Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 8 lipca 2003, 10:49

autor: Włodarczak Adam

Championship Manager 4 - recenzja gry

CM4 to kolejna odsłona najbardziej znanego obecnie managera piłkarskiego na świecie. Podobnie jak to miało miejsce w poprzednich wersjach, tak i w Championship Manager 4 poprawiono rozgrywkę oraz zwiększono i tak już niezwykłą grywalność...

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Ostatnimi czasy osiągi polskiej reprezentacji piłki kopanej bynajmniej nie zadowalają wygórowanych oczekiwań kibiców futbolu. Wszakże apetyty fanatyków tegoż sportu po awansie na Mistrzostwa w Korei i Japonii są wyjątkowo wyostrzone. Fachowcy twierdzą, że czas na lekkie, kosmetyczne zmiany, kibice rządni są gruntownych reform i wielkiej rewolucji, natomiast pozostała grupa... (przygotuj się na wstrząs) czeka właśnie na Ciebie! Zaskoczony? To bardzo dobrze się składa, gdyż Championship Manager z czwórką w tytule jest równie zaskakujący. Zasiądź za sterami najmłodszego dziecka rodzicieli z Sports Interactive i zmień losy całego piłkarskiego światka... CeeM powraca...

Długo czekaliśmy na ten moment. Początkowo, w zamysłach twórców, CM4 wydany miał zostać w roku 2002 (okolice świąt). Miesiące mijały, a gry nadal nie było widać. Programiści, po gigantycznym sukcesie całej dotychczasowej serii przeliczyli się chyba troszkę ze swoimi siłami, ponieważ zwyczajnie w świecie nie zdążyli przygotować zupełnie nowego silnika (cały CM4 pisany był od zera) oraz wszystkich zapowiedzianych zmian w terminie. Tym niemniej, po dość długim okresie wyczekiwania nadszedł wielki dzień w historii ludności grającej i doczekaliśmy się upragnionej premiery. Premiery nie do końca udanej, bowiem okrzesanej wieloma niejasnościami i trudnościami. Istne cesarskie cięcie...

Historia w pigułce

Wiadomo nie od dziś, że Championship Manager to optymalna i najbliższa realności symulacja życia piłkarskiego menedżera. Wielką karierę tytuł ten rozpoczął już ponad 10 lat temu, gdy na świat przyszedł pierwszy, porywający jak na tamte czasy menedżer. Twórcami ówczesnego bobasa byli dzisiejsi właściciele firmy Sports Interactive, charyzmatyczni bracia Collyer. Zainspirowani pięknem futbolu, Paul i Olivier zaczęli z nadludzką pasją pisać kolejne linijki kodu. Pierwszy CM miał trudności ze znalezieniem wydawcy, gdyż większość firm odprawiała ambitny duet z kwitkiem, widząc młodych i niedoświadczonych panów programistów. Znalazł się jednak ktoś, kto złamał tę chorą zasadę i po kilku ustaleniach, w końcu zgodził się wydać CM1 pod swoją banderolą. Mowa naturalnie o firmie (powstań!) Domark (spocznij!), dzięki której dzisiaj mamy możliwość delektowania się wspaniałą i naturalistyczną rozgrywką. Wyniki sprzedaży pierwowzoru zaskoczyły nie tylko sympatyczne rodzeństwo, ale także i odważnych wydawców. Gra po kilku miesiącach od ukazania zaczęła zajmować pierwsze miejsca na listach przebojów. Narodziła się kura znosząca złote jajka, wystarczyło więc ja tylko odpowiednio karmić i kolejne spektakularne sukcesy stały się faktem. Kilka kolejnych wydań CM1 pozwoliły dorobić się niemałych pieniążków, toteż rodzinka Collyerów postanowiła założyć własną, dziewicza firmę – Sports Interactive LTD. Do załogi dołączali kolejni uzdolnieni projektanci i w ten sposób powstał człon dzisiejszej ekipy słynnego SI Tower. Z nowymi pomysłami i coraz większymi ambicjami, rozpoczęto prace nad drugą częścią gry. Podobnie jak wcześniej, produkt okazał się bardzo dobrym symulatorem. Powstawały kolejne sequele, aż w końcu nastąpił przełom. CM3 – i wszystko jasne. Coraz to nowsze dodatki, regularnie wypuszczane co rok, stworzone naturalnie pod kątem rozpoczynającego się sezonu piłkarskiego, zdobyły renomę i wielkie uznanie. Z czasem jednak rzesza wiernych fanów zaczęła marudzić, że te nowe pozycje to tylko próba zbicia kasy na maniakach gry. Wydanie 2001-2002 jest ostatnim, jakie ujrzymy w CM z trójką w tytule. W końcu rozpoczęło się tworzenie nowego, wielkiego, rewelacyjnego i rewolucyjnego produktu...

Recenzja gry TopSpin 2K25 - Iga Świątek nie udźwignie sama całej tej produkcji
Recenzja gry TopSpin 2K25 - Iga Świątek nie udźwignie sama całej tej produkcji

Recenzja gry

Wielki był mój smutek spowodowany tym, że po premierze Top Spina 4 w 2011 roku nie doczekałem się nigdy Top Spina 5 (a czekałem całe 13 lat). Dzisiaj zaś dostałem TopSpin 2K25 i… sam nie wiem, co o nim myśleć.

Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra
Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra

Recenzja gry

EA Sports FC 24 to duchowy spadkobierca serii FIFA, który na każdym kroku stara się podkreślać swoją odmienność od poprzednich odsłon serii. Nie jest to jednak rewolucja, EA Sports nie wywróciło gry do góry nogami – i dobrze.

FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok
FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok

Recenzja gry

Ostatnia FIFA autorstwa EA Sports. Koniec pewnej ery. Przyszłość serii rodzi wiele pytań, więc wypada cieszyć się tym, co jest. Sęk w tym, że nie do końca potrafię. Dostałem grę, w którą chciałbym wsiąknąć, ale za nią nie nadążam. FIFA 23 jest jak TikTok.