Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 13 sierpnia 2008, 09:33

autor: Łukasz Malik

Ferrari Challenge Trofeo Pirelli - recenzja gry

Niestety, ponadprzeciętny model jazdy nie zawsze jest w stanie obronić grę przed zapomnieniem. Najprawdopodobniej tak będą wyglądały losy Ferrari Challenge.

Recenzja powstała na bazie wersji PS3.

Ferrari... Każdy o nim słyszał, każdy choć raz widział je na zdjęciu i każdy chciałby wejść w posiadanie prawdziwego bolidu z czarnym rumakiem na masce. Nielicznym szczęśliwcom udaje się zrealizować te marzenia. Choćby posiadaczom konsoli PS3, którzy zainwestowali w grę Ferrari Challenge Trofeo Pirelli... To wystarczy, by pod własnym dachem ugościć ponad 50 najdoskonalszych modeli ze stajni Ferrari.

Producent gry, System 3, postanowił wycisnąć z wykupionej licencji wszystkie soki. Poza wspomnianymi pojazdami w grze pojawiły się również schematy barw, które pokrywają karoserie prawdziwych Ferrari, śmigających po prawdziwych torach. Licencja objęła też testowy tor Fiorano. Ten niewielki, acz wymagający obiekt znajduje się tuż przy fabryce włoskich supersamochodów i służy do testów wszystkich nowo powstających pojazdów z bolidami F1 na czele.

Nim pojawi się możliwość sprawdzenia własnych sił na Fiorano, trzeba przekopać się przez bogate menu gry. O ile tryby gry nie powalają na kolana innowacyjnością (przewidziano mistrzostwa, próbę czasową, arcade, pojedynczy wyścig oraz tryb wieloosobowy dla 16 zawodników), o tyle na uwagę zasługuje szkoła jazdy i możliwość wszechstronnej regulacji poszczególnych podzespołów samochodu. Umiejętnie kręcąc śrubkami, można poprawić trakcję auta, a w efekcie jeździć odrobinę szybciej od konkurencji. Jednak manipulując ustawieniami na oślep, niemal na pewno pogorszymy walory jezdne Ferrari.

Wszelkie niedociągnięcia odbijają się bardzo mocno na uzyskiwanych rezultatach, ponieważ modelowi jazdy skleconemu przez System 3 bliżej do symulacji niż prostej zręcznościówki. Tutaj nie ma miejsca na nonszalancję. Po wyłączeniu systemów kontroli trakcji i stabilności oraz ABS-u każde nierozważne posunięcie może skończyć się poza torem. Zbyt mocne dociśnięcie hamulca skutkuje zablokowaniem kół. Przesadzimy z gazem na zakręcie? Kręcimy bączka i w obłokach palonej gumy oraz tumanach kurzu lądujemy na poboczu lub zatrzymujemy się na bandzie. Jeżeli było szybko, od lśniącego bolidu odpadnie kilka elementów.

Niestety programiści odpowiadający za wizualizację kolizji poszli na łatwiznę. Nawet solidne uderzenie skutkuje wyłącznie zgubieniem zderzaków, pokrywy silnika lub bagażnika czy ewentualnym pęknięciem przedniej szyby. Nie ma tu mowy o wpływie kraksy na pogorszenie walorów jezdnych. Nie sposób też zdeformować strukturę nadwozia, co również nie przypadnie do gustu miłośnikom realizmu. W dobie PS3 chciałoby się znacznie więcej. Tym bardziej, że już stareńka TOCA 3 World Touring Cars na szarą konsolę Playstation pokazała, że nawet niewielka moc obliczeniowa PSX wystarcza do obliczenia gnącej się struktury nadwozia, wybuchających opon, a nawet odpadających kół.

Ferrari Challenge zaskakuje natomiast doskonale odwzorowanym odgłosem pracy silników. Nawet króciutkie przytrzymanie gazu w podłodze powoduje przemieszczenie wskazówki obrotomierza ku czerwonemu polu i wywołuje kakofonię dźwięków, którą maniacy motoryzacji zwykli określać mianem muzyki. Wszelkie zmiany biegów, pisk opon oraz odgłosy towarzyszące kolizjom brzmią bardzo naturalnie. Sugestywne dźwięki dochodzą do uszu grającego również w trakcie opuszczania trasy w niekontrolowany sposób, gdy żwir bezlitośnie zdziera farbę z podwozia.

Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.

Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon
Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon

Recenzja gry

Need for Speed Unbound to z jednej strony mała ewolucja poprzedniej odsłony cyklu zatytułowanej Heat. Ale to również tytuł, który odważnie wypełnia luki w tym, czego nie daje Forza Horizon – i jest to jego największa zaleta.