Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 1 września 2011, 11:28

autor: Amadeusz Cyganek

Testujemy Rayman: Origins, nową grę Michela Ancela - gamescom 2011

Rayman w dwóch wymiarach? Sprawdzamy, czy powrót do przeszłości w wykonaniu Ubisoftu to dobry pomysł.

Przeczytaj recenzję Tak się robi platformówki! - recenzja gry Rayman Origins

Artykuł powstał na bazie wersji X360.

Odpalając kilka miesięcy temu, po raz kolejny, drugą, w moim mniemaniu najlepszą część przygód Raymana, nie spodziewałem się, że już niedługo będę miał okazję zagrać w produkcję tak bardzo odbiegającą od tego, co chciałbym zobaczyć w pełnoprawnej kontynuacji niesamowitej historii wykreowanej przez Michela Ancela. Tym razem Francuzi serwują powrót do zamierzchłych początków sagi, kiedy tytułowa postać nie potrafiła jeszcze tak skutecznie nokautować przeciwników uderzeniami swojej niezwykle precyzyjnej i błyskawicznej pięści. Będąc na kolońskich targach Gamescom nie mogłem przepuścić okazji obcowania z testową wersją gry i przekonania się, czy dwuwymiarowy uszaty bohater wciąż ma w sobie wiele uroku.

Wraz z dwoma innymi graczami dostajemy do dyspozycji tryb kooperacji – z trójki bohaterów w udziale przypada mi malutki przedstawiciel rasy Teensie – czarny stworek, którego główny atut to niesamowita zwinność i możliwość prześlizgnięcia się nawet przez najmniejsze krawędzie. Kolejny z uczestników rozgrywki otrzymuje zadanie zaopiekowania się Globoksem – niebieskim, dość otyłym stworzeniem, którego charakterystycznymi cechami są siła fizyczna i, wbrew pozorom, łatwość w przeskakiwaniu pomiędzy trampolinami. Oczywiście prym we wszechstronności wiedzie Rayman – prawdziwa maszyna do likwidowania wrogów i niezwykle kreatywny bohater, jak na główną postać przystało.

 

Początek etapu, rozgrywanego w pięknej, zielonej dolinie wypełnionej różnego rodzaju zdradzieckimi pułapkami, zaczyna się od wypróbowania umiejętności, jakie posiadają poszczególne postacie. Niespodziewanie jednak na ekranie obserwujemy totalne nieporozumienie – okazuje się, że bohaterowie mogą wdawać się w bijatyki pomiędzy sobą, co kompletnie dezorganizuje startowe kilkadziesiąt sekund króciutkiej sesji. Pierwszy odcinek to niezbyt skomplikowana wycieczka po malowniczych, kolorowych platformach – w tym momencie można choć przez chwilę skoncentrować się na artystycznym wizerunku nowego Raymana. Oprawa graficzna idealnie wpisuje się w szalony charakter nowego dzieła Michela Ancela oraz spółki – modele przeciwników i animacja naszych bohaterów są przerysowane i wyglądają komicznie, a wybuchy oraz eksplozje, podkreślają dynamizm akcji. W eksplorowaniu planszy pomagają specjalnie zdolności bohaterów, umożliwiające spokojne przelatywanie nad wszelkiego rodzaju zapadniami czy pułapkami. Oczywiście najdalej może pofrunąć Rayman – wszystko dzięki uszatemu śmigiełku wytwarzającemu znakomitą powierzchnię nośną. Pozostała dwójka nie pozostaje jednak w tyle – Globoks potrafi szybko machać mikroskopijnymi rączkami, a Teensie rozkłada sporych rozmiarów czarny płaszcz.

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.