GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jak fajnie jest być prawnikiem

28.01.2010
12:43
[1]

Backside [ Senator ]

Jak fajnie jest być prawnikiem

Niedawno znajomemu przytrafiła się historia z wyłudzeniem - paskudna sprawa (bo najczęściej po drugiej stronie są fiuty od profesjonalnego wyciągania kasy), więc chyba warta opisania ku przestrodze.

Akcja zaczęła się oczywiście niepozornie. Znajomy podjeżdża samochodem do pralni, wychodzi z samochodu i po powrocie podchodzi facet z tekstem "Porysował mi Pan samochód!". Oczywiście żadnego potrącenia czy porysowania cudzego auta nie było, a facet wyraźnie nie przyszedł z pretensjami tylko z regularną ofensywą.

Kumpel to olał go. Koniec? Oczywiście, że nie.

Kiedy wrócił kolejnego dnia do pralni odebrać rzeczy opowiedział babkom o zajściu, a te powiedziały, że wtedy 15 min. po nim przyszedł jakiś facet, który mówił, że został przez niego potrącony. Czyli już nie porysowanie, ale potrącenie (i to kilkaset metrów dalej) - zero złudzeń o co mu chodzi. Chciał od babek z pralni nawet wyciągnąć adres i dane kumpla. Na szczęście nie dostał.


Akcja miała miejsce w grudniu (w międzyczasie wysłał maila do SM i Policji z informację, że w takim a takim rejonie kręci się wyłudzacz+dokładne opisanie zajścia). Teraz jest styczeń i dostał wezwanie na komendę w charakterze świadka razem ze swoim autem. Nie wiadomo oczywiście o czym będzie rozmowa, ale problem jest taki - j.w., wyłudzeniami zajmują się złamasy, którzy siedzą w temacie. Ten z pewnością obejrzał sobie auto kumpla (z licznymi obtarciami) i wykalkulował sobie, że da radę z tego wyciągnąć jakąś kasę. Jeśli ktoś nie ma głowy, żeby się dobrze postawić - z pewnością będzie w plecy.

Sytuacja cholernie niemiła - i niestety nie jedyna. Inny znajomy również przeżył podobną sytuację. Tylko wyłudzacz nie bawił się w insynuacje otarć, a przekupił parkingowego menela na świadka...

Co w takiej sytuacji robić? Niestety zachować zimną krew i od razu dzwonić po straż miejską czy policję. Dobrze jest też zrobić użytek z dyktafonu w komórce (i szczerze mówiąc - po usłyszeniu tej historii zrobiłem w telefonie skrót do dyktafonu...).


Byłbym wdzięczny, gdyby ktoś mógł również podzielić się podobnymi doświadczeniami - albo sam przeżył taki przypadek i wie jak dokładnie postępować.

Wiadomość została zmieniona przez Moderatora | 2010-01-31 06:43:05

28.01.2010
12:50
[2]

N2 [ negroz ]

Z tego co mi wiadomo to aby dostac odszkodowanie potrzebny jest numer polisy i podpis kierowcy na protokóle opisującym zdarzenie.
Jeśli pokrzywdzony nie może tego uzyskać to znaczy że nie doszło do porozumienia pomiędzy stronami i wzywa policję w celu ustalenia winowajcy i ukarania go, a wtedy sporządzona notatka policji jest wystarczająca do otrzymania odszkodowania.
Czy nie mam racji?

Poza tym przed otrzymaniem odszkodowania robiona jest ekspertyza i sporządzenie formularzu uszkodzeń przez eksperta. Więc nie sądzę aby tak łatwo było.
Chyba, że 'obarczony' winą kierowca ulegnie i da w 'łapę' w ramach rozliczenia.

28.01.2010
12:55
[3]

Backside [ Senator ]

N2 ---> pewnie masz, ale nie mamy tu do czynienia z normalną procedurą tylko wyłudzeniem, które balansuje na granicy cudzej "niepamięci", braku świadków (oby...) i krętactwa ze znajomością tego tematu. Więc w gestii wyłudzającego jest ciąganie kogoś po sądach i ściemnianie, a nie wyjaśnienie sprawy na bezpośrednim miejscu rzekomego zdarzenia.

28.01.2010
13:03
[4]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Problem jest. Na pewno dużo czasu straconego, nerwów, a może i pieniędzy. Na miejscu kolego poszedł bym porozmawiać z paniami z pralni. Może pamiętają sytuacje i będą mogły złożyć jakieś zeznania.

Najlepiej jednak skontaktować się z adwokatem.

28.01.2010
13:17
[5]

Belert [ Legend ]

szybciutko do adwokata.

28.01.2010
13:20
[6]

Salado. [ Generaďż˝ ]

orientujecie się ile adwokat(obrońca) bierze średnio za sprawę (czy w ogóle tak różnie, że ciężko określić), może będę potrzebował, w zupełnie innej sprawie, ale chciałbym wiedzieć ile szykować

28.01.2010
13:51
[7]

Jarpen [ Wielka Polska na wieki! ]

takie coś to nic, gorzej jak na rondzie przy zjeździe z niego podczas lewoskrętu ktoś specjalnie przyspieszy na zewnętrznym pasie aby naprawić sobie samochód
tak samo czajenie się do ostatniej chwili przez kogoś na światłach i nagłe hamowanie podczas deszczu, jak ktoś potrafi to sobie odremontuje starego grata z ubezpieczeń

28.01.2010
13:54
[8]

wysia [ Senator ]

Jarpen -->
"takie coś to nic, gorzej jak na rondzie przy zjeździe z niego podczas lewoskrętu ktoś specjalnie przyspieszy na zewnętrznym pasie aby naprawić sobie samochód"
Jesli wymusisz pierwszenstwo przy zmianie pasa, niezaleznie czy na rondzie czy na prostej drodze, to zawsze bedzie twoja wina - i bardzo dobrze.

28.01.2010
13:54
[9]

mirencjum [ operator kursora ]

Saldo --> Jak znajdziesz się w kancelarii adwokata, to patrz i podziwiaj jak ludzie nauczyli się zdzierać skórę z bliźniego w potrzebie.

" Adwokaci mogą zatem dowolnie ustalać obowiązujące u nich ceny. Każdy mecenas wycenia swoją pracę indywidualnie. Dlatego warto porównywać ceny jakie obowiązują u różnych adwokatów.
Skoro nie obowiązują sztywne ceny na usługi adwokackie, podlegają one negocjacjom. Potencjalny klient może zatem układać się z adwokatem odnośnie ceny usług. Jak przy każdej innej umowie tak i w tym wypadku należy wypracować kompromis."





28.01.2010
14:19
[10]

alexej [ Piwny Mędrzec ]

mirencjum -> Spoko. 5 lat trudnych studiów + co najmniej 3 lata aplikacji na którą ciężko się dostać, na której też w większości przypadków NIE ZARABIASZ, albo robisz za stawki rzędu 500-1000 zł miesięcznie. I nie wolno Ci wtedy bez zgody samorządu zawodowego pracować gdzie indziej.

Kończąc aplikację w najlepszym przypadku masz 27-28 lat i nie masz żadnych pieniędzy na siebie, a co dopiero na rodzinę. W tym zawodzie zarabianie zaczyna się do 30-35 roku życia, a wcześniej jest okupione nieustającą co najmniej 8 letnią edukacją prawniczą.

Także daj sobie na wstrzymanie w wypadku procesów, których nie jesteś w stanie zrozumieć.

28.01.2010
14:23
smile
[11]

racel45 [ Generaďż˝ ]

mirencjum ma niechęć do ludzi w garniturach, musisz go zrozumieć

28.01.2010
14:24
[12]

mirencjum [ operator kursora ]

alexej --> Dobra, tylko mi tu nie wciskaj, że przymierają głodem i chodzą w podartych butach.

28.01.2010
14:25
[13]

r_ADM [ Senator ]

alexej - az mi sie lezka w oku zakrecila, nad ta wzruszajaca historia :]

28.01.2010
14:38
smile
[14]

smalczyk [ Senator ]

mirencjum ---> co racja to racja - wolny rynek usług to bzdura, powinno sie ustawowo ograniczyć możliwości zarobkowania. Ja np uważam, ze kierowcy autobusów nie powinni zarabiać więcej niż 500zł.

28.01.2010
14:40
[15]

alexej [ Piwny Mędrzec ]

@ racel45 Ach, no tak, już pamiętam.

Prawo jest jak medycyna, nauka trwa całe życie, wymaga dogłębnego poznania swojej specjalizacji i wiąże się z olbrzymią odpowiedzialnością cywilną i moralną. W dodatku decyzje i porady dobrych prawników mogą mieć wpływ na całe przyszłe życie klienta (np kazus kupowania dziur w ziemi od developerów i ludzie spłacający do końca życia milionowe kredyty za mieszkanie, którego nie dostali).

Ale w wypadku lekarza to każdy poleci to jednego, drugiego, trzeciego, zbierze kilka opinii, zainteresuje się kto lepszy, wyda kupę kasy na badania etc.
A jeśli chodzi o prawnika, to takiemu autobusiarzowi wydaje się, że 30-50 zł za poradę prawną, czyli tylko za wypowiedziane słowa to jakieś z kosmosu pieniądze. Jak można zapłacić 50 zł za słowa? Kompletnie irracjonalne. 50 zł to mogą kosztować buty, a nie słowa co nie mirencjum? Z bólem przecież przychodzi wydanie 30 zł na słowa w książce raz w roku, jak o niej powiedzą w szkle kontaktowym. A książki to chociaż zawierają słowa na papierze, w kolorowej okładce i w ogóle. A taki adwokacina? Nie dość, że ma forsy jak lodu, to jeszcze dostaje kasę za nic, pewnie nawet nie umie autobusem jeździć.

28.01.2010
14:40
[16]

mirencjum [ operator kursora ]

smalczyk --> Ja np uważam, ze kierowcy autobusów nie powinni zarabiać więcej niż 500zł.

Popieram! Dzienny zarobek w wysokości 500 zł za prowadzenie autobusu to przesada.

28.01.2010
14:41
[17]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

alexj [10] -> Powiedz to młodemu lekarzowi, a może nie dostaniesz w twarz.

28.01.2010
14:43
[18]

wysia [ Senator ]

fresherty --> ... bo mlody to moze jeszcze ideolog, a stary, po zaszyciu wystarczajacej ilosci chust w brzuchach pacjentow, to juz ma to gdzies?

28.01.2010
14:54
smile
[19]

alexej [ Piwny Mędrzec ]

fresherty -> żyję pod jednym dachem ze studentem 3. roku lekarskiego na CM UJ, więc mniej więcej wiem jakie są realia. Inaczej bym sobie nie pozwolił na porównania.

28.01.2010
14:55
smile
[20]

Mr_Baggins [ Legend ]

Ha ha znowu mirencjum błysnął swoją znalezioną w guglu "inteligencją". Mirencjum ma taki problem, że wszelkie koszty i zarobki przelicza swoją miarą - na machanie łopatą. I jeśli wyczyta gdzieś, że adwokat bierze za sprawę np. 2000 zł, to oblicza, że musiałby półtora miesiąca rowy kopać, żeby tyle zarobić.

28.01.2010
14:56
smile
[21]

Caine [ Legend ]

Znam historię, w której drogówka zawróciła jelenia na konfrontację z wyłudzaczem - pół godziny po rzekomym otarciu.

28.01.2010
15:04
[22]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

wysia -> Bo starszy (vide - doświadczony) lekarz pracując na 4 etaty od rana do nocy może dorównać z grubsza kiepskiemu adwokatowi.

alexej -> Prawdziwa frustracja zaczyna się dopiero na stażu, kiedy wszystkie liczby powoli docierają, a i tak znajdzie się kilku palantów twierdzących że 'lekarze i cały 'biały personel' za dużo wymaga, bo to powołanie, służba i w ogóle opieka zdrowotna się należy, o!'. A w ogóle lekarz to partacz, łapówkarz i skończona bezduszna szumowina (patrz chociażby [18]).

