Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 2 maja 2005, 10:48

Doom 3: Resurrection of Evil - recenzja gry

Co do tego, że oficjalny dodatek do Doom 3 powstanie, nie było wątpliwości. Pokonanie Cyberdemona i zamknięcie portalu do Piekła tak naprawdę nie rozwiązywało problemu, wszak w otchłani wciąż tkwił Malcolm Betruger – główny prowodyr całego zamieszania.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Co do tego, że oficjalny dodatek do Doom 3 powstanie, nie było żadnych wątpliwości. Pokonanie Cyberdemona i zamknięcie portalu do Piekła tak naprawdę nie rozwiązywało problemu, wszak w otchłani wciąż tkwił Malcolm Betruger – główny prowodyr całego zamieszania na Marsie. Tym samym szefowie firmy id Software pozostawili sobie otwartą furtkę do rozszerzenia historii o nowe wydarzenia, bezpośrednio związane z postacią demona (trzeba zaznaczyć, że wspomniany wyżej naukowiec, w trakcie inwazji przestał być człowiekiem).

Malcolm Betruger (już jako demon Maledict) ponownie stworzy z marsjańskiej bazy Piekło.

Prawdziwe zło nigdy nie umrze!

Mimo całkowitego zniszczenia większej części kompleksu oraz śmierci wszystkich pracowników, firma Union Aerospace Corporation nadal interesowała się Marsem w kontekście naukowo-badawczym. Impulsem do działania stał się dziwny sygnał wysłany w przestrzeń kosmiczną z pierwszego obszaru wykopalisk archeologicznych. Ziemianie szybko zapragnęli to sprawdzić, odsuwając w niepamięć makabryczne wydarzenia, jakie miały miejsce w tej okolicy kilka miesięcy wcześniej. Pieczę nad nową misją powierzono dr Elizabeth McNeil, byłej podwładnej Malcolma Betrugera, która podejrzewając swojego szefa o niecne występki pod koniec 2145 roku, w trybie natychmiastowym została odesłana na Ziemię i tym samym uniknęła marnego losu swoich kolegów.

Niespotykanie brzydki człowiek.

Gracz wcieli się w postać kosmicznego komandosa, który wraz z kompanami zostaje wysłany przez dr McNeil z misją zbadania pochodzenia sygnału. Kobieta podejrzewa, że ma on związek ze starożytną cywilizacją, zamieszkującą niegdyś Marsa. I nie myli się. Nasz bohater odnajduje tajemniczy artefakt, który powoduje pojawienie się nowej hordy istot z Piekła rodem. W tym samym momencie rozpoczyna się akcja gry.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.

Recenzja gry Pacific Drive - to najdziwniejszy, najbardziej wciągający survival od dawna
Recenzja gry Pacific Drive - to najdziwniejszy, najbardziej wciągający survival od dawna

Recenzja gry

Pacific Drive udowadnia, że w oklepanym gatunku survivali jest jeszcze miejsce na nowe, świeże doświadczenia, nawet gdy składają się na nie znane pomysły. W żadnej innej grze nie poczujecie tak silnej więzi ze swoim samochodem – starym kombi!