Jeśli Netflix wprowadzi reklamy, pójdę do konkurencji

Kończy się czas opłacania abonamentu, żeby uniknąć reklam. Netflix na koniec 2022 roku planuje wprowadzić nową subskrypcję, w ramach której będą reklamy. Wygląda na to, że należy rozejrzeć się za konkurencyjnymi platformami i znaleźć dla siebie coś nowego.

nasze opinie
Zbigniew Woźnicki 20 maja 2022
16

W ostatnim czasie osoby odpowiedzialne za Netflixa albo muszą przegrywać zakłady, albo grają bezgłowym kurczakiem – niczym amerykański rząd w jednym z odcinków South Parku. Jest jeszcze trzecia opcja, a mianowicie taka, że Netflix wzoruje się na Nintendo, które znane jest z tego, że im pewniej czuje się na swojej pozycji, tym bardziej antykonsumenckie decyzje podejmuje.

Czy trzeba się na to godzić? Oczywiście, że nie. Widocznie nadszedł czas na znalezienie sobie alternatywy. Być może – skoro Netflix stawia na coraz agresywniejszą monetyzację – Bob Chapek albo Jeff Bezos przyjmą nowe osoby (w tym mnie) z otwartymi ramionami.

Netflix mówi reklamom „tak”...

W pierwszej połowie maja piekło zamarzło, ponieważ w amerykańskich mediach pojawiła się informacja, że w ostatnim kwartale 2022 roku na Netflixie pojawią się reklamy. Platforma już teraz jest najdroższą na rynku –jeśli chcemy tu mieć w ogóle szansę oglądania filmów i seriali w Full HD (niebędącym już nawet standardem!), musimy wyjąć z portfela 43 złote, zaś chcąc korzystać z jakości 4K, musimy wyłożyć 60 złotych. Dzielenie kont wciąż jest, ale pamiętajmy, że jego dni też mogą być policzone.

Niby opcja z reklamami ma być tańsza, ale jakoś nie mam zaufania co do kroków firmy. Moim zdaniem możemy mieć do czynienia z pewnym badaniem gruntu. Netflix chce sprawdzić, jaką popularnością będzie się cieszyła opcja z reklamami i na ile ludzie są chętni uprzykrzyć sobie oglądanie filmów, żeby tylko płacić mniej. Podejrzewam, że gdy tylko użytkownicy przyzwyczają się do takiej formy, to wyświetlanie reklam będzie wprowadzane również na droższe plany, coraz bardziej zmieniając środowisko platformy.

...ja mówię Netflixowi „nie”...

Na szczęście w Polsce jest dostępny nie tylko Netflix – są inne opcje, więc nie trzeba się ograniczać. Już wkrótce na terenie naszego kraju swoją premierę będzie miał Disney Plus, który w cenie 28,99 zł miesięcznie oferuje oglądanie w 4K i dostęp do jednych z najlepszych seriali na rynku. Oprócz tego korporacja udostępniła „pakiet powitalny” czyli rok za 229,99 zł (zamiast standardowej ceny 289,90 zł).

Drugą interesującą opcją jest Amazon Prime. Tutaj cenowo nie da się pobić oferty – 50 zł za cały rok. Platforma posiada swoje autorskie programy i seriale, ale nie są to aż tak głośne tytuły jak te, którymi dysponuje Disney i Netflix. Mimo wszystko praktycznie za darmo mamy co oglądać również w 4K. Ja osobiście, gdy podejmuję wybór, patrzę również na cenę.

Jeśli Netflix wprowadzi reklamy, pójdę do konkurencji - ilustracja #1

Lifestreaming, Netflix gaming. Te rzeczy mnie kompletnie nie interesują i propozycje rozwoju platformy pokazują, że władze Netflixa nie mają chyba zielonego pojęcia, czemu ludzie korzystają z ich usług. Nikt nie kojarzy ich z grami, tylko z filmami i serialami. Ewidentnie stery w korporacji przejęli ludzie od tabelek, którzy obserwują nowe trendy i próbują na siłę wcisnąć je u siebie, mimo że klienci tego nie oczekują i nie chcą. Przy tym zaniedbywana jest podstawowa usługa – na tym właśnie zyskają między innymi Amazon z Disneyem.

...ale mroczna przyszłość i tak nadchodzi

Żeby nie było zbyt kolorowo… 18 maja 2022 roku pojawiła się wieść, że również Disney Plus rozpoczyna test reklam na swojej platformie streamingowej. Ponownie ma to być nowa opcja, tańsza w stosunku do podstawowej. Tutaj jednak również zaufanie jest niskie i spodziewam się w przyszłości podobnych ruchów wprowadzania coraz większej ilości reklam. Tylko czekać, aż kolejni zaczną brać z tego przykład.

Jeśli tak mają wyglądać trendy streamingowej telewizji, to sytuacja widzów nie wygląda zbyt ciekawie. Ludzie wybierają takie usługi, żeby nie oglądać reklam i cieszyć się programami bez żadnych zakłóceń. Jeśli sprawdzą się moje najczarniejsze przewidywania, to obawiam się, że wielu odbiorców wróci do starych metod i butelki rumu.

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

Najlepsze komedie 2024, nasze top 10

Najlepsze komedie 2024, nasze top 10

Sand Land - recenzja filmu. Anime twórcy Dragon Balla przypomniało mi o dzieciństwie

Sand Land - recenzja filmu. Anime twórcy Dragon Balla przypomniało mi o dzieciństwie

Problem trzech ciał - recenzja. Serial Netflixa to niezła adaptacja trudnego do przełożenia SF

Problem trzech ciał - recenzja. Serial Netflixa to niezła adaptacja trudnego do przełożenia SF

Rozmawiamy z Marią Dębską, Maciejem Musiałem oraz twórcami serialu Kiedy ślub?

Rozmawiamy z Marią Dębską, Maciejem Musiałem oraz twórcami serialu Kiedy ślub?

Rojst Millenium - recenzja. To świetne zakończenie, które rozwiązuje problemy serialu

Rojst Millenium - recenzja. To świetne zakończenie, które rozwiązuje problemy serialu