Policjanci woleli polować na Pokemony niż powstrzymać kradzież. Wszystko uwieczniła kamera

Czy można grać w Pokemon GO na służbie? Można, o ile nadal wykonujemy swoje obowiązki. Dwóch policjantów z Los Angeles zapomniało o tej zasadzie i sami zostali złapani na gorącym uczynku.

Policjanci woleli polować na Pokemony niż powstrzymać kradzież. Wszystko uwieczniła kamera
Źródło fot. YouTube/Averis
i

Pokemon GO to bez wątpienia fenomen w świecie wirtualnej rozrywki. Chociaż obecnie grze daleko do poziomu popularności z premierowego lipca 2016 roku, to nadal cieszy się uznaniem fanów na całym świecie. Gracze grają, a twórcy regularnie dodają do gry nie tylko kolejne Pokemony, ale także liczne wydarzenia i dodatki.

Pokemon GO w założeniu miało nakłonić fanów elektronicznej rozrywki do wyjścia na zewnątrz i grania na świeżym powietrzu. To się udało, jednak są i tacy, którzy nie potrafią przestać łapać animowanych stworków, nawet jeśli w grę wchodzą dużo ważniejsze obowiązki.

Łapanie Pokemonów zamiast złodziei

Na początku 2022 roku internet obiegła informacja o sprawie dwóch policjantów z Los Angeles, którzy w 2017 roku podczas służby grali w Pokemon GO. Wczoraj, czyli już półtora roku później światło dzienne ujrzały nagrania z radiowozu zapalonych trenerów Pokemon i ich rozmowy.

Jak podaje serwis 404 Media policjanci Louis Lozano i Eric Mitchell w kwietniu 2017 roku za wszelką cenę chcieli złapać Snorlaxa i Togetica, którzy pojawili się w ich okolicy. Nie przeszkadzał im fakt, że znajdują się na służbie.

Na nagraniach widzimy jak mężczyźni wykorzystują radiowóz i wielokrotnie łamią przepisy celem szybkiego dotarcia na miejsce występowania stworków. Oprócz tego, dyskutują na temat spotykanych Pokemonów, tego jak pochwalą się nimi kolegom oraz rozmawiają o możliwości pojawienia się w grze Master Balla, który dopiero w tym roku zawitał do gry.

Mitchell: Nadal próbuję go złapać. Jasna cholera.

Lozano: Ultra-ballem. Ja mam teraz farta, nie potrzebuję ultra balli. Mam ich 250.

Mitchell: Tak, poszło.

(…)

Mitchell: A co mi tam. Jasna cholera. Ale mnie to wnerwia. Mam chociaż dobre statystyki? Przyzwoita obrona zdmuchnięta przez statystyki.

Lozano: Powiedziałeś, że masz lub nie masz jednego z nich?

Mitchell: Nie miałem.

Lozano: Miałeś szczęście w takim razie.

Mitchell: Jasne, że tak.

Mitchell: To nie powinno być takie trudne. Jasna cholera.

Lozano: Widziałem, jak to s*******. Wciąż się odbija. Czy będzie inny poke-ball lepszy niż ten?

Mitchell: Tak. Jest Master Ball.

Lozano: Na jakim poziomie?

(...)

Mitchell: Jasna cholera! W końcu! Chłopaki będą zazdrościć.

Lozano: Wróćmy do 7-11 i zostańmy tam (…)

Materiały pokazują również, że dla funkcjonariuszy Pokemon GO było dużo ważniejesze niż służba, a oni większość czasu spędzają w telefonach. Być może ta „trenerska eskapada” uszłaby im na sucho, gdyby nie fakt, że oprócz stworków w okolicy miał miejsce napad na sklep. Trenerzy Pokemon byli wzywani przez innych policjantów, jednak nie odpowiedzieli przez 40 minut.

Lozano i Mitchell później zarzekali się, że nie słyszeli radia, jednak nagranie pokazuje, że przynajmniej jeden z nich zawsze był w pobliżu. Choć odwołali się od zarzutów, to i tak zostali zwolnieni ze służby jeszcze w 2017 roku.

Więcej na temat:   Pokemon   Różności

Pokemony otrzymały swoje własne ulice w Las Vegas, zaszczyt spotkał łakomego śpiocha

Mieszkańcy tej dzielnicy Las Vegas z pewnością nie mogą narzekać na posiadanie typowych adresów zamieszkania. W tej okolicy ludzie mieszkają przy ulicach nazwanych na cześć Pokemonów.

Pokemony otrzymały swoje własne ulice w Las Vegas, zaszczyt spotkał łakomego śpiocha

Radość graczy Pokemon GO nie trwała długo; „poprawka” okazała się błędem twórców

Gracze Pokemon GO przez chwilę mieli powód do chwalenia twórców. Dopóki rzekoma poprawka nie okazała się błędem, który Niantic szybko usunęło, ku frustracji fanów.

Radość graczy Pokemon GO nie trwała długo; „poprawka” okazała się błędem twórców

Milion pokemonów i pół roku to za mało, by wyjść z pierwszego lasu w Pokemon Emerald

Fani serii Pokemon lubują się w wyzwaniach, ale w przypadku tego eksperymentu nawet najwięksi łowcy Shiny i pogromcy Cynthii daliby sobie spokój. Na szczęście od czego są boty?

Milion pokemonów i pół roku to za mało, by wyjść z pierwszego lasu w Pokemon Emerald