Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 27 sierpnia 2007, 12:52

autor: Łukasz Gajewski

Sid Meier's Civilization IV: Beyond the Sword - recenzja gry - Strona 2

Staje się tradycją, iż drugi dodatek do Cywilizacji zupełnie przyćmiewa to, co zaproponował jego poprzednik. Beyond the Sword – najnowsze rozszerzenie do Cywilizacji 4 zjada na śniadanie Warlords.

Całość sprawdza się w grze bardzo dobrze – choć do efektywnego wykorzystania wywiadu konieczne jest dobre zaplanowanie wcześniejszych akcji i niemałe inwestycje. Piękne w posługiwaniu się wywiadem jest to, że za jego pomocą można zadawać poważne szkody państwu z którym mamy oficjalnie poprawne stosunki – przynajmniej do czasu, nim nasi ludzie nie wpadną w ręce wroga.

Pewien niedosyt pozostawia jednak sposób wykorzystania szpiegów przez naszego komputerowego przeciwnika. O ile uwielbia on bardzo poważne inwestycje w punkty wywiadowcze, to wykorzystanie zgromadzonego w ten sposób kapitału wychodzi mu zdecydowanie słabiej. Nie kradnie technologii, nie przeprowadza seryjnych zatruć studni w naszej stolicy, wykonuje raczej nieskoordynowane ataki, które są co prawda uciążliwe, ale nie tak groźne, jak to co potrafi zrobić za pomocą wywiadu człowiek.

Wybieramy ofiarę dla naszych służb specjalnych.

O ile system szpiegowski jest dość intuicyjny i nie wymaga wielkiej wprawy, to korporacje stanowią znacznie bardziej skomplikowane narzędzie. Jest ich 7 i każda wymaga dwóch technologii. Potem musimy mieć jeszcze dostęp do odpowiedniego Wielkiego Człowieka, który w wybranym przez nas mieście zakłada kwaterę główną i możemy rozpoczynać ekspansję.

Na pierwszy rzut oka korporacje działają nieco podobnie jak religie. Podobnie jak i one są rozpowszechniane w miastach przez naszych wysłanników i każdy założony przez nas lokalny oddział firmy to dodatkowe dochody z Kwatery Głównej (HQ). Na tym podobieństwa się jednak kończą, bo o ile nowa religia w mieście nie przynosi właścicielowi osady żadnych szkód, to każdy lokalny oddział korporacji to spore nakłady finansowe, dla miasta w którym się on znajduje.

Samo założenie oddziału to koszt powiedzmy 200-300 złota, ale prawdziwym problemem mogą być ponoszone każdej tury koszty jakie on generuje (np. 10-15 złota na turę za 1 lokalny oddział!). Z drugiej strony potencjalne korzyści, jakie taki oddział daje, są bardzo poważne. Cała sztuka polega więc na takim wykorzystaniu korporacji, aby koszty poszczególnych oddziałów nie przewyższały korzyści jakie z tego tytułu mamy.

Korzyści są inne dla każdej z korporacji, ale sprowadzają się do zamieniania surowców na żywność, kulturę, naukę czy produkcję. W mojej ostatniej grze dzięki rozbudowanej sieci Mining Inc. (zapewniającej 0,75 młotka na każdy z egzemplarzy: węgla, żelaza, złota, srebra i miedzi) każde miasto, w którym założyłem oddział tej korporacji, miało zauważalny wzrost produkcji (+11 do produkcji PRZED uwzględnieniem jakichkolwiek modyfikatorów z posiadanych budynków). Dodatkowo dwie z korporacji dają również dostęp do dwóch kluczowych surowców w zaawansowanej grze – jedna ropy naftowej (z węgla) druga – aluminum (też z węgla).