Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość Gry wypierają filmy i muzykę z brytyjskich sklepów

06.11.2008 14:01
Matysiak G
1
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Mnie to nie dziwi. Przy porównywalnych cenach lepiej wydać kasę na coś co bawi cię przez kilka godzin, niż przez jedną albo dwie. Nie wspominając, że gry są rozrywką bardziej angażującą niż film albo muzyka. Choć żadna nie zdołała mnie tak ruszyć emocjonalnie, jak parę filmów i płyt. Gry nie są niestety nośnikiem ideii.

06.11.2008 14:26
2
odpowiedz
volf7
87
Meh

Mnie Metal Gear Solid wzruszył emocjonalnie bardziej niż jakikolwiek znany mi film. Właśnie dlatego, że w grze się angażujesz, bardziej zżywasz z bohaterami

06.11.2008 14:40
Matysiak G
3
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

No i jest wreszcie fajny temat.

W gry angażujesz się na zasadzie działań, które wykonujesz. Nie masz więc za bardzo czasu zstanawiać się nad ich emocjonalnymi aspektami. A wydarzenia fabularne, najczęściej skryptowane lub w formie filmików, odbierają ci kontrolę nad postacią przerywając to zaangażowanie. Poza tym postacie w grach nie wyglądają wiarygodnie. Kiedy w Zielonej Mili sadzają Michela Duncana Clarke,a na krześle elektrycznym, można w to uwierzyć. Widzisz człowieka. Kiedy w grze ginie jakaś postać, wychodzą wszelkie niedoskonałości grafiki - nie widziałem do tej pory w grze twarzy, czy szerzej człowieka, który wygląda realistycznie. Poza tym stworzenie gry o złożonej fabule z głębszymi treściami jest o tyle trudne, że na działania gracza byłoby mało miejsca. Dlatego uważam, że gry - choć emocjonujące - nie są w stanie tak wzruszać, czy skłaniać do myślenia jak zamknięte formy, w których jest się tylko odbiorcą (filmy, książki). Stawiają na proste emocje - strach, chęć wygranej. Popatrz na Call of Duty 4. Tam kierowana przez ciebie postać ginie. Przejmujesz się tym? Ja nie. Czekam, żeby znów znaleźć się w centrum bitewnego chaosu.

06.11.2008 15:04
👍
4
odpowiedz
misiekgud
16
Chorąży

volf7- Mnie też. Wcale mnie to nie dziwi. Hideo Kojima to misztrz, jeśli chodzi o fabułe w Metal Gear Solid! Nie ma mu równych. Osobiście przechodząc 1 część Metal Gear Solid która w tamtych czasach był czymś nowym, a teraz jest uboga graficznie - w paru momentach potrafiło mnie wzruszyć. W 2 już mniej ale były momenty smutne. Niestety nie miałem okazji kontynuować III i IV część. Bardzo żałuje i mam nadzieję że w przyszłości zasmakuje tej pieknej produkcji. Dla mniej osobiście Hideo Kojima jest mistrzem. Jeśli reżyserzy dostają Oscary za filmy, to Hideo powinnien też dostać Oscar'a bo Fabuła gry jest lepsza niż nie jednego Filmu. Czekam z niecierpliwością aż Hideo znowi prace nad kolejną częścią Metal Gear Solid. Mam nadzieję że ze Snake'em w roli głównej :P