Oczywiście nie jest tak źle, ale wysiłek i wymagane zdolności są nieporównywalne w ogóle do zarobków.

Swoją drogą - odbiegliśmy od tematu...

Ja potkałem się osobiście z sytuacją, gdy facet udał że wpuszcza samochód z podporządkowanej po czym gaz do dechy i już ma nowy przód...

28.01.2010
15:08
smile
[23]

smalczyk [ Senator ]

mirencjum ---> marzy ci się co? Jeździsz pół zycia w tym wytartym swetrze, i nawet na porzadny gajer cię nie stać. Co rzecz jasna przynajmniej czyni cie uczciwym człowiekiem

28.01.2010
15:11
[24]

Mr_Baggins [ Legend ]

Podobno szoferom też każą w marynarkach jeździć, więc nie mogą być tak do końca uczciwi...

28.01.2010
15:12
smile
[25]

wysia [ Senator ]

fresherty -->
"Bo starszy (vide - doświadczony) lekarz pracując na 4 etaty od rana do nocy może dorównać z grubsza kiepskiemu adwokatowi."
Acha. To rzeczywiscie ciezki musi byc zywot lekarza, pracujacego po 32 godziny na dobe.. Czy tez moze starsi (vide - doswiadczeni) lekarze potrafia zakrzywiac czasoprzestrzen, i miedzy wschodem i zachodem slonca mieszcza 4 zmiany po 8 godzin? Czy moze piszesz o lekarzach pracujacych za kolem polarnym, gdzie 'od rana do nocy' ma troche inne znaczenie?
I jeszcze mozesz wyjasnic kto tych wszystkich 'bialych' zmusza do studiowania medycyny, by potem sie tak meczyc za grosze, i zakrzywiac czasoprzestrzen?

28.01.2010
15:13
[26]

Jamkonorek [ Jandulka ]

Nie rozumiem tej nagonki na Mirencjum ...

28.01.2010
15:19
[27]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

wysia -> Etat w szpitalu, na uczelni 'głównej', fucha w weekendy do minimum kadrowego na drugiej i własna praktyka (która faktycznie nie można zaliczyć do etatu...). Do tego praca naukowa - bo z tego też jest się rozliczanym...

Kto zmusza 'białych' do bycia 'białymi'? Nikt. Po prostu mało kto idąc na te studia jest 'uświadomiony', że to na prawdę tak wygląda. Potem już jest trochę za późno.

No, ale koniec offtopu.

28.01.2010
15:19
smile
[28]

Caine [ Legend ]

Jamkonorek: nowobogaccy przedłużają sobie e-penisa.

28.01.2010
15:22
[29]

mikmac [ Senator ]

sam mam aktualnie podobny problem, tylko jeszcze nic dokladnie nie wiem :)

Moja agentka ubezpieczeniowa, przy ubezpieczaniu kolejnego pojazdu mowi, ze utracilem 10% znizek - jak wielki oczy. Okazuje sie, ze na infolinii agentow widnieje zdarzenie, z ktoregos tam pazdziernika, iz WYPLACONO z mojego OC motocykla odszkodowanie... Kuzwa, czyli, ze niby ja w kogos przylozylem motongiem.
No to dawaj do inspektoratu, a tam!! A tam dostaje pismo o bezszkodowej jezdzie, oraz konto mojego moto jest czyste.
Zlozylem zadanie wydania dokumentacji tej sprawy - jezeli ktos wyludzal, to licze na spore odszkodowanie cywilne, bo od razu zakladam sprawe. Jezeli nie, to spotkanko o ugode polubownego zalatwienia sprawy z PZU - moj czas prawnik juz ladnie wyliczyl...

28.01.2010
15:27
[30]

wysia [ Senator ]

fresherty -->
"Kto zmusza 'białych' do bycia 'białymi'? Nikt. Po prostu mało kto idąc na te studia jest 'uświadomiony', że to na prawdę tak wygląda. Potem już jest trochę za późno"
Ja bym sie nie posunal do stwierdzenia, ze na studia medyczne chodza tylko naiwne oszolomy, moim zdaniem kazdy z glowa na karku przed wybraniem kierunku powinien sie dobrze zastanowic i zorientowac w sytuacji, bo decyduje o wlasnej przyszlosci. Szczegolnie decydujac sie na studia medyczne, bo chyba dla kazdego jest jasne, ze sa one trudne, wymagajace, i praca pozniej tez do lekkich nie nalezy. No ale skoro tak twierdzisz.
Widac ci inteligentniejsi ida studiowac swiadomie cokolwiek innego, chocby prawo..

28.01.2010
15:30
smile
[31]

smalczyk [ Senator ]

Caine ---> twoja e-pochwa na szczęście rozciągnięciu nie ulegnie bo jako uczciwy student w gajerze nie pomykasz

28.01.2010
15:38
smile
[32]

qLa [ MPO Medic ]

alexej
Odnosnie [10]
Szkoda, ze lekarze nie moga sobie krzyknac takich astronomicznych sum jak niektorzy prawnicy :)
No, ale fakt - "przeciez ja place skladke" + "przeciez leczenie mi sie nalezy"

Szczegolnie decydujac sie na studia medyczne, bo chyba dla kazdego jest jasne, ze sa one trudne, wymagajace, i praca pozniej tez do lekkich nie nalezy.
No i dlatego kazdy, kto konczy medycyne chcialby zarabiac tyle, ile musi w swoja prace wlozyc :) Ja 5 lat temu myslalem, ze w Sluzbie Zdrowia sie cos ruszy :) Mylilem sie :) Bogom dzieki zawsze zostaje emigracja i praca w XXIw. , a nie w glebokiej komunie za marne grosze :)

<--- Widac ci inteligentniejsi ida studiowac swiadomie cokolwiek innego, chocby prawo..
Nie ma to jak sie dowartosciowac

28.01.2010
15:43
smile
[33]

mikmac [ Senator ]

qla -->
oczywiscie, ze moga i to robia. Nazywa sie to albo prywatna praktyka albo prywatna przychodnia/szpital. Jakos nie mrugneli okiem w karalonie przyjmujac 180 tys pln za regeneracje kolana mojego kumpla :) Po prostu biali najpierw zapierdzielaja a pozniej zbieraja tego owoce. Ale nie oszukujmy sie - tak jest w wielu zawodach, lepszych niz machanie lopata.
Jak zwykly menago zapierdzielasz jako jakis junior czy account a pozniej jako senior, ew udzialowiec tylko wybierasz, ktora z dzialu tego dnia bedzie ci obciagac.
Ot takie proste realia...nawet nasz wysiu kiedys pewnie pierdzial w stolek za grosze a teraz pierdzi za kapuste.

28.01.2010
15:45
[34]

qLa [ MPO Medic ]

mikmac
Gdzie go na 180tys zł skasowali :o
Chyba w USA...

28.01.2010
15:47
[35]

wysia [ Senator ]

qLa -->
"No i dlatego kazdy, kto konczy medycyne chcialby zarabiac tyle, ile musi w swoja prace wlozyc"
Kazdy 'chcialby'. Tylko dlaczego 'mialby'? Bo sie 'nalezy'? Tak to wlasnie za komuny bywalo..

28.01.2010
15:47
[36]

mirencjum [ operator kursora ]

Jamkonorek --> Nie rozumiem tej nagonki na Mirencjum .

Jaka nagonka? Przecież to tylko "obrazowanszczina" stęka.

28.01.2010
15:48
[37]

Czagap [ Konsul ]

Jamkonorek ===> Kompleksy i nic więcej! Chłopcy muszą czuć, że oni jako "inteligencja", są czymś dużo bardziej wartościowym niż klasa pracująca. Na tym polu szczególnie docenić można Mr_Bagginsa. Jeszcze nie widziałem posta mirencjum nie opatrzonego jakimś upierdliwym komentarzem forumowego hobbita.

28.01.2010
15:52
[38]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

wysia -> Tyle, że lekarze mogą tak zrobić - ot, rzucić robotę i pootwierać prywatne praktyki. Koniec z darmową służbą zdrowia... Tyle, że w przeciwieństwie do innych zawodów - tutaj by wzięli nas za pysk i kazali pracować, bo życie ratować trzeba itd. Taka jest malutka różnica między służbą (nomen-omen) zdrowia a innymi zawodami. Już zresztą raz Żelazny Ludwik szykował na nas paragrafy...

qLa -> Stoma? :) To taki dowód, że jednak można za opiekę zdrowotną płacić - ba, nawet stać społeczeństwo.

28.01.2010
15:53
[39]

qLa [ MPO Medic ]

wysia
Acha :)
Pewnie, ze kazdy chcialby :) Lekarza tez chca :) I pozniej sa strajki :) No i pewnie tacy ludzie jak ty wtedy medza - "Jak oni moga strajkowac" :)
Bogom dzieki, ze moja czesc medycyny jest prawie w 100% prywatna :)


fresherty
Nie zapominaj, ze w kamasze mozna nas poslac xD
Jak prawnik wezmie 200zl za porade - pikus
Jak lekarz wezmie 100zl za porade - szczyt chamstwa, prywaciarz, lapowkarz, zlodziej xD
Taka glupia mentalnosc niektorych Polaczyn :)

Edit2:
Dokladnie ;) Momentami bogom dziekuje, ze celowalem w stome ;) Chociaz chirurgiem fajnie by bylo byc;)

28.01.2010
15:55
[40]

Mati176 [ King Klick ]

mirencjum --> Bo prawnik to najlepiej powinien charytatywnie robić, co? Widać, nie pojmujesz jak sie cala procedura odbywa i uwazasz, że taka porada prawnika to pikuś za którą powinien nic nie brac, a w najgorszym wypadku jakas symboliczna kwote - no bo w koncu czlowiek w potrzebie, niewazne jest to, ze prawnik ksztalcil sie tyle lat na swoj zawod by moc godnie zarobic, skoro tak naprawde jego zawod okazuje sie błahostką. Mogl zawsze zostac kierowcą autobusu, przynajmniej były z niego wiekszy pozytek, ot co!

28.01.2010
15:56
smile
[41]

Trael [ Mr. Overkill ]

Czagap---> No a jak odnosić się do gościa, który ma za złe całemu światu, że inni zarabiają więcej niż on za "na pewno nieuczciwą" pracę? Świetnie by się odnalazł w jakimś komunistycznym kraju gdzie mógłby w czasie wolnym polować na bumelantów i badylarzy...

28.01.2010
15:56
smile
[42]

smalczyk [ Senator ]

Czaqgap ---> drobny reminder - ta uprzejma wymiana docinkow rozpoczęła się od stwierdzenia imć mirencjuma o wrodzonym braku uczciwosciu u garniturowców.
Więc któż tu chce sie dowartościcować hę?

Niekomentuj czegoś co znasz tylko z autobusowych plotek

28.01.2010
15:58
smile
[43]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

fresherty - Czas przestać myśleć o całej braci lekarskiej i pomyśleć o sobie. Jak Ty otworzysz prywatną praktyke, świat się nie zawali. Naprawdę :)

28.01.2010
15:59
smile
[44]

twostupiddogs [ Senator ]

"Widac ci inteligentniejsi ida studiowac swiadomie cokolwiek innego, chocby prawo.."

Powiało optymizmem. Strasznie kumate społeczeństwo musimy mieć skoro takie tłumy studiują prawo.

