USA w końcu mają mniej grubasow
50 lat słodzików na rynku. w końcu musiało dać jakieś efekty....
wrong
jeżeli jesteś spasionym knurem, po prostu weź receptę na ozempic i sprawa załatwiona
https://ca.news.yahoo.com/american-obesity-rates-now-falling-151230266.html
Ja nie połykam, nie biorę do ust, a wy też nie powinniście przynajmniej się tak obnosić z tym w miejscach publicznych, jeśli kiedykolwiek chcecie mieć w Polsce równe prawa
Ja tam połykam 10,4k kalorii dziennie i nie mogę przekroczyć 135 kg przy 3.87 wzrostu od lat. Nie wiem jak oni to robią.
Ja tam połykam 3k kalorii dziennie i nie mogę przekroczyć 68kg przy 1.88 wzrostu od lat. Nie wiem jak oni to robią.
Ja tam połykam 3,3k kalorii dziennie i nie mogę przekroczyć 65kg przy 1.91 wzrostu od lat. Nie wiem jak oni to robią.
Ja tam połykam 10,4k kalorii dziennie i nie mogę przekroczyć 135 kg przy 3.87 wzrostu od lat. Nie wiem jak oni to robią.
Ja nie połykam, nie biorę do ust, a wy też nie powinniście przynajmniej się tak obnosić z tym w miejscach publicznych, jeśli kiedykolwiek chcecie mieć w Polsce równe prawa
Tęczowi Silni Razem z watku Drobnozmianowego mogli by się z tobą bie zgodzić.
Nie martw sie WitaminoSZESCDZIEWIEC. Twojej nikt nigdy nie polknie. Obojetnie jakiej plci by mial byc polykajacy.
Uderz w stół, a tęczowe usta lewaka same sie otwierają. Always offended, never ashamed ;) A teraz leć klepać niemca po kasku kolegom. Jak to w waszym zwyczaju.
Jak łatwo prawaka strollować :) To dlatego, że jak wiadomo oni nie są zbyt lotni :)
Za kilka lat zobaczymy jakie efekty uboczne daje Ozempic.
Ciekaw jestem czy u nas trendy się odwrócą czy będą się młodzi toczyć do liceum.
Ja kibicuję Ozempicowi i jego pochodnym, generalnie otyłość to jest trudna przypadłość, z którą mierzę się całe życie, jeśli dałoby się to rozwiązać lekiem, to byłoby cudownie.
Ale sam nie stosuję póki co, to wciąż młode leki i trochę "grubo lecą", natomiast dobrze mi się spisują diety niskowęglowodanowe (keto i high-protein keto), chudnę na nich, ale przede wszystkim fantastycznie się czuję w tym stanie ketozy, jakby mój mózg był cały czas w trybie yerba mate.
Bo węgle są po prostu podstawą przyczyną otyłości. Tradycyjnie mamy ich w diecie dużo bo nasi przodkowie pracowali fizycznie, więc sporo ich spalali, ale jeżeli ktoś nie pracuje ciężko fizycznie (lub nie trenuje) tak węglowodanów potrzebuje znacznie mniej niz potrzebowano ich kiedyś.
Wiele osób idąc na dietę robi ten błąd, że przycina wszystko jak leci i wtedy czują wiecznie głód i zmęczenie bo brakuje białka i tłuszczy.
Nie chudniesz, skoro ciągle jesteś na diecie :)
elathir - sądzisz, że nadmiarowy tłuszcz się nie odkłada? Jeśli ktoś nie pracuje bardzo ciężko fizycznie ani nie doświadcza okresowego niedożywienia, nie potrzebuje też takiej ilości tłuszczu, jaki zwykle znajduje się we współczesnej, zwłaszcza szybkiej czy przetworzonej żywności. Policz sobie rzetelnie kalorie z jednego dnia i możesz się zdziwić jaki ich procent pochodzi z tłuszczu... No, ale ponoć od tłuszczu się chudnie, dlatego szklaneczka oleju rano powinna działać cuda. :)
Sęk w tym, że spora cześć tłuszczy wcale się tak chętnie nie odkłada, no chyba, ze mówimy o oleju z frytkownicy. Najgorsze są pewne połączenia posiłków wysoko węglowodanach z konkretnymi tłuszczami.
Wróg numer jeden dzisiaj to cukier a za nim pozostałe węgle a dopiero dalej złe tłuszcze.
Przykładowo można jeść w kółko same ryby, czyli głównie tłuszcz i białko, i okaże się to fenomenalną dietą na zrzucenie wagi (o ile nie smaży się ryb w panierce).
Nie chudniesz, skoro ciągle jesteś na diecie :)
Dieta to nie głodówka a sposób żywienia się, na dobrej diecie można być całe życie.
Nie chudniesz, skoro ciągle jesteś na diecie :)
Jakbym ciągle był to pewnie bym już nie musiał chudnąć, ale niestety to nie jest takie proste, ja już tylko chciałbym zejść poniżej 95 kg (brakuje 7 kg), odpuściłem sobie marzenia o kaloryferze :(