Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Gra Pokemon Mystery Dungeon Blue Rescue Team | NDS

19.11.2006 17:08
😊
1
zanonimizowany405692
6
Legionista

Gra jest dobra, niestety do przejścia jest tak "na jeden raz". Później poprostu nie będzie ona w stanie nas niczym zaskoczyć - głównie pod względem fabuły (która swoją drogą nie jest zła)
A oprawa? Jest ona taka, jaką można byłoby się
spodziewać po pokemonach: kolorowa i bajkowa (co mi akurat nie przeszkadza ;)).
Jedyne co mi w grze nie odpowiada to muzyka. Nie żeby była zła; po prostu nie pasuje mi do tego uniwersum.

Moja ocena:8.5

15.12.2008 17:26
👍
2
odpowiedz
zanonimizowany582625
4
Legionista

mi sie bardziej podoba dwojka czyli PMD: explores of time/darkness

30.06.2013 20:49
KarpackieMocne
3
odpowiedz
KarpackieMocne
33
Chorąży

duplikat

30.06.2013 20:50
KarpackieMocne
📄
4
odpowiedz
KarpackieMocne
33
Chorąży
4.0

Pokemon Mystery Dungeon to poboczna seria najpopularniejszej marki gier RPG na świecie, opierająca się na mechanice rozgrywki charakterystycznej dla podgatunków roguelike i dungeon crawler. Wydany w 2006 roku na Nintendo DS Blue Rescue Team (wraz z siostrzaną wersją Red Rescue Team na konsole Game Boy Advance, która jest tylko nieznacznie uproszczona pod względem technicznym) to pierwsza odsłona tego cyklu, jednak korzenie konceptu Mystery Dungeon sięgają sporo wcześniej, gdy świat ujrzały takie tytuły, jak Torneko no Daibōken: Fushigi no Dungeon (1993 na konsole Super Famicom; zawierająca pewne referencje do serii Dragon Warrior), Mystery Dungeon: Shiren the Wanderer (1995 także na Super Famicoma; przekonwertowany i wydany w 2008 roku na Nintendo DS, także w języku angielskim) czy Chocobo no Fushigina Dungeon (1997 na japońskie wersje PlayStation; późniejsze części pojawiały się na Zachodzie jako Chocobo Dungeon). Jako że nigdy wcześniej nie spędziłem nad żadną grą z serii Mystery Dungeon lub Pokemon dłużej niż pół godziny, Blue Rescue Team był dla mnie nowym growym doświadczeniem. Czy pozytywnym?

Dobre wrażenie wywarła na mnie strona audiowizualna. Jest co prawda archaiczna i praktycznie identyczna z odpowiednikiem na znacznie słabszego Game Boy Advance, ale ma w sobie wiele uroku i japońskiej growej sielanki, a dość spartańska ścieżka dźwiękowa wręcz sprawiała wrażenie jakby pochodziła z produkcji z konsol retro. Także świat przedstawiony przypadł mi do gustu - przygoda zaczyna się od testu osobowościowego, dzięki któremu program określa jakim gatunkiem Pokemona jesteśmy (! - można zmienić na inny jeśli się nam nie podoba), zaś sama zabawa w całości dzieje się w świecie zamieszkiwanym wyłącznie przez te zabawne potworki. Scenariusz jest dość przyjemny i barwny, choć niezbyt oryginalny (rozwikłujemy tajemnicę i przy okazji ratujemy świat). Ogólny klimat zabawy na plus.

