PewDiePie dostał bana na Twitchu choć nawet nie streamował

Jakim trzeba być pechowcem, by stracić swoje konto na Twitchu nie prowadząc żadnego streama od lat? Cóż, trzeba być PewDiePie’em, bo to właśnie jemu “udała się ta sztuka”.

PewDiePie dostał bana na Twitchu choć nawet nie streamował
Źródło fot. Facebook
i

Czy możliwe jest otrzymanie bana na Twichu w momencie, kiedy nie prowadzi się samodzielnie żadnej transmisji? Wydaje się, że to niemożliwe, bo w końcu z jakiego powodu administracja miałaby sięgnąć po taką karę? To pytanie mogłoby pozostać w sferze abstrakcji i teoretycznych rozważań, gdyby nie fakt, że sytuacja wydarzyła się naprawdę.

Pechowiec, który nie tylko dostał bana, ale także ostatecznie musiał pożegnać się ze swoim twitchowym kanałem to nie byle kto. Mowa tu o swego czasu najpopularniejszym youtuberze na świecie – PewDiePie’u. Decyzja w sprawie jego „martwego” od dawna konta jest nie do końca jasna.

Youtubowy tytan z twitchowym epizodem

Zapewne zdecydowana większość z was kojarzy PewDiePie’a z cieszącego się wielomilionową widownią kanału na YouTube i nie ma w tym nic dziwnego. 33-latek ze Szwecji jest jedną z najważniejszych postaci na tej platformie i prawdziwym tytanem w swoim fachu.

Miał jednak w życiu krótki epizod związany z Twitchem. Kilka lat temu twórca działał na tej platformie gromadząc 1,3 milionową społeczność. Szybko jednak zrezygnował z tej drogi i w 2020 roku podpisał z YouTube umowę na ekskluzywność jego streamów.

W ten sposób PewDiePie skupił się wyłącznie na platformie Google’a, zapominając całkowicie o swoim twitchowym koncie.

Dziwne koleje rzeczy

Co się stało z jego porzuconym kontem? Po kilku latach kurzenia się, niedawno niespodziewanie ożyło. Część z was może kojarzyć wpis, który pojawił się na naszej stronie w marcu, kiedy to przedstawialiśmy dalsze losy kanału szwedzkiego youtubera na Twitchu.

Zaskoczeniem dla wielu był fakt, że na martwym koncie pojawił się trwający nieprzerwanie stream wyświetlający odcinki kultowego kanadyjskiego serialu komediowego Chłopaki z baraków.

Coś co wyglądało pozornie na zhackowanie konta okazało się w pełni legalną transmisją, za którą stała firma CoPilotMedia. Zajmuje się ona udostępnianiem w tej formie różnych treści na popularnych kanałach.

Nieuzasadniony ban?

Chłopaki z baraków najwidoczniej nie przypadli do gustu administracji Twitcha. Możliwe bowiem, że niekończąca się transmisja w postaci powtórek serialu przyciągnęła uwagę pracowników platformy i to właśnie z tego powodu zdecydowali się na tak drastyczne kroki. Ostatecznie kanał PewDiePie’a na tej stronie został zbanowany 8 maja.

W sprawie brakuje komentarza z jakiejkolwiek strony i wyjaśnienia powodów podjętej decyzji. Sytuacja wydaje się jednak kuriozalna. Treści na streamie nie wyróżniały się niczym szczególnym. Zastanawiające jest więc bardzo ostre podejście Twitcha.

Kwestie ważne i ważniejsze

Z pewnością wydarzenie to nie jest jednak w żadnym wypadku priorytetem dla głównego zainteresowanego. PewDiePie od lat nie korzystał z tej platformy, rozwijając zamiast niej swoje youtubowe imperium. Ponadto oczekuje swojego pierwszego dziecka, zatem można domniemywać, że nie będzie przesadnie rozpaczać po tej stracie.

Więcej na temat:   rozrywka   Twitch

Fani wybrali top 100 anime. Dragon Ball wylądował dopiero na 42. miejscu. Na liście nie zabrakło Cyberpunk: Edgerunners

Fani wytypowali 100 najlepszych anime. Na liście nie brakuje tytułów, których można było się spodziewać, ale też paru zaskoczeń, szczególnie w czołówce.

Fani wybrali top 100 anime. Dragon Ball wylądował dopiero na 42. miejscu. Na liście nie zabrakło Cyberpunk: Edgerunners

Cell w Dragon Ball mógł wyglądać zupełnie inaczej. Ta brzydsza wersja złoczyńcy ze szkiców Akiry Toriyamy mogłaby nie spodobać się jego redaktorom

Cell w Dragon Ball przeszedł kilka przemian. Po jednej z nich mógł jednak wyglądać zupełnie inaczej, co pokazuje jeden z wcześniejszych szkiców Akiry Toriyamy. Zobacz, jak mógł prezentować się ten złoczyńca.

Cell w Dragon Ball mógł wyglądać zupełnie inaczej. Ta brzydsza wersja złoczyńcy ze szkiców Akiry Toriyamy mogłaby nie spodobać się jego redaktorom

„Mógłbym zostać śmiertelnie pobity”. Redaktor Vinland Saga ma kontrowersyjną opinię odnośnie piracenia mang

Redaktor Sagi winlandzkiej podzielił się kontrowersyjną opinią odnośnie piracenia mang. Okazuje się, że nie jest on kategorycznym przeciwnikiem tego.

„Mógłbym zostać śmiertelnie pobity”. Redaktor Vinland Saga ma kontrowersyjną opinię odnośnie piracenia mang