Jest identyczna jak WoW, ale nie chce nim być. Nowa gra MMORPG coś ściemnia

Tarisland wchodzi na rynek MMORPG zdominowany przez Final Fantasy XIV i World of Warcraft. Nową grę czeka trudne zadanie, szczególnie gdy według graczy, nowe MMO łudząco przypomina flagowy tytuł Blizzarda.

Jest identyczna jak WoW, ale nie chce nim być. Nowa gra MMORPG coś ściemnia
Źródło fot. Tencent
i

Gry MMORPG stanowią dosyć specyficzną część rynku gier wideo. Chociaż gracze mają dostęp do wielu różnych produkcji, to zaledwie kilka z nich przebiło się do mainstreamu i może pochwalić się znaczną liczbą aktywnych użytkowników. Do takich gier zdecydowanie należą Final Fantasy XIV i World of Warcraft, które nieustannie ścierają się o tytuł najpopularniejszego MMO.

Na rynku jest jednak wiele produkcji, które już dawno ulełgy presji wywołanej przez dwójkę gigantów, a mimo to deweloperzy nieustannie dbają o swoich wiernych graczy, oferując im nową zawartość. Jak w tym całym zamieszaniu odnajdzie się Tarisland? A może wcale?

Tarisland z zarzutami o plagiat

Na początku roku do sieci trafił pierwszy zwiastun najnowszej produkcji od chińskiego giganta Tencent. Od samego początku gracze zwrócili uwagę, że gra jest łudząco podobna do World of Warcraft i wręcz plagiatuje niektóre elementy znane z hitu Blizzarda.

Według fanów WoW-a, Tarisland kopiuje niektóre lokacje, dostępne grywalne klasy, pojazdy, a nawet Deathwinga, gdyż w zwiastunie występuje smok, który zachowuje się jak ikoniczny bohater wprowadzony w dodatku Cataclysm. Swego czasu nawet były deweloper World of Warcraft, Chris Mentzen odniósł się na Twitterze do komentarza jednego ze streamerów, jakoby gra przypominała tytuł Blizzarda.

Wielu graczy zwróciło uwagę również na to, że pierwszy zwiastun Tarisland zadebiutował w sieci niedługo przed tym jak chińskie serwery World of Warcraft zostały zamknięte. W związku z tym, pojawiły się podejrzenia, że wszystko jest układem idącym na rękę Tencentowi i nowa produkcja ma zwyczajnie zastąpić WoW-a na rynku Państwa Środka.

Przy takiej fali zarzutów, nie pomaga fakt, że Tencent znane jest z wydawania tytułów, które łudząco przypominają inne znane hity. Wystarczy przypomnieć zamieszanie wywołane Genshin Impact, które według wielu graczy perfidnie kopiowało The Legend of Zelda: Breath of the Wild oraz Mobile Legends: Bang Bang będące klonem League of Legends.

Deweloperzy odpowiadają na zarzuty graczy

W wywiadzie udzielonym portalowi VG247 jeden z producentów Tarisland, Yangmin odpowiedział na krytykę ze strony graczy zaznaczając, że ich gra jest oryginalnym IP, a samo wypuszczenie zwiastuna, było zaplanowane bez względu na wyłączenie serwerów World of Warcraft.

Tarisland to oryginalna gra MMORPG, to świeże IP. Niezależnie od tego, czy chodzi o zawartość narracyjną, rozgrywkę czy projekt, chcemy dostarczyć zupełnie nowe wrażenia z rozgrywki. Obecnie gra wciąż znajduje się na wczesnym etapie produkcji i przez to mogą pojawić się znaczące poprawki przed premierą ostatecznej wersji. Prosimy o cierpliwość, ponieważ naszym celem jest dostarczanie naszym graczom więcej ekscytującej i oryginalnej zawartości.

– Yangmin, Producent Tarisland dla portalu VG247

Pomimo całej sytuacji, wielu graczy jest zainteresowanych tytułem, o czym świadczą liczne gameplaye z zamkniętej bety, która ruszyła 27 czerwca. Chociaż obecnie nie wiadomo, kiedy gra będzie dostępna dla wszystkich graczy, to już wiemy, że będzie w pełni darmowa.

I w tej kategorii pojawiły się zarzuty, że jak w przypadku Genshin Impact, bez ogromnego grindu lub wydawania prawdziwych pieniędzy ciężko będzie przejść niektóre fragmenty gry. Jak będzie naprawdę przekonamy się wkrótce, na pewno śmiało można stwierdzić, że pomimo wstępnej niechęci ze strony graczy, deweloperzy chcą doprowadzić projekt do końca i być może powtórzyć sukces Genshina, który nie zważając na podobieństwa do hitu Nintendo przypadł go gustu ludziom na całym świecie.

Więcej na temat:   MMO   Różności

Fani Escape From Tarkov są oburzeni nową, płatną edycją za 250 dolarów. Padają oskarżenia o „Pay to win” i zakłamany marketing

Jak skutecznie rozwścieczyć graczy? Wystarczy ich oszukać, a następnie wyciągnąć rękę po niemałe pieniądze. W takiej sytuacji znaleźli się właśnie twórcy Escape from Tarkov, a fani gry mają prawo być niezadowoleni.

Fani Escape From Tarkov są oburzeni nową, płatną edycją za 250 dolarów. Padają oskarżenia o „Pay to win” i zakłamany marketing

870 złotych, tyle trzeba zapłacić za taką sobie kolekcjonerkę World of Warcraft The War Within. No i nie zapomnijcie o kosztach wysyłki

The War Within będzie miało premierę na przełomie wiosny i lata. Jeśli jednak nie chcecie czekać możecie zamówić przedpremierowo edycję kolekcjonerską. Łączny koszt to trochę ponad 1000 złotych.

870 złotych, tyle trzeba zapłacić za taką sobie kolekcjonerkę World of Warcraft The War Within. No i nie zapomnijcie o kosztach wysyłki

Twórcy WoW-a nie potrafią podjąć decyzji. Z gry usunięto kontrowersyjny element, by po chwili go przywrócić, a teraz znów został usunięty

Blizzard co chwilę zmienia zdanie w sprawie kontrowersyjnego dialogu między Garroshem a Sylvaną. Jaka wersja oficjalnie trafi na serwery przy stacie Cataclysm Classic?

Twórcy WoW-a nie potrafią podjąć decyzji. Z gry usunięto kontrowersyjny element, by po chwili go przywrócić, a teraz znów został usunięty