Na tym niestety kończą się mocne strony Blue Rescue Team. Twórcy całkowicie polegli na polu różnorodności rozgrywki. Darzę dużą sympatią gry typu roguelike (ADOM, Powder, Dungeons of Dredmor), ale tutaj brakuje mnóstwa elementów, które definiują ten gatunek. Rozgrywka jest bardzo łatwa, lochy różnią się głównie wizualnie, rozwój postaci jest znikomy (autolevelowanie, możemy jedynie co kilka poziomów nauczyć się jakiejś umiejętności), dostępny wachlarz przedmiotów potwornie ograniczony (pokemony nie noszą wszakże zbroi, mieczy, tarczy itd.), więc wynikająca z tego różnorodność rozgrywki zasługuje w mojej opinii na ocenę niedostateczną. Nawet charakterystyczne dla marki Pokemon werbowanie gatunków pokemonów (których jak to zwykle w grach tej serii jest kilkaset) według mnie nie działa jak należy (w ciągu grupo ponad 10 godzinach rozgrywki uzbierałem... osiem egzemplarzy). Grę przeszedłem w ok. 60 procentach - na więcej najzwyczajniej w świecie nie starczyło mi cierpliwości. Ile można tłuc te same potworki w tych samych lochach używając tych samych 5-6 umiejętności i tego samego zestawu 5-6 przedmiotów spożywalnych? Dzieci rajcujące się Pokemonami mogą się przy tym dobrze bawić, ale dla mnie jako fana roguelike - żenada.

Skalę porażki powiększają niedostatki techniczne. Widać że Blue Rescue Team nie powstawał z myślą o konsoli DS - świadczy o tym seryjne niewykorzystywanie możliwości konsoli (śladowe sterowanie ekranem dotykowym, słaby użytek z drugiego ekranu - mapa podziemi rysuje się na głównym ekranie, przysłaniając widok eksploracji! W zamian BRT wyposażono w pełną współpracę z Red Rescue Team na GBA - obie gry zawierają szereg dodatków i misji pobocznych do wykonania poprzez łączenie się obu wersji w różnych momentach gry). Nie brakuje również niedoróbek technicznych, z których chyba najbardziej daje się we znaki parszywe AI wspierających nas pokemonów - bardzo łatwo stracić z nimi kontakt, co powoduje, że potworek biega po całym poziomie próbując nas znaleźć, zaś my nie możemy go dogonić (ani na moment nie zwalnia kroku...), a jeśli nie daj Boże przeteleportuje się na drugi koniec podziemi i spotka grupkę wrogich stworków, można spędzić dobre kilka minut oglądając tura po turze pojedynki zagubionego sprzymierzeńca (nie da się wyłączyć animacji...). Nie wspominam już o tym, że strategia bojowa po obu stronach barykady jest niemal zupełnie losowa (prawie zupełne ignorowanie wrażliwości/odporności pokemonów).

Subiektywna ocena: 2 gwiazdki na 5. Bardzo mi przykro. Naprawdę starałem się przebrnąć przez wytwór zasłużonego studia Chunsoft (rok powstania 1984), ale w chwili gdy stwierdziłem że większe emocje towarzyszą mi grze w windowsowy Pasjans - postanowiłem zakończyć styczność z tym tytułem.

22.02.2014 13:39
👍
5
odpowiedz
Wyczesany Bobr
20
Legionista
8.5

Ja tam grałem w wersje na GBA "Red Rescue Team", ale w zasadzie to jest ta sama gra, więc tu się wypowiem.

Jedyne do czego ja mógłbym się przyczepić w tej grze to fakt, że bossowie są nieporównywalnie w stosunku do podziemi jakie trzeba przejść nie trudni w pokonaniu. Szczególnie po przejściu głównego wątku i początku prawdziwych wyzwań (jak podziemia z 99 piętrami, tylko jednym stworem, resetujące na czas eksploracji doświadczenie do poziomu pierwszego czy takie w których niewolno wnosić własnego ekwipunku... albo taka która łączy to wszystko xD), na końcu jest boss, którego zabija się zanim ten da radę cokolwiek zrobić (nawet podejść...). Nawet na półmetku wątku fabularnego, kiedy już opanowałem dość nietypowe sterowanie oraz zasady gry, miażdżyłem bez większego trudu każdego legendarnego potwora, przed którymi ostrzegały nas NPCe z wielkim przerażeniem. Ale oprócz tego muszę przyznać, że to bardzo dobra gra na GBA i niewykorzystany potencjał NDSa

Gra Pokemon Mystery Dungeon Blue Rescue Team | NDS