06.11.2008 15:55
5
odpowiedz
volf7
87
Meh

Ale Call of Duty to jak, bo ja wiem - Rambo wśród filmów. Tytuł, który wcale nie ma cię wzruszyć. Po prostu dostarczyć wybuchów, akcji, dobrej zabawy. Jeśli jakiś tytuł ma na celu dostarczyć jakichś doznań emocjonalnych, to, o ile autorzy nic po drodze nie spartaczyli, wrażeń tych dostarczy - bez względu czy jest to książka, film, komiks, czy też gra. Wzruszył mnie Metal Gear Solid (debriefing na końcu części trzeciej sprawił że płakałem jak dziecko), wzruszyło zakończenie Kingdom Hearts, odczuwałem swoistą melancholię przy Silent Hillu 2. "Poza tym stworzenie gry o złożonej fabule z głębszymi treściami jest o tyle trudne, że na działania gracza byłoby mało miejsca.". I tutaj właśnie zacząłeś temat, o którym już dawno chciałem pogadać. Liniowość gier. W Falloucie 3 chwalono się, że ma być 200 zakończeń. W rpgach często możesz dokonywac wyborów które będą miały niby wpływ na późniejsze wydarzenia. W coraz to nowych grach stawia się na swobodę i brak liniowości. A w moim odczuciu właśnie to zabija wątek fabularny, który, rozwleczony na naście dróg i możliwości, nigdy nie będzie tak dobry, jak jedna, góra dwie ścieżki fabularne, poprowadzone w mistrzowski, wzruszający i wciągający gracza sposób. Dlatego uwielbiam jRPGi z liniową, ale pełną ciekawych zwrotów akcji fabułą, a nie potrafię wysiedzieć przy cRPGach, w których przy każdym uruchomieniu gry mam przed sobą na nowo wygenerowany świat z nowo wygenerowanymi questami, które jednak fabularnie sprowadzają się do "uratuj świat". Dlatego niepokoi mnie trend wplatania nieliniowości do każdej możliwej gry. Wolę zamkniętą, fascynującą historię, niż nudną opowieść, której jedynym atutem jest to, że mogę mieć jakiś tam wpływ na to, jak się ona skończy

06.11.2008 16:22
6
odpowiedz
zanonimizowany570409
40
Pretorianin

U mnie na wsi :) i okolicach jest bardzo mało graczy. Jeśli już ktoś w coś gra to tylko w kilka tytułów tj. serię Fifa, NFS, GTA. Wyjątkiem mogą być dzieci/młodzież do lat 18 powiedzmy. W szkole średniej i teraz na studiach to rzadko kto gra. Wszyscy wychodzą z założenia, że gry są głupie/nie ma na nie czasu, nie wspominając już o zakupie oryginalnych gier. Mało osób zna serię C&C, Far Cry, Fallout, Sacred, Dead Space, Brothers in Arms, Saints Row, Just Cause i w ogóle wielu bardzo dobrych gier. Więc w pewnym sensie zaskakują mnie te wyniki.
Pewnie też to wynika, z tego, że mają słabe komputery i nowe gry im nie odpalą, nie wspominając o wymaganiach GTA IV :P

06.11.2008 18:16
7
odpowiedz
misiekgud
16
Chorąży

Gra która oprócz Metal Gear Solid mnie wzruszyła to Half- Life 2, zwłaszcza koniec Episode II. (Nię będę psuł gry tym którzy nie przeszli) koniec gry był tak smutny, że płakałem jak dziecko i czułem wewnętrzny niedosyt (w pozytywnym znaczeniu tego słowa). Z niecierpliwością czekam na Episode III. Szkoda że ma niby być dopiero w 2010r. Co prawda to prawda, jest niewiele gier które potrafią wzruszyć i sprawić żeby człowiek czuł jakieś powiązanie, chęć dokończenia ostatniego etapu gry, sprawienia że człowiek utożsamia się z bohaterem gry i przeżywa każdą jej minutę. Ale na całe szczęście istnieją takie. Do takich napewno mogę zaliczyć serie: Metal Gear Solid, Half- Life 2. Grając w nie, nie miałem odczuć takich jak we większości gier: wpadam- zabijam- kończę grę. Każda chwila potrafiła zadziwić i sprawić że czasami chciałoby się być bohaterem gry. Z czasem przechodzenia gry czuło się pełno żalu i nie dosytu i nasuwało się pytanie: "Czemu tak szybko? Gra taka super, a już się skończyła?". Nie raz utożsamiałem się ze Snakem (Metal Gear Solid) a nieraz z Gordonem Freeman'em (HL2). W Metal Gear Solid stworzono grę jak film. Świetnie dobrana i stworzona muzyka. W niektórych etapach gry zwłaszcza z Meryl kiedy to ona opowiada o nieszczęściu kiedy była mała i chciała zostać żołnierzem. Dopiero teraz uświadomiłą sobie że pole bitwy to całkiem co innego. To śmirć ludzi. Ludzi których nie znamy i tych którzy są nam tak bliscy. Dramatyczna muzyka kiedy to Snaiper Wolf postrzela Meryl, a ona błaga, żeby Snake ją dobił na co Snake nie chce dopuścić.Chciałem być tacy jak oni, zwłaszcza jak Snake- super bohater, człowiek z wieloma przykrymi doświadczeniami, skromny, czasami wręcz podejmujący twarde i niekoniecznie zgadzający się z podejmowanymi przez Pułkownika rozkazami. Nie jest to żaden John Rambo. Czasami też dostaje "kopa w dupe". Po prostu żelazny, twardy gość który niczego się nie ulęknie. Zwłaszcza przykre momenty kiedy dowiaduje się o pokrewieństwie z Liquid'em kiedy to on próbuje Cię zabić i opowiada o tym że w Zanzibar'ze zabiłeś swojego własnego ojca- Big Boss'a o czym nie wiedziałeś(przybranego, z powodu tego że byłeś klonem Liquida i stworzonego z DNA Big Bossa).
Takie streszczenie. Polecam wszystkim gra jest powalająca. Co prawda teraz trudno gdzie kolwiek ją dostać ale jeśli ktoś ma w miare dobry komputer to bez problemu odpalić może z Emulatora.

