Recenzja gry Marvel's Spider-Man - z wielkimi oczekiwaniami nie przychodzi rozczarowanie
Po latach dominacji, Batman w końcu przestaje mieć monopol na świetne gry akcji z superbohaterami w roli głównej. Teraz podium musi dzielić z przyjaznym Spider-Manem z sąsiedztwa.
Recenzja powstała na bazie wersji PS4.
Wielu czekało na ten tytuł jak na zbawienie, bo oto – po latach męczenia buły przez firmę Activision – z postacią jednego z najpopularniejszych superbohaterów Marvela postanowiło zmierzyć się sprawdzone w boju studio Insomniac Games. Dzięki efektownym zwiastunom Spider-Man już dawno został okrzyknięty megahitem, więc presja na deweloperach rosła z tygodnia na tydzień, by teraz osiągnąć apogeum. Czy autorom udało się dowieźć Petera do stacji, na której mógłby przybić piątkę z Mrocznym Rycerzem z serii Batman: Arkham? Od razu zdradzę – a i owszem, choć dodam również, że podczas prac nad potencjalnym sequelem autorzy powinni poważnie przemyśleć kilka kwestii.
Superbohaterski weteran
- świetny główny wątek fabularny z okazjonalnymi niezłymi twistami;
- nieoczywiste role niektórych bohaterów;
- duże i bardzo ładne miasto;
- masa smaczków dla fanów Człowieka Pająka;
- perfekcyjnie zrealizowane bujanie na sieci;
- kapitalny system walki oferujący mnóstwo możliwości;
- sporo niewymuszonego i dobrego humoru (sceny w metrze rządzą);
- na upartego – masa aktywności pobocznych...
- ...które w większości pozostawiają mnóstwo do życzenia;
- niezbyt angażujące misje dodatkowe;
- zbyt czytelne i łatwe walki z bossami;
- ubisoftowe wynalazki – wieże, naprawdę, w 2018 roku?
Spider-Man nie serwuje opowieści o początkach tej postaci, wręcz przeciwnie – na starcie wszystkie karty są już rozdane, co może być utrudnieniem dla osób, które o Człowieku Pająku nie wiedzą absolutnie nic (uchował się ktoś taki?). Nasz śmiałek działa na superbohaterskim rynku osiem długich lat i na koncie ma już spore sukcesy, mierzone liczbą arcyłotrów wpakowanych do ciasnych cel więzienia Raft. Tajemnicę jego podwójnej tożsamości zna jedynie Mary Jane Watson, reporterka gazety Daily Bugle, ale Parker unika z nią kontaktu po fiasku, jakim okazał się ich związek. Spidey żyje za to w doskonałej komitywie z Yuriko Watanabe, nowojorską policjantką, która wykorzystuje nadzwyczajne umiejętności herosa w rozmaity sposób. Rano będzie to łapanie groźnego przestępcy, a popołudniem dostrajanie wież policyjnych, bez których nie da się podziwiać mapy Manhattanu.
Z racji tego, że gra niczego tłumaczyć nie musi, opowieść zaczyna się z przytupem, bo już w prologu mierzymy się z Wilsonem Fiskiem, przywódcą nowojorskiego półświatka. W trakcie dość długiej sekwencji uczymy się bujać na sieci, atakować przeciwników na różne sposoby oraz stosować uniki. Wiadomo, podstawy. Później wpadamy na trop oprychów zasłaniających twarz demonicznymi maskami, którzy okazują się mieć kluczowe znaczenie dla głównego wątku fabularnego. Kim są i czego chcą? Tego już musicie dowiedzieć się sami, a z Waszą pomocą Spider-Man. Psuć zabawy Wam nie będziemy – możecie wierzyć nam jednak na słowo, że niespodzianek nie zabraknie.
Mamy niezbyt dobrą wiadomość dla przeciwników dubbingu. Spider-Man nie pozwala wybrać wersji językowej z poziomu gry, dlatego po odpaleniu tej produkcji jesteśmy zmuszeni słuchać polskich dialogów. Włączenie edycji anglojęzycznej jest możliwe dopiero po zmianie języka w ustawieniach konsoli. Nie jest wykluczone, że autorzy pokuszą się o odpowiednią opcję w menu w którejś z łatek po premierze tytułu, dzięki czemu dostępne stanie się połączenie anglojęzycznego dubbingu z polskimi napisami. Póki co o takich atrakcjach w wersji recenzenckiej można było tylko pomarzyć.