YouTube słucha swoich użytkowników: irytująca „funkcja” w końcu znika

YouTube postanowił nieco ograniczyć ilość prezentowanych na portalu reklam i pozbywa się szczególnie irytującej jej formy. Od 6 kwietnia przestaną przeszkadzać w oglądaniu filmów.

YouTube słucha swoich użytkowników: irytująca „funkcja” w końcu znika
Źródło fot. Unsplash | NordWood Themes
i

YouTube oferuje użytkownikom wiele formatów reklam pozwalających zarabiać na tworzeniu treści, a jednym z najbardziej irytujących są tzw. nakładki, czyli banery reklamowe znane z przeglądarkowej wersji serwisu, pojawiające się w dolnej części ekranu. To szczególnie uciążliwa forma reklamy, gdyż wyskakuje w najmniej spodziewanym momencie zasłaniając część filmu i zmuszając użytkownika do ręcznego ich zamykania.

Na szczęście już wkrótce jeden z najstarszych formatów reklamy wprowadzony do użytku wiele lat temu, nie będzie nas irytował. Na oficjalnej stronie portalu pojawiła się informacja dotycząca rezygnacji z tych uciążliwych nakładek, który przestaną być dostępne już od 6 kwietnia. Od tego momentu twórcy nie będą mogli publikować tego typu reklam w panelu YouTube Studio.

YouTube usuwa irytujące reklamy

Czy to oznacza, że twórcy treści będą musieli liczyć się z utratą zarobków? Niekoniecznie, gdyż ten format przestał sprawdzać się już dawno temu, a użytkownicy często narzekali na jego inwazyjność. Właściciele kanałów zarabiają bowiem wtedy, gdy ktoś na taki baner kliknie.

Tymczasem nikt nie miał na to ochoty, więc przynosiły kanałowi więcej szkód niż pożytku, mogąc zniechęcać widzów do oglądania kolejnych materiałów. Właściciele popularnych kanałów z pewnością na tym nie stracą, gdyż mają do dyspozycji inne reklamy, które są bardziej efektywne i przynoszą większe zyski.

YouTube słucha swoich użytkowników: irytująca „funkcja” w końcu znika - ilustracja #1
Źródło: Unsplash | Christian Wiediger

Można by sądzić, że YouTube słucha swych użytkowników i robi wszystko, by dbać o ich komfort, dlatego też usuwa irytujące reklamy. Trochę to jednak trwało, gdyż skargi na nakładki pojawiają się od dawna i dotąd portal nic z nimi nie robił.

Skąd więc wzięła się decyzja o ich usunięciu? Prawdopodobnie stąd, że przynoszą firmie coraz mniejsze dochody, a poza tym większość ruchu i tak generowana jest z urządzeń mobilnych, zaś nakładki działały jedynie na komputerach osobistych.

Nie łudźmy się więc, że opinie użytkowników miały kluczowy wpływ na ogłoszoną zmianę, ponieważ duże koncerny niczego nie robią bezinteresownie. Cieszmy się natomiast z tego, że więcej nie będą nas denerwowały.

Więcej na temat:   rozrywka   YouTuber

Code Geass powróciło z nową serią na Disney Plus. Fani już nazywają Roze of the Recapture „godnym następcą”, ale czy zobaczymy tu Leloucha?

Na Disney+ zadebiutowało anime Code Geass: Roze of the Recapture. To kontynuacja Lelouch of the Rebellion oraz Lelouch of the Re;surrection. Fani na razie są zadowoleni z tego, co widzieli.

Code Geass powróciło z nową serią na Disney Plus. Fani już nazywają Roze of the Recapture „godnym następcą”, ale czy zobaczymy tu Leloucha?

Fani Boruto oczekują tej jednej zmiany na powrót anime, gdy rozpocznie się ekranizacja Two Blue Vortex

Akcja Boruto: Two Blue Vortex rozgrywa się po kilkuletnim przeskoku czasowym, który wiele zmienił. Fani zaś mają nadzieję, że w związku z tym do anime zostanie wprowadzona pewna zmiana.

Fani Boruto oczekują tej jednej zmiany na powrót anime, gdy rozpocznie się ekranizacja Two Blue Vortex

Anime Demon Slayer prawdopodobnie nie doczeka się 5. sezonu, ale ma alternatywę

Finałowy wątek anime Demon Slayer może nie doczekać się serialowej ekranizacji. Twórcy mogą mieć w planach nieco inny pomysł do zrealizowania.

Anime Demon Slayer prawdopodobnie nie doczeka się 5. sezonu, ale ma alternatywę