06.11.2008 18:37
Scortch
8
odpowiedz
Scortch
66
call me Hikee

Ja powiem tylko że jedyna gra, przy której się naprawdę wzruszyłem to... devil may cry 4. scena, w której Nero przebija się przez pokój pełen przeciwników by dobiec do swojej ukchanej, którą trzyma demon próbujący z nią uciec. Potem Nero wyskakuje w górę i w zwolnionym tępie, przy świetnej muzyce, próbuje pochwycic Kyrie ale dosięga tylko jej naszyjnik... dla mnie poezja.

volf7 - jesteś pierwszym człowiekiem, któremu udało się wyrazic to co zawsze chodziło mi po głowie.

06.11.2008 19:31
9
odpowiedz
zanonimizowany432898
13
Generał

Wciągające fabularnie gry, to dla mnie Metal gear solid, Silent Hill, Fahrenheit, kilka innych których nie pamiętam i uwaga: Resident Evil 4. Dobrze mówię, może nie tyle się wzruszałem, co gra zrealizowana w bardzo filmowy sposób wydobyła ze mnie bardzo dużo emocji. Czułem się uczestnikiem tego, co przeżywał Leon :)

06.11.2008 19:50
👍
10
odpowiedz
zanonimizowany303410
27
Centurion

volf7-->
Zgadzam się. Ja również wolę zagrać w jakiegoś jrpg niż PC-owego rpga z olbrzymią swobodą i olbrzymią ilością dialogów. Takie gry niestety nie dostarczają za wiele uczuć - w zasadzie to tylko radość z rozgrywki, zaciekawienie. Myślę jednak że dobrą drogą poszli twórcy Fahrenheita gdzie akcja jest prowadzona do przodu, bez żadnych zacięć i do tego mamy wybóry moralne które wpływają na rozgrywkę.

06.11.2008 22:41
11
odpowiedz
Chupacabra
133
Senator

a sa podobne dane, co do rynku polskiego? Jak sie ma rynek gier u nas do filmow/ muzyki? Zapewne kiepsko, znajac zycie

06.11.2008 22:43
12
odpowiedz
zanonimizowany412133
39
Pretorianin

Z Metal Gear Solid absolutnie sie zgadzam choc jednak wiele z tego co ta gra mówi jest nawet w przecietnych filmach. Po prostu robiło to na nas wrazenie przez swiadomosc ze to miała byc "tylko" gra a była czyms wiecej. Nie grałem jeszcze tylko w 4 czesc ale jesli nie umre nagle to zagram:)
Najlepsza jest waka z mgs 3 z Sorrow w której nie walczymy z nim a zwyczajnie ogladamy duchy zabitych przez nas istot które on jakby wywołuje. Zmusza nas jakby do stawienia czoła grzesznej przeszlosci Snake'a który jako Żołnierz tez jest zabójcą. Tez sie zgadzam ze liniowosc wspomaga przeżywanie gry. Teraz panuje narzekanie ze gry trwaja po 8 godzin. Ale przeciesz to nadal wiecej niz film. Wypozyczenie filmu kosztuje 7 zł. Wypad do kina 30 w weekend. A gre kupuje na allegro swietnie sie bawie i czesto jeszcze po sprzedaniu jej zarabiam bo staram sie kupowac te gry tylko gdy razem z wysylka sa 20 zł tansze niz cena rynkowa uzywki a takie okazje a czesto. Inne gry swietnie zrealizowane to Condemned , Resident Evil 4 (pewnie inne tez ale tylko 4 zaliczyłem) Max Payne , Bioshock , Mass Effect i wiele innych. Żal mi tych co nie mieli okazji wczesnie zaczac z grami by teraz moc czerpac z nich frajde. Przecietnych ludzi którzy tak nzekaja na nie ambitnosc gier prosze poprosic o ocene gier to te ambitne beda dla nich za trudne i dadza oceny 1/10 a wybiora do gry need for speedy, fife i inne zrecznosciówki co cały czas maja stały game play. Nie nasza wina ze ktos nie zna angielskiego by zrozumiec te gry. Koledze pozyczylem ps 2 i mgs 3 i pytam co sadzi a on ze głupie , a ja pytam czemu, a nie wiem bo nawet gry rozpoczac nie mogłem. No bo w MGS-ach sie zatwierdza wszystko o ile pamietam kółkiem a kazdy odruchowo wciska x i sie cofa. Ja tez od ruchowo ciskałem ale zawsze wiedziałem co robic musze :)

06.11.2008 23:20
13
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Jakos nie potrafie sobie przypomniec, ktore gry wzbudzily we mnie wyjatkowe uczucia, ale musze natomiast przyznac, ze jak wracam pamiecia do mlodosci, to az mi sie lezka kreci na wspomnienie Amigi 500 oraz poczatkow PC'ta, tych wspanialych, nowatorskich gier.
Zaden film u mnie takich wspomnien nie wywoluje.
Akurat przypomniala mi sie taka gierka Ugh!, latalo sie taka prehistoryczna taksoweczka i bralo roznych ludzi :D

07.11.2008 12:38
Matysiak G
14
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

qLa

Ugh było na pc już.

Co do emocjonalnego odbioru gier - każde wydarzenie fabularne w grze, przedstawione w formie skryptu lub filmiku odbiera na chwilę graczowi kontrolę nad sytuacją, a co za tym idzie narusza jego zaangażowanie w śwat gry. Stąd jest mało wiarygodne. To trochę tak, jakby jechać samochodem, miać wypadek i na chwilę przed tym przenieść się do ciała jakiegoś przechodnia, który ten wypadek widzi. Jego przeżycia nigdy nie będą porównywalne z tym, co czuł kierowca.

Dlatego wydarzenia w grach nie działają na gracza tak jak w filmach, czy książkach, które w całości są tworzone "pod odbiorcę", a nie jednocześnie też "pod uczestnika"

Z kolei jeśli gracz ani na chwilę nie traci kontroli nad prowadzoną postacią, traci na tym efektowność. Ciągnąc analogię wypadku - zwykły to suchy trzask, zgrzyt i widok pogiętego samochodu. Filmowy - zwolnione tempo, ujęcia z pięciu albo dwunastu kamer (pękające szyby, gięte blachy, głowa kierowcy leci w przód i w tył...), trzy ripleje i specjalnie nagrane efekty dźwiękowe.

W grze jest więc wybór - albo efektownie, ale gracz traci "wczucie", albo pierwszoosobowo, ale z pominięciem środków wyrazu intensyfikujących przekaz emocjonalnie.

Dlatego IMO fabuła w grach nie angażuje tak bardzo, jak w przypadku mediów, które są nastawione tylko na odbiór.

Inna rzecz to pretekstowość fabuł - ale to już wina twórców, a nie gier jako medium.

07.11.2008 12:44
Kentril
👍
15
odpowiedz
Kentril
109
fechmistrz

Na mnie ogromne wrażenie zrobiła Najdłuższa podróż, nie pamiętam innego tytułu, który by tak silnie na oddziaływał na emocje.
Co do samego artykułu - parę lat i ludzie całkowicie przekonają się do gier.

07.11.2008 12:49
Matysiak G
16
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

klopsik

Ludzie narzekają na 8-godzinne gry, bo kiedyś podobne zajmowały im 2-3 razy więcej czasu, a kosztowały tyle samo.

07.11.2008 13:18
.:Jj:.
👍
17
odpowiedz
.:Jj:.
147
    ENNIO MORRICONE    

Gaming FTW!

Wiadomość Gry wypierają filmy i muzykę z brytyjskich sklepów