28.01.2010
15:59
[45]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

Cainoor -> Oczywiście Twoim zdaniem to takie proste jak otwarcie warzywniaka? :) Najpierw trzeba zarobić, potem można zacząć o tym myśleć (a i tak trzeba znaleźć swoją 'niszę' rynkową).

qLa -> Nie. Tyle Ci powiem o chirurgii...

28.01.2010
15:59
[46]

qLa [ MPO Medic ]

Cainoor
Pamietaj, ze nie kazda specjalizacja medyczna da Ci morze pacjentow walacych drzwiami i oknami;)

Wyposazenie gabinetu stom. to jakies 150tys zlotych na podstawowe pierdoly typu Unit, autoklaw.

Ciekawe - prawo potrafia zrobic 3 dni w tygodniu, a medycyny jakos do teraz nie udalo sie stworzyc zaocznej :)

28.01.2010
16:00
[47]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

fresherty - Nie mówię, że takie proste. Jednak sam napisałeś, że lekarze mogą tak zrobić: "... Tyle, że lekarze mogą tak zrobić - ot, rzucić robotę i pootwierać prywatne praktyki. ..." ;)

28.01.2010
16:03
[48]

wysia [ Senator ]

Cainoor --> Spora czesc tych zaradniejszych juz to dawno zrobila, ale nie ma co sie dziwic tym, co nie chca - wszak to duzo latwiej i wygodniej siedziec w budzetowce, i domagac sie wiekszych zarobkow..:)

28.01.2010
16:03
[49]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

Cainoor -> Dopóki Polak będzie mógł mieć coś za darmo, ale gorzej, będzie narzekał że 'musi czekać w kolejkach do specjalisty', będzie żądał, pozywał i opluwał dopóki za darmo nie dostanie.

Poza tym - prawo narzuca konkretne (często z dupy wzięte) standardy, które trzeba spełnić w gabinecie specjalistycznym, a to kosztuje - i nie są to dziesiątki tysięcy, a raczej setki. Żeby było zabawniej - rzadko kiedy same szpitale te standardy spełniają. I tak można gadać do nocy...

wysia -> I myślisz, że co co 'poszli na swoje' mają tak lekko? Takie prywatne przedsięwzięcia to kwestia zainwestowanych milionów, albo plajty. Prosta sprawa - rynek jest mały dopóki mamy monopolistę i to na dodatek robiącego za darmo - patrz 1. akapit.

Acha - zaraz powiesz, że można konkurować jakością - pewnie, ale nie usługi. Można skrócić czas oczekiwania najwyżej - usługa musi być taka sama w szpitalu, jak i w prywatnym gabinecie. Są standardy (często skostniałe i oderwane od rzeczywistości), nowe metody są trudne do przeforsowania (potrzebna jest zgoda - na wszystkie usługi zresztą), a jak coś udupisz, to niezależnie od tego czy w szpitalu, czy w prywatnym gabinecie - wszystko musi być wykonane perfekcyjnie.

28.01.2010
16:07
[50]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

wysia - Oczywiście, że tak. Trzeba być zaradnym, odważnym, niegłupim i mieć trochę szczęścia ;)

fresherty
"Dopóki Polak będzie mógł mieć coś za darmo, ale gorzej, będzie narzekał że 'musi czekać w kolejkach do specjalisty', będzie żądał, pozywał i opluwał dopóki za darmo nie dostanie."

- Ja jestem Polakiem, a doskonale sobie zdaje sprawę z faktu, że darmowe nic dzisiaj nie jest. Nawet "darmowa" służba zdrowia :) I skoro mi się należy, to naturalne, że będę żądał. Z pozywaniem i opluwaniem na razie się wstrzymuję :)

"Poza tym - prawo narzuca konkretne"

- Od prawa to mamy prawników ;-)

28.01.2010
16:08
smile
[51]

alexej [ Piwny Mędrzec ]

no bo w koncu czlowiek w potrzebie, niewazne jest to, ze prawnik ksztalcil sie tyle lat na swoj zawod by moc godnie zarobic, skoro tak naprawde jego zawod okazuje sie błahostką. Mogl zawsze zostac kierowcą autobusu, przynajmniej były z niego wiekszy pozytek, ot co!

W sumie to masz rację. Na forum wydziałowym czytałem ostatnio opracowanie pewnych badań, z których wynikało, że im większy jest współczynnik studentów prawa w kraju, w tym gorszej sytuacji jest gospodarka tego państwa. Także w gruncie rzeczy, gdyby połowa studentów prawa rzuciła to i została kierowcami autobusów, to by to gospodarce nie zaszkodziło.

Z resztą nie oszukujmy się, dowcipy w stylu "Co to jest: 10 000 martwych prawników na dnie oceanu? Też nie wiem, ale zaczyna się super!" nie wzięły się z sufitu ;)


28.01.2010
16:08
smile
[52]

qLa [ MPO Medic ]

fresherty
Nigdy nie zapomne, jak pani z sanepidu chodzila po gabinecie z linijka i sprawdzala czy kaloryfer jest wiecej niz 5cm od sciany xD

28.01.2010
16:09
[53]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

qLa -> Spoko, powoli cośtam w kierunku stomy zaocznej kombinują w Krakowie. Medycyny nie mają na razie jak - za duża baza kliniczna potrzebna, nikogo nie stać na to.

Tia, a patrzyłeś jakie są wymagania dla sali operacyjnej? :) Technologia rodem z NASA... A jak jest w szpitalach każdy kto choć raz był wie... :)

Cainoor -> Zdziwiłbyś się. Standardami, wytycznymi i innymi pierdołami można zawalić cały pokój.

28.01.2010
16:12
[54]

alexej [ Piwny Mędrzec ]

qLa, fresherty ->

nie zapominajcie, że to prawo i te ustawy były tworzone przy współpracy z lekarzami. To oni, prof. dr hab. dyrektorzy szpitali i oddziałów zalecili takie wymagania dla prywatnych praktyk. U was, tak jak w palestrze, starzy panowie którzy już się urządzili robią wszystko by pozostać jedynymi, którym się tak dobrze wiedzie.

28.01.2010
16:14
[55]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

alexej -> Nawet nie - większość z tych norm i innych cudactw pochodzi z kochanej Unii Europejskiej, która owszem - wymaga, ale akurat w tej dziedzinie dofinansowuje bardzo skąpo. Oczywiście 'lekarze' z ministerstwa to łykają, bo ostatni raz pacjenta widzieli na studiach (a i to jak faktycznie medycynę kończyli, a nie zarządzanie służbą zdrowia czy zdrowie publiczne)

28.01.2010
16:16
[56]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

fresherty - Ok, nie przeczę. Jednak jest wiele zawodów, gdzie trzeba mieć ogromną wiedzę, doświadczenie, trzeba starannie pracować, a odpowiedzialność jest ogromna. Lekarze nie mają monopolu na ciężki zawód.

Bić za przyrównanie toku nauki i pierwszych lat pracy prawnika do lekarza jest moim zdaniem nie na miejscu.

No, ale to taki "mały" offtop hehe

28.01.2010
16:21
[57]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

Ano dlatego IMO powinniśmy tą dyskusję skończyć, bo nieraz ją przeprowadzałem i nigdy nie prowadziła do niczego konstruktywnego.

28.01.2010
16:23
[58]

DEXiu [ Senator ]

alexej post [10] ==> Aha. Czyli kasa prawnikom należy się za to, że przebrnęli przez bagno, które sami sobie gotują w swoim kółeczku wzajemnej adoracji? Za sam fakt, że studenciaki i aplikanci przeszli przez tor przeszkód i kłody rzucane im pod nogi przez starych wyjadaczy?

Mati176 ==> To może zechcesz wytłumaczyć ZA CO tak dokładniej prawnicy biorą tę kasę? Za odpowiedzialność? A na czym ona miałaby niby polegać? Że sumienie będzie czasem gryzło? Odpowiedzialność to by była, gdyby z własnej kieszeni (lub z własnego czasu i życia) płacili za swoje błędy i winy. Irytuje mnie takie gadanie, że prezesi i inne ważniaki biorą kasę za jakąś abstrakcyjną "odpowiedzialność", której nikt na dobrą sprawę nie potrafi zdefiniować.

------------------------------------------------------------------

Co do tematu:

Jarpen [7] ==> Bo z ronda zjeżdża się z pasa zewnętrznego ;)

A w kwestii ogólnych sytuacji "udawanego wpuszczania" z podporządkowanej czy przy zmianie pasa - najlepiej jest zapewnić sobie świadka/świadków, którzy mogą nas wesprzeć w przechyleniu szali na naszą stronę. A jeżeli wyłudzacz się zatrzymał aby nas wpuścić - jesteśmy na wygranej pozycji (oczywiście o ile mamy świadków) bo ruszając (aby w nas uderzyć) włączał się do ruchu i to my mieliśmy pierwszeństwo - niezależnie od tego czy wjeżdżaliśmy z podporządkowanej, zmienialiśmy pas czy skręcaliśmy w lewo.

28.01.2010
16:24
smile
[59]

Backside [ Senator ]

Ok, a poza zajeżdżającą późną podstawówką batalią "prawnicy-lekarze-reszta", może ktoś ma jeszcze coś do dodania na temat?

28.01.2010
16:26
[60]

qLa [ MPO Medic ]

fresherty
Ale to UJ probuje, czy jaka prywatna uczelnia? Az sobie nie potrafie wyobrazic wyposazenia takich studiow. Dodatkowo - oooo zgrozo dla pacjentow - skoro ja narzekam na ilosc pacjentow, ktorych przyjme w trakcie studiow to nie wyobrazam sobie, jak to bedzie wygladalo na zaocznych? Sama teoria? Czy w tygodniu praktyka?

Nawet nie chce sobie wyobrazac, jakie koszta generuje utworzenie nowoczesnej sali chirurgicznej;) No, ale oboje wiemy, jak obecnie to w Polsce wyglada;) Sanepid to chyba niektore szpitale omija szerokim lukiem ( swoja droga slyszalem, ze tak naprawde jest )

alexej
Nie wiem czy wymogi Sanepidowskie sa konsultowane z lekarzami.
Niestety medycyna ma to do siebie, ze poza nauka teoretyczna i przyjmowaniem pacjentow dodatkowo musisz walczyc z rojem idiotow, ktorzy ostali sie po komunie i dalej medycyne widza jako przedmiot, w ktorym podstawa jest opanowanie 1000stron spiewajaco...

28.01.2010
16:29
[61]

Lysack [ Przyjaciel ]

Pozwolę sobie wtrącić parę słów od siebie :)

Po pierwsze, prawników jest w Polsce za dużo - skutkuje to tym, że na jednego przypada mniej klientów, a to z kolei powoduje, że aby wyjść na swoje trzeba podnieść ceny. Jest to jeden z nielicznych zawodów, w którym zasady działania konkurencji nie obowiązują. Policzenie mi 150zł netto, za odpowiedź na jedno, dość proste pytanie to lekka przesada.

Druga sprawa to służba zdrowia - o wiele bardziej wolałbym płacić ubezpieczenie do jakiejś prywatnej firmy i oczekiwać od służby zdrowia normalnych usług. I tak często chodzę prywatnie, bo tylko w ten sposób udaje się coś w miarę szybko załatwić. Nie zawsze jest to jednak możliwe - gdy mój tata miał problem z płucami udał się do lekarza państwowego. Lekarz pracujący od 9 do 11:30 (!) przyszedł do pracy na 10:20, a gdy tylko minęła godzina 11:30 odesłał zapisanych na ten dzień pacjentów do domu tłumacząc się, że już skończył pracę. I to nie jedyny taki przypadek z jakim się spotkałem. Chodząc do prywatnych lekarzy, gdy umawiałem się na daną godzinę to dokładnie wtedy byłem przyjmowany, a cenowo za standardowe usługi prezentuje się to dość korzystnie - w granicach 50-100zł za usługę i brak konieczności oczekiwania na przyjęcie przez 2-3 miesiące.

