Po 28 latach od debiutu, Super Mario 64 pobito bez używania skoku nawet raz. Wystarczyło „tylko” 86 godzin

Czy da się przejść grę bez używania jej podstawowej i wydawać by się mogło niezbędnej funkcji? Tak to możliwe, ale potrzeba było prawie 30 lat by tego dokonać i w końcu jednemu streamerowi się udało.

Po 28 latach od debiutu, Super Mario 64 pobito bez używania skoku nawet raz. Wystarczyło „tylko” 86 godzin
Źródło fot. Nintendo
i

Maty do tańczenia, gra z zasłoniętymi oczami, czy kontrolery głosowe. Historia gamingu pokazuje, że gracze nie znają granic jeśli chodzi o kolejne podnoszenie sobie poprzeczek i przechodzenie gier w całkowicie nietypowy sposób.

A co w przypadku, gdy zamiast dodawać sobie kolejne utrudnienia, zwyczajnie przestaniemy korzystać z podstawowego guzika, który jest odpowiedzialny za główną mechanikę gry? Wtedy otrzymamy wyzwanie, które trwało prawie 28 lat i właśnie zostało po raz pierwszy wykonane.

A Button Challenge trwało 28 lat

Aby w pełni docenić ostatni wyczyn, należy poznać historię kryjącą się za jednym z największych wyzwań w historii gier wideo. Super Mario 64 zadebiutowało w 1996 roku i z marszu stało się rewolucją w grach 3D, głównie za sprawą sterowania. Płynna i dynamiczna kamera podążająca za skaczącym we wszystkie strony Mario spodobała się graczom, którzy tytuł ogrywają do dziś.

Od samego początku, fani zastanawiali się jednak, czy ta wersja przygód hydraulika jest możliwa do przejścia bez naciśnięcia guzika „A” odpowiedzialnego właśnie za skok. Po premierze gry i wraz z początkiem lat 2000. gracze rozważali różne sposoby, aby jak najbardziej zniwelować skakanie w grze lub całkowicie z niego nie korzystać.

Analizowano każdy fragment, przeciwnika, gwiazdkę i monetę, które musiały zostać zdobyte, tyle że bez wykorzystania skoku. Tego typu miejsc w grze jest mnóstwo, ale pomysłowość graczy szczęśliwie nie zna granic. Skorupy, mniejsi przeciwnicy, ścianki, rzucanie się do przodu, a także wykorzystywanie różnych przedmiotów pozwoliło w końcu osiągnąć oczewkiwane rezultaty. Wciąż jednak pozostawały miejsca, w których nie było innego wyjścia niż naciśnięcie „A”.

Gracz przeszedł Super Mario 64 nie skacząc ani razu

Całe wyzwanie i ukończenie gry bez skakania trwało prawie 28 lat. Pod koniec zeszłego roku streamer Marbler ukończył Super Mario 64 skacząc jedynie dwa razy podczas całej rozgrywki. Jak podaje serwis Games Radar, powiedział on wówczas, że jednego kliknięcia da się uniknąć korzystając z wersji na wirtualną konsolę Wii, jednak ominięcie ostatniego skoku wymagałoby od gracza niesamowitych umiejętności i ruchu.

Widocznie sam gracz nie doceniał swojej zręczności, bo 21 maja 2024 roku przeszedł on grę nie nasickając „A” ani razu. Ukończenie Super Mario 64 zajeło mu 86 godzin, a on sam korzystał nie tylko z wirtualnej konsoli Wii, ale przede wszystkim z zebranych przez lata sposobów na uniknięcie skakania, glitchy, a także swoich własnych umiejętności. Historyczny moment z pokonania Bowsera i koniec gry, został zarejestrowany przez jednego z użytkowników i możecie go obejrzeć poniżej:

Osiągnięcie zdecydowanie jest imponujące, a sam fakt ukończenia prawie trzydziestoletniego wyzwania sprawia, że jest ono jeszcze lepsze. Czy to koniec szalonych sposobów na przejście Super Mario 64? Prawdopodobnie nie. Pozostaje więc pytanie, co jeszcze wymyśli społeczność fanów gry?

Więcej na temat:   Różności   Gry Nintendo

Twórcy niepozornego RPG-a stwierdzili, że nie wprowadzą do gry romansów, bo nie mają w nich życiowego doświadczenia

Co jak co, ale przede wszystkim warto docenić szczerość deweloperów. Gra jest dzięki temu bardziej realistyczna… na swój sposób.

Twórcy niepozornego RPG-a stwierdzili, że nie wprowadzą do gry romansów, bo nie mają w nich życiowego doświadczenia

Deweloper Mass Effecta przyznał, że bieganie po Cytadeli w „jedynce” było tylko sprytną iluzją i nic nam nie dawało

Szczególne kondolencje należą się graczom, którzy sprintem pokonywali nawet najmniejsze dystanse – wszystko dla jak najszybszego pokonania odcinka.

Deweloper Mass Effecta przyznał, że bieganie po Cytadeli w „jedynce” było tylko sprytną iluzją i nic nam nie dawało

Walka w AC: Shadows zdaniem graczy wygląda ślamazarnie i już wiadomo czemu. Wszystko to wina jednej mechaniki

Assassin’s Creed: Shadows z kolejnymi problemami. Tym razem gracze zwracają uwagę na specyfikę walki, która męczy ich już teraz.

Walka w AC: Shadows zdaniem graczy wygląda ślamazarnie i już wiadomo czemu. Wszystko to wina jednej mechaniki