizm. Różnorodność trybów jest mocną stroną sequela. W zależności od stopnia zaawansowania każdy znajdzie tu coś dla siebie. Początkujący bardzo łatwo rozgrzeją się przy Kampanii i Przetrwaniu, a bardziej doświadczeni największą frajdę znajdą w Kontrze. Dla totalnych laików jest tryb jednoosobowy, który pozwala wyćwiczyć pewne nawyki potrzebne do uniknięcia kompromitacji w trakcie potyczek sieciowych.

Nowe opcje rozgrywki wydają się być ukłonem w stronę zorganizowanych grup. Poszukiwacz to nic innego jak lekko zmodyfikowana wersja Kontry. Zasady są proste – Ocalali muszą znaleźć jak najwięcej kanistrów z benzyną i zatankować maszynę (np. samochód), a Zarażeni im w tym przeszkadzać. Całość przy akompaniamencie tykającego zegara dostarcza dużych emocji, zwłaszcza, gdy poziom drużyn jest bardzo wyrównany i wynik końcowy zmierza się ku remisowi. Realizm z kolei wyróżnia się mocno okrojoną pomocą ze strony AI Directora – znikoma ilość broni i brak zaznaczonych poświatą partnerów to prawdziwa gratka dla amatorów trudnych wyzwań. Ogólnie rzecz biorąc, pod kątem przyswajalności gameplaya nowe L4D jest po prostu znakomicie zrealizowane. Masz kumpli, którzy podobnie jak ty lubią takie klimaty? Kupcie od razu cztery kopie gry. Nie masz z kim grać? Nic straconego, po sieci śmiga wielu podobnych osobników.

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.