28.01.2010
16:31
[62]

HUtH [ pr0crastinator ]

Backside <- to jest piękne jak ładnie i szybko tworzy się offtopic i forum zmienia się niemal w czat :) Aż się boję ile teorii na gruncie psychologii, socjologii, socjobiologii, antropologii i filozofii dałoby się z tego wyciągnąć :P

28.01.2010
16:42
[63]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

Lysack -> Taki lekarz w poradni potrafi dostawać 4-5 zł od pacjenta na rękę (zależy od kontraktu, typu wizyty itd.). Teoretycznie w czasie godziny może ich przyjąć 4 (15 minut na pacjenta - narzucone przez NFZ - nawet jeśli wizyta to tylko przepisanie leku który pacjent i tak i tak musi brać). Za 20 zł/godzinę zegarową (w teorii) trochę się odechciewa pracować co? :) Sprawny (co nie znaczy, że nie dobry jednocześnie) lekarz potrafi w ciągu godziny załatwić 10+ pacjentów (i to bynajmniej nie gorzej), tyle, że to jest niezgodne z prawem i czasem łapią takiego 'nieuważnego'...

Oczywiście nie usprawiedliwia to partactwa i chamstwa, chodzi mi o to, że często lekarz jest 'jednocześnie' w kilku miejscach i może gdzieś nie zdążyć. Prawda jest taka, że jakość usługi zależy od wynagrodzenia, jeśli pracownik uważa, że dostaje za mało - będzie pracował niewydajnie albo w ogóle pracę olewał.

qLa -> Prywata - na razie męczą się z Ministerstwie z pozwoleniami z tego co wiem. Co do pacjentów - cóż, płacisz-wymagasz... papieru, niekoniecznie wykształcenia. Źle też się wyraziłem pisząc 'zaocznie' - chodziło mi o płatny kierunek bez progów itd., zajęcia mają być w ciągu tygodnia. Nie interesowałem się za bardzo... IMO prędzej im kaktus na głowie wyrośnie, niż dadzą radę - opór jest dość... hm... znaczny:)

Co do sanepidu - sala operacyjna musi być wietrzona, w zamyśle - specjalistyczną klimatyzacją. W pewnym mieście, w pewnym szpitalu, polega to na tym, że otwiera się okno na ulicę (jedną z bardziej ruchliwych w dużym mieście...), drugie okno na podwórze i voila... Żeby to jeszcze była jakaś powiatowa 'rzeźnia' - co tam! Szpital kliniczny jednego z Uniwersytetów.

[ech, a miałem już nie offtopować ><]

28.01.2010
16:54
[64]

qLa [ MPO Medic ]

fresh
A to prywatna uczelnie to jeszcze potrafie sobie wyobrazic, chociaz az boje sie pomyslec, jakie byloby tam semestralne czesne? 20.000zl? Conajmniej.

28.01.2010
16:57
[65]

Lysack [ Przyjaciel ]

fresherty -> zależy jaki lekarz - jeśli taki zwykły, siedzący w przychodni i wypisujący recepty na syrop od kaszlu lub skierowania do specjalisty, to jednak 20zł/h to całkiem przyzwoita stawka. Przy założeniu normalnej pracy 8 godzin dziennie, to daje nam nieco ponad 3000 miesięcznie.

A nawiązując do sytuacji opisanej przeze mnie w poprzednim poście - sądzisz, że gdybyś miał prywatny gabinet i spóźniłbyś się prawie 1,5 godziny to pacjent, z którym byłeś umówiony przyszedłby do Ciebie ponownie? Ja prawdopodobnie już po 15-20 minutach opóźnienia bez uprzedzenia poszedłbym do konkurencji, która choć spora to wciąż się rozwija.

28.01.2010
17:12
[66]

Mati176 [ King Klick ]

alexej -->
Na forum wydziałowym czytałem ostatnio opracowanie pewnych badań [...]

lex.edu.pl? ;)

DEXiu
Mati176 ==> To może zechcesz wytłumaczyć ZA CO tak dokładniej prawnicy biorą tę kasę? Za odpowiedzialność? A na czym ona miałaby niby polegać? Że sumienie będzie czasem gryzło? Odpowiedzialność to by była, gdyby z własnej kieszeni (lub z własnego czasu i życia) płacili za swoje błędy i winy. Irytuje mnie takie gadanie, że prezesi i inne ważniaki biorą kasę za jakąś abstrakcyjną "odpowiedzialność", której nikt na dobrą sprawę nie potrafi zdefiniować.

Ja nic nie pisalem o odpowiedzialnosci, to sam sobie dopowiedziales :). Ale skoro podjales juz ten temat, to moim zdaniem cos jak moralnosc, odpowiedzialnosc, sumienie itd. to zalezy indywidualnie od czlowieka - po prostu jeden bardziej przezywa drugi mniej, co tyczy sie kazdej grupy ludzi, takze prawnikow (nie bojmy sie tego powiedziec wprost - to tez ludzie ! :) )
Co do odpowiedzi na Twoje pytanie - prawnicy powinni brac pieniadze za to, ze maja wiedze prawnicza, z ktorej korzystaja na potrzeby klienta ktory korzysta z ich uslug. Wiedza prawnika (dobrze wyksztalconego) potrafi rozwiazac wiele problemow klienta (w koncu po to sie klient udaje do prawnika, prawda?), bo gdyby klient bez wiedzy prawniczej zaczal dzialac na wlasna reke w mysl zasady "nie potrzebuje placic tyle forsy jakiemus prawniczemu darmozjadowi", badz po prostu nie stac by go bylo na dobrego prawnika, to w takim wypadku wyrządza sobie wiecej krzywdy niż pożytku. Sad but true.

28.01.2010
17:16
[67]

alexej [ Piwny Mędrzec ]

@mati

yep

28.01.2010
17:23
[68]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

Lysack -> Znowu mała pomyłka w sformułowaniu z mojej strony - pisząc 'na rękę' miałem na myśli 'część tego co płaci NFZ na pacjenta trafiającą jako przychód do lekarza'. To nadal podlega opodatkowaniu.

28.01.2010
17:26
[69]

EspenLund [ Senator ]

Mr_Baggins

Dlaczego mam wrażenie że jesteś trollem?
"Grzesznik chce uchodzić za świętoszka, skąpiec za szczodrego - a głupi za mądrego"

28.01.2010
17:30
[70]

DEXiu [ Senator ]

Mati ==> No tak. Tyle tylko, że na podobnej zasadzie ("klient płaci za coś, czego albo sam nie umie zrobić, albo nie chce, albo chce żeby było to zrobione lepiej niż gdyby sam się miał tego podjąć") opiera się sens istnienia i działania większości zawodów sektora usługowego, więc w dalszym ciągu nie tłumaczy to dyskutowanych tutaj drakońskich (choć jak wiadomo - jest to kwestia punktu widzenia) cen usług prawników. Wg mnie wyjaśnieniem tej zagadki jest wypowiedz [61] Lysacka - po prostu w "branży" prawnej praktycznie nie ma konkurencji.

28.01.2010
17:51
smile
[71]

qLa [ MPO Medic ]

Czyli oligopol prawniczy po prostu ujmujac ;)

28.01.2010
18:12
smile
[72]

alexej [ Piwny Mędrzec ]

Panowie, jaka konkurencja?
Nie ma szans na konkurencję w sytuacji, w której samorząd adwokacki uznał, że reklamowanie swoich usług np. w prasie nie wypada mecenasom, nie ma rankingów ani żadnych innych źródeł, z których klient z "ulicy" może się dowiedzieć czy dany prawnik jest dobry, a izby notarialne zawzięcie debatują, czy rejentowi PRZYSTOI posiadać stronę internetową, ponieważ istnieje podejrzenie, że jest to sprzeczne z etosem zawodowym.

28.01.2010
18:38
[73]

zapomnialem_stary_login [ Konsul ]

Lysack--> znam prywatną służbę zdrowia od drugiej strony. Otóż lekarz potrafi mieć zapisanych 20 pacjentów na cały dzień i rano zadzwonić że on dzisiaj nie przyjdzie, bo jedzie na narty- podczas gdy pacjenci już zaczynają się schodzić. Moje fatalne zdanie o polskich lekarzach chyba nigdy się nie zmieni, ponieważ zbyt wiele się napatrzyłem i nasłuchałem. Dla mnie lekarze to w ogromnej części zdemoralizowana hołota, choć nie przeczę że znam też takich na poziomie, ale to marna część ogółu. Jednak generalnie klinika z która miałem styczność przestała wykonywać operacje z udziałem polskich lekarzy- Francuz potrafi przylecieć tutaj samolotem, wykonać wszystkie zaplanowane operacje i wrócić do domu tego samego dnia wieczorem. Finansowo wychodzi to sporo taniej (!), a jakościowo stokroć lepiej, ponieważ nigdy się nie zdarzyło żeby przyjezdny lekarz zapił, albo pojechał w góry i olał pacjentów. To jest zupełnie inny poziom niż to rodzime buractwo.

W kwestii prawników oczywiście racji nie masz z tym że jest ich za dużo- otóż jest ich zdecydowanie za mało, stąd wysokie ceny usług. Ale bardzo powoli idą zmiany na lepsze, w związku z czym już czytam i słyszę ujadanie zainteresowanych trwaniem obecnego stanu rzeczy. Tutaj po prostu nie ma wolnego rynku. Gdyby tak było np. wśród fliziarzy, to za położenie metra kwadratowego płaciłbyś teraz 200zł. Ale tutaj konkurencja jako taka jest, więc jak 2 lata temu ludzie się zwiedzieli że za m2 płytek zarobią spokojnie 50zł, a za dzień pracy mogą mieć bez kłopotu 500zł, to napływ do zawodu był ogromny. W tej chwili można zbić ceny za metr kwadratowy do 15-20zł jeśli jest to duże zamówienie, a co za tym idzie zarobki spadły bardzo znacząco. Identyczna sytuacja jest wśród taksówkarzy czy wśród szkółek nauki jazdy. Tylko że tutaj państwo raczej nie nakłada ograniczeń i jest w tej chwili wolna konkurencja, a ceny spadają.

28.01.2010
19:07
[74]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

Ale żeście rozwinęli wojenkę. Zupełnie niepotrzebną, zwłaszcza że lekarze prawnikom ani prawnicy lekarzom nie wchodzą w drogę. I jedni i drudzy chcą jednak mieć coś za te kilka lat wyrzeczeń i katuszy. Ciekawe czemu nie psioczycie na zarabiających krocie inżynierów, managerów po niedzielnej szkółce ekonomicznej czy informatyków, którzy plasują się na jednym z wyższych miejsc na listach płacowych.


DEXiu- z tego co ja widzę, to łysack (pomijając już to, że nie wie co mówi) narzeka na to, że prawników jest za dużo, więc logicznie rzecz biorąc konkurencja jest, to i ceny powinny być niższe. Ale to takie czepialstwo.

28.01.2010
19:10
smile
[75]

Mr_Baggins [ Legend ]

zapomnialem_stary_login - pierdzielisz od rzeczy. Czy twój stary login to przypadkiem nie "mirencjum"?

Ciekawe czemu nie psioczycie na zarabiających krocie inżynierów, managerów po niedzielnej szkółce ekonomicznej czy informatyków, którzy plasują się na jednym z wyższych miejsc na listach płacowych.

Psioczą, zwłaszcza ci, których szczytem marzeń jest tysiąc pińcet na rękę a zarobki rzędu 200 zł za poradę to kosmos.

