Życie dzieci w pierwszych Simsach było piekłem. Fani wspominają odsłonę sprzed lat

Pierwsze Simsy mogą przywoływać wiele wspomnień, raczej tych pozytywnych i zabawnych. Wielu mogło traktować produkcję jako odskocznię od dnia codziennego. Patrząc jednak na wspomnienia graczy można dojść do wniosku, że cel był trochę inny.

Życie dzieci w pierwszych Simsach było piekłem. Fani wspominają odsłonę sprzed lat
Źródło fot. Arma3000 / sims.fandom.com
i

The Sims z 2000 roku to na pierwszy rzut oka całkiem zwyczajny symulator życia codziennego. Tak by się mogło oczywiście wydawać. Gdy sobie pomyślimy do jakich absurdów potrafi dochodzić w świecie simów, łatwo dojść do wniosku, że nasza rzeczywistość nie jest taka zła.

Dziecięcy horror

Wyobraźcie sobie, że jesteście dziećmi w pierwszych Simsach. Pozornie ciekawa wizja - wasz opiekun zbudował wam dużych rozmiarów dom, dał sporo urządzeń do rozrywki. Żyć nie umierać. Potem jednak przychodzi nauka, odrabianie lekcji i tak w kółko, ponieważ w świecie simów nie istnieje dobrodziejstwo zwane weekendem.

To jednak nie wszystko. Mając edukację w głębokim poważaniu, zostaniecie wysłani do... szkoły wojskowej. W efekcie już nigdy nie zobaczycie swoich rodziców. W normalnym świecie za coś takiego groził co najwyżej szlaban na komputer lub zabranie kieszonkowego...

Ważne żeby on miał gorzej

Być może taka idea przyświeca wielu graczom spędzającym sporo godzin „opiekując” się wirtualną rodzinką. Kto z was nigdy nie uwięził celowo simów w basenie, zabierając im drabinki? Zamykanie w pokoju bez drzwi, nie wypuszczanie do pracy, celowe skłócanie członków rodziny.

Miało to oczywiście swoje konsekwencje i były to jedne z wielu „eksperymentów”, które można było na nich przeprowadzać. W pierwszej chwili brzmi to strasznie, choć niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy się nie zaśmiał się z nieporadnego sima uwięzionego we własnym domu.

Och, pamiętam, jak jako 14-latek celowo korzystałem ze szkoły wojskowej, kiedy moje dzieci wyrosły na brzydali w TS1. Dobre czasy. - 27dayz

Pamiętam, kiedy byłem mały, miałem symulowaną rodzinę składającą się z mamy i córki. Córka nigdy nie chciała opuszczać swojego pokoju i po prostu nie chodziła do szkoły, więc w końcu przyjechał wojskowy autobus szkolny. Nie udało się jej wydostać i jakoś umarła. Wtedy mama była naprawdę smutna i wkrótce potem zmarła. :( - honeybee0801

Więcej na temat:   Różności   Społeczność

Zgubił arkusz naklejek do modelu latarni morskiej LEGO. Obsługa klienta odpowiedziała mu w najlepszy możliwy sposób

Morska załoga nie mogłaby przecież zostawić towarzysza w potrzebie, prawda? Zwłaszcza jeśli na szali ważą się losy całego zestawu.

Zgubił arkusz naklejek do modelu latarni morskiej LEGO. Obsługa klienta odpowiedziała mu w najlepszy możliwy sposób

Arrowhead przestrzega graczy Helldivers 2, by ci nie nękali graczy z niebieską zbroją, którzy robią za sprzedawców jogurtów

Do czego może doprowadzić zazdrość w grze wideo? Do kuriozalnej sytuacji, w której podczas kooperacyjnej rozgrywki gracze zabijają się nawzajem. Twórcy Helldivers 2 apelują do graczy o rozwagę.

Arrowhead przestrzega graczy Helldivers 2, by ci nie nękali graczy z niebieską zbroją, którzy robią za sprzedawców jogurtów

Phil Spencer podpadł graczom i oberwał w niespodziewanym miejscu. Ktoś zrzucił bombę atomową na jego obóz w Fallout 76

Gracze posłali rakietę z ładunkiem nuklearnym na obóz Phila Spencera w Fallout 76. Można to traktować jako swoistą zemstę za zamknięcie przez Microsoft szeregu uznanych studiów.

Phil Spencer podpadł graczom i oberwał w niespodziewanym miejscu. Ktoś zrzucił bombę atomową na jego obóz w Fallout 76