Milion pokemonów i pół roku to za mało, by wyjść z pierwszego lasu w Pokemon Emerald

Fani serii Pokemon lubują się w wyzwaniach, ale w przypadku tego eksperymentu nawet najwięksi łowcy Shiny i pogromcy Cynthii daliby sobie spokój. Na szczęście od czego są boty?

Milion pokemonów i pół roku to za mało, by wyjść z pierwszego lasu w Pokemon Emerald
Źródło fot. Pokemon Unite / TiMi Studios / Nintendo.
i

Umówmy się: Pokemony nie należą do najtrudniejszych gier wszech czasów (przynajmniej nie główne odsłony serii). Mimo to gracze znajdują sposoby na utrudnienie sobie zabawy. Pewnemu internaucie nie udało się wyjść z jednej z pierwszych lokacji w Pokemon Emerald po ponad 170 dniach. Zwykle zajmuje to około godziny, i to bez speedrunów.

Pokemonowe wyzwanie dla cierpliwych (albo AI)

Milion pokemonów i pół roku to za mało, by wyjść z pierwszego lasu w Pokemon Emerald - ilustracja #1
Źródło: Game Freak / Nintendo.

Tak długi czas gry to nie efekt niekompetencji. Youtuber 40 Cakes przeprowadza eksperyment z wykorzystaniem bota, każąc mu ukończyć niemożliwie trudne zadanie. A w każdym razie takie, które zajmuje bardzo, bardzo wiele czasu.

Zasady są bardzo proste. Trener prowadzony przez AI otrzymał dwa zadania do wypełnienia:

  1. Pierwszym jest tzw. żywy Shiny Pokedex, czyli – zgodnie z nazwą – konieczność posiadania żywego egzemplarza każdego stworka w rzadkim wariancie kolorystycznym (tzw. shiny). W przypadku Pokemon Emerald szansa na napotkanie shiny wynosi 1 do 8192 (w późniejszych generacjach Pokemonów, poczynając od szóstej, jest to 1 do 4069).
  2. Drugie to tzw. wyzwanie profesora Oaka (via Reddit). Gracz (czy też bot) musi złapać wszystkie pokemony dostępne w danej lokacji. W przypadku najrzadszych stworków szansa na spotkanie wynosi mniej 1%. Ponadto uwzględnia to całą linię ewolucyjną, nawet jeśli nie da się złapać tylko jedną należącą do niej formę (na przykład Slakotha trzeba złapać trzy razy, w tym dwa pod ewolucję w Vigorotha i Slakotha).

Pół roku gry, ponad trzy miesiące na szukanie jednego stworka

Już samo pierwsze wyzwanie jest czasochłonne, a podjęcie się obu naraz to spisanie się na miesiące mozolnej gry. Dość rzucić okiem na statystyki na streamie.

  1. Bot obecnie (tj. 20 czerwca) utknął w lasach Petalburga (Petalburg Woods) i brakuje mu ośmiu rodzin shiny. Podkreślamy: „rodzin”, bo w przypadku niektórych stworków konieczne jest złapanie nie jednego, a dwóch lub nawet trzech „błyszczących” wariantów kolorystycznych.
  2. Co więcej jego stworki są już na ponad 50. poziomie. Dla porównania: najsilniejszy z lokalnych trenerów ma jednego pokemona na 9 .poziomie. Ba, lider pierwszego PokeGyma ma Nosepassa na 15. poziomie jako swojego asa.
  3. Od 1 stycznia łączna liczba napotkanych stworków przekroczyła milion. Przerwy między shiny (tzw. fazy) trwały od 19 do prawie 63 tysięcy spotkań z pokemonami.
  4. Samo poszukiwanie shiny Seedota zajęło 109 dni, od 19 lutego do 8 czerwca. To pierwszy z trzech potrzebnych egzemplarzy, a szansa na napotkanie każdego z nich wynosi 1 do 819 200 (sic!).
Milion pokemonów i pół roku to za mało, by wyjść z pierwszego lasu w Pokemon Emerald - ilustracja #2

Gdyby bot był człowiekiem, chyba znienawidziłby Seedota.Źródło: 40 Cakes / YouTube.

Nie trzeba chyba tłumaczyć, jak mozolne jest to wyzwanie. Nawet najbardziej wytrwali weterani pokemonów, którzy zjedli zęby na wszelkich nuzzlockach, uznaliby to za ogromną stratę czasu.

Nie dziwi więc, że 40 Cakes zaprzątnął do tego zadania bota, którego postępy są nieustannie transmitowane na żywo (pomijając przerwy techniczne; vide YouTube).

(Na marginesie: choć komputer mógłby sobie ułatwić zadanie na parę sposobów, to gracz postanowił, że bot będzie musiał radzić sobie tak jak żywi gracze. Nie ma więc oszukiwania m.in. z jajkami: bot będzie musiał wykluć je wszystkie, nawet jeśli wie, w których dokładnie są shiny.)

Internauta traktuje to też jako lekcję z programowania (via GitHub). Jego bot nie tylko przeczesuje wysoką trawę (w której znajdziemy stworki), ale może też wędkować i ponownie uruchomić grę (co jest niezbędne na początku, gdy gracz dostaje swojego pierwszego pokemona).

Jednakże po prawdzie 40 Cakes miał jedną, główną motywację. Jak stwierdził w rozmowie z serwisem Euro Es Euro: „byłem znudzony”. Kolejny dowód na to, że nuda jest motorem postępu… choć lepiej, by nie dopadła ona bota i w irytacji nie zafundowała nam powtórki z Terminatora.

Więcej na temat:   Pokemon   Różności

Biznes związany z kartami Pokemon stał się tak duży, że w Japonii używa się go do prania brudnych pieniędzy

Były szef jednego z japońskich syndykatów przestępczych zdradził, że jego organizacja wykorzystywała karty z gry Pokemon TCG do wywożenia skradzionych pieniędzy za granicę. Nie jest to pierwszy raz, gdy fanty te są obiektem działalności przestępczej.

Biznes związany z kartami Pokemon stał się tak duży, że w Japonii używa się go do prania brudnych pieniędzy

PoGO zawodzi graczy, ale dostało sklep internetowy

Niantic obiecał zadziwić graczy Pokemon GO w 2023 roku, ale na razie zaskakuje ich błędami i mało atrakcyjnym sklepem internetowym.

PoGO zawodzi graczy, ale dostało sklep internetowy

Ten pokemon dostał najszybszego bana w historii

Na taki speedrun gracze serii Pokemon nie byli gotowi: najszybszy stworek w grze pobił rekord i dostał (nomen omen) błyskawicznego bana przyznanego przez forum Smogon.

Ten pokemon dostał najszybszego bana w historii