Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 27 sierpnia 2007, 12:52

autor: Łukasz Gajewski

Sid Meier's Civilization IV: Beyond the Sword - recenzja gry - Strona 5

Staje się tradycją, iż drugi dodatek do Cywilizacji zupełnie przyćmiewa to, co zaproponował jego poprzednik. Beyond the Sword – najnowsze rozszerzenie do Cywilizacji 4 zjada na śniadanie Warlords.

Świetnym pomysłem jest również powrót rakiet krótkiego zasięgu. Rakiety manewrujące znane z CIV3 wracają, dysponując 100-procentową skutecznością uniknięcia przechwycenia przez wrogie lotnictwo czy oddziały przeciwlotnicze. Pojawia się również taktyczna broń jądrowa. O ile te pierwsze mają ograniczoną przydatność – sprawdzają się głównie jako narzędzie do niszczenia kluczowych ulepszeń terenu – to te drugie czynią z broni atomowej znacznie groźniejszą zabawkę. Po pierwsze są one 2 razy tańsze od ICBM, a po drugie wrogie SDI będzie przeciw nim znacznie mniej skuteczne – są wiec przydatne, nawet gdy nieprzyjaciel chroni swoje miasta pod parasolem tarczy antyrakietowej. Mają co prawda ograniczony zasięg, ale tym razem można je przewozić na okrętach podwodnych i krążownikach rakietowych (następca pancernika). Floty inwazyjne mają znacznie większą siłę ognia.

Innym bardzo ciekawym pomysłem wprowadzonym m.in. ze względu na dodatkową karę finansową, jaką w BtS płaci się za posiadanie miast na innym kontynencie, są tzw. kolonie. Kara jest na tyle poważna, że bardzo przydatna staje się nowa opcja pozwalająca obdarzyć takie miasta niepodległością. Powstająca w ten sposób nowa cywilizacja jest naszym wasalem i zaczyna z nami od razu w relacjach przyjacielskich. Jeżeli więc zadbamy o dobre relacje, zyskujemy sojusznika na resztę gry i bardzo przydatnego partnera handlowego. A że połowa populacji i zajmowanego przez wasala terenu wlicza się do wymaganej do zwycięstwa przez dominację punktacji, wyzwalanie świeżo podbitych terytoriów wroga i czynienie z nich naszych kolonii, jest wartą rozważenia alternatywą, gdy koszty związane z utrzymaniem globalnego imperium staną się zbyt poważne.

Wszystkie wymienione powyżej zmiany nie miałyby większego sensu, gdyby nasz komputerowy przeciwnik nie potrafił się nimi posługiwać. Całe szczęście „nowa i ulepszona” SI radzi sobie naprawdę nieźle i dzięki BtS mamy prawdopodobnie najmocniejszą SI w historii całej serii.

Co ciekawe jej twórcą jest niejaki Blake, człowiek, który od kilkunastu miesięcy poprawiał za pomocą swojego moda Better AI stworzone przez Fraxis algorytmy kierujące naszym komputerowym przeciwnikiem. Jak widać, jego osiągnięcia były na tyle imponujące, że zaproponowano mu wykorzystanie swoich rozwiązań w nowym dodatku. Efekt robi bardzo dobre wrażenie.

Zmiany wprowadzone przez Blake’a połączono z bardzo poważną redukcją bonusów, jakie komputerowi przeciwnicy dostawali na wszystkich poziomach powyżej Noble – co może tylko cieszyć.

Dzięki temu sposób, w jaki wygląda rozgrywka uległ zmianie. SI potrafi zaskoczyć znacznie lepiej planując niespodziewane uderzenia – szczególnie robią wrażenie naprawdę groźne desanty morskie. Komputer potrafi się również uczyć – np. dostosowując skład swoich sił zbrojnych do tych, którymi dysponuje jego wróg. Poprawiono również to, jak SI radzi sobie z tymi elementami rozgrywki, które zawsze stanowiły jej słaby punkt – np. lotnictwo czy wspomniane powyżej siły morskie działają znacznie lepiej.