Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Hitman Przed premierą

Przed premierą 15 lutego 2016, 13:10

Testujemy wersję beta gry Hitman - średnio udany pilot serialu

Wersja beta Hitmana na PlayStation 4 dostarcza sporo frajdy z ponownego wcielenia się w Agenta 47, ale rodzi też niemało wątpliwości co do długości rozgrywki i żywotności gry pomiędzy wydaniami kolejnych epizodów.

Przeczytaj recenzję Recenzja gry Hitman - krótki epizod z życia Agenta 47

Artykuł powstał na bazie wersji PS4.

Kiedy w lipcu zeszłego roku pisałem artykuł o nowym Hitmanie – oparty wtedy jedynie na wywiadzie z twórcami i pierwszym zwiastunie – zachwytom nie było końca. Duńczycy z IO Interactive obiecywali powrót do korzeni i rozwiązań z Krwawej forsy, otwarty świat i ogromną swobodę. W międzyczasie był jeszcze robiący wrażenie pokaz na targach gamescom, a informacje, że przygody Agenta 47 zostaną podzielone na części, budziły więcej ciekawości niż niepokoju. Na początek mieliśmy dostać trzy wielkie mapy, kilka misji głównych i szereg wyzwań sieciowych, opartych na kontraktach ważnych tylko przez krótki czas. Słynny zabójca na zlecenie miał powrócić w starym dobrym stylu, wykorzystując możliwości nowych konsol, ulepszonego silnika Glacier i skumulowanych najlepszych rozwiązań z poprzednich gier. W styczniu okazało się jednak, że wydawca zmienił trochę plany i w dniu premiery otrzymamy tylko jedną mapę, a następne w kolejnych miesiącach. Hitman zaczął rozmieniać się na drobne, a w zasadzie przekształcił w prawdziwy serial, na odcinki którego przyjdzie nam niecierpliwie czekać. Początkowo pomysł ten nawet mi się spodobał i wydał bardzo klimatyczny – wszak znani z filmów słynni zamachowcy właśnie tak pracują, od jednego zlecenia w tajemniczej wiadomości do drugiego, a przechodzenie gier często my sami rozciągamy w czasie na wiele tygodni. Udostępniona niedawno wersja beta z prologiem gry stanowi więc jakby odcinek pilotażowy serialu, mający zachęcić do kupna całego sezonu. Po kilkakrotnym „obejrzeniu” mam jednak tyle samo obaw, ile nadziei, że taka konwencja się sprawdzi.

Otoczenie bazy ICA to jedyne miejsce w becie, gdzie grafika robi wrażenie.

Z oczywistych powodów w becie nie zobaczyliśmy misji w Paryżu, która na razie stanowi główną zawartość gry, a jedynie sam początek, będący prequelem całej serii. Jeszcze nieoficjalny „47” musi dowieść agencji ICA swych umiejętności w dwóch treningowych misjach: likwidacji słynnego złodzieja dzieł sztuki i mistrza szachowego – sowieckiego szpiega. Trening potraktowano tu bardzo dosłownie, bo jako zabójca na zlecenie nie udajemy się ani do Sydney, ani na Kubę. Wszystko rozgrywa się w tajnym centrum ICA i jest symulowane na potrzeby testu, a to oznacza, że zarówno luksusowy jacht, jak i kubańska baza wojskowa zostały prowizorycznie zbudowane ze sklejki i płyt gipsowych. Wprowadza to niewątpliwie jakąś realistyczną otoczkę, ale z drugiej strony słabo prezentuje jakość grafiki oraz zapowiadane rozległe mapy. Obie lokacje są wręcz mikroskopijnie małe, a szarobure wnętrza dość ubogie w szczegóły i detale. Trzeba jednak przyznać, że nawet takie miejscówki robią lepsze wrażenie niż te z Rozgrzeszenia – czuć ich otwartą strukturę i pełną swobodę poruszania się.

W tłumie gości nawet przebranie nie zapewnia anonimowości.

Zamiast więc spektakularnymi lokacjami w wersji beta twórcy chwalą się mnogością pomysłowych sposobów likwidacji celu. Na pierwszy rzut oka jest ich naprawdę sporo, ale warto dodać, że większość to uniwersalne metody. W obu misjach możemy delikwenta zastrzelić, udusić, utopić w toalecie czy spuścić mu coś ciężkiego na głowę, lepiej jednak rozejrzeć się za tymi specjalnymi rozwiązaniami, opartymi na dokładnie zaplanowanych przez autorów skryptach. W kubańskiej bazie wojskowej szczególne wrażenie robi radziecki myśliwiec SU-24, który nie stoi on tam jedynie w celach dekoracyjnych. Możemy ukartować wszystko tak, że planujący ucieczkę do ZSRR szachowy mistrz sam wyprawi się do nieba, katapultując z kabiny zaparkowanego samolotu, albo zostanie przypadkowo porażony prądem przez oficera KGB.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.