28.01.2010
19:15
smile
[76]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

Szczerze mówiąc, to nie wiem czy to jest pojazd w moją stronę, czy zwykła wypowiedź..

28.01.2010
19:16
[77]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

NewGravedigger -> zwłaszcza że lekarze prawnikom ani prawnicy lekarzom nie wchodzą w drogę

Chciałbyś... W Polsce powoli robi się jak w USA - milionowe odszkodowania za błędy lekarskie, więzienie itd. Czasem słuszne, czasem po prostu wymuszone, bo pewnych rzeczy nie da się zauważyć podczas zabiegu (a potem można wyciągnąć jak się człowiek spokojnie zastanowi).

28.01.2010
19:32
smile
[78]

wysia [ Senator ]

NewGravedigger --> Ja tu specjalnie nie widze, zeby ktos narzekal na zbyt wysokie zarobki lekarzy - to raczej lekarze narzekaja, ze "chcieliby wiecej, a im nie chca dac" (oczywiscie glownie lekarze z budzetowki - ci zmuszeni przez kogos do tej pracy).
O masz, i do tego podli prawnicy wymyslaja jakies sprawy o bledy w sztuce, a to przeciez ludzka rzecz obciac komus nie to co trzeba, albo zaszyc nozyczki w brzuchu, kazdy sie moze pomylic, moznaby je przeciez spokojnie wyjac i nic nikomu nie mowic, a tu zaraz jakis prawnik z pozwem zza krzaka wyskakuje...:(

28.01.2010
20:23
smile
[79]

Lysack [ Przyjaciel ]

zapomnialem_stary_login -> co do ilości prawników, to wystarczy przejść się Piotrkowską w Łodzi - w jednej kamienicy potrafi być nawet kilka agencji adwokackich. W innych miastach to samo - wystarczy się przejść po mieście i można zauważyć jak tego dużo. Po prostu nie są aż tak widoczne, żeby się to rzucało w oczy - zazwyczaj kończy się na marmurowej lub granitowej tabliczce przy bramie - bez kolorowych reklam czy innych takich :)

Konkurencja u prawników, jest podobna jak u księży. Im będzie więcej kościołów i księży tym droższe będą usługi - nikt raczej z ceny nie zejdzie, bo ludzie takie usługi muszą skądś pobierać, a skoro jest mniej klientów, to w jakiś sposób mniejszy utarg trzeba sobie odbić.
I tak jak Alexiej napisał - żaden adwokat nie ogłosi się na bilbordzie "tylko u mnie, porada prawna za 29,99", bo gdyby tak było nie mógłby opędzić się od klientów, jednocześnie z pewnością zarabiając więcej niż zarabia teraz pobierając opłaty rzędu 100 czy 200zł za to samo :)
Konkurencja nie ma prawa bytu w miejscu, gdzie nie są oficjalnie znane kwoty za konkretny towar, a nikt nie będzie szedł do 200 kancelarii mieszczących się na jednej ulicy, żeby wybrać najtańszą :)

28.01.2010
21:32
[80]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

Łysack

Uwielbiam Twoje biznesowe teorie :) Są tak absurdalne, że aż z przyjemnością się je czyta. Prawników generalnie jest niewielu - około 1 000 notariuszy, 10 000 adwokatów i 25 000 radców prawnych. Jak na 38 mln kraj nie są to oszałamiające liczby. Każdy z tych zawodów od dwóch lat powiększa się o 10-20% i widać systematyczny spadek ceny. Kancelaria w której pracowałem wcześniej, aby pozostać konkurencyjna, musiała znacząco zbić ceny, tak samo kancelaria w której pracowałem ostatnio. Powiedziałbym, że w przeciągu tych trzech lat ceny spadły o co najmniej 20% (nie mówię o kosztach stałych wynikających z ustaw). Znajomy prawnik trzy lata temu za poradę brał grubo ponad 200 zł, dzisiaj w zależności od klienta uzyskuje 120-150 zł. Jeśli to jest ten wzrost cen o którym mówisz to gratuluję - nie wiedziałem, że ceny rosną spadając.

Należy jednak mieć na względzie, że to co prawnik zarobi, nie wpada w całości do jego kieszeni. Ma do zapłacenia podatek, ubezpieczenie cywilne (tak, radcy i adwokaci są ubezpieczeni na wypadek odpowiedzialności cywilnej) czy w końcu koszt wynajmu biura. Adwokat w dużym mieście z biurem gdzieś na kresach nie ma szans na pozyskanie klientów, biuro w centrum w dobrej lokalizacji to koszt co najmniej 4000 zł miesięcznie. Uwielbiam te wszystkie absurdalne wyliczenia gdzie pomija się tak podstawowe rzeczy.

Poza tym od kilku lat dynamicznie rozwija się rynek darmowych porad w internecie, udzielanych najczęściej przez radców prawnych - to w sumie jedyna szansa na reklamę. Dzisiaj mało kto idzie do prawnika z prostym pytaniem i ludzie wolą odpowiedzi poszukać w internecie albo kupić internetową poradę prawną za 20-40 zł. To są duże koszty? :) Albo nowy darmowy serwis legeo - porad udzielają tam radcowie, którzy nie biorą żadnych za to pieniędzy.

Zabawne mimo wszystko są argumenty, że prawnik czy lekarz powinni zarabiać dużo bo dużo studiowali. Studia to wybór człowieka. Na prawie ludzie często opierdzielają się przez 4 lata i w ostatnim roku wykuwają na pamięć pewną ilość ustaw żeby zdać na aplikację. Na pewno dla średnio rozgarniętego człowieka prawo to nie są wymagające studia. Spokojnie można studiować dziennie i pracować. To tylko takie utarte przekonanie, że jest to coś lepszego od innych studiów. Fakt, może kucia jest więcej, ale człowiek się wprawia.

P.S. Co do reklamowania się na billbordzie to poczytaj Lysack obostrzenia reklamy prawników zanim zaczniesz dalej pisać bzdury.

28.01.2010
21:39
smile
[81]

Lysack [ Przyjaciel ]

Misiaty -> pisałem to na podstawie własnych doświadczeń - pytając w przeciągu kilku lat o tę samą usługę nie zauważyłem jakiegokolwiek spadku cen.
A co do moich absurdalnych teorii, to na pewno nie słyszałeś o sztucznym windowaniu cen cukru, cementu czy paliw przez głównych/wszystkich dostawców tych rzeczy na nasz kraj.

Co do reklamy oparłem się tylko na poście Alexeja.

Kwota jaką jestem w stanie zapłacić za przeczytanie jednej strony dokumentacji i odpowiedź na proste pytanie na tej podstawie, to 30-50zł, co i tak jest dość sporą kwotą jak za 5-7 minut pracy :)

28.01.2010
21:48
[82]

_MaZZeo [ Legend ]

mirencjum --> jestem ciekaw - skończyłeś jakiekolwiek studia? Kim jesteś z wykształcenia?

28.01.2010
21:56
[83]

Mr_Baggins [ Legend ]

Mirencjum z wykształcenia (i manier) jest szoferem.

28.01.2010
21:57
[84]

mirencjum [ operator kursora ]

_MaZZeo --> Czy studia w naszym kraju są obowiązkowe? Czy ukończone studia czynią człowieka lepszym? Czy ukończone studia powodują, że człowiek na pewno jest mądrzejszy?

Jestem robolem. Wystarczy?

28.01.2010
22:03
smile
[85]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Lepiej być szoferem niż ludzkim zerem, że sobie sparafrazuję, panie Baggins.

28.01.2010
22:05
[86]

EspenLund [ Senator ]

Mr_Baggins

Powtórzę co napisałem, tym razem w zrozumiałym dla Ciebie języku.

Przepraszam pana, ale jest pan idiotą, dziękuję.

28.01.2010
22:09
[87]

alexej [ Piwny Mędrzec ]

Misiaty ->

ależ oczywiście, że stwierdzenie "dużo się uczył to powinien dużo zarabiać" jest zabawne. Mój post miał po prostu spróbować przedstawić komuś, dla którego 50zł za "słowa" to jakiś absurd jak to naprawdę wygląda. I skąd się biorą te "nic nie robiące, bogate papugi-złodzieje".

Nie zmienia to jednak faktu, że większy sens ma stwierdzenie "ciężko pracował, długo uczył się i rozwijał i teraz ceni swoją wiedzę i umiejętności", niż "precla robił, zrobił kilka geszeftów, miał fart i się dorobił". Ta pierwsza ścieżka jest pożądanym i słusznym sposobem osiągania kulturowo określonych celów przez kulturowo określone środki dla klasy średniej, ta druga jest "drogą-wytrychem" dla klasy niższej nie akceptującej tych środków.

Zaś sama trudność studiów prawniczych w dużej mierze zależy od wydziału.

28.01.2010
22:14
[88]

_MaZZeo [ Legend ]

mirencjum --> nic takiego nie napisałem, natomiast czytając twe posty mam wrażenie, że masz wielki żal do ludzi, którzy są po studiach i nie są robolami.

28.01.2010
22:20
[89]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

alexej

Gospodarka rynkowa ma jedną, zasadniczą zaletę - płaci się za efekty. Więc dobry prawnik nie ma się czego obawiać. I tu masz rację - płaci się za doświadczenie, wiedzę etc. Po prostu rynek wycenia. Ktoś jest skuteczny - zarabia dobrze. Ktoś nie potrafi sobie poradzić - jest bezrobotny. Krótka piłka :)

28.01.2010
22:22
[90]

mirencjum [ operator kursora ]

_MaZZeo --> Wysnułeś taki wniosek, bo napisałem, że adwokaci zdzierają skórę? Przecież to żadna nowina. Studia nie mają nic do tego, bo w obecnych czasach jest to bardzo prosta sprawa. Zbyt prosta.

Ośmielę się przypomnieć, że to nie moja skromna osoba jest tematem wątku. Dlatego proszę o skupienie się nad ubezpieczeniami i wyłudzeniami.

28.01.2010
22:24
[91]

EspenLund [ Senator ]

_MaZZeo->

Dlaczego ciągle wszyscy piszą "robolami"?
Gdyby nie tacy ludzie jak mirencjum to nie miałbyś czym dupy na uczelnie zawieźć.
Nie myślcie sobie że każdy kto studiuje ten jest wielkim "inteligentem".
Według mnie studia to dla 3/4 uczących się na nich powód do wywyższania się "bo on studiuje i po studiach zaraz znajdzie pracę za 5000zł na rękę, Pozdrawiam wszystkich zadufanych w sobie frajerów z mlecznym wąsikiem, AVE!

28.01.2010
22:28
smile
[92]

Mr_Baggins [ Legend ]

O, espenlund kolejny przedstawiciel pokolenia 1200 zł brutto.

28.01.2010
22:29
[93]

_MaZZeo [ Legend ]

mirencjum --> wniosek ten wysnułem ogólnie na podstawie twoich postów w tego typu "życiowych" wątkach, a nie tylko tutaj.

EspenLund --> ale to mirencjum pierwszy użył określenia "robol", nie ja.

28.01.2010
22:38
[94]

EspenLund [ Senator ]

Mr_Baggins

Pokolenie 1200zł brutto? Opowiedz mi coś o tym.

28.01.2010
22:54
smile
[95]

ES_Lechu [ Mocny Mariusz ]

Jezus... co sie tutaj dzieje? Z dnia na dzień nagle ogolnie lubiany mirencjum staje sie celem ataków bandy ludzi myslacych, ze jak maja jakies studia to nagle sa klase spoleczna wyzej. Opanujcie sie troche...wielcy swiatowcy, kurwa mac.

28.01.2010
23:00
smile
[96]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

bandy ludzi myslacych, ze jak maja jakies studia to nagle sa klase spoleczna wyzej.


kiedy nikt tak nie powiedział oprócz atakujących właśnie tych ludzi....

28.01.2010
23:04
[97]

Emil22 [ Generaďż˝ ]

Ładny burdel.... temat o czym innym i posty o czym innym..

Co do mirencjum też nie łapie o co chodzi... miałem wrażenie, że ludzie go tu lubią, a tu nagle taki pojazd.

28.01.2010
23:22
smile
[98]

Deepdelver [ Legend ]

Kolejny zlot życiowych frustratów?

Po pierwsze: nie ma obowiązku korzystania z usług prawników. Nawet jeśli kogoś na prawnika nie stać, to zawsze może skorzystać np. z pomocy bezpłatnej Studenckiej Poradni Prawnej czy Stowarzyszenia Pomocy Ofiarom Przestępstw. Ale oczywiście lepiej tłuc te bezmyślne komunały i kisić się w sosie własnego życiowego niepowodzenia.

Po drugie: są kancelarie, które dobrze prosperują, są też takie, które generują długi i plajtują. To nie jest taki łatwy kawałek chleba, jak się niektórym wydaje. Przede wszystkim wymaga dużego nakładu czasu, starań i środków.

Po trzecie: nikt nikomu nie broni dostępu do prawniczych studiów ani (ostatnio) zawodu. Jak ktoś woli wcześniej zacząć karierę zawodową i pracować fizycznie, to jego wybór i nie może jego konsekwencjami obarczać całego świata. W życiu jest czas zasiewów i czas plonów - ile zasiejesz, tyle zbierzesz.

Po czwarte: prawnikom jako jednym z niewielu grup zawodowych zdarza się pracować pro publico bono i to z własnego wyboru. Wbrew pozorom nie zdarza się to rzadko. Niech teraz każdy z wiecznie nadąsanych na "prawniczą klikę" odpowie sobie pytanie kiedy sam coś takiego zrobił.

Po piąte: prawnicy odpowiadają za udzielone porady i są na tę okoliczność objęci obowiązkowym ubezpieczeniem OC.

Po szóste: wbrew pozorom konkurencja jest spora i z roku na rok większa. Przekłada się to na bardzo widoczne zmiany w zarobkowaniu prawników, terminach załatwienia sprawy, godzinach przyjęć itp. Żeby uzyskać podobny efekt finansowy jak np. przed dwoma laty trzeba włożyć zauważalnie więcej pracy.


ES_Lechu --> prześledź uważnie wątek. To mirencjum zgłosił jakieś egzystencjalne pretensje o to jak adwokaci "nauczyli się zdzierać skórę z bliźniego w potrzebie". Mirencjum pomaga ludziom w potrzebie - babcie o kulach podwozi autobusem pod sam dom, z zimie grzeje w autobusie na swój koszt, ubogo odzianych ludzi (których nie stać na bilet) ukrywa w kabinie przed kontrolerami, a jak mroźną nocą wraca po pracy do domu i zobaczy kogoś daremnie czekającego na autobus, to potrafi się wrócić na zajezdnię i go podrzucić. ;)

28.01.2010
23:28
[99]

DEXiu [ Senator ]

Deepdelver ==> Skoro się włączyłeś do dyskusji, to może zechcesz jeszcze poświęcić chwilę i oświecić laików na czym polega (dokładnie) owa odpowiedzialność, od której to prawnicy się nawet ubezpieczają?

28.01.2010
23:28
[100]

Mati176 [ King Klick ]

Co do mirencjum też nie łapie o co chodzi... miałem wrażenie, że ludzie go tu lubią, a tu nagle taki pojazd.

Żaden pojazd, tylko próba wyjaśnienia dlaczego obecny stan rzeczy jest taki, a nie inny. Użalanie sie nad sobą i wyzywanie innych od "zdzierców" bo cenią swoją prace (plus dochodzi multum innych czynników co zostało wyjasnione w powyższych postach) do niczego nie prowadzi, póki osoba użalająca się nad sobą nie przemyśli swoich poglądów, bądź nie zamilczy (przynajmniej nie bedzie sie dalej narażać na jak to okresliles "pojazdy"). Mirencjum ma swoje zdanie, ktos inny ma inny poglad i wywiazuje sie burzliwa, ale zawsze - dyskusja.

EDIT:
Dobrze to podsumował Deepdelver.

28.01.2010
23:35
[101]

Deepdelver [ Legend ]

DEXiu --> odpowiada za szkody, które spowodował niewłaściwie wywiązując się ze swoich obowiązków, w tym za szkody spowodowane przez pracowników. Obecnie chyba minimalna suma gwarancyjna to 50.000 euro.

28.01.2010
23:36
[102]

alexej [ Piwny Mędrzec ]

DEXiu:

Obowiązek adwokatów wynika z ustawy prawo o adwokaturze oraz Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 11 grudnia 2003 r. w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej adwokatów. Na każdym adwokacie spoczywa obowiązek ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej adwokatów za szkody wyrządzone przy wykonywaniu czynności polegających na świadczeniu pomocy prawnej, a w szczególności na udzielaniu porad prawnych, sporządzaniu opinii prawnych, opracowywaniu projektów aktów prawnych oraz występowaniu przed sądami i urzędami.
Ubezpieczeniem OC jest objęta odpowiedzialność cywilna adwokata za szkody wyrządzone w następstwie działania lub zaniechania ubezpieczonego, w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej, podczas wykonywania czynności adwokata, o których mowa w powyżej. Jednak ubezpieczenie OC nie obejmuje szkód:

1.
polegających na uszkodzeniu, zniszczeniu lub utracie mienia, wyrządzonych przez ubezpieczonego małżonkowi, wstępnemu, zstępnemu, rodzeństwu, a także powinowatemu w tej samej linii lub stopniu, osobie pozostającej w stosunku przysposobienia oraz jej małżonkowi, jak również osobie, z którą ubezpieczony pozostaje we wspólnym pożyciu, lub innemu ubezpieczonemu będącemu wspólnikiem;
2.
wyrządzonych przez ubezpieczonego po skreśleniu z listy adwokatów, a także w okresie zawieszenia prawa do wykonywania zawodu, chyba że szkoda jest następstwem wykonywania zawodu przed skreśleniem lub zawieszeniem;
3.
powstałych wskutek działań wojennych, stanu wojennego, rozruchów i zamieszek, a także aktów terroru.

Samo rozporządzenie postanawia, iż minimalna suma gwarancyjna ubezpieczenia OC adwokata, w odniesieniu do jednego zdarzenia, którego skutki są objęte umową ubezpieczenia OC, wynosi równowartość w złotych 50000 euro. Kwota ta jest ustalana przy zastosowaniu kursu średniego euro ogłoszonego przez Narodowy Bank Polski po raz pierwszy w roku, w którym umowa ubezpieczenia została zawarta.

Obowiązkowe ubezpieczenie OC także wynika z przepisów ustawy i rozporządzenia wykonawczego. I tak na podstawie ustawy o radcach prawnych oraz Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 11 grudnia 2003 r. w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej radców prawnych obowiązkowym ubezpieczeniem OC objęty jest każdy radca prawny

Także i w tym wypadku ubezpieczeniem OC jest objęta odpowiedzialność cywilna radcy prawnego za szkody wyrządzone w następstwie działania lub zaniechania ubezpieczonego, w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej, podczas wykonywania czynności radcy prawnego, czyli świadczeniu pomocy prawnej podmiotom gospodarczym, jednostkom organizacyjnym oraz osobom fizycznym, z wyłączeniem spraw rodzinnych, opiekuńczych i karnych. Rozporządzenie postanawia, iż ubezpieczenie OC radcy prawnego nie obejmuje szkód:

1.
polegających na uszkodzeniu, zniszczeniu lub utracie mienia, wyrządzonych przez ubezpieczonego małżonkowi, wstępnemu, zstępnemu, rodzeństwu, a także powinowatemu w tej samej linii lub stopniu, osobie pozostającej w stosunku przysposobienia oraz jej małżonkowi, jak również osobie, z którą ubezpieczony pozostaje we wspólnym pożyciu, lub innemu ubezpieczonemu będącemu wspólnikiem;
2.
wyrządzonych przez ubezpieczonego po skreśleniu z listy radców prawnych, a także w okresie zawieszenia prawa do wykonywania zawodu, chyba że szkoda jest następstwem wykonywania zawodu przed skreśleniem lub zawieszeniem;
3.
powstałych wskutek działań wojennych, stanu wojennego, rozruchów i zamieszek, a także aktów terroru.

Tak jak w przypadku adwokata minimalna suma gwarancyjna ubezpieczenia OC, w odniesieniu do jednego zdarzenia, którego skutki są objęte umową ubezpieczenia, wynosi równowartość w złotych 50000 euro.


za

28.01.2010
23:52
[103]

wysiu [ ]

DEXiu --> Ubezpieczenie od odpowiedzialnosci zawodowej to dosc powszechna sprawa, nawet taki prosty kontraktowy informatyk jak ja musi je miec (a w zasadzie w moim imieniu firma, bedaca moim bezposrednim pracodawca).

29.01.2010
08:43
[104]

mirencjum [ operator kursora ]

Wychodzi na to, że tylko ja jeden uważam, że prawnicy zdzierają skórę. Dlaczego opinia o prawnikach jest taka marna, nie tylko u nas?

"Z wielkim oburzeniem Prezes Stowarzyszenia Radców Prawnych zaprzeczał, że barierą w korzystaniu z usług prawniczych są ceny tych usług. Przekonywał, że o cenach decyduje wolny rynek i zasady konkurencji."


Jak fajnie jest być prawnikiem - mirencjum
29.01.2010
08:53
[105]

Zgred [ WREDNY ]

mirencjum--> W pełni się z tobą zgadzam, znam paru takich cwaniaków i o ile prywatnie to spoko goście, to zawodowo zdzierają z ludzi ostatnią koszulę.

29.01.2010
08:55
[106]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

Pewno, że zdzierają kasę. To, że większość tutaj ma jakieś ale wynika z tego, że albo ma w rodzinie kogoś z tej kasty, albo sami pracują w pokrewnych zawodach - więc nic dziwnego, że tak plują na resztę forumowiczów i wyzywają od nieudaczników. Ot, typowe zachowanie Tych pseudokulturalnych idiotów.

29.01.2010
09:34
smile
[107]

persik_ [ medyk bez papierow ]

<- Studia nie mają nic do tego, bo w obecnych czasach jest to bardzo prosta sprawa. Zbyt prosta.

Mówimy o turystyce i rekreacji, czy o prawie?:> Nie mam zamiaru nikogo obrażać, że nie skończył studiów, liceum czy gimnazjum. To jego sprawa, a kultura wymaga ode mnie uszanowanie tego faktu. Jednak to, że studia to sprawa prosta, zależy od tego jakie to studia.

Jestem na studiach medycznych, w chwili obecnej jestem nastawiony na normalny, przyjazny stosunek do pacjenta. Co z tego, skoro nastroje społeczne są takie, że nawet przy wywiadzie medycznym pacjent praktycznie pluje lekarzowi w twarz. Proponuję całej zgrai malkontentów przyjść do lekarza i zachować się sympatycznie, albo choć neutralnie.

Lekarz jadący na narty, podczas gdy zapisał 20 pacjentów na dzień.. Pfff :)

Pokrótce przeczytałem temat, ale za późno żeby tutaj rozpoczynać jakąś dalszą dyskusję. W naszym kraju brak jest szacunku do zawodu. To jest przykre, bo szanowany jest górnik, bo naraża życie, szanowany jest strażak bo naraża życie, szanowany jest nauczyciel, bo kształci młodych ludzi, szanowany jest kierowca autobusu, bo praca ciężka i monotonna - i ja im tego szacunku nie ujmuje. Tylko dlaczego opluwa się lekarzy i prawników? Ja mam zamiar pomagać ludziom - ale jeśli mam się obracać wokół ludzi, którzy nazywać mnie będą "zdemoralizowaną hołotą", to mam wrażenie że w pewnym momencie też stracę zapał ;>

29.01.2010
09:44
[108]

Fett [ Avatar ]

Największy problem UJtu polega na tym, że od 1października, pierwszego roku wmawia tym biednym ludziom, że są elitą na elitarnych studiach, elitarnej uczelni. Później takie bydło łazi po ulicach i się dziwi, że ich nikt nie lubi i że wszyscy się z nich śmieją. A wnioskując po tym, że alexej mieszka z studentem CM UJ, sam pewnie jest takim "biednym" studencikiem, który tydzień potrafi żreć makaron z cebulą w zamarzniętej kamienicy i użalać się ludziom jaki to biedny.
Idź się lepiej pouczyć bo Ci się sesja zbliża.

pesik - dlatego się opluwa prawników i lekarzy, bo w ich mniemaniu to oni są najbiedniejsi w kraju i oni najwięcej narzekają.

29.01.2010
10:04
[109]

Emil22 [ Generaďż˝ ]

Wychodzi na to, że tylko ja jeden uważam, że prawnicy zdzierają skórę.

Nie tylko Ty.Zresztą ja sam się o tym przekonałem, że co niektórzy, aż za bardzo wyceniają swoje możliwości.Tylko po przeczytaniu całego tematu jakoś nie miałem ochoty wdawać się w kolejną głupią dyskusje.

29.01.2010
10:04
smile
[110]

.:[ Kocioł ]:. [ Generaďż˝ ]

Studia nie mają nic do tego, bo w obecnych czasach jest to bardzo prosta sprawa. Zbyt prosta.

Mówimy o turystyce i rekreacji, czy o prawie?:>


Heh, akurat prawo to nie najlepszy przykład "trudnych" studiów.

29.01.2010
10:16
[111]

persik_ [ medyk bez papierow ]

Fett - studiujesz medycynę na UJ-ocie?:> Owszem, stosunkowo często podkreśla się to o czym mówisz. Zauważ, że próg rekrutacyjny jest najwyższy na medycynie i najwyższy w Krakowie. Podkreślanie tego, że jesteśmy - od razu dodam, że nie mnie o tym decydować - elitą, zmusza do nauki, do osiągania jeszcze lepszych rezultatów - to motywuje. Zdarzają się przedmioty, gdzie asystent (pozdrawiam dr W) obraża studentów przez 1,5 godziny, przekazując im dosłownie parę zdań. Pracujesz lepiej, gdy dostaniesz premię za wynik, czy gdy zostaniesz wylany za porażkę?

Dla Twojej informacji na każdym przedmiocie podkreślany jest właściwy stosunek do pacjenta. Etyka lekarska to jest coś, co na tej uczelni jest wyjątkowo mocno wpajane, niezależnie od przedmiotu. Prawidłowe podejście i fachowa ocena należy się każdemu pacjentowi, niezależnie od tego z jakiej grupy etnicznej się wywodzi, z jakiej grupy społecznej, czy jest stary, młody, brzydki, gruby, szczupły, piękny, jaką religię wyznaje. Ty dostaniesz jednak to absolutne minimum, czyli sztuczny uśmiech, diagnozę i "następny proszę".

Więc Fett, śmiej się ze mnie, masz do tego prawo, a powód.. cóż, pewnie jakiś znajdziesz ;)

Kocioł - a wiesz, tak rzuciłem przykładem. Swoich studiów jakoś bym prostą sprawą nie nazwał, ale może głupi jestem i tak naprawdę to kaszka z mleczkiem :)

29.01.2010
10:28
[112]

Emil22 [ Generaďż˝ ]

Tylko dlaczego opluwa się lekarzy i prawników?

A co do lekarzy to już zależy, są tacy co narzekają bo już tak mają, a są tacy którzy mają do tego powdy.

Przez 6 lat byłem u chyba 5 lekarzy i żaden nie potrafił zdiagnozować czemu boli mnie kręgłosup, przykład numer dwa, miałem problem ze stopą nie pamiętam dokładnie co ja do szpitala a ten mi mówi, że mine nie przyjmie po już pierwsza po południu i oni strajk mają no kurwa.Przez całe życie trafiłem jednego lekarza wartego uwagi, a to ciut za mało więć nie dziw się, żę się pluje na lekarzy.

29.01.2010
10:29
[113]

persik_ [ medyk bez papierow ]

Diagnostyka to nie jest prosta rzecz, a niestety NFZ nie oferuje pacjentom możliwości ze skorzystania ze wszystkiego co potrzebne.

Strajk - tu się zgadzam, to kpina. Przysięga Hipokratesa nie powinna być rzucana na wiatr.

29.01.2010
10:33
[114]

DarkStar [ magister inzynier ]

Zawsze mogles pojsc do znachora

29.01.2010
11:04
[115]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

Oj naprawdę urzekają mnie niektóre wypowiedzi.

mirencjum - zajebista ankieta! Zwłaszcza podoba mi się drugi punkt pt. "prawnicy są niewrażliwi na ludzkie cierpienia". Oj, krzywdę ludzką. A teraz porównajmy to do, hhmmm pomyślmy, np. kierowców autobusów i tramwajów, którzy są ogromnymi chujami, kiedy nie chcą otworzyć drzwi (mimo, że stoją na przystanku i na światłach, albo za tramwajem stojącym na przystanku, do którego się przesiadasz i błagasz ich, mówiąc że się spóźnisz na zajęcia/egzamin) bo oni nie mogą, bo to wbrew przepisom itp. Wystarczy jednak, żeby pojawiła się jakaś znajoma morda, a potrafią zatrzymać się na środku ulicy, żeby delikwenta wysadzić pod domem. No normalna znieczulica.

więc nic dziwnego, że tak plują na resztę forumowiczów i wyzywają od nieudaczników.
- ot kolejny. Proszę, pokaż mi gdzie ktoś broniący zawodu lekarza/prawnika użył pierwszy obrażliwego stwierdzenia.

Fajnie jest czytać, że skoro jest się na prawie, to jest się albo:
1) skomlącym studencikiem, który uważa że jego kierunek jest najtrudniejszy
2) rozpieszczonym studencikiem z rodziny prawniczej, którego interesuje wyłacznie gruba kasa
mimo, że piszący w życiu nie zetknął się (prawdopodobnie) z większą ilością osób na tych kierunkach

29.01.2010
11:20
[116]

COOLek [ Konsul ]

Studia medyczne takie ciezko, a gdy sie idzie do dermatologa, to nawet sie z krzesla nie podniesie, zeby sie blizej przyjrzec skorze. Potem sie chodzi i wydaje kase na miliard lekow, podczas gdy inny lekarz leczy to w tydzien.
Zawsze mnie zastanawialo, czemu slowa "nie umiem panu pomoc, niech pan idzie do kogos innego, mam za mala wiedze" tak trudno przechodza lekarzowi przez gardlo i woli eksperymentowac na pacjencie niz przyznac sie do wlasnego niedouczenia?

Poza tym studia prawnicze trudne? Wkucie na pamiec paru ksiazek to naprawde, bardzo trudne studia

29.01.2010
11:31
[117]

Emil22 [ Generaďż˝ ]

Diagnostyka to nie jest prosta rzecz, a niestety NFZ nie oferuje pacjentom możliwości ze skorzystania ze wszystkiego co potrzebne.

Ano niestety, kolejna ułomność naszego systemu.

Strajk - tu się zgadzam, to kpina. Przysięga Hipokratesa nie powinna być rzucana na wiatr.

Ano właśnie, ale masz szanse zostać normalnym lekarzem, tylko niestety przez niektórych kolegów lekarzy będziesz zmuszony przechodzić przez to co wszyscy, i albo przetrwasz, albo olejesz to i będziesz jak większośc.Oby to pierwsze ;)

29.01.2010
11:36
[118]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

Poza tym studia prawnicze trudne? Wkucie na pamiec paru ksiazek to naprawde, bardzo trudne studia

zanim odpowiem na to, chciałem się zapytać o Twoje studia.

29.01.2010
11:43
[119]

mirencjum [ operator kursora ]

NewGravedigger --> Nie jestem autorem ankiety i po co jako kolejna osoba zahaczasz o autobusy miejskie? To nie ma nic wspólnego z tematem dyskusji i jest cieniutkim chwytem.

Ale skoro wyzywasz jakiegoś tam kierowcę wulgarnymi słowami to zapytam się, czy zdajesz sobie sprawę, że otwieranie drzwi poza wyznaczonymi w licencji przystankami jest ciężkim przewinieniem.
Nie potrzeba być prawnikiem, by wiedzieć, że przy wysiadaniu może dojść do wypadku i uszczerbku na zdrowiu czy też mieniu pasażera. Na takie sytuacje czeka ze swoim cennikiem mecenas. Wyciągnie z tego kierowcy ostatni grosz+duży kredyt. Pasażer ma ubezpieczenie w pojeździe i na przystanku. Za łamanie przepisów, dobroć i nie bycie jak to napisałeś "członkiem" zapłaci kierowca jeśli pasażer będzie domagał się odszkodowania.

29.01.2010
11:45
[120]

COOLek [ Konsul ]

NewGravedigger - Studiuje Finanse I rachunkowosc i MIESI w SGH, slucham?

29.01.2010
11:56
[121]

alexej [ Piwny Mędrzec ]

@Fett

Litości. To co napisałeś, brzmi jak pełen kompleksów krzyk. Twoja niechęć do studentów UJ wskazuje, że też studiujesz/studiowałeś w Krakowie. AGH, rolnicza, polibuda, czy może KSW?

Co takiego zrobili Ci studenci UJ, że tak ich nie lubisz? Napluli do zupy? Czy po prostu studiowali na UJ?
Ta Twoja niechęć jest o tyle dziwna, że dla mnie kompletnie niezrozumiała. Ja tam np dużym szacunkiem darze studentów wymagających ścisłych kierunków na AGH i polibudzie. Absolutnie nie czuję się od nich lepszy, zwłaszcza że wiem, że to oni mają lepsze perspektywy kariery zawodowej niż ja, "studenciak prawa".
Te całe teksty o bufonadzie medycznego i prawa to czasem mam wrażenie wymysł ludzi, którzy z tymi studentami nigdy nie mieli do czynienia. Co nie znaczy, że na prawie bufonów nie ma, ale serio, to margines - tak jak wszędzie.

A sugestie dot. mojej sytuacji materialnej są już w ogóle żenujące.


edit: COOLek, to maja być trudne studia? Liczyć każdy umie!
;)

29.01.2010
11:58
[122]

COOLek [ Konsul ]

alexej - szczerze watpie. Uczyc sie trzeba na kazdych studiach, wiec nie rozumiem czemu prawo mialoby w jakimkolwiek stopniu byc trudniejsze od jakiegokolwiek kierunku. Zwlaszcza ze na pierwszym roku na UW studenci prawa maja caly jeden dzien zajec.

29.01.2010
11:59
[123]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

Mirencjum - nawiązałem tylko do drugiego pkt, lekko zmieniając punkt widzenia. Z grubsza chodzi mi o to, że kierowca autobusu na prośbę o otworzenie drzwi zamiast kulturalnie wyjaśnić dlaczego tego nie może zrobić, odburknie spierdalaj, Nie! Dlaczego? Bo takie sytuacje zdarzają się codziennie i mówienie o tym 30 razy w ciagu dnia może totalnie podkurwić. Tak samo u prawników w życiu wgryza się rutyna. Jeśli wciągu dnia 5 osób płacze przed Tobą, to po jakimś czasie masz to serdecznie w dupie. jednak dla osoby płaczącej, która robi to pierwszy raz, prawnik jest kawał chama, bo nie uroni razem z nią łezki. I to samo odnosi się do pozostałych pkt.

