Po 28 latach od premiery w Super Mario 64 graczom udało się odblokować niemożliwą do otwarcia chatkę

Ta sytuacja udowadnia, że nie istnieją tajemnice w grach, których nie da się rozwiązać. Nawet jeśli ta gra to prawie 30-letnie Mario.

Po 28 latach od premiery w Super Mario 64 graczom udało się odblokować niemożliwą do otwarcia chatkę
Źródło fot. Nintendo
i

Bywa i tak, że gry komputerowe mają w sobie tajemnice niemożliwe do rozwiązania – przynajmniej na pierwszy rzut oka. Fanowskie społeczności spędzają miesiące, jak nie lata, na szukaniu odpowiedzi, których deweloperzy niechętnie chcą udzielić. Wbrew pozorom, do tego grona zaliczają się także starsze produkcje, takie jak chociażby Super Mario 64 z 1996 roku.

Liczący sobie 28 lat tytuł do niedawna skrywał w sobie zagadkę niemożliwych do otwarcia drzwi. Odpowiedź wymagała jedynie kombinowania oraz prawie czterogodzinnego poradnika.

Drzwi skute lodem aż za bardzo

Problematycznym poziomem, który spędzał sen z powiek ciekawskich graczy jest Cool, Cool Mountain. W oryginalnym SM 64, Mario rozpoczyna przygodę, zjeżdżając z lodowatej ślizgawki i lądując w przytulnej górskiej chatce. Ku niezadowoleniu wielu, opuszczenie jej – choć konieczne do kontynuowania gry – jest permanentne. Drzwi pozornie działały bowiem tylko w jedną stronę.

Na tropie rozwiązania tajemnicy był youtuber Scott Buchanan, znany w sieci jako pannenkoek2012. Gracz opublikował w zeszłym miesiącu prawie czterogodzinny materiał wyjaśniający jak otworzyć drzwi do chatki, który kilka dni temu streścił do nieco ponad dziesięciu minut. Kluczem jest tutaj właściwe wykorzystanie exploitów.

Jak wyjaśnia w powyższym filmie, w SM 64 istnieją dwa typy drzwi. Jedne działają jak prawdziwie wrota, czyli pozwalają na przejście do kolejnego „pomieszczenia” w ramach jednej lokacji, podczas gdy drugie teleportują go do nowego miejsca, co skutkuje klasyczną kilkusekundową cutscenką. Społeczność fanów od dawna korzysta tutaj z glitcha polegającego na przepchaniu Mario przez zamknięte przejście inną postacią.

Problem górskiej chatki jest taki, że drzwi do niej posiadają podwójny hitbox, co uniemożliwiało wykorzystanie powyższej metody – położone nieco głębiej, są blokowane przez niewidzialną ścianę. W efekcie przepchnięcie Mario wyrzuca go do sfery freefallu, gdzie od razu ginie od upadku.

Wystarczy szybki przewrót

Pod koniec kwietnia Scott zauważył na discordzie klip przesłany przez użytkownika Alexpalix1, czyli doświadczonego speedrunnera, któremu udało się rozgryźć kwestię niedostępnych drzwi. Gracz wykorzystał do popchnięcia Mario pingwinową mamę, zabierając jej dziecko i prowadząc rozzłoszczoną rodzicielkę do chatki.

Źródło: pannenkoek2012 - Po 28 latach od premiery w Super Mario 64 graczom udało się odblokować niemożliwą do otwarcia chatkę - wiadomość - 2024-05-15
Źródło: pannenkoek2012

Tam wykorzystał starą taktykę, dodając do niej szybki przewrót, który zatrzymywał na chwilę freefall. To umożliwiło mu przedostanie się z powrotem do wnętrza budynku, unikając przy tym śmiertelnego upadku – Mario bowiem nie może od niego zginąć, jeśli wcześniej wkroczy w cutscenkę.

Jeżeli jesteście zainteresowani mechaniką przemykania przez zamknięte drzwi w SM 64 sprzed 28 lat, zachęcamy was do obejrzenia przytoczonego wcześniej materiału od Scotta, w którym dogłębnie wyjaśnia zastosowane przez deweloperów sztuczki.

Więcej na temat:   Różności   Gry Nintendo

Twórcy niepozornego RPG-a stwierdzili, że nie wprowadzą do gry romansów, bo nie mają w nich życiowego doświadczenia

Co jak co, ale przede wszystkim warto docenić szczerość deweloperów. Gra jest dzięki temu bardziej realistyczna… na swój sposób.

Twórcy niepozornego RPG-a stwierdzili, że nie wprowadzą do gry romansów, bo nie mają w nich życiowego doświadczenia

Deweloper Mass Effecta przyznał, że bieganie po Cytadeli w „jedynce” było tylko sprytną iluzją i nic nam nie dawało

Szczególne kondolencje należą się graczom, którzy sprintem pokonywali nawet najmniejsze dystanse – wszystko dla jak najszybszego pokonania odcinka.

Deweloper Mass Effecta przyznał, że bieganie po Cytadeli w „jedynce” było tylko sprytną iluzją i nic nam nie dawało

Walka w AC: Shadows zdaniem graczy wygląda ślamazarnie i już wiadomo czemu. Wszystko to wina jednej mechaniki

Assassin’s Creed: Shadows z kolejnymi problemami. Tym razem gracze zwracają uwagę na specyfikę walki, która męczy ich już teraz.

Walka w AC: Shadows zdaniem graczy wygląda ślamazarnie i już wiadomo czemu. Wszystko to wina jednej mechaniki