Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Przed premierą 4 listopada 2011, 12:28

autor: Michał Chwistek

Saints Row: The Third - ostatnie testy przed premierą

Na piątą część GTA przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, ale już w tym miesiącu do sklepów trafi największy konkurent hitu Rockstara, czyli Saints Row: The Third. Zapowiada się prawdziwe szaleństwo!

Przeczytaj recenzję Niezwykle satysfakcjonująca rozwałka - recenzja gry Saints Row: The Third

Artykuł powstał na bazie wersji X360.

Seria Saints Row od początku swego istnienia była postrzegana jako młodszy brat Grand Theft Auto. Otwarty świat i gangsterskie klimaty to tylko jedne z wielu podobieństw między tymi dwoma tytułami. Wraz z rozwojem obu cyklów ich twórcy poszli jednak w zupełnie przeciwnych kierunkach. O ile GTA IV postawiło na poważną historię i umowny realizm, o tyle Saints Row 2 zwróciło się w stronę szalonej akcji, stając się niejako pastiszem dzieła studia Rockstar. Nie inaczej sprawa wygląda z nadchodzącą trzecią częścią Świętych. Miałem okazję spędzić trochę czasu z wersją preview tej produkcji i muszę przyznać, że dawno już nie grałem w coś tak... odjechanego? Tak. To chyba najlepsze określenie.

Trzecią przygodę z tytułowym gangiem Świętych rozpoczynamy od – wydawałoby się – klasycznego napadu na bank. Przebrani w wielkie maski oraz uzbrojeni po zęby wkraczamy całą ekipą do budynku i przedstawiamy kasjerom nasze żądania. Sprawy komplikują się jednak, gdy okazuje się, że obsługę banku również stanowią gangsterzy, którzy – jak łatwo się domyślić – nie mają zamiaru współpracować. W budynku czeka na nas ponad setka przeciwników, a to dopiero początek szalonej historii. W trakcie spędzonego z grą czasu miałem okazję zmierzyć się z eskadrą bojowych śmigłowców, wziąłem udział w strzelaninie podczas skoku ze spadochronem oraz złożyłem wizytę w luksusowym klubie sadomasochistów. Różnorodność atrakcji była olbrzymia i mam nadzieję, że podobny poziom utrzyma się również w dalszej części gry.

Gdy misja w banku dobiegła końca, a mój bohater mógł wreszcie pozbyć się komicznej maski, przyszedł czas na określenie jego płci oraz wyglądu zewnętrznego. Zawarty w grze edytor zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Pod względem liczby oferowanych opcji dorównuje on swoim odpowiednikom z najlepszych gier RPG. Gracz może w nim modyfikować niemal każdy element ciała, zaczynając od kształtu głowy, a na wielkości biustu czy męskiego przyrodzenia kończąc. Jedynym mankamentem jest brak opcji zmiany ubioru, ale na szczęście dostęp do garderoby uzyskujemy już w pierwszych godzinach zabawy. Możemy wtedy skorzystać z jednego z wielu gotowych strojów lub ręcznie wybrać poszczególne elementy. W grze mamy olbrzymią ilość różnorodnych bluz, spodni, czapek, butów, a nawet majtek czy biustonoszy. Przy tworzeniu swojego idealnego bohatera można spędzić dobrych kilka godzin.

Szalony wątek główny i rozbudowany edytor postaci to nie wszystkie atrakcje przygotowane przez programistów ze studia Volition. Podobnie jak poprzednie części serii Saints Row: The Third jest grą typu sandbox, oferującą duży i otwarty świat, po którym gracz może poruszać się bez żadnych ograniczeń. Świat ten stanowi podzielona na cztery dzielnice metropolia Steelport, w której niemal na każdym rogu czeka zadanie do wykonania. Misje poboczne występują w dwu kategoriach. Pierwszą z nich stanowią zadania dostępne z poziomu telefonu komórkowego, polegające na zabijaniu wskazanych celów lub kradzieży konkretnych pojazdów. W wersji gry, którą miałem okazję testować, były one bardzo monotonne i niestety nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić do czasu premiery. Jeśli chodzi o drugą kategorię, zaliczają się do niej zlecenia zaznaczone na mapie miasta. Posegregowane są one ze względu na ich typ (np. odbiór gotówki od dilerów) oraz poziom trudności. Gracz może w ten sposób sprawdzić swoje umiejętności w łatwiejszych misjach, a następnie w dowolnym momencie spróbować sił na wyższym poziomie wtajemniczenia. Zlecenia mogą być powtarzane dowolną ilość razy, lecz tylko pierwsze przejście nagradzane jest punktami doświadczenia, czyli tzw. Szacunem.

Michał Chwistek

Michał Chwistek

Lubi gry trudne, ładne lub z dobrą fabułą. Nie kończy ich przez LoL-a i Overwatcha. PS Vita FTW!

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.