Ale skoro wyzywasz jakiegoś tam kierowcę wulgarnymi słowami to zapytam się, czy zdajesz sobie sprawę, że otwieranie drzwi poza wyznaczonymi w licencji przystankami jest ciężkim przewinieniem. Tak jak napisałem, nie przeszkadza to, jeśli ma się wysadzic kumpla po fachu.

COOlek - w takim razie czy uważasz, że Twoje studia są trudne? Przecież wystarczy nauczyć się trochę teorii, znać zasady itp. Czy nie poczujesz sie trochę zraniony, gdy zacznę mówić, że Twoje studia, do których pewnie ciężko się przykładasz można ogarnąć z palcem w dupie? poza tym, nie wiem skąd to przekonanie, że wystarczy nauczyć się kilku książek i już ma się magistra albo nawet profesora prawa. Przecież do tego dochodzi umiejętność wykładni przepisów, posługiwanie sie hermetycznym językiem, dedukcja. Oprócz tych kilku książek, są opasłe tomiska komentarzy, orzeczeń. Dalej są nowelizacje, komentarze i interpretacje.

wlaszcza ze na pierwszym roku na UW studenci prawa maja caly jeden dzien zajec.

chyba zaoczni :D

29.01.2010
12:01
[124]

COOLek [ Konsul ]

NewGravedigger -
Kazde studia sa trudne, nie wiem czemu prawo mialoby byc pod jakimkolwiek wzgledem elitarne. Zwlaszcza ze rzeczy, ktorych sie tam uczy nie sa abstrakcyjne lecz calkowicie logiczne i zrozumiale dla kazdego, w miare myslacego czlowieka.
Nie twierdze, ze sa ultra latwe, ale tez nie stawiajmy ich na niewiadomo jak wysokim poziomie. Mam 20 znajomych na UW na prawie i wiekszosc dobrala sobie z nudow jakis drugi kierunek.

29.01.2010
12:06
[125]

DarkStar [ magister inzynier ]

NewGravedigger, wiele razy pytalem sie o cos kierowcy i nigdy nie uslyszalem niekulturalnej odpowiedzi. Poza tym wiekszosc ludzi nie pyta sie o to, bo nie chce lamac prawa:)

Tak jak napisałem, nie przeszkadza to, jeśli ma się wysadzic kumpla po fachu.
Mi troche przeszkasza kastowo-klanowy dostep do zawodow prawniczych...

29.01.2010
12:08
[126]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

Tak jak napisałem, nie przeszkadza to, jeśli ma się wysadzic kumpla po fachu.
Mi troche przeszkasza kastowo-klanowy dostep do zawodow prawniczych...

mi też, ale to przynajmniej nie łamie prawa

NewGravedigger, wiele razy pytalem sie o cos kierowcy i nigdy nie uslyszalem niekulturalnej odpowiedzi

no to chyba żyjemy w różnych rzeczywistościach, bo ja z pozytywną odp zetknąłem sie dwa razy. Raz kiedy faktycznie mnie wypuścił, a dwa kiedy zapytała się o to laska i otrzymała flirt.

Poza tym szzytem było dla mnie, jak podczas jazdy tramwajem słuchałem rozmowy dwóch tramwajarzy, którzy opowiadali sobie o tym jak pewien facet wpadł pod tramwaj, rechocząc przy tym i rzucając kurwami na cały przedział.


Poczytaj najpierw o zasadach wolnej rynku i nieuczciwej konkurencji, potem mów.

29.01.2010
12:12
[127]

DarkStar [ magister inzynier ]

Lamie zasady wolnej konkurencji, co tworzy swoistego rodzaju monopol...

29.01.2010
12:12
[128]

Bullzeye_NEO [ 1977 ]

kto by pomyslal, ze taka ilosc kompleksow wyjdzie na jaw w takim watku :D

ach, ci paskudni intelektualisci! do roboty by sie wzieli, a nie siedza na dupie i nic nie robia, pewnie lopaty w reku przez cale zycie nie mieli!

Według mnie studia to dla 3/4 uczących się na nich powód do wywyższania się "bo on studiuje i po studiach zaraz znajdzie pracę za 5000zł na rękę, Pozdrawiam wszystkich zadufanych w sobie frajerów z mlecznym wąsikiem, AVE!

masz za slabe wyniki z matury przez co nie dostales sie na studia czy po prostu twoj swiatopoglad jest marny i ograniczony?

29.01.2010
12:31
smile
[129]

Fett [ Avatar ]

persik - Broń Boże się z Ciebie nie śmieje. Mam wielu bliskich mi znajomych na kierunkach medycznych, farmaceutycznych, stomatologicznych i nic do nich nie mam, darze ich ogromnych szacunkiem za to jaką wiedzę muszą ogarnąć i co ważniejsze, nie zapomnieć jej a umieć ją wykorzystać w przyszłości. Tym bardziej, że pomyłka w tych zawodach nie może się zdarzyć (chociaż nie wiem jak tam ze stomatologami, wygląda na to, że zapowiada mi się 3 kanałowe na tym samym rzędzie:P) Pytałeś czemu ludzie narzekają to Ci odpowiedziałem ;)


alexej -
Twoja niechęć do studentów UJ wskazuje, że też studiujesz/studiowałeś w Krakowie. AGH, rolnicza, polibuda, czy może KSW?
Widzisz, sam przyznałeś, że w Krakowie nikt was nie lubi:P A moja niechęć bierze się po tym jak odnosisz się do innych. I nie chodzi tu o wszystkich studentów UJtu tylko właśnie o stereotypowych "studentów UJtu". Naprawdę, przykro mi, że podczas juwenaliów wszyscy się z was śmieją ;] A i nie wiem gdzie wyłapałeś w mojej wypowiedzi nazwanie studentów CM bufonami. Mówię tak o "studentach UJtu" a nie studentach CM :>
I chrzani mnie kogokolwiek sytuacja materialna. To tak na przyszłość.

Gwoli ścisłości studiuje w Krakowie, na WSFP Ignatianum, kulturoznawstwo, spec. zarządzanie kulturą i PR, animacja mediów. (a piszę o tym bo to co innego niż kulturoznawstwo ukrainistyka):P

edit. a i przyznaje się do błędu, że przesadzam i prowokuje, ale jakoś Twoje posty mi się rzuciły w oczy na początku wątku. I po 10 minutach, na spokojnie to chętnie bym wywalił tego posta, ale napisałem to niech zostanie.

edit2. a wracając do tematu słyszałem o gościu szalejącym po krakowskiej obwodnicy wzmocnionym polonezem, wciskającym gwałtownie hamulec od czasu do czasu :P

29.01.2010
16:36
[130]

Rollnikstones [ Pretorianin ]

Powiedz mu,że jesteś z Mafii i że jak tego nie odszczeka to na niego naślesz "Wołowine"

29.01.2010
23:41
[131]

persik_ [ medyk bez papierow ]

Fett - ach, a więc zwrot "wszyscy się z nich śmieją" dotyczy wszystkich, za wyjątkiem Ciebie :)

Kończąc uszczypliwości - naturalnie nie jestem za wywyższaniem się wśród innych ludzi, ale też nie uważam za właściwe przekreślanie własnych osiągnięć. Sporo moich znajomych próbowało dostać się na UJ, ale wylądowało ostatecznie na AGH i teraz sławią swoją uczelnie pod niebiosa, "bo na UJocie kujony", tak więc częściowo stereotyp jest budowany zwyczajnie przez zawiść. Do AGH od razu mówię nic nie mam, bo tam zaliczam najlepsze studenckie imprezy ;>

29.01.2010
23:50
smile
[132]

jasonxxx [ Szeryf ]

mirencjum --> jesteś dorosły, więc odpowiedz szczerze.
Czy ty masz jakiś konkretny żal do ludzi, którzy ubierają się do pracy w garnitury i zarabiają więcej od ciebie?

30.01.2010
00:05
[133]

xanat0s [ Wind of Change ]

NewGravedigger -->

wlaszcza ze na pierwszym roku na UW studenci prawa maja caly jeden dzien zajec.

chyba zaoczni :D


Ale to święta prawda - w I semestrze są cztery zajęcia - Wstęp do Prawoznawstwa, Logika, Prawo Rzymskie i - wymiennie co tydzień - Historia Polski i Historia Powszechna. W II semestrze odpadają Logika i Prawoznawstwo, zostają Prawo Rzymskie - i już odzielnie - Historie. Więc w I semestrze 4 zajęcia, w drugim 3. Na wykłady nie trzeba chodzić, więc wszystkie zajęcia obowiązkowe da się zmieścić w jeden dzień.

A zaocznych w ogóle nie ma :)

Na I roku i pierwszym semestrze można nie robić totalnie nic, olewać wszystko i wystarczy porządnie pouczyć się logiki - na zaliczenie prawoznawsta wystarczą dwa dni nauki. Jestem na I roku prawa na UW i na II roku bezpieczeństwa wewnętrznego, też na UW. I na tym "ciężkim i trudnym" jest znacznie łatwiej, niż na BW. Może w przyszłym roku to się zmieni.

I jeszcze jedno - strasznie śmieszą mnie pojękiwania moich kolegów, ile to oni mają do roboty, ile nauki. A to są DWA egzaminy. Z czego jeden banalnie prosty. Co to za filozofia nauczyć się do JEDNEGO egzaminu? Na innych kierunkach człowiekowi dowalają 5 i do tego 6 zaliczeń na ocenę...

30.01.2010
00:54
[134]

Narmo [ nikt ]

NewGravedigger: Tak jak napisałem, nie przeszkadza to, jeśli ma się wysadzic kumpla po fachu.
Wiesz. Akurat to jest normalne praktycznie wszędzie. Bo kumpel po fachu nie podkabluje (zazwyczaj) i nie będzie się takiego odszkodowania domagać, a byle cwaniaczek jak zauważy okazję do specjalnie przy wysiadaniu będzie próbował skręcić kostkę, żeby tylko odszkodowanie wyłudzić, bo "wypuszczono go nie na przystanku a na środku ulicy".
Kumpel ma nauczkę, że próbował być miły. Zadzwonił gość do serwisu, że ma kłopoty ze sterownikami od karty dźwiękowej. Okazało się, że musi zainstalować Service packa wcześniej, a miał pirata z kluczem "FCKGW", więc nie mógł tego zrobić. Kumpel mu powiedział, jak obejść ten "problem" i co się okazało? Gość zadzwonił na policję, powiedział, że firma pomaga w piraceniu. Firma się wybroniła (nikt nie nagrywał rozmowy, więc nie było dowodów), kumpel wyleciał z roboty.

A co do otrzymywania kulturalnej odpowiedzi. Zależy, na kogo się trafi i w jaki dzień. Też bym się wkur..., gdyby 30 razy na jednej trasie pytano mnie o coś, co pewnie jest napisane w regulaminie wywieszonym pod nosem pasażera. Ja bym po prostu zrobił coś takiego. Wyuczył się tego regulaminu na pamięć i na pytania odpowiadał "Regulamin punkt taki a taki" i kciuk na naklejkę na szybie za plecami, gdzie ten regulamin jest.

zwlaszcza ze na pierwszym roku na UW studenci prawa maja caly jeden dzien zajec.
Heh. Przypomniały mi się moje ostatnie 2 semestry na poprzedniej uczelni. Większość osób zrezygnowała ze stancji, bo się okazywało, że zajęcia mamy przez dwa dni w tygodniu po kilka godzin (z których połowa to wykłady, które spędzało się w barze na pokerze przy piwie).

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.