filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 22 czerwca 2021, 09:54

autor: Karol Laska

Steven Spielberg niegdyś gardził Netflixem, a od niedawna z nim współpracuje

Steven Spielberg zasłynął parę lat temu z negatywnych opinii na temat Netfliksa. Dziś firma tegoż filmowca jest oficjalnym partnerem wspomnianej platformy VOD na mocy zawartej niedawno umowy.

Amblin Entertainment to działająca od 1981 roku firma należąca między innymi do znanego hollywoodzkiego filmowca, Stevena Spielberga (odpowiadająca za takie tytuły jak Park Jurajski czy E.T.). Po 30 latach istnienia postanowiła ona nawiązać współpracę z inną prężnie rozwijającą się korporacją, którą wszyscy znamy pod nazwą Netflix. Na mocy tejże umowy wspomniana platforma VOD będzie wyświetlała co roku kilka tytułów wyprodukowanych przez wspomniane przedsiębiorstwo (via Entertainment Weekly). Deal prosty jak słońce, prawda? Nieco więcej o nim powiedział sam Spielberg:

W Amblin Entertainment opowiadanie historii zawsze będzie w centrum wszystkiego, co robimy, a od chwili gdy Ted Sarandos [współzałożyciel Netfliksa – dop. red.] i ja zaczęliśmy dyskutować o partnerstwie, stało się jasne, że otrzymaliśmy niesamowitą okazję do wspólnego opowiadania nowych historii i dotarcia do odbiorców na różne sposoby.

Ta nowa droga dla naszych filmów wraz z historiami, które nadal opowiadamy w ramach długoletniej rodzinnej relacji z Universal i innymi partnerami, będzie dla mnie niesamowicie satysfakcjonująca, ponieważ będziemy ją kontynuować przy udziale Teda i nie mogę się doczekać startu współpracy z nim i całym Netfliksem.

I choć tego rodzaju współpraca nie powinna dziś dziwić, gdyż Netflix jest naprawdę poważnym graczem na rynku filmowym, a więc wiadomo, że lepiej żyć z nim w zgodzie, aniżeli konkurować, tak warto zapoznać się z pikantnym kontekstem relacji Spielberg – Netflix, gdyż ta jeszcze parę lat temu była bardzo, ale to bardzo napięta.

Należy bowiem pamiętać, że jedną z najgorętszych dyskusji toczonych w Hollywood w ostatniej dekadzie była ta dotycząca pozycji platform VOD w sezonie nagród. Zastanawiano się, czy warto nominować do najważniejszych statuetek filmy pochodzące z przestrzeni streamingowej, gdyż te uważano za nierówne tym kinowym. Spielberg miał jasne stanowisko w tej sprawie – uważał, że produkcje reprezentujące Netfliksa nie powinny być brane pod uwagę podczas gali rozdania Oscarów. Ba, reżyser postulował o blokowanie potencjalnych nominacji tytułów tego typu. Okazuje się jednak, że czas (a może po prostu pieniądz) leczy rany i dziś Spielberg oraz Netflix znajdują się wspólnie na nowej drodze życia. Zobaczymy, jak bardzo owocnej.

  1. Strona internetowa Netfliksa

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej