futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 7 października 2003, 11:12

autor: Fajek

Czy nVidia podzieli losy 3dfx'a?

Tytuł może nieco na wyrost, ale coraz częściej mówi się o gigancie rynku układów graficznych, firmie nVidia, jak o wielkim przegranym sprzed kilku lat – 3dfx. Otóż działania jakie podejmuje producent serii kart GeForce zdają się prowadzić go coraz to nowych konfliktów – tym razem dla firmy z Santa-Clara może to skończyć się tragicznie, gdyż zadarła ona z oddziałem Microsoftu zajmującym się pakietem DirectX.

Tytuł może nieco na wyrost, ale coraz częściej mówi się o gigancie rynku układów graficznych, firmie nVidia, jak o wielkim przegranym sprzed kilku lat – 3dfx. Otóż działania jakie podejmuje producent serii kart GeForce zdają się prowadzić go coraz to nowych konfliktów – tym razem dla firmy z Santa-Clara może to skończyć się tragicznie, gdyż zadarła ona z oddziałem Microsoftu zajmującym się pakietem DirectX.

Nie wgłębiając się zbytnio w szczegóły, nVidia wraz w wprowadzeniem na rynek sterowników z serii Detonators 50.xx złamała umowy licencyjne zawarte pomiędzy tymi firmami. Chodzi o to, że sterowniki te ingerują w pakiet DirectX 9 zmieniając jego kod w celu pozornego polepszenia prędkości oraz jakości wyświetlanego obrazu. Jak wiadomo nie jest to pierwszy tego typu „wyskok” ze strony nVidii, gdyż nawet przy okazji bardzo aktualnego tematu jakim jest Half-Life 2, firma ta dopuściła się swojego rodzaju oszustw w celu osiągnięcia lepszych wyników (chodziło o przełączanie się kart NV z Pixel Shadera 2.0 na Pixel Shader 1.4 w momencie gdy ten pierwszy „nie wyrabiał”). Jedynym sposobem aby pozbyć się „optymalizacji” nVidii jest ponowne zainstalowanie pakietu DirectX 9b

W związku z zaistniałą sytuacją team odpowiedzialny z DirectX stwierdził, że nie uwzględni obsługi i optymalizacji bibliotek dla przyszłych kart nVidii w pakiecie DirectX 10. Jeśli faktycznie dojdzie do takiej sytuacji, gigant z Santa-Clara stanie w obliczu swoistej tragedii, gdyż bez obsługi przez najpopularniejsze (i w zasadzie jedyne, bo OpenGL jest coraz rzadziej używany przez producentów gier) API, karty skazane są na śmierć. W takim wypadku, jedyne co czeka nVidię to bankructwo.