Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 28 listopada 2005, 09:47

autor: Łukasz Gajewski

Sid Meier's Civilization IV - recenzja gry - Strona 5

Gry komputerowe jak każda z dziedzin rozrywki mają swoich klasyków i mistrzów. Sid Meier jest jednym i drugim, a przynajmniej dwie z firmowanych jego nazwiskiem gier bez wątpienia na stałe weszły do kanonu. Jedną z nich jest Cywilizacja.

Wojna się przedłuża i obywatele się buntują? Zmieniamy dodatkowo system reprezentatywny na państwo policyjne (bonus do produkcji jednostek wojskowych i znacząco obniżone niezadowolenie wywołane wojną), a wolny rynek na merkantylizm (mniejsze dochody, ale jeden darmowy specjalista – w naszym przypadku inżynier).

Takie rozwiązanie umożliwia nam bardzo precyzyjne wpływanie na różne aspekty naszego państwa – bo decyzje dotyczące naszego ustroju w bardzo znaczącym stopniu wpływają na działanie całego imperium. Trzeba przyznać, że nie ma złych elementów ustroju – każdy jest użyteczny w określonych warunkach a w innych jest szkodliwy. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż poszczególne cywilizacje mają swoje preferencje dotyczące ustrojów i dokonane w tej dziedzinie decyzje dodatkowo mogą odbić się w sferze polityki zagranicznej.

Zupełną nowością i jednym z najbardziej interesujących pomysłów zastosowanych w grze są religie. Wreszcie wiadomo, w co wierzą nasi obywatele. Każda z siedmiu religii jest powiązana z określoną technologią i pierwsza cywilizacja, która zdoła ją wynaleźć zostaje automatycznie założycielem religii, a jedno z jej miast staje się świętym miastem danej religii (ośrodkiem jej kultu) i może produkować misjonarzy, którzy pozwolą na nawrócenie sąsiadów na jedyną i słuszną wiarę.

Jakie są konsekwencje tego rozwiązania?

Tak teraz wygląda okno, w którym decydujemy o ustroju naszego państwa.

Podstawowym elementem na jaki wpływa religia, jest dyplomacja. Cywilizacje o tej samej religii panującej zawsze mają ze sobą znacznie lepsze stosunki niż te, które różnią się w sprawach wiary. I tak jak w naszej historii, tak i w Cywilizacji 4 nie raz wojny będą wybuchać tylko dlatego, że jakiś lud wierzy w innych bogów niż agresor. Dzięki religii tworzą się również bloki żyjących w przyjaźni cywilizacji – niewiele rzeczy łączy w tej grze tak jak wspólna wiara.

Drugi aspekt to dochody. Wybudowanie dzięki Wielkiemu Prorokowi Ołtarza w świętym mieście przynosi bardzo wymierne dochody – +1 sztuka złota na turę za każde miasto (niezależnie od tego, do jakiej cywilizacji należy), które wyznaje naszą religię. Po pewnym czasie i przy intensywnej działalności misjonarskiej może być to naprawdę znaczący dochód. Co ważne, w jednym mieście może być wyznawana więcej niż jedna religia – i jeśli dysponujemy więcej niż jednym świętym miastem, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nasi misjonarze nawracali sąsiadów na więcej niż tylko jedną wiarę. Dochody oczywiście są wtedy dwa razy wyższe.

Trzeci aspekt to dostęp do informacji – widzimy każde miasto na mapie, w którym są wyznawcy naszej religii państwowej.

Twórcy podjęli świadomą decyzję, by poza kosmetycznymi różnicami, religie były identyczne – tzn. poza wyżej wymienionymi nie przynoszą żadnych innych korzyści ich wyznawcom. Czy to dobre rozwiązanie – cóż, z pewnością gra straciła nieco złożoności, ale zważywszy na fakt, jak poważnie ludzie traktują wyznawaną religię (a gra posługuje się realnie istniejącymi wyznaniami) – można taką decyzję zrozumieć.