Żabka uczy się od Netflixa, niedługo na wszystko będziemy tak marnować pieniądze

Model subskrypcyjny, który powoli staje się normą w świecie gier, filmów i oprogramowania, właśnie wchodzi do Żabki i to dobry moment, żeby pomyśleć o przyszłości.

tech
Marcin Strzyżewski4 listopada 2022
15
Źrodło fot. Pixabay
i

Sam news jest krótki. Za 49,99 zł miesięcznie będziemy mogli stać się posiadaczami Kawonamentu. Daje nam to jedną kawę dziennie i raz w miesiącu dodatkową kawę lub muffina. Oferta nie jest zła, jeśli pijecie dużo kawy. Jeśli wypijecie ich 20 miesięcznie, jedna będzie Was kosztowała dwa pięćdziesiąt. Brzmi jak oszczędność i nie wątpię, że wielu skorzysta z oferty z radością.

Korzyści dla sieci sklepów też są dość oczywiste – dostęp do bazy naszych danych i dodatkowa zachęta by regularnie robić zakupy w Żabce, a nie u konkurencji to dość dużo, żeby zarobić na kawie trochę mniej niż zwykle.

Żabka uczy się od Netflixa, niedługo na wszystko będziemy tak marnować pieniądze - ilustracja #1

Co kawa mówi o przyszłości?

To co jednak ciekawe to kierunek rozwoju, w którym zmierzamy. My jako redakcja i Wy jako czytelnicy od dawna żyjemy w epoce abonamentów. Osobiście mam Game Passa, Netflixa, Disney+, Amazon Prime, YouTube Premium i Spotify. W sferze rozrywki abonamenty to dziś coraz wyraźniej dominujący standard. Zawodowo opłacam jeszcze MidJourney.

Ludzie, którzy wykorzystują do pracy profesjonalne oprogramowanie od lat żyją w takiej rzeczywistości. Cykliczne opłaty, za programy do edycji wideo i grafiki (i dziesiątek innych zastosowań) nikogo nie dziwią.

Wydaje się, że szeroko (coraz szerzej) pojęty biznes zaczyna to rozumieć. Czasem przybiera to karykaturalny obraz, jak w przypadku podgrzewanych foteli w BMW za 18 dolarów miesięcznie. To akurat doprowadziło do dość głośnego oburzenia, w końcu mowa o opłacie za korzystanie z urządzenia, za które dopłacamy, kupując samochód i które jakby się zdawało, jest naszą własnością.

Żabka uczy się od Netflixa, niedługo na wszystko będziemy tak marnować pieniądze - ilustracja #2
Kawa to nie koniec.

Próba Żabki wygląda znacznie lepiej dla klienta, ale w gruncie rzeczy chodzi o to samo. Przede wszystkim klient przestaje być anonimowy. Mamy jego maila, nazwisko, numer karty płatniczej. Jeśli wejdziemy do Żabki, kupimy napój gazowany i batona, pozostaniemy z grubsza bezimienni. W bazie danych będzie mniej informacji, co jak wiemy daje mniej możliwości. Więcej danych, to więcej lepiej dostosowanych do nas ofert, które mogą oznaczać więcej sprzedanych nam rzeczy i usług.

Mamy też pewnego rodzaju stabilizację. Jeśli na Netflixie płacilibyśmy za każdy obejrzany film i serial osobno, w jednym miesiącu firma zarobiłaby krocie, bo akurat zadebiutował nowy sezon Dziwniejszych rzeczy, w innym miesiącu wyniki mogłyby być kilkukrotnie niższe. Oczywiście to nic niezwykłego, wiele biznesów tak działa. Po prostu bardziej przewidywalne dochody są lepsze. Stare przysłowie – „kto płaci od razu, ten płaci dwa razy” nie straciło na aktualności.

No i są jeszcze zmarnowane pieniądze. Wiedzieliście, że w 2019 roku mieszkańcy USA kupili karty prezentowe na łączną sumę 171 mld USD. Statystycznie sześć procent kart prezentowych nie zostaje wykorzystanych w ogóle, a jeśli uwzględnimy karty, które nie zostały wykorzystane w całości, suma „zmarnowanych” środków to od 10 do 19 procent. Oczywiście zmarnowane są one z punktu widzenia kupującego, a nie sprzedawcy.

W przypadku abonamentów trudno ustalić, jak dużo marnujemy, ale sami odpowiedzcie sobie na pytanie, czy zawsze w pełni wykorzystujemy usługi, za które płacimy co miesiąc? Jeśli żaden przykład nie przychodzi Wam do głowy, to mogę podpowiedzieć idealny – karnet na siłownię. Samoodnawiająca się subskrypcja, regularnie obciążająca nasze konta to kolejny element całego układu, który zdecydowanie bardziej opłaca się sprzedawcy, a nie kupującemu.

Abonamenty nie są znane wyłącznie w świecie cyfrowym, wspomnę jeszcze raz przykład karnetów na siłownię. Niemniej to właśnie tam zaczęła się pewna czysto mentalna przemiana. Teraz Żabka przechodzi z modelu kawy jako produktu na kawę jako usługę. Co będzie następne?

Marcin Strzyżewski

Marcin Strzyżewski

W GRYOnline.pl zaczynał w dziale publicystyki, później był kierownikiem działu technologii, co obejmowało zarówno newsy oraz publicystykę, jak i kanał tvtech. Wcześniej pracował w wielu miejscach, m.in. w redakcji portalu Onet. Z wykształcenia rusycysta. Od lat planuje, żeby wrócić do nurkowania, ale na razie jest zajęty głównie psem, królikiem i kanałem youtube’owym, na którym opowiada o krajach byłego ZSRR.

Jak podgłośnić mikrofon w Windows 10 i 11?

Jak podgłośnić mikrofon w Windows 10 i 11?

Jak sprawdzić pamięć RAM na komputerze, macu i telefonie?

Jak sprawdzić pamięć RAM na komputerze, macu i telefonie?

Motorola Edge 30 Ultra miażdży konkurencję świetną promocją. Za te pieniądze nie dostaniecie lepszego smartfona

Motorola Edge 30 Ultra miażdży konkurencję świetną promocją. Za te pieniądze nie dostaniecie lepszego smartfona

Bez strachu przed randką z Tindera. Aplikacja pozwoli udostępnić Wasze spotkanie

Bez strachu przed randką z Tindera. Aplikacja pozwoli udostępnić Wasze spotkanie

„Mogę grać do 6 rano”: dzięki Elonowi Muskowi i jego Neuralink, pierwszy użytkownik z chipem mózgowym spędza noce grając w Civilization 6

„Mogę grać do 6 rano”: dzięki Elonowi Muskowi i jego Neuralink, pierwszy użytkownik z chipem mózgowym spędza noce grając